METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Bytom? ooooo! a ja właśnie zrezygnowałam z tego lekarza, bo nie mogłam znaleźć opinii, a moja instruktorka akurat go nie zna...
Mówisz, że jest ok? hmmm...
My do instruktorki jeździmy do Dąbrowy Górniczej, fajna babka
i nie wiedziałam, że w Rybniku mamy klinikę...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej tomania2806. Witaj w klubie. Śmigaj do lekarza i powodzenia!
A ja dziewczyny właśnie wymyśliłam, że znowu wyłudzę od mojego lekarza pregnyl na pękanie pęcherzyka. W sumie nawet nie wiem czy u mnie pęcherzyki pękają. Testy owulacyjne wychodzą ekstra, potem jest skok temperatury i nawet ból by potwierdzał owulację ale mój progesteron w II fazie cyklu to masakra. Jadę na luteinie. Pogadam z lekarzem... -
tomania2806 wrote:zuzzi jest klinika naturalnie.org.pl
Jesteś z Chorzowa, ja tak samo
Dzięki, obadam tę stronę.
Taaa... i jeszcze ślub w tym samym dniu Tylko my krócej się staramyWiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2014, 22:37
tomania2806 lubi tę wiadomość
-
KMK wrote:Hej tomania2806. Witaj w klubie. Śmigaj do lekarza i powodzenia!
A ja dziewczyny właśnie wymyśliłam, że znowu wyłudzę od mojego lekarza pregnyl na pękanie pęcherzyka. W sumie nawet nie wiem czy u mnie pęcherzyki pękają. Testy owulacyjne wychodzą ekstra, potem jest skok temperatury i nawet ból by potwierdzał owulację ale mój progesteron w II fazie cyklu to masakra. Jadę na luteinie. Pogadam z lekarzem...
Testy owu wykrywają tylko pik LH a to że jest pik LH nie znaczy że do owulki dochodzi.
Najlepiej sprawdzić to na monitoringu+badanie progesteronu. Jak masz niski prog to mogą pęcherzyki nie pękać. U mnie rosną i nie pękają i wtedy mam progesteron ok 15-17 czyli za niski. -
zuzzi wrote:Bytom?
Mówisz, że jest ok? hmmm...
Ja osobiście go nie znam bo leczę się w Krakowie, ale mam mieć u niego konsultacje w sprawie laparoskopii i laparoskopie naprotechnologiczną więc kiedyś go poznam jak wszystko dobrze pójdzie.
-
nick nieaktualnyvanessa ja to wszystko wiem ale nie mam już kasy na monitoringi. Że już nie wspomnę - nie mam już sił psychicznych. No cóż - pogadam z lekarzem i zobaczymy. Mój progesteron w dniu P+7 to uwaga uwaga 9 A raz spóźniłam się z badaniami i w P+9 miałam mniej niż 3 czyli mega mało. Po luteinie 20 Jupi.
No i 3 razy dostawałam pregnyl. Wtedy bardzo dokładnie czułam owulację. Jednak wydaje mi się, że i bez niego ją czuję.
Ale jakiś czas temu 3 dni po owulacji czułam jak dziecko kopie Więc chyba lepiej tym moim odczuciom nie wierzyć. -
KMK a miałaś kiedykolwiek robiony monitoring? Mnie lekarz zlecił aby iść przez 2-3 cykle co pokarzą i wskazywało na bezowulacyjne ale to było takie niepewne bo robiłam u lekarki u siebie a ona nie zawsze zmierzyła pęcherzyk więc lekarz dalej mi zlecił robić montoringi. Chodziłam do innego lekarza i wyszło że bezowulacyjne i byłam w szoku bo sie tego nie spodziewałam przy wykresach dwufazowych. Teraz już nie muszę chodzić i chwała Bogu bo miałam tego dość i lekarza który mi je robił
A ile się staracie? -
Byłam wczoraj na spotkaniu u swojej instruktorki i pocieszyla mnie odnośnie mojej lamblii, że jedna z jej par też miała i wyleczyła a teraz już urodziła maleństwo wszystko szybko sie potoczyło po usunięciu robala moze u mnie tez tak będzie, fajnie pomarzyć ostatnio co wieczór sobie wyobrażam i marze ze w wigilię oznajmiam mojej rodzince ze jestem w ciazy ..... Ale sie rozmarzylam....... A tak naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić siebie w ciazy to dla mnie coś nieosiągalnego ja i ciąża - czy to sie kiedyś uda ???
