METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam,
My jesteśmy, tak jak to wcześniej gdzieś pisałam ponad 2 lata z naprotechnologią. Tak jak piszesz ana90, nasz lekarz również działał według pewnego schematu leczenia. Myślę,że takie mają ustalone schematy leczenia, a jak to nie zadziała i zaczynają się schody, to już za bardzo nie wiadomo, co dalej. My trafiliśmy do lekarza napro po kilku latach starań o kolejne dziecko - czyli tzw. niepłodność wtórna. Wyniki na wejściu całkiem dobre, nawet lekarz stwierdził, że z takimi wynikami moimi i męża , to w ciążę powinnam zajść. Po pierwszej wizycie byłam pełna optymizmu i nadziei. Myślałam sobie - będzie dobrze rok - dwa leczenia i doczekamy się rodzeństwa dla naszej córki. Od początku dieta ze względu na nietolerancje pokarmowe.Podeszłam do tego bardzo zadaniowo, w piątek odebrałam wyniki w sobotę poszłam na zakupy i zaczęłam dietę. Byłam na tej diecie około 1,5 roku. Musiałam wyeliminować: mleko, jaja, gluten, kukurydzę, drożdże. To była rzeczywiście spora rewolucja i to pieczenie bez mleka, jajek mąki - to była gimnastyka w kuchni:), nawet wszystkie gotowe produkty tzw. bezglutenowe odpadały, bo tam wszędzie jest mąka kukurydziana. Ale dałam radę, nawet z czasem przyzwyczaiłam się do tych udziwnień. Ale chleb gryczany nigdy nie będzie smakował tak samo jak pachnący żytni chlebek na zakwasie:)
Oprócz diety było też zbijanie prolaktyny(chociaż wynik mieścił się w górnej granicy normy) i TSH - miałam około 2,2 , ale miało być koło 1. Oprócz tego była femara w 6 cyklach i luteina w II fazie cyklu. Efektu oczekiwanego brak. Po roku leczenia przeszliśmy do bardziej wnikliwej diagnostyki - było HSG w XII 2014r. - jajowody drożne, tylko coś małego na ściance macicy -polip? mięśniak?, w lipcu 2015 - histeroskopia - usunięcie polipa. Mój lekarz zalecał jeszcze laparoskopię ze względu na prawdopodobna endometriozę. Konsultowałam się z innym lekarzem (profesorem od endometriozy) i on nie widział takiej potrzeby. A w moim przypadku - jestem po dwóch operacjach (wyrostek, zapalenie otrzewnej) każda następna operacja to większe ryzyko zrostów, których już teraz mi nie brakuje.
I bądź to człowieku mądry. Co robić? A więc na ten czas zarzuciłam leczenie, myślę sobie, co ma być, to będzie. Jak to mój mąż mówi - nie ma co się kopać z koniem:) Łatwo powiedzieć, ale gdzieś tam i tak pozostaje myśl, czy zrobiłam wszystko, co mogłam zrobić. Dlatego też myślałam jeszcze nad konsultacją u innego lekarza napro, ale może oni wszyscy stosują taki sam schemat leczenia i szkoda czasu i pieniędzy.Czy jednak zdecydować się na laparoskopie i zrobić porządki ze zrostami, które mogą przeszkadzać w zajściu w ciążę. A póki co, biorę sobie kwas foliowy, vitaminkę D i castagnusa (jakby ta prolaktyna jeszcze szalała).
JA75 -
W czasie laparoskopii lekarz napro zastosował u mnie żel antyzrostowy, więc o zrosty nie musisz się przejmować bo można tmu przeciwdziałać. Miałam dokładnie taką samą nietolerancje pokarmową jak ty, byłam na diecie eliminacyjnej pół roku i zaszłam w ciążę w drugim cyklu po hsg, a 2 miesiące przed kolejną zaplanowaną laparoskopią ze względu na endometriozę, ale obyło się. Dziś moja córcia ma prawie pół roku, urodziła się w 36 tygodniu, rozwija się prawidłowo i jest naszym długooczekiwanym szczęściem, w sumie staraliśmy się 4,5 roku a z napro niecałe dwa lata
majeczka87 lubi tę wiadomość
"Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
Gratuluję Sylwunia upragnionego maleństwa:)
Może ja też powinnam zapisać się na laparo - i oby się obyło bez niej:)JA po HSG i histero miałam dużo nadziei, wiele osób tak mówi,że po nich coś drgnęło. U mnie niestety bez zmian. Rozważam laparoskopię, ale nie chciałabym robić jej tam, gdzie robiłam HSG i histeroskopię. Opieka taka sobie i zero informacji zwrotnej dla pacjenta po zabiegu. Nie tego oczekiwałam. A Ty Sylwunia, gdzie miałaś laparo?Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2016, 12:49
sylwiunia lubi tę wiadomość
JA75 -
Przez tą majówkę muszę się gimnastykować z badaniem poziomu progesteronu i estradiolu i w związku z tym mam pytanie:
Czy któryś lekarz zaznaczył Wam, że badanie ma być powtarzane ok. tej samej godziny?
Dzisiaj żeby wypocząć po podróży zrobiłam dopiero o 11, no ale następne dni to bym poszła już koło 9:00
Jakie macie w tym względzie doświadczenia? -
ara wrote:ewelina najlepiej ustalić z instruktorem albo lekarzem jak traktować te plamienia - parę stron wcześniej była dyskusja na ten temat i tak naprawdę, mam wrażenie, nie ma spójnej zasady... ważne żebyście z lekarzem wypracowali swój system
-
Nimia wrote:Przez tą majówkę muszę się gimnastykować z badaniem poziomu progesteronu i estradiolu i w związku z tym mam pytanie:
Czy któryś lekarz zaznaczył Wam, że badanie ma być powtarzane ok. tej samej godziny?
Dzisiaj żeby wypocząć po podróży zrobiłam dopiero o 11, no ale następne dni to bym poszła już koło 9:00
Jakie macie w tym względzie doświadczenia?Nimia lubi tę wiadomość
-
Ja75 mam dokładnie takie same nietolerancję tylko na szczęście mam jedynie nietolerancję na zwykłą pszenicę inne odmiany mogę jeść.
Podziwiam Cię bo faktycznie wszystkie produkty bezglutenowe mają kukurydzę. Ja do tego staram się nie jeść mięsa po prostu mi nie smakuje i boli mnie po nim żołądek więc prawie,że stałam się weganką prawie bo jem ryby
My jesteśmy na diecie 5 miesięcy i jakoś nie widzę jakiś efektów ok nie ukrywam, że czuje się ogólnie lepiej ale jest ciężko bo trzeba się nieźle nagimnastykować żeby coś ugotować oczywiście knajpy odpadają ( w moim mieście jest tylko jedna wegańska i to słaba)
Ja też mam wrażenie że w napro wiedzą co robić do pewnego momentu czyli do tego w którym działają szablonowo gdy przerobisz te etapy to niestety ale stajesz w miejscu z drugiej strony są pary które chodzą tam 3-4 lata i zachodzą w ciąże ale ja bardziej bym stawiała na przypadek albo wręcz na cud. My na początku dawaliśmy sobie rok który właśnie mija ale dopiero teraz skończyliśmy wszystkie etapy które zakłada napro jeśli chodzi o diagnostykę czekam do wtorku i jestem ciekawa jaki plan ma na nas doktorstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
Hej dziewczyny!
Mam pytanie do tych, które już dłużej się obserwują. Dzisiaj obok śluz rozciągliwego zauważyłam czerwoną kropelkę (bardzo małą) - prawdopodobnie krew. Nasz instruktor mnie uczulał, żeby na takie rzeczy zwracać uwagę. Powiedzcie - co to może oznaczać? Spotkanie mam dopiero za 2 tygodnie...04.2016 Napro
3xIUI 2016
HSG - jeden jajowód niedrożny
niepłodność idiopatyczna
starania od początku 2014 -
Kochana to może znaczyć, że masz krwawienie/plamienie owulacyjne i prawdopodobnie teraz możesz zacząć starania o dzidzię. Trzymam kciuki
majeczka87, Stelka_mis lubią tę wiadomość
Jeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.
Nasz Ślub: 16.07.2011
-
Wielkie uściski od napro mamusi :* Dołaczajcie prędko do grona brzuchatych - tego Wam życzę z całego serca. Szczególnie tym naszym wspaniałym Weterankom :* Duuużo nadziei i szybkiego zaciążenia;) A Tym co się nad napro wachają to niech porzucą wachania bo często to jedyna i najlepsza droga;) <wielki kopniak od małego A. >
sylwiunia, żonaAnia, archeolog, Asiak, Zajączek, Vesper lubią tę wiadomość
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
nick nieaktualnyDziewczyny pomóżcie, bo nie bardzo wiem co robić. Byłam ostatnio u swojego lekarza który zaproponować mi stymulacje hormonalna, nie zaproponował mi jeszcze żadnego leku ale powiedział że może warto rozważyć to podejście? Kompletnie nie wiem co mam robić, owulacje mam regularną raczej w stały czasie cyklu, czasem mam trzy dojrzałe jajeczka, nie miałam monitoringu żeby potwierdzić że pękają, lekarz mówi że jak będę brała leki to będzie pewność że pęcherzyki pękają
Miała któraś z was podobna sytuację? Nie wie czy brać te leki czy nadal walczyć bez leków?Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2016, 15:05
-
nick nieaktualnyNiczkka, ja miałam stymulowaną owulację, kilka cykli i w końcu się udało
też zawsze miałam regularne cykle, owulacje też a jednak ciągle się nie udawało, w końcu zaczęłam brać leki na "podkręcenie" owulacji, pierwsze dwa cykle brałam clostilbegyt ale mocno upośledza śluz, tzn sluz zanikał, było go bardzo mało, więc doktor zmienił na aromek (=letrozolum) który już nie wpływal tak na śluz,
więc może warto spróbować? ja nie żałuję
nie wiem gdzie się leczysz ale u mojego naprodoktora to normalne że używa się leków, naprotechnologia to nie tylko obserwacje i liczenie dni płodnych, ale również leczenie lekami co ma doprowadzić do naturalnego poczęcia.majeczka87, Vesper lubią tę wiadomość
-
Niczkka ja też miała stymulację. Kilka miesięcy Lametta (po niej było 2-3 pęcherzyki) a teraz drugi cykl brałam Tamoxifen po którym miałam tylko 1 pęcherzyk i z obserwacji śluzu i temperatury wynika, że nie miałam owulacji. Dodatkowo co sie pierwszy raz zdarzyło śluz płodny miałam do 16 dnia cyklu, 2 ostatnie dni (16,17 dc) śluz nierozciągliwy o konzystencji gęstego kremu. Zawsze jak się kończył śluz płodny miałam sucho a teraz jakieś anomalie. Już mi się nie chce. Dodatkowo mój lekarz stwierdził ostatnie, że ani metoda obserwacji śluzu ani temperatury nie da jednoznacznego wyniku - tylko monitoring...Aneczka80
-
nick nieaktualnySama nie wiem co zrobić, na razie i tak przez najbliższe dwa miesiące nie będziemy działać w temacie dzidzi, więc ewentualnie do tematu z lekarzem wrócimy w lipcu a może dopiero w sierpniu... Już mi ręce opadają na te starania, niby wszystko, ok a ciągle się nie udaje. Pytałam o laparo, wiec powiedział mi że jeśli stymulacja nie pomoże to wtedy kolejnym krokiem będzie zapewne laparo, ale to pewnie dopiero pod koniec roku a może nawet w kolejnym powoli zaczynam się przyzwyczajać do myśli że nie będzie mi dane być matką może opatrzność ma dla mnie inne zadanie....
miłego dnia dziewczynki -
Niczkka wrote:Sama nie wiem co zrobić, na razie i tak przez najbliższe dwa miesiące nie będziemy działać w temacie dzidzi, więc ewentualnie do tematu z lekarzem wrócimy w lipcu a może dopiero w sierpniu... Już mi ręce opadają na te starania, niby wszystko, ok a ciągle się nie udaje. Pytałam o laparo, wiec powiedział mi że jeśli stymulacja nie pomoże to wtedy kolejnym krokiem będzie zapewne laparo, ale to pewnie dopiero pod koniec roku a może nawet w kolejnym powoli zaczynam się przyzwyczajać do myśli że nie będzie mi dane być matką może opatrzność ma dla mnie inne zadanie....
miłego dnia dziewczynki -
Hej. Mam pytanie do tych obeznanych w środowisku lekarskim;-) Którego lekarza naprotechnologa polecacie? Mam do wyboru dr Ulmana z Rzeszowa, dr Barczentewicza z Lublina i dr Lachowicza z Krakowa. Najbliżej mam do Ulmana. Poradzcie coś
-
Zajączek wrote:Hej. Mam pytanie do tych obeznanych w środowisku lekarskim;-) Którego lekarza naprotechnologa polecacie? Mam do wyboru dr Ulmana z Rzeszowa, dr Barczentewicza z Lublina i dr Lachowicza z Krakowa. Najbliżej mam do Ulmana. Poradzcie cośAneczka80