METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki za linki. Film 'skąd się biorą dzieci' oglądałam w tv. I jak któraś z Was pisała -'bez szału', bardziej zapoznający z tematem napro (i faktycznie odczułam,że promujący klinikę). Sama idea naprotechnologii jest dla nas ok i na tego się będziemy trzymać. Myślałam,że któraś z obecnych na tym wątku opisze jakieś swoje doświadczenia. Czytałam na wątkach jak to po suplemencie X nagle wyniki poszybowały. U nas suple niestety niewiele wniosły (teraz trochę mąż ma zmienione dawkowanie,więc może coś ruszy,choć wątpię, bo już ponad rok ciągle coś bierze). jedną przypadłość, która myśleliśmy,że tak źle działa na nasienie wyleczyliśmy, ale niestety nie zaobserwowaliśmy jakiegoś super-skoku wyników. Jest jeszcze jedno potencjalne utrudnienie. Jak się sprawdzi dam wam znać.
-
Witam, ja wczoraj byłam w Krakowie na USG 4D, polecam, sprawdzają tam nawet przepływ krwi w żyłach macicy, u mnie wszystko w porządku, więc szukam dalej przyczyny, zostało mi tylko powtórzyć badania hormonów po lekach, autoimmunologia i ta laparoskopia. To USG także jest dla kobiet w ciąży, jakby któraś chciała zobaczyć dzidziusia w 4D. Powodzenia
https://ultramedica.plJeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.
Nasz Ślub: 16.07.2011
-
Kajka81 wrote:Laparoskopia bliskiego kontaktu - możesz poczytać tutaj: http://gosc.pl/doc/2588884.Naprotechnologia-naprawde-leczy/2
Jak wygląda w praktyce nie wiem, bo mnie ta przyjemność ominęła. Zadbaj, by po zabiegu zastosowano żel antyzrostowy.
Ale bzdury w tym artykule, sorki...
żylaków powrózka nie wyleczy lekarz urolog, ale naprotechnolog zoperuje i wszystko będzie super. Endometriozy 3 stopnia też ginekolog nie wyleczy, ale naprotechnolog owszem - no bez przesady. Spytajcie tu na forum ile dziewczyn z endometriozą 3 stopnia jednak jest w ciąży.
Szanuję osoby zainteresowane tą metodą, ale jednak nie znosze przekłamywania rzeczywistości, jak by nie patrzeć, naukowej.
A już sztandarowy przykład z początku tekstu, że pacjentka wydała 20 tysięcy dolarów na diagnostyke i nikt nie zbadał nasienia męża to żart
Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
Moim skromnym zdaniem tu nie chodzi o to,że 'urolog napro' czy 'gin napro' leczy lepiej. Naprotechnologia to dla mnie bardziej 'nurt' w walce z niepłodnością. Jasne,że jest poddawana krytyce. Zresztą podobnie jak ivf,czy IUI. Każda z 'opcji' ma swoich zwolenników i przeciwników. A wiadomo,że zwolennicy promują właściwe wg siebie rozwiązania.
-
Bardolka wrote:Ale bzdury w tym artykule, sorki...
żylaków powrózka nie wyleczy lekarz urolog, ale naprotechnolog zoperuje i wszystko będzie super. Endometriozy 3 stopnia też ginekolog nie wyleczy, ale naprotechnolog owszem - no bez przesady. Spytajcie tu na forum ile dziewczyn z endometriozą 3 stopnia jednak jest w ciąży.
Szanuję osoby zainteresowane tą metodą, ale jednak nie znosze przekłamywania rzeczywistości, jak by nie patrzeć, naukowej.