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyvanessa wrote:KMK a miałaś kiedykolwiek robiony monitoring? Mnie lekarz zlecił aby iść przez 2-3 cykle co pokarzą i wskazywało na bezowulacyjne ale to było takie niepewne bo robiłam u lekarki u siebie a ona nie zawsze zmierzyła pęcherzyk więc lekarz dalej mi zlecił robić montoringi. Chodziłam do innego lekarza i wyszło że bezowulacyjne i byłam w szoku bo sie tego nie spodziewałam przy wykresach dwufazowych. Teraz już nie muszę chodzić i chwała Bogu bo miałam tego dość i lekarza który mi je robił
A ile się staracie?
Monitoringu nie miałam. Byłam u lekarza dwa razy w takim momencie, że pęcherzyk był już ekstra i na wszelki wypadek dał mi pregnyl (a było to następnego dnia po dodatnich testach owulacyjnych). Nie wiem czy by same pękły. Staramy się od 2.5 roku. Najpierw problemem była tarczyca a potem jak zaatakowała mnie endometrioza to zaczęliśmy się starać bardzo mocno pod comiesięczną opieką lekarza (bo mi lekarze powiedzieli, że jak nie zajdę w 3 miesiące to już nigdy się nie uda. 3 miesiące dawno minęły ale póki jajnik działa nadal próbujemy). I tak od 9 cykli pokutuję tu na OvuFriend. -
Jestem juz po wizycie u mojego Lekarza i uwaga po dwóch latach w końcu jest diagnoza i przyczyna nieplodnosci!!! Nie jest to lamblia, choc ona tez raczej pozytywnie nie wpływa na mój organizm, ale ona jest łatwa do wyleczenia... Okazuje sie że mam PCOS - i ja sie pytam dlaczego przez ostatnie dwa lata żaden lekarz tego nie stwierdził?! Sam stosunek LH:FSH mam 1,4 więc to juz powinien byc jakiś sygnał! Poza tym na usg widać gołym okiem sznur pęcherzy i HCG tez to potwierdziło! Dlaczego żaden lekarz nie potrafił tego zdiagnozować?! Nie rozumiem przecież to chyba podstawy... Jestem szczupła ale to że tylko kobiety z nadwagą chorują to jakiś stereotyp... Nic teraz dieta i leczenie, masa leków dodatkowo na lamblie i zawieszone starania na miesiąc bo przede mną antybiotykoterapia. Lekarz powiedział ze będzie robił wszystko co w jego mocy, ale nie daje gwarancji powodzenia
vanessa lubi tę wiadomość
-
Asiak skąd ja to znam... lata "leczenia" i żadnej diagnozy... resztę chyba nie ma sensu komentować.
Powiem jeszcze tyle że jak poznaje tu na forum niektóre dziewczyny i czytam co "lekarze" im mówią i jak "diagnozują" to mi tych dziewczyn po prostu żal!!! przez tych lekarzy (czyt. idiotów) większość z nich traci cenny czas bo jak sie wspomni o napro to nie rzadko mają swoje zdanie ale niestety nieprawdziwe tylko takie które głoszą kliniki in vitro a wiadomo jaką propagandę sieją takie kliniki na temat naprotechnologii a to tylko i wyłącznie dla własnej korzyści.
Asiak może dołączysz do nas do nowenny staraczek tam dziewczyny deklarują modlitwę za siebie na wzajem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 18:20
-
Mam dokładnie takie same odczucia jak Ty - czytałam teraz wątek o PCOS i to co opisują dziewczyny które sie leczą... Przeraża mnie sposób leczenia najlepiej pigułki anty i czekać, nie wiadomo na co, chyba na kolejna wizytę...a mnie moj Lekarz zaoferował na razie rożne w zasadzie głównie ziołowe specyfiki bo wiem ze one tez działają nie trzeba od razu hormonów. Ostatnio dostałam cyclodynon na prolaktyne - ziołowy lek, bez recepty i po miesiącu brania pięknie wyregulował mi prolaktyne. Mozna? Mozna nie trzeba od razu ładować bromergonu z wszystkimi jego efektami ubocznymi..... Dziękuje za zaproszenie, przemyśle, ja sie za bardzo tutaj nie udzielam, raczej tylko czytam co do modlitwy to ta nowenna chyba jest bardzo czasochłonna nie wiem czy dam radę... Ja modlę sie koronką do P. Jezusa za Ciebue zresztą też
-
nick nieaktualnyAsiak, a jakie jeszcze ziołowe leki ma Ci dać? wiesz może? Jestem bardzo zaciekawiona ziołoterapią, sama biorę też niepokalanka i już widzę różnicę, @ zawsze miałam taką, że 2-3 dni z domu wyjść nie mogłam, a teraz bezinwazyjnie I jestem cały czas aktywna
-
Asiak wrote:co do modlitwy to ta nowenna chyba jest bardzo czasochłonna nie wiem czy dam radę... Ja modlę sie koronką do P. Jezusa za Ciebue zresztą też
-
Witam, ja swoja przygodę z naprotechnologią rozpaczełam w październiku 2014. Jesteśmy z mężem po 3 wizytach z instruktorem i jednej wizycie u lekarza w Krakowie (prawdopodobnie tego samego co Vanessa )Wizyta u lekarz trwał 2,5 godziny (koszt 400 zł), bardzo szczegółowy wywiad, analiza wcześniej wykonanych badań, skierowanie na Laparoskopię do lekarza z Bytomia, na badania ANA1 i ANA2. Czynnik męski wykluczony. Dostałam Luteinę dopochwową, mąż kwas foliowy 5 mg. Jutro idę zrobić badania: Progesteron P+7, TSH i vit D.
3 wcześniejsze lata starań zupełnie stracone dzięki lekarzom, którym się po prostu nie chce... Zaliczyliśmy również klinikę leczenia niepłodności i już na pierwszej wizycie (bez badań) zaproponowano nam inseminacje albo in vitro... podziękowaliśmy...
To tak w skrócie moja historia Pozdrawiam serdecznie wszystkie staraczki i trzymam kciuki...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 20:45
KMK lubi tę wiadomość
-
Dziewczęta, we wtorek byliśmy u dr Skutila.Mam jeszcze umówiony na 02grudnia termin w Bytomiu, ale będę go odwoływać, więc jeśli któraś chce, to w poniedziałek będę dzwonić.
U dr Skutila OK, tzn mieliśmy już większość bada, powiedział,że może być ciężko.Dostałam Bromergon( mam wysoką prolaktynę po obciązeniu) oraz Luteinę progesteron-bo mam plamienia(pierwszy lekarz, który to potraktował na serio).Zrezygnować z palenia, kawa-jedna dziennie(oczywiście,żadna rozpuszczalna), odstawić gluten(na razie nie mam robionych testów,ale objawy wskazują na nietolerancję), pytałam o dietę IG-powiedział,że jak najbardziej, ale głownie odstawić gluten.jak najbardziej mam wrócić do biegania.Wczoraj wysłał nam jeszcze maila z podsumowanie wizyty i planem działania.Następna wizyta w grudniu.
Musi wiedzieć czy pęka pęcherzyk,a że jesteśmy z Opola, zapytałam czy mam tu na miejscu zrobić monitoring.Dał zgodę i dziś robiłam usg( 10dc)i w poniedziałek idę na kolejne usg.Trafiłam na dobrego lekarza( w kwestii poglądów i tolerancji),ja nigdy u niego nie byłam,ale prowadził ostatnią ciązę siostry.I w dodatku na kasę chorych:-)
Co do moich wyników-stwierdził,że LH średnie,ale widział gorsze.W tym cyklu mam zrobić jeszcze TSH(ostatnie miałam 0,5), no i progesteron w dniu P+7, bo trochę za niski.
vanessa, Lolaa lubią tę wiadomość
" Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu"