METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
klara_bella wrote:Laparoskopia- nie ma się czego bać
przez kilka dni brzuch boli jak po mega intensywnych ćwiczeniach. Przynajmniej ja tak czułam- mocne zakwasy.
Po tygodniu zapomina się, że się na stole było
[/QUO
poproszę więcej takich zapewnień to w podskokach pobiegnę na salę operacyjną
vanessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyvanessa wrote:KMK a wiesz może jak sprawdzaja drożność podczas laparoskopii?
Nie wiem. Nie chcę Cię wprowadzać w błąd ale zapewne dokładnie tak jak normalne HSG ale wszystko widać "na żywo" a nie jako obraz kontrastu.
Lolaa - po pierwszej laparo dochodziłam do siebie 3tyg. Zaproponowano mi miesiąc L4 ale operacja była bardzo źle wykonana (długa historia). Druga laparo była całkiem ok. Następnego dnia spokojnie już chodziłam. I faktycznie - brzuch nie boli. Może tyle co przy mocniejszym okresie. Za to strasznie bolą barki i przepona, bo dwutlenek węgla którym "pompują" brzuch wchodzi w mięśnie i powstaje kwas mlekowy czyli zakwasy (jak po WFie, tylko dużo mocniejsze). Ale da się przeżyć
Lolaa, vanessa lubią tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny. Z racji na fakt, że "zwykli" lekarze bardzo olewają problem z moją niepłodnością czyli po części niezdiagnozowaną uznałam że czas iść do kogoś kto mnie i mojego problemu nie zlekceważy. Możecie polecić mi instruktora z Warszawy lub z Łodzi?
Asiak lubi tę wiadomość

-
Skontaktuj sie może z Itą ona leczyła sie w Warszawie u lekarza napro i pewnie jest też obeznana w instruktorachMallina wrote:Cześć Dziewczyny. Z racji na fakt, że "zwykli" lekarze bardzo olewają problem z moją niepłodnością czyli po części niezdiagnozowaną uznałam że czas iść do kogoś kto mnie i mojego problemu nie zlekceważy. Możecie polecić mi instruktora z Warszawy lub z Łodzi?
-
nick nieaktualny
-
Chyba wiem kogo masz na myśliKMK wrote:Ja mogę polecić lekarza z Białegostoku
to pewnie ten jeden z najlepszych ginów napro w Polsce
KMK lubi tę wiadomość
-
Asiak wrote:Jestem juz po wizycie u mojego Lekarza i uwaga po dwóch latach w końcu jest diagnoza i przyczyna nieplodnosci!!! Nie jest to lamblia, choc ona tez raczej pozytywnie nie wpływa na mój organizm, ale ona jest łatwa do wyleczenia... Okazuje sie że mam PCOS
Głowa do góry!
Też mam PCOS
To nie wyrok 
A co do leczenia... Może to tak miało być, że dopiero naprotechnolog Ci to wykrył? Przynajmniej Cię poleczy jak należy. A nie tak jak ja i większość borykających się z tym dziewczyn została potraktowana - jakiś gin diagnozuje i z marszu zaczyna Cię faszerować tabletkami antykoncepcyjnymi i jeszcze czasem dodatkowo silnymi antyandrogenami, po których się ma takie jazdy, że aż nie chce mi się tego opisywać, bo ciężko uwierzyć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2015, 15:44
Asiak lubi tę wiadomość


-
Oj dziewczyny jak ja Wam zazdroszczę tych diagnoz. Naprawdę!!! Ja też chciałabym mieć taką diagnozę którą miałabym możliwość leczyć... a moja leczenie okazuje się tak drogie że ze względów finansowych jesteśmy zmuszeni zrezygnować
W takim przypadku to jest już wyrok
Tylko błagam NIE pocieszajcie mnie!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2014, 21:07
Asiak lubi tę wiadomość
-
KMK to chodzimy do tego samego lekarza, ja dojeżdzam do niego 340 km - 5 h jazdy ale tez absolutnie nie żałuje, jest niesamowity...KMK wrote:Ja mogę polecić lekarza z Białegostoku (na prv). Sama dojeżdżam do niego 200 km ale absolutnie nie żałuję. W marcu jako jedyny podjął się leczenia mojego ciężkiego przypadku.
KMK lubi tę wiadomość
-
Maliina ja mam instruktorkę z Łodzi, całkiem ok, wszystko dokładnie tłumaczy, jest pod telefonem i na maile odp, ostatnio nawet za wizytę nie wzięła od nas pieniędzyMallina wrote:Cześć Dziewczyny. Z racji na fakt, że "zwykli" lekarze bardzo olewają problem z moją niepłodnością czyli po części niezdiagnozowaną uznałam że czas iść do kogoś kto mnie i mojego problemu nie zlekceważy. Możecie polecić mi instruktora z Warszawy lub z Łodzi?
-
Zuzzi na początek dostałam metformine i i dużo innych witamin, i przede wszystkim dieta o niskim ig, ciekawe jak ja będę wyglądać dość ze jestem szczupła to jeszcze ta dieta i te leki dodatkowo działają oczyszczajaco więc pewnie jeszcze pare kilo zrzuce. Najbardziej dokuczliwe jest wykluczenie słodyczy ale czego nie robi sie dla maleństwa. Mam nadzieje ze sie mam uda bez laparoskopii, bo jeszcze nie kazał robic. Kazał czekać na reakcje organizmu na leki...zuzzi wrote:Głowa do góry!
Też mam PCOS
To nie wyrok
Jeśli chcesz, to zapraszam na forum http://pcos.p2a.pl. Tam jest dużooo mamuś, które wygrały z PCOS
Mnie to pociesza 
A co do leczenia... Może to tak miało być, że dopiero naprotechnolog Ci to wykrył? Przynajmniej Cię poleczy jak należy. A nie tak jak ja i większość borykających się z tym dziewczyn została potraktowana - jakiś gin diagnozuje i z marszu zaczyna Cię faszerować tabletkami antykoncepcyjnymi i jeszcze czasem dodatkowo silnymi antyandrogenami, po których się ma takie jazdy, że aż nie chce mi się tego opisywać, bo ciężko uwierzyć
Serio, jak teraz sobie to przypominam to nie wiem, jakim cudem w ogóle funkcjonowałam na androcurze przy takich skutkach ubocznych 
-
Vanessa to znaczy ze juz definitywnie podjeliście decyzje o rezygnacji z leczenia? Ostatnio jak byłam u mojego Lekarza to zapytałam czy powinnam sobie zbadac ANA a on mi powiedział ze w danej chwili nie jest to potrzebne bo znalazł u mnie problem w postaci PCOS i tym musimy sie teraz zająć... Ale powiedział tez ze z tym ANA moze byc tak ze to samo z miesiąca na miesiąc moze sie zmieniać, więc moze jeszcze jakieś szanse są...vanessa wrote:Oj dziewczyny jak ja Wam zazdroszczę tych diagnoz. Naprawdę!!! Ja też chciałabym mieć taką diagnozę którą miałabym możliwość leczyć... a moja leczenie okazuje się tak drogie że ze względów finansowych jesteśmy zmuszeni zrezygnować
W takim przypadku to jest już wyrok
Tylko błagam NIE pocieszajcie mnie! -
To nie tyle chodzi o ANA... u mnie badanie tych przeciwciał było wskazane bo wszystkie dotychczasowe badania wyszły dobrze i nie było się czego uczepić. Jedyne co to nie wiadomo było co dokładnie z owulacja i w tym samym czasie chodziłam na monitoringi i jak nasz lekarz zobaczył zdjęcia usg to stwierdził że jest problem z owulacja (pęcherzyki rosna ale nie pekają tak jak powinny) i w tym samym czasie zrobiłam badania immunologiczne czyli te ANA + allo mlr i to allo gwarantuje mi poronienie i mam sie zgłosić do lekarza dopiero jak allo sie poprawi w celu stymulacji i dostane pregnyl na pękanie pęcherzyków. Dał mi skierowanie do immunologa żeby poprawić allo i zminimalizować ryzyko poronienia (bo na 100% nie da się nigdy tego wykluczyć) i leczenie u immunologa tego allo mlr jest bardzo kosztowne kilka tysięcy (nawet do 10 tyś) i dodatkowo ANA pogarsza sprawę bo przy dodatnich ANA leczenie inaczej wygląda i jest o wiele droższeAsiak wrote:Vanessa to znaczy ze juz definitywnie podjeliście decyzje o rezygnacji z leczenia? Ostatnio jak byłam u mojego Lekarza to zapytałam czy powinnam sobie zbadac ANA a on mi powiedział ze w danej chwili nie jest to potrzebne bo znalazł u mnie problem w postaci PCOS i tym musimy sie teraz zająć... Ale powiedział tez ze z tym ANA moze byc tak ze to samo z miesiąca na miesiąc moze sie zmieniać, więc moze jeszcze jakieś szanse są...
w granicach kilkudziesięciu tysięcy (dosłownie). Mam mieć dodatkowe badania w kierunku przeciwciał i jeżeli jakiekolwiek wyjdą to opcja tańszego leczenia odpada
a leczenie i tak nie daje gwarancji że wynik allo będzie lepszy więc niewykluczone że moja ostatnia wizyta u lekarza napro była już ostatnią 
Ja czuję od dawna że nigdy nie będę w ciąży
i wszystko idzie w tym kierunku.
Pamietam jak po pierwszej wizycie byłam szczęśliwa że trafiliśmy na tak wspaniałego lekarza... i wszystko sie odwróciło... kompetentny lekarz jest diagnoza ale nie ma kasy na leczenie. Dawniej odwrotnie - lekarze niekompetentni... i ostatecznie efekt ten sam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2014, 21:59
-
Allo mlr to przeciwciała chroniące zarodek i jeżeli nie ma tych przeciwciał lub jest ich zbyt mało zarodek jest traktowany w organizmie jak intruz i usuwany. Żeby podnieść poziom tych przeciwciał aby zarodek nie był likwidowany przez organizm stosuje sie szczepionki sporządzane z krwi męża/dawcy i taka szczepionka jest bardzo droga. Kosztuje ok 1000 zł (niewykluczone że conajmniej 1000 zł). Takich szczepionek potrzeba 2-3 ale może się okazać że po 2-3 szczepieniach limfocytami męża allo nie wzrośnie i trzeba szczepić limfocytami dawcy (tak samo 2-3 szczepionki) i to też nie gwarantuje poprawy. Może się okazać że po 6 szczepionkach allo nie wzrośnie, bo organizm nie reaguje na szczepienia (w takim przypadku na same szczepionki jest już wydane od 4-6 tyś w zależność ile się ich przyjmie). Dodatkowo przed szczepieniami trzeba zrobić "ileś tam" badań ja i mąż i cena tych badań może wynosić około 2 tyś albo i więcej, nie wiem dokładnie.zuzzi wrote:To na czym polega takie leczenie, że jest aż tak kosztowne? Jeśli mogę spytać, oczywiście.
Ale to nie koniec jeżeli w badaniach wyjdą jakieś przeciwciała np. ANA, przeciwtarczycowe itd. to szczepionek nie wolno podawać bo to byłoby groźne dla mnie i wtedy alternatywą są wlewy z czegoś tam (nie pamiętam jak sie to nazywało,wygląda to jak kroplówka) i to jest wytwarzane z krwi ludzkiej. Koszt takiego jednego wlewu jest około 10 tyś i takich wlewów potrzeba około 2-3 czyli 20-30 tyś i to nie daje gwarancji że organizm po wlewach wytworzy przeciwciała chroniące zarodek.
Na serię 2-3 szczepień limfocytami męża moglibyśmy jeszcze sobie pozwolić ale na nic więcej, ale niestety to nie wchodzi w grę bo najprawdopodobniej mam przeciwciała ANA
i to mnie dyskwalifikuje do szczepień a na wlewy nas nie stać!
No i tak to mniej więcej wygląda...




