METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
annabeau wrote:sorki, ale ciągle gadacie sama to, sama tamto, to w ciążę tez zajdziecie same? ja mojemu to kiedyś powiedziałam, bo tez tak mi sie wydawalo, ze powinnam robić sama, a teraz to on mnie pilnuje czy wszystko uzupełniłam, czy wzięłam tabletki, a tez chodzi do pracy i ma pracę zmianową. Jak razem mamy miec dziecko to razem się angażujemy. koniec kropka
Nie o to chodzi... Nie widzę sensu żeby mąż chodził ze mną na monitoringi bo wizyta jest wtedy krótka (jestem przyjmowana miedzy pacjentkami). Jesli nasze marzenie o Maluszku sie spełni na wsztystkie wizyty bedziemy chodzic razemAneczka80
-
Słuchajcie, nie ma się o co spierać, każdy facet jest inny ale to nie znaczy że jeden kocha mniej lub bardziej czy jedno dziecko jest bardziej chciane a inne nie... Mężczyźni często te obliczenia iobserwacje zostawiają na naszej głowie, bo to dotyczy naszego ciała,a inni wręcz przeciwnie pomagają, naklejaja... Ale każdy z nich chce dzieciatka, bo na każde nasze niepowodzenie, każdy smutek,obawy,mamy w nich oparcie,uścisk, i dobre słowo..
Maczek lubi tę wiadomość
30.12.2014-poronienie 6 tydz.
11.05.2015-poronienie 10 tydz.
15.06.2015-podjęcie leczenia (naprotechnologia) -
annabeu- jesli Twoj maz robi to z wlasnej nie przymuszonej woli to super:)) nie wszyscy jednak sa az tak zaangazowani w proces i dla wielu z nas wystarcza to,ze po prostu sa dla nas wsparciem
Niczka to wsparcie stracila, stad zrodzil sie temat, kazda z nas chciala przedstawic jak to u nas wyglada, u mnie problemem jest brak czasu i zmeczenie, kazda ma jakies problemy, jednak cieszy nas to ze sa i tacy mezowie jak Twoi:)Niczkka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnya ja uważam, że kochanie codziennie wcale nie jest konieczne, jak ma się udać to się uda. dwa lata temu jak zaszłam w ciążę to nie kochaliśmy się codziennie a jednak zaskoczyło więc jak widać każdy organizm jest inny i nie ma na to reguły. u jednych codzienny seks jest wskazany a u innych nie. a poza tym jak ma się dobry śluz to dobrej jakości plemniki mogą przetrwać kilka dni nawet
ewelinka2210 lubi tę wiadomość
-
Archeolog wszystkiego najlepszego
No u mnie masakra w tym cyklu, byłam u lekarki swojej nie z napro, bo tam termin dopiero na maj mam i okazało się, że owu bedzie o wiele później, bo jak na razie 15 dc - byłam w 13, to pęcherzyk dominujacy miał 13 mm. Śluzu prawie nic, bo chciałąm cykl bez leków - nie stosuje wiesiołka, przed wczoraj jakiś 6K był, wczoraj juz tylko 6PC, czyli co? Przed wczoraj niby peak, którego nie było, bo owulacji na pewno jeszcze nie miałam? No i jeszcze lekka infekcja, ale jej powiedziałam, że chcę sprawdzić najpierw śluz bez leków do owu i powiedziała, że mogę wziąść leki na infekcję później spokojnie.
No i tyle... Sama mi jeszcze powiedziała, żebym sobie przwerwę zrobiła 3 miechy bez leków i jeszcze zrobiła badanie na kariotypy i trombofilię, tylko dała mi namiar na poradnię gdzie mogę na nfz zrobić w miarę szybko. Także śmiesznie to wyszło, bo mówiła to samo co lekarz napro przez telefon
A jeszcze dodam, że co do dyskusji na temat starań i zaangażowania partnerów - teraz mąż przykleja naklejki, wie co znaczą, ale np. ksiązki nie przeczytał, chodzi ze mną na spotkania, choć nie angażuje się jakoś super, ale jest tam ze mną, także uważam, że to dużo. Po dwóch latach starań, ma prawo byc zmęczony - tak samo jak i ja - każdy jest inny i nie uważam, że jak mąż nie wie, kiedy dni płodne, albo nie chodzi ze mną na każda wizytę do lekarza, to już chce mniej dziecka albo mu nie zależy. Nie każdy musi się angażować w 100%, aby mu zależało.
Niczkka przykro mi, że mąż sie tak zaczął zachowywać, myślę, że i tak musicie o tym porozmawiać, bo przypuszczam, że po prostu ma kryzys. Wierzę, że się wszystko u Was ułoży
No i co do współżycia u nas nie da rady codziennie, to bez sensu się zmuszać i męczyć, jak jest śluz to i wystarczy co drugi dzień.
Mam jeszcze pytanko- często tu czytam o tym, w książce też to jest, że przy staraniach należy współżyć w dni płodne, rezygnując ze współżycia w pozostąłe dni - no ale jak to się ma, to regularlnego współzycia, żeby plemniki były dobrej jakości, nie zlepiały się itd.?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2016, 08:13
-
olencja wrote:ewelinka, pewnie masz cykl bezowulacyjny, nie ma co panikowac, jeden czy dwa na rok ujda w tlumie:))
dawno czytalam ksiazke ale z niej wynikalo ze trzeba sie kochac przez caly cykl, nie unikac seksu w nieplodne dni (tak jak ja robie:( )
No mi się kojarzy taki wpis, że przy niepłodności współżyć w trakcie dni płodnych, a wcześniej nie i coś na zasadzie tłumaczeń, że wtedy się chce bardziej, po wcześniejszej wsptrzemięźliwości, a współżycie w dni płodne sprawia, że nie musimy cały cykl o tym myśleć czy coś takiego . W domu sprawdzę książkę, to przywołam ten wpis
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2016, 08:47
-
Może i było coś takiego, ale mi się wydawało bez sensu.
Ta książka to nie biblia, nie do wszystkiego się trzeba wiernie stosować, bo są tam też kwestie czysto ideologiczne, które nie każdemu muszą pasować, a do obserwacji się nijak nie mają.
Może komuś łatwiej wyluzowac, wstrzymując się do płodnych. Mnie by stresowało x2.ewelinka2210 lubi tę wiadomość
-
Maczek no wiem, że ksiązka to nie biblia Tylko średnio sensowny ten zapis, no bo przecież, jak to się ma własnie do parametrów pelmników? Naprawdę dla mnie napro ma duży sens, ale coś takiego trochę dziwne mi się wydało. No i wiadomo nie od dziś, że najlepiej to się kochać, jak się ma na to ochotę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2016, 10:47
Maczek lubi tę wiadomość
-
tyle ze ja nie mówie że cały cykl hehehe jedynie 4 dni po tescie a potem to jak tam sie woli;) Nigdy nam 4 dni rygoru nie zaszkodzilo z czego nigdy jak rygor tego nie stosowalismy, seks to przyjemnosc w końcu, jedynie organizaacja czasowa byla przydatna;) Nie mówie ze inaczej to sie nie trafi i sie nie zajdzie w ciaze. Ale moim zdaniem to marnowanie cykli że sie akurat moze trafi w owu. Jajeczko zyje 6 h..
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
Dzień dobry
Ana, Teraz już za późno bo pytałaś dwa dni temu, ale ja bym też zaznaczała to tak mówiła Maczek, bo mogło to być nasienie, a wcale nie musiało. W takich sytuacjach nie zakładamy, że to nasienie. Mnie się co kilka cykli zdarza co prawda nie podwójny Peak, ale czasem jak zaczynam już odliczanie trzech dni po Peaku to od nowa mam śluz peakowy.
Mam obserwacje czasem mocno pokręcone a śuziora jak na lekarstwo...
Majeczka, fajne zdjęcie przy suwaczku
Co do zaanagażowania męża, to mnie nie dziwi ani postawa bierna, ani ta mocno zaangażowana. Trudno wymagać od mężczyzny żeby był taki jak my.
Oni to przyjmują inaczej niż my. My znosimy o wiele więcej, to prawda. Ale naprawdę kobieta jest w stanie udźwignąć wiele więcej niż mężczyzna, widzę to teraz wyraźnie.
U nas na początku starań mąż miał totalną zlewkę, nawet nie wiedział do końca po co ja mam @ i co to owulacja.
Jak zaczęły mijać miesiące bez powodzenia i badałam się tylko ja, to było w porządku. Potem, gdy zaczęłam wspominać o seminogramie czy badaniach z krwi to nagle jakby temat przestał istnieć... Seminogram zrobił jeden, brał chwilę suplementy, ale już nie sprawdził, czy zadziałały. Na moje oko bał się urażenia swojej męskości. I teraz to dla mnie zupełnie normalne. Mężczyzna nie chce być "niekompletny", lub woli o tym nie wiedzieć. I żyliśmy ze sobą jak współlokatorzy... straciliśmy niejeden cykl, bo w momencie, kiedy trzeba było zaostrzyć starania, to my mieliśmy ciche dni, oddalalismy się od siebie z cyklu na cykl...
Aż odpuściłam. Brałam leki i chodziłam do lekarza, ale temat starań zamknęłam. Po kilku miesiącach wrócił normalny rytm, aż ktoś wspomniał o napro.
Namówiłam męża żebyśmy spróbowali.
No i jakoś to zmieniło nas od nowa. Otworzył się i u instruktorki i u lekarza. Mąż chodzi bez problemu na wszelkie badania i wizyty. Wie, że jesteśmy w tym razem. Na początku zdarzało się, że nakleił parę naklejek nawet. Teraz robię to sama, ale on doskonale wie, co oznacza zielona nalkejka a co 10K itd. Książkę przeczytał tylko tam, gdzie mu zaznaczyłam i ja uznałam za ważne. Inne rzeczy wytłumaczyłam mu ja sama.
Na wizytę idziemy razem, ale wchodzę sama, czasem on wchodzi ze mną jeśli ma jakieś wyniki do sprawdzenia. Nie zmuszam i nie naciskam, bo siedzi w tym po uszy. Jest zaangażowany na swój sposób. Po prostu zjedliśmy przysłowiową beczkę soli. No i staramy się rozmawiać, nawet na jakimś zwykłym spacerze, żeby nie było niedomówień.
Aczkolwiek jak to w życiu, bywają zgrzyty i inne ciekawostki Bo powiałoby nudą
Jej, ale się rozgadałam Może się komuś przyda
A współżycie? Po prostu wedle ochoty, oczywiście najlepiej w dni płodne. A i w inne przecież nie zabronione Jak się to robi zbyt rzadko, to jest więcej nasienia, ale i więcej martwych, jak zbyt często to jest więcej ruchliwych, ale z dnia na dzień jest ich mniej. Dziewczyny i to, że są płodne zachowajcie czasem dla siebie, bo mąż się spina, chce stanąć na wysokości zadania i się stresuje, ale oczywiście każda z Was musi znaleźć swoje złote środki! Nie ma jednego wspólnego sposobu dla nas wszystkich.
Niczkka, dasz radę, w końcu jesteś kobietą! A kobiety mają niespożyte pokłady siły, o których nawet nie wiedzą!
Trzymam za Was wszystkie kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2016, 12:12
ewelinka2210, archeolog, majeczka87, Niczkka lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Ewelinko , dzisiaj idę z mężem na monitoring i zobaczymy co tam się dzieje, Trzymajcie się dziewczyny, miecze w dłoń i walczymy o naszego dzidziusia
ewelinka2210, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
Jeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.
Nasz Ślub: 16.07.2011
-
Ja dziś ostatnie szczepienie.. Nawet nie wiecie jak się cieszę...coraz bliżej do starań chodź ja już mecze męża;)
majeczka87, ewelinka2210, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
30.12.2014-poronienie 6 tydz.
11.05.2015-poronienie 10 tydz.
15.06.2015-podjęcie leczenia (naprotechnologia)