METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć wszystkim!
Witam nowe dziewczyny!
Archeolog, Riri trzymam kciuki za testowanie.
Mi coś odbiło w tym cyklu i kupiłam test... Przez kilka dni poprzedzających @ bardzo mnie bolała macica i tak inaczej niż zwykle...
Oczywiście test wyszedł negatywny a @ przyszła wieczorem.
Nie wiem czego ja się spodziewałam... Wyrwałam się jak jakaś małolata z tym testem.
Aneczka ja zaczynam brać luteinę dokładnie w P+3 i biorę do P+12 włącznie.
Iwonka, dobre pytanie z tym śluzem peakowym. Nigdy w sumie nie miałam tak gdy zaczęłam brać luteinę, czasem mi się zdarzał na sam koniec cyklu. Zapytam swojej instruktorki przy okazji, gdy u niej będę.
Widzę, że większość z nas ma ten sam "zestaw" problemów i leków. Tylko oczywiście różne dawki
Ja miałam witaminę D tylko 15. Brałam D-Vitum 2000, takie w pomarańczowym opakowaniu, kapsułki z płynem w środku i podniosła mi się do 40, więc mogę polecić.
A co do prolaktyny i progesteronu to jest między nimi pewna zależność.
Przeważnie kobiety z hyperprolaktynemią mają obniżony progesteron, ponieważ progesteron jest wytwarzany przez ciałko żółte, a zbyt wysoka PRL powoduje niedomogę ciałka żółtego. Ja biorę i bromergon i luteinę, ale wiem, że niektórym pomogło samo obniżenie PRL.
Ara, co do glukozy no to faktycznie powinnaś mieć ją badaną razem z insuliną. Wtedy byłoby wiadomo czy nie masz przypadkiem zbyt dużego wyrzutu insuliny.
Ja po 1h glukozę miałam nawet wyższą od Twojej, ok.88 a insulinę przekroczoną grubo ponad normę. No i leczę insulinooporność. Zbadaj sobie to. Ja przez to cholerstwo walczę z moją wagą jak z wiatrakami...
A co u całej reszty, która tu już dawno nie zagląda?
Jakieś postępy, przerwa czy cokolwiek? Odezwijcie się!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2016, 12:09
archeolog, ara lubią tę wiadomość
-
Macierzanka Ty walczysz z nadwaga a ja z niedowaga po przejściu na dietę zaleconą przez Napro schudłam 7 kg i teraz wazę 49 kg przy 170 cm wzrostu i za cholerę nie dam rady podnieść wagi najgorsze ze co chwile słyszę o Boże jak ty schudłaś itp juz mam dość słuchania tego ale nic na to nie poradzę kiedys jadłam tony słodyczy i chyba dzięki temu miałam prawidłowa wagę teraz jak nie jem cukru to nie umiem dostarczyć sobie odpowiedniej ilości kaloriistarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnyMacierzanka najwazniejsze ze sa postepy z mezem
Ana a moze sprobujesz przytyc przybierajac mase miesniowa? Cwiczenia plus dieta?
Wiem, ze sa bardzo dobre i calkowicie naturalne suplementy, ktore mozna spokojnie brac.
Mojemu mezowi udalo sie przytyc jakies 7 kilo, pewnie nie tylko to pomoglo, ale on mial spora niedowage.
Ja waze bardzo podobnie przy podobnym wzroscie wiec nie jestes jedyna
Moge dopytac co on dokladnie stosuje jakbys chciala.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2016, 11:38
-
No widzicie dziewczyny... każdy ma swojego potwora, z którym walczy
Jak nie urok...
Tak czy siak to racja, odpowiednia dieta i odpowiednie ćwiczenia na pewno mogą pomóc w jedną i drugą stronę.
Ale ja bym tę insulinę zbadała bo waga wagą, ale zdrowie ważne.
Dziewczyny a Wy nie macie przy okazji nadczynności tarczycy?
Jak się u Was te sprawy mają?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2016, 12:46
-
nick nieaktualnyU mnie tarczyca zawsze wychodzila ok...ale juz jakis czas nie badalam.
Cos watek zwalnia, rzeczywiscie duzo dziewczyn przestalo sie udzielac. Jestem ciekawa co np u vanessy albo KMK i bardzo im kibicuje, tak jak zreszta wszystkim tutaj. Wiem, ze niektore z nas (w tym ja marudzily ostatnio i narzekaly na te metode i czasem przerwa jest konieczna.
W moim przypadku to sie sprawdzilo, ja naprawde odpoczywam jak nie wyklejam znaczkow i watpie czy do tego wroce.
Ale sama metoda jest dobra, w wielu przypadkach na pewno pomoze. Moje cykle sa dzieki niej ksiazkowe:)Macierzanka:) lubi tę wiadomość
-
No wiesz ja leczę niedoczynność, ale ostatnio przy dobrym TSH poszło mi do góry FT4. Ja tarczycę muszę kontolować bardzo regularnie. Warto to sprawdzić.
Ja sobie bardzo chwalę tę metodę u narzuciłam sobie sporą dyscyplinę i niczego nie robię po łebkach.
Wklejanie mi nie przeszkadza i powiem szczerze, że już mnie dawno przestało nakręcać, ale to pewnie dlatego, że jesteśmy teraz w takim 'standby', bo się chwilowo nie staramy.
Jak ruszymy w końcu z laparo i stymulacją to pewnie będę na wszystko zerkać jak przy pierwszych miesiącach starań To już chyba taki urok.
Anulkaa, może akurat ta odskocznia da Ci pozytywnego kopa!
A co do dziewczyn, to często wypatruję nicków tych, które dawniej były tu obecne... może się odezwą. Mam nadzieję, że jest w miarę OK!Anulkaa lubi tę wiadomość
-
Ja już się tak przyzwyczaiłam do mierzenia temperatury i obserwacji,że teraz jak mamy przerwę to czegoś mi brakuje.Biorę teraz Esmyę bo leczę mięśniaka i jeszcze tak z miesiąc albo i dłużej poczekam na @ .Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Witam dziewczyny
to może ja się odezwę jako jedna ze "starszych" bywalców tego wątku
mimo, że się nie odzywam, regularnie czytam wątek, dlatego jestem na bieżąco
mocno trzymam kciuki za dziewczyny testujące w tym tygodniu, tak dawno nie było tutaj nowej ciąży, oby były dwie jednocześnie!
Ja zaczynam teraz 19 cykl leczenia napro, przed nami ostatnie, decydujące pół roku leczenia u dr Wasilewskiego. Na samym początku daliśmy sobie 2 lata leczenia z napro, tego się trzymamy, a później przyjdzie czas na zamkniecie przygody z naprotechnologia. Bardzo bym chciał być przykładem na to, że metoda jest skuteczna i prowadzi do upragnionego celu, niestety na dzień dzisiejszy moja wiara w napro jest mocno na minusie. Chce dotrwać do tych dwóch lat, żeby czuć że zrobiłam wszystko co było można, ale już nie wierzę w sukces. Dlatego też nie odzywam się na forum, nie chce dołować dziewczyn które wierzą w sukces leczenia.
Metoda sama w sobie jest dobra, pozwala ustalić co dzieję się z naszymi organizmami, naprawia to co zepsute, niestety chyba nie zawsze to wystarcza.
Ja jestem rok po laparo, przebadana wzdłuż i wszerz, wyleczone wszystko co było zepsute. Od prawie roku mam regularne cykle, książkowe owulacje i to bez żadnych wspomagaczy, a efektu niestety brak. Dr Wasilewski sam już rozkłada ręce, chyba nie ma już na mnie pomysłu
Mam 1 stopień endometriozy która nawet nie daje żadnych sygnałów, że sobie gdzieś tam we mnie siedzi, a jednak na tyle zdominowała mój organizm, że niestety ciąży nie ma i nie wierzę, że kiedykolwiek będzie.
powiem wam, że zupełnie się z tym pogodziłam, przyjęłam do wiadomości, że nigdy nie urodzę dziecka i nauczyłam się z tym żyć.
W tym momencie mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwą osobą, uczę się na nowo cieszyć z życia. Moje życie przestało być podporządkowane tylko staraniom i leczeniu.
i jest jeszcze cos, mianowicie podjęliśmy z mężem decyzje o adopcji, wkrótce będziemy mieć nasze dziecko z serca!
Jesteśmy już po tych wszystkich rozmowach z pedagogami, psychologami, dostaliśmy kwalifikacje do szkolenia, a po kursie będziemy czekać już tylko na telefon z OA.
archeolog, ewelinka2210, Anulkaa, Macierzanka:), ara, inessa lubią tę wiadomość
-
Anulka ja jestem człowiek anty sport :p zreszta nie mam w ogóle czasu wiec nie ma mowy o tym żebym znalazła chociażby godzinkę dziennie na ćwiczenia zreszta nie lubię :p
Ja jeszcze dodatkowo nie jem mięsa co utrudnia mi przybranie na wadze
Asiak cudnie ze podjęliście tak trudna decyzje podziwiam Cię za to ja sama nie umiałabym podjąć takiej decyzji mimo ze w mojej głowie tez ostatnio nastawienie ze nam sie nie uda mimo ze nie odrzucamy in vitro to na razie nie mamy na nie kasy
Ja osobiście tez przestałam wierzyć w skuteczność Napro ok może i potrafi wyregulować cykle, lekarze skupiają sie na diagnostyce ale niestety czasami to za małostarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
My na początku dawaliśmy sobie rok w Napro a to wlasnie mija w czerwcu ale chyba zostaniemy dłużej bo i tak nie mamy innej drogi a odpuścić mimo braku wiary i nadzieji nie umiemstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
Cześć naprostaraczki
W tym cyklu piękny wykres na ovu i napro ale, niestety, beta negatywna. Lutkę biorę P+3 do P+12. Archeolog, a czemu Ty tak długo bierzesz luteinę? Masz takie zalecenie?
Kolejny cykl odpuszczam, bo muszę wyleczyć infekcję i nie będzie mnie w domu w dniach płodnych Zastanawiam się, czy jest sens wypełniać kartę, jeśli będę mieć leczenie dowcipne Macie jakieś doświadczenie w tym względzie?
Pozdrawiam i trzymam kciuki za nasze ciąże!staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Luteinę mogę brać do 11, 12 lub 13 dc i zakończyć testem, dzisiaj ostatnia luteinka (P+13) i rano robię test jeżeli coś wyjdzie mam brać dalej, wolałam sobie przedłużyć bo będę miała pewność że dobrze wyjdzie test (mniej więcej biorę do 27dc i w 28 robię test), dzięki za kciuki, napiszę jutro co wyszło
Vesper lubi tę wiadomość
Jeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.
Nasz Ślub: 16.07.2011
-
Mi lekarz mówił, że jak odstawię luteinę przed testem, to nic się nie stanie, nawet gdyby był pozytywny, bo przez kilka dni się jeszcze trzyma trochę ten progesteron, czy coś.
Zresztą ja w cyklu ciażowym do tego stopnia nie wiedziałam, kiedy miałam owulację, że zaczęłam brać progesteron dopiero po teście. I było ok.Vesper lubi tę wiadomość
-
Oczywiście Maczku masz rację, ale dla pewności wolę zrobić test, przynajmniej nie myślę o tym czy jestem w ciąży czy nie, jak wyjdzie negatyw to odstawiam i czekam na @ a tak to bym nie wiedziała do przyjścia @ i mam pod tym względem spokój. Dzięki kochana uściski dla Ciebie i maluszkaJeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.
Nasz Ślub: 16.07.2011
-
No ja ciąża ale jeszcze nic nie widać na usg, więc wyobraźcie sobie w jakim żyje strachu....wierzę jak nic w mojego ginekologa... Ale co on poradzi na puste jajo albo inne rzeczy... Strasznie się boję.. Bo ja kochane nie cierpię na trudności w zajsciu przynajmniej do tej pory a raczej na poronienia nawykowe na stratę moich wyczekiwanych, ukochanych fasolek ;(
archeolog lubi tę wiadomość
30.12.2014-poronienie 6 tydz.
11.05.2015-poronienie 10 tydz.
15.06.2015-podjęcie leczenia (naprotechnologia) -
nick nieaktualnyMacierzanko mi juz nawet nie chodzi o samo naklejanie, ale sam fakt zbierania informacji do tego naklejania, ogladania sluzu kilkanascie razy w lazience. Sila rzeczy musze myslec o tym jaki mam sluz, zeby wkleic dobry znaczek. A jak mysle o sluzie to i tym jaki to dzien i czy sie oplaca Wiem, okropne podejscie.
Jasne, ze zawsze bede swiadoma w jakim momencie cyklu jestem i czy warto probowac, ale nie bede specjalnie celowac w dni naokolo piku. Tym samym seksu bedzie wiecej, bo "w ciemno" trzeba bedzie wiecej razy probowac bez wiedzy czy dzis jest dobry sluz.
Asiak super wiesci, jak milo uslyszec, ze tak to sie uklada. Kiedy startujecie ze szkoleniem?
Zazdroszcze Twojego stanu spokoju i dojrzalosci, to dzieciatko co na Was czeka ma ogromne szczescie, ze trafi na takich super rodzicow
Ana no wlasnie diagnostyka jest super, ale nie oszukujmy sie, zadna z nas nie zaczyna leczenia po to by miec ksiazkowe cykle, tylko po to by zajsc w ciaze.
Ale warto, chocby po to, zeby moc sobie powiedziec: sprobowalam, zrobilam co w mojej mocy, by zajsc naturalnie.
Archeolog ja wlasnie robie na odwrot - odstawiam progesteron na 2 dni i czekam czy @ przyjdzie i po dwoch dniach mam plan testowac, ale @ zawsze przylazi.
Tylko mam przez to 2 dni gdybania, czy sie udalo, a to cala wiecznosc! Juz nie wiem co gorsze - to czy widok jednej kreski.Asiak, Macierzanka:), archeolog lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Riri wrote:No ja ciąża ale jeszcze nic nie widać na usg, więc wyobraźcie sobie w jakim żyje strachu....wierzę jak nic w mojego ginekologa... Ale co on poradzi na puste jajo albo inne rzeczy... Strasznie się boję.. Bo ja kochane nie cierpię na trudności w zajsciu przynajmniej do tej pory a raczej na poronienia nawykowe na stratę moich wyczekiwanych, ukochanych fasolek ;(
I co się nie chwalisz?
Za wcześnie, żeby było coś widać. Spokojnie
Trzymam kciuki i kibicuję!