A już sztandarowy przykład z początku tekstu, że pacjentka wydała 20 tysięcy dolarów na diagnostyke i nikt nie zbadał nasienia męża to żart
Jak napisałam, mnie ta przyjemność na szczęście ominęła, męski problem też nas nie dotyczył. Niemniej nawet na tym wątku pisała dziewczyna (o ile dobrze pamiętam z zaawansowaną endo), która miała dwukrotnie robione laparo: pierwsze przed IVF, drugie u lekarza napro. To drugie okazało się jednak lepiej przeprowadzone (chyba już urodziła).
-
Myślę,że naprotechnolodzy są bardziej wyczuleni na niektóre aspekty uważane przez innych jako 'farmazony'. Ja u jednego gina miałam okazję usłyszeć,że mam się ustawić w kolejce do ivf i sobie głowy nie zawracać. A na hasło naprotechnologia unióśł brwi i pobłażliwie się uśmiechnął życząc mi szczęścia. Wyszłam z wizyty zażenowana i mam madzieję,że na gościa już nie trafię.
-
Melba, ja bym mogła coś więcej powiedzieć na ten temat, bo wiele już mam za sobą. Miałam sporą, dobrowolną przerwę w staraniach, z przyczyn z nimi niezwiązanych... i będę dopiero powracać. Jak sprawdzisz to potencjalne utrudnienie to daj znać, pogadamy
Co do filmu promującego klinikę pewnie macie rację, ale w sumie czemu nie promować? To ten doktor zapoczątkował napro w Polsce o ile się nie mylę i chyba jako jedyny może się wypowiedzieć w dwóch kwestiach, bo z pozaustrojowego przeszedł po kilkunastu latach na napro, więc chyba jednak coś się zna... i mógłby chyba najlepiej powiedzieć co i gdzie jest przekłamane...
Dziewczyny, jest naprawdę wielu wspaniałych lekarzy, którzy nie są naprotechnologami i świetnie leczą. Chwała im za to. Ale idąc do lekarza naprotechnologa z góry mamy pewność, że w gabinecie nie będzie "spychologii" i tekstów typu "taka pani uroda". Lekarze Ci dostosowują leczenie co do dnia cyklu dzięki wystandaryzowanej metodzie creighton, a nie "weźmie sobie Pani dup*aston od 15 dnia cyklu". Ponadto stosują trochę inne normy ( np. wszystkie wcześniejsze wyniki, które wg innych były OK, okazywały się za niskie).
Uprzedzę zapytanie czy napro pomoże każdemu? Oczywiście, że nie! Podobnie jak dobry okulista nie przywróci wzroku komuś, kto ma ten wzrok trwale uszkodzony.
Ale wyleczy wiele dolegliwości, które przez innych lekarzy są spisane na klęskę. Nawet te właśnie zazwyczaj nieleczone u mężczyzn.
No i co mogę dodać, każdy wybiera swoją własną drogę i ja to szanuję również, natomiast co mnie wkurza (mówię na własnym przykładzie), że byłam przez wielu lekarzy zachęcana odrazu do sztucznego zapłodnienia na podstawie jednej wizyty i krótkiego wywiadu, bez skierowania na jakieś badania, czy zabiegi. Dopiero dziewiąty gin okazał się tym właściwym.
Powodzenia, walczcie, nie poddawajcie się! -
Bardolka wrote:Ale bzdury w tym artykule, sorki...
żylaków powrózka nie wyleczy lekarz urolog, ale naprotechnolog zoperuje i wszystko będzie super. Endometriozy 3 stopnia też ginekolog nie wyleczy, ale naprotechnolog owszem - no bez przesady. Spytajcie tu na forum ile dziewczyn z endometriozą 3 stopnia jednak jest w ciąży.
Szanuję osoby zainteresowane tą metodą, ale jednak nie znosze przekłamywania rzeczywistości, jak by nie patrzeć, naukowej.
A już sztandarowy przykład z początku tekstu, że pacjentka wydała 20 tysięcy dolarów na diagnostyke i nikt nie zbadał nasienia męża to żart
Mnie sie wydaje, ze problem jest w tym, ze Naprotechnologia nie umie sie sprzedac i podaja informacje bardzo ogolnikowo i wszyscy mysla, ze to nie ma nic wspolnego z medycyna, tylko "czary mary" . A Naprotechnologia leczy, stosuje lekarstwa, stymuluje i zwraca uwage na inne aspekty zdrowia, na ktore nie wszyscy zwracja uwage.
Wprawdzie u mnie sie jeszcze nie udalo, ale lecze sie dopiero 3 miesiace i czekam na efekty . A historia mojej choroby w opisie ponizej. Jak zaciaze, to dam znac czy Napro pomoglo.
PozdrawiamBea_ lubi tę wiadomość
25.02.2023 synek
20.08.2020 córka -
Aishha wrote:Chodzę drugi miesiąc z dużą torbiela na jajniku i tracę czas starań, poza tym Wasilewski pewnie nie robi laparo na NFZ. A taki żel jest bez recepty?Etom
-
Ja miałam laparo przezpochwowe. Nie miałam żadnych objawów endometriozy, więc poszłam na to diagnostycznie. Zdecydowałam się właśnie dlatego, że tą metodą nie ma się dziur w brzuchu i jest mało inwazyjnie. Rano poszłam, wieczorem byłam w domu. Okazało się, że miałam endomendę między II a III stopniem. Wszystkie zmiany usunięto.
Cieszę się, że nie zdecydowałam się wcześniej na tradycyjne laparo, bo ono może upośledzać rezerwę jajnikową, a w TVL nie ma aż tak głębokiej ingerencji. -
Bea_ wrote:Ja miałam laparo przezpochwowe. Nie miałam żadnych objawów endometriozy, więc poszłam na to diagnostycznie. Zdecydowałam się właśnie dlatego, że tą metodą nie ma się dziur w brzuchu i jest mało inwazyjnie. Rano poszłam, wieczorem byłam w domu. Okazało się, że miałam endomendę między II a III stopniem. Wszystkie zmiany usunięto.
Cieszę się, że nie zdecydowałam się wcześniej na tradycyjne laparo, bo ono może upośledzać rezerwę jajnikową, a w TVL nie ma aż tak głębokiej ingerencji.
A gdzie robilas to laporo? Robil to lekarz Naprotechnolog?
Dzieki za info.25.02.2023 synek
20.08.2020 córka -
kinga1185 wrote:A gdzie robilas to laporo? Robil to lekarz Naprotechnolog?
Dzieki za info. -
Hejka dziwczyny!!
Długo mnie nie było...ale przejdę odrazu do pytania
Bea chodzi mi o laparo.
Otóż będę miała teraz powtórną histeroskopię bo zaczynam plamić od ok 16dc i chcą sprawdzić o co kaman.
I dwa miesiące po histero chcą zrobic mi laparo diagnostyczne, myślałam że wiąże się to z tym kłóciem brzuszka, a to przez pochwe?? Jak się czułaś po tej diagnostycznej??
Wykryli mi płyn po lewej i prawej stroni w otrzewnej... i dr. stwierdziła, że może to być przy endometriozie lub jakimś przebytym zapaleniu...
Sama w sumie się dziwię że przy moich 6 letnich starankach nie miałam jeszcze laparo... Czekam na info.1 iui- 01.2014
2 iui- 02.2014
3 iui- 04.2014
10.2015r.- Naprotechnologia -
Iwonka 87 wrote:Hejka dziwczyny!!
Długo mnie nie było...ale przejdę odrazu do pytania
Bea chodzi mi o laparo.
Otóż będę miała teraz powtórną histeroskopię bo zaczynam plamić od ok 16dc i chcą sprawdzić o co kaman.
I dwa miesiące po histero chcą zrobic mi laparo diagnostyczne, myślałam że wiąże się to z tym kłóciem brzuszka, a to przez pochwe?? Jak się czułaś po tej diagnostycznej??
Wykryli mi płyn po lewej i prawej stroni w otrzewnej... i dr. stwierdziła, że może to być przy endometriozie lub jakimś przebytym zapaleniu...
Sama w sumie się dziwię że przy moich 6 letnich starankach nie miałam jeszcze laparo... Czekam na info.
Tam jest histero w pakiecie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 czerwca 2017, 18:34
-
To chyba ja nieśmiało się zgłoszę jako aktywna "napro-staraczka", choć jestem dopiero na samiuśkim początku drogi. 14 czerwca miałam pierwsze spotkanie z instruktorką i zaczęłam wypełniać swoją pierwszą kartę. Na pierwszą wizytę z naprolekarzem wybieramy się jesienią (będziemy mieli wówczas więcej czasu i oszczędności bo u nas w grę wchodzą dojazdy do kliniki - ponad 100 km w jedną stronę).
Generalnie o dziecko staramy się od sierpnia czyli zaraz minie nam rok. Na pewno borykamy się z problemem męskim (pierwsze badanie było w lutym i wyszło źle - wszystko poniżej normy czyli ilość, ruch i morfologia; po suplementach w kolejnym badaniu w maju udało nam się zwiększyć ruch - jesteśmy w normie oraz zwiększyliśmy ilość o 100% ale to jest nadal poniżej normy, morfologia 0%). Kiedy odbieraliśmy ten drugi wynik na wizycie u jednego z najlepszych lekarzy w regionie w jego renomowanej klinice leczenia niepłodności, od razu zarekomendował in vitro imci (w ogóle zignorował badania hormonów męża, gdzie miał podwyższone tsh, ft3 i ft4 oraz znacznie obniżony estradiol i progesteron - nawet rzucił tekst, że skoro jestem tak obeznana w temacie badań i już je zrobiłam mężowi, to po co do niego przyszłam i mam go leczyć dalej sama (!). A ja po prostu chciałam by ta pierwsza wizyta przyniosła nam już jakieś konkrety, zgodnie z tym, co czytałam na naszym forum w dziale męskie sprawy...
Powiem szczerze, że strasznie się rozczarowałam tą wizytą i poziomem traktowania klienta (sama wizyta (nota bene 15 minutowa) kosztowała nas 400 zł i nic nie wniosła poza tym, że możemy z marszu ruszać do imci). Lubię ostatnio porównywać naszą sytuację do przypadku dermatologicznego: idąc do dermatologa z wypadającymi i słabymi włosami oczekuję od niego postawienia diagnozy i próby podjęcia leczenia a nie od razu recepty na perukę...
Stąd nasza decyzja o rozpoczęciu leczenia metodą naprotechnologii, bo nie chcemy "peruki" ale chcemy spróbować wyjaśnić skąd te obniżone parametry i czy tylko one blokują nam ciążę.
-
qosia U nas chyba też jest aktualnie gł. męski problem; po roku suplementacji, w tym włączeniu clo, zadbaniu o dietę (choć w miarę zdrowo się odżywiamy) i aktywność fizyczną nie zaobserwowaliśmy jakiegoś znacznego polepszenia wyników męża.
Jak to powiedziała 'laborantka' : 'widać,że państwo coś robicie, ale to jeszcze nie to'
Dziewczyny, odnośnie męskiej płodności, podobno bardzo zły wpływ mają ropne migdałki, jak również choroby jelit. Nam tę drugą przypadłość udało się w sumie wykluczyć. Natomiast temat usunięcia ropnych migdałków wisi nad nami od dłuższego czasu (mąż nie jest za bardzo chorowity, nie choruje na anginy itd. i. naprawdę kombinowaliśmy aby się z tego wymigać),ale ostatecznie zapadła decyzja i w tym miesiącu idzie na zabieg. Mam nadzieję,że za 3 mies. napiszę Wam o tym,że wyniki nasienia poszybowały w górę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2017, 14:50