METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
zuzzi wrote:Czwartek minął Jak tam u Ciebie?
Nie myliłam się co do tego że wyniki kiepskie ale mamy z panem Doktorem plan leczenia Najpierw mam się leczyc u immunologa żeby polepszyć wyniki przeciwciał i oczywiście najpierw jeszcze dodatkowe badania musze zrobić w tym kierunku. Mam skierowanie na laparoskopię, mam wykonać badanie drożności jajowodów (ale to już mam dawno w planach tylko w wymazie wychodzą badziewia) i UWAGA!!! mamy zakaz starań dopuki immunologia sie nie poprawi ponieważ jeżeli doszłoby do poczęcia to przy moich obecnych wynikach poronienie murowane
Po leczeniu przeciwciał jak wyniki będą ok (mam nadzieję że taki dzień nadejdzie) mamy zgłosić się do lekarza po leki na stymulację bo dodatkowo mam problemy z owulacją. Leczenie u immunologa może potrwać tak różnie od 1-3 miesięcy
To tyle w skrócie. Plan wygląda optymistycznie ale co będzie??? Najgorsze jest to że leczenie przeciwciał jest bardzo kosztowne a nie daje to gwarancji na poprawę i nie wiem czy damy rade finansowo
-
zuzzi wrote:Heh... Ale dobrze, że Ci to wykryli teraz, a nie za X lat, jak już by Ci się rozwinęła jakaś choroba autoimmunologiczna.
Dobrze będzie
Troszkę mi ulżyło jak mi lekarz o tym mówił bo jest cień szansy że może nie mam tych przeciwciał ale pewnie aż tak fajnie nie będzie
Teraz wszystko w rękach Boga...
-
Widzisz vanessa i było tak bardzo martwić sie ma zapas? wiem łatwo sie mówi, a jak któreś z wyników wychodzą źle to zachowuje sie podobnie... Teraz trzeba zastosować leczenie i cierpliwie czekać, kolejny raz sie powtórzę - cudownie ze mamy naprotechnologie bo gdyby nie ona pewnie dalej chidzilabys po lekarzach bez żadnych efektów
vanessa lubi tę wiadomość
-
Asiak wrote:Widzisz vanessa i było tak bardzo martwić sie ma zapