METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyRiri wrote:No ja ciąża ale jeszcze nic nie widać na usg, więc wyobraźcie sobie w jakim żyje strachu....wierzę jak nic w mojego ginekologa... Ale co on poradzi na puste jajo albo inne rzeczy... Strasznie się boję.. Bo ja kochane nie cierpię na trudności w zajsciu przynajmniej do tej pory a raczej na poronienia nawykowe na stratę moich wyczekiwanych, ukochanych fasolek ;(
Riri gratuluję !!!!!!!! Trzymam kciuki za powodzenie, może zaczarujesz ten wątek i więcej nas doczeka się upragnionej fasolkiRiri lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć,
Dawno tu nic nie pisałam, ale regularnie czytam wątek żeby być na bierząco... U nas bez zmian, kolejny cykl zakończony nie powodzeniem i powiem szczerze że tracę wiarę że kiedykolwiek doczekam sie upragnionych dwóch kresek na teście, miałam przestać walczyć ale po dwóch tyg uznałam że w tak ważnej sprawie nie możemy się poddać. Uznaliśmy z mężem że musimy udać się do psychologa, może takie spotkania pomogą nam dalej walczyć, zobaczymy co z tego wyjdzie...
Trzymam kciuki za Riri i za Archeolog, może dziewczyny zaczarują wątek i ciąże posypią się jedna za drugą
archeolog lubi tę wiadomość
-
Fuma i co dalej? Ja się nie znam za bardzo. Nawet nie wiedziałam, że mięśniaki się leczy, a nie wycina.
Asiak, witaj
Mam podobne podejście do Ciebie. Też już stoczyliśmy rozmowy o tym, co jeśli się nie uda... też będziemy chcieli dać komuś dom
A Ty daj znać jak już będziecie mieć dziecko przy sobie
Aż miło czyta się Twój wpis, naprawdę jesteś szczęśliwym człowiekiem!
A co do metody napro, no cóż, zmieniła i mnie, na lepsze
Nie chodzi tu o moje poglądy, ale naprawdę na tylu lekarzy, u których byłam żaden nie podjął stosownej diagnostyki i leczenia, dopiero mój obecny lekarz.
On leczy mnie, a nie moje choroby
W poprzednikach denerwowało mnie to, że na wszystko był duphaston (nie ważne od jakiego dnia cyklu) jak panaceum, albo "taka pani uroda" - to było rozbrajające.
Może się okazać, że jesteśmy z mężem przypadkiem beznadziejnym, bo takie też są, ale wszystkim polecam tę metodę, nawet tym, którzy chcą w przyszłości zdecydować się na IVF.
Oczywiście, że ta metoda nie pomoże każdemu i nie na każdy problem umie odpowiedzieć.
Bo to tak jak ze świetnym fizjoterapeutą - przecież choćby nie wiem co robił to nie sprawi, że osoba z przetrąconym rdzeniem zacznie biegać.
Zobaczycie, że za parę lat znajdzie się sposób, na niektóre rzeczy, które teraz uchodzą za nieuleczalne. Mocno w to wierzę, choć ja już wtedy będę za stara by to na sobie wypróbować W końcu medycyna idzie do przodu. Jak moja mama była ze mną w ciąży, to nawet USG jeszcze nie było
Vesper, ja miałam takie leczenie, dowcipne jak to nazwałaś i obserwowałam się normalnie. Oczywiście no macmiror, który jest żółty, to nie brałam pod uwagę tego koloru i pozostałości leku, ale resztę robiłam normalnie.
Anulkaa, rozumiem. Przecież nie jesteśmy z kamienia i nie da się ot tak przyklejać i nie myśleć... wiadomo. Ja kiedyś postanowiłam zrobić sobie przerwę, ale jak wiedziałam, że mam dni płodne to wszelkie kombinacje jak tu męża zwabić No cóż, nie da się tego tak łatwo odstawić
Riri, o matko Modlę się z serducha żeby wszystko było OK!
A tym, że nie masz mdłości raczej się nie przejmuj. Przecież wcale nie musisz ich mieć.
Archeolog? Jak u Ciebe dzisiaj?
Maczku, widzę że u Ciebie "stóweczka" została do rozwiązania. Jak się czujesz?
Niczkka, nie trać wiary Może na tym wątku jest nas niewiele z sukcesami, ale to naprawdę działa. Moja instruktorka ma naprawdę wiele par, których leczenie zakończyło się sukcesem, tylko najwidoczniej nie siedzą na forumWiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 23:42
Asiak, Riri, ewelinka2210, Maczek, Vesper, ara, archeolog, Anulkaa lubią tę wiadomość
-
Macierzanka:) wrote:
Maczku, widzę że u Ciebie "stóweczka" została do rozwiązania. Jak się czujesz?
A w porządku. Trochę mnie ostatnio dopadały dziwne nastroje, których nie mogłam sobie załagodzić czekoladą, bo okazało się, że mam cukrzycę.
Ale chyba już ogarnęłam.
A tak to wszystko dobrzeMacierzanka:) lubi tę wiadomość
-
Riri gratulacje. Na pewno wszystko będzie dobrze.
Macierzanka- u mnie nie można tego mięśniaka wyciąć bo to by groziło utratą macicy.Biorę nowy lek, który może pomóc w takich sytuacjach ale nie ma gwarancji a przy tym drogi straszliwie.Ale muszę spróbować.
A co dalej to chyba zależy od tego jak poszło leczenie, doktor zdradzi mi plan jak się udam do niego na wizytę w czerwcu.Powiedział,że wtedy postanowimy co dalej.
Dziewczyny rozumiem,że niektóre z Was naszło zniechęcenie, też tak miałam ,ale nie poddawajcie się jeszcze bo może to już ostatnia prosta i szczęście jest już za zakrętem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2016, 16:48
Riri, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Riri, z całego serca Ci gratuluję, dużo zdrowia Ci życzę, nie martw się wszystko będzie dobrze. Całuski
Dziękuję kochane za kciuki, jednak wyszedł negatyw, więc odstawiłam lutkę i czekam na @, nawet się nie zmartwiłam, chyba przywykłam do jednej kreski. Mam nadzieję, że będziecie trzymać za mnie kciuki w następnym cyklu, pomęczę was trochę, a co. Działamy moje dzielne wojowniczki i nie poddajemy się. PozdrawiamAnulkaa, Macierzanka:), Niczkka lubią tę wiadomość
Jeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.
Nasz Ślub: 16.07.2011
-
nick nieaktualnyarcheolog wrote:Riri, z całego serca Ci gratuluję, dużo zdrowia Ci życzę, nie martw się wszystko będzie dobrze. Całuski
Dziękuję kochane za kciuki, jednak wyszedł negatyw, więc odstawiłam lutkę i czekam na @, nawet się nie zmartwiłam, chyba przywykłam do jednej kreski. Mam nadzieję, że będziecie trzymać za mnie kciuki w następnym cyklu, pomęczę was trochę, a co. Działamy moje dzielne wojowniczki i nie poddajemy się. Pozdrawiam
Lubie za bojowe nastawienie, ale nie za jedna kreske. Ale masz racje, trzeba probowac dalej.
Zmobilizowalam sie dzieki Wam, jutro robie badania krwi i wysylam do doktorka. Jest jeszcze jedna ostatnia rzecz, ktora przychodzi mi do glowy, ze moze byc nie tak. Sprawdze to, zanim odpuszcze calkiem napro.
archeolog lubi tę wiadomość
-
Maczek, zawsze możesz powdychać zapach czekolady, powinien podziałać
Archeolog! Jak nie teraz to następnym razem! Trzymaj się!
Fuma, dokładnie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2016, 12:27
archeolog, Vesper lubią tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny,jak nie tym razem to następnym się uda!!!dokładnie tak trzeba myslec... Ja też już przestałam się tak.bardzo denerwować, mąż przytulil i powiedział żebym się uspokoiła,jeśli okaże się znowu coś złego to i tak sobie poradzimy i dalej będziemy próbować... Kiedyś musi się udać
archeolog, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
30.12.2014-poronienie 6 tydz.
11.05.2015-poronienie 10 tydz.
15.06.2015-podjęcie leczenia (naprotechnologia) -
Riri gratulacje i trzymam kciuki !
Macierzanka niby leczenie może trwać 4 lata ale wtedy gdy cos jest u nas juz wszystko naprawiano wiec nic wiecej nie mogą dla nas zrobić jedynie jakieś leki na stymulację
10 maja mamy wizyte zobaczymy co doktor powie jaki bedzie miał na nas plan Na pewno bedzie chciał powtórzyć męża wyniki ale ja nie widzę sensu bo maz był przebadany, suplementowal sie z rok i wielkiej poprawy nie było wiec chyba juz tak ma nie widzę szans ze Napro zrobi cos innego a inne suplementy może może brać bez badań nie zaszkodzą a szkoda nam teraz kasy na to badanie bo juz tyle razy maz je robiłRiri lubi tę wiadomość
starania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnyczesc dziewczyny, jestem nowa ale nie nowa bo jakiś czas temu miałam tu konto pod innym Nickiem (ktosik), konto usunęłam z różnych powodów, przede wszystkim bo musiałam odpocząć od czytania na temat starań itp, starań nie zaniechałam oczywiście i chcę się z Wami podzielić nowiną, chyba jestem w ciąży... 15 cykl z naprotechnologią (a tak ogólnie to nie wiem ile cykli się staramy, ponad 3,5 roku) i w końcu się udało
mówię Wam o tym ponieważ chcę by niedowiarki uwierzyly że naprotechnologia odnosi sukcesy, wiem, nie zawsze i bardzo mi przykro z tego powodu ;/
o ciąży dowiedziałam się dzisiaj, tzn czułam że coś jest "na rzeczy" ale dzisiaj rano zaczęłam plamić, myślałam że to okres, ale później znowu było "sucho" i nie dawało mi to spokoju więc poszłam na krew, zrobiłam bhcg 484,77 mIU/ml, estradiol 291 pg/ml, progesteron 35,10 ng/ml, jestem 16 dni po peak, wartości wysokie ale mowie ze chyba jestem w ciąży ponieważ tydzień temu miałam ostatni zastrzyk z choragonu/pregnyl tj bhcg, i ten zastrzyk może zaburzać trochę wyniki, więc czekam do poniedziałku i powtarzam wyniki do doktora już dzwoniłam, mam "instrukcje" i umówioną wizytę
no i muszę zwolnic tempo... kurcze jeszcze nie dowierzamZajączek, Vesper, Asiak, archeolog, Irma1983, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
żonaAnia wrote:czesc dziewczyny, jestem nowa ale nie nowa bo jakiś czas temu miałam tu konto pod innym Nickiem (ktosik), konto usunęłam z różnych powodów, przede wszystkim bo musiałam odpocząć od czytania na temat starań itp, starań nie zaniechałam oczywiście i chcę się z Wami podzielić nowiną, chyba jestem w ciąży... 15 cykl z naprotechnologią (a tak ogólnie to nie wiem ile cykli się staramy, ponad 3,5 roku) i w końcu się udało
mówię Wam o tym ponieważ chcę by niedowiarki uwierzyly że naprotechnologia odnosi sukcesy, wiem, nie zawsze i bardzo mi przykro z tego powodu ;/
o ciąży dowiedziałam się dzisiaj, tzn czułam że coś jest "na rzeczy" ale dzisiaj rano zaczęłam plamić, myślałam że to okres, ale później znowu było "sucho" i nie dawało mi to spokoju więc poszłam na krew, zrobiłam bhcg 484,77 mIU/ml, estradiol 291 pg/ml, progesteron 35,10 ng/ml, jestem 16 dni po peak, wartości wysokie ale mowie ze chyba jestem w ciąży ponieważ tydzień temu miałam ostatni zastrzyk z choragonu/pregnyl tj bhcg, i ten zastrzyk może zaburzać trochę wyniki, więc czekam do poniedziałku i powtarzam wyniki do doktora już dzwoniłam, mam "instrukcje" i umówioną wizytę
no i muszę zwolnic tempo... kurcze jeszcze nie dowierzam
Kochana właśnie takiej wiadomości dziś potrzebowałam. Gratulacje i dziękuję -
ŻonaAnia - Ktosik serdecznie gratuluję, rośnijcie zdrowo! dzięki za opowieść!!!
Riri kciuki mocno zaciśnięte, tym razem się uda! będziemy Cię trzymać za rączki na porodówce!Riri lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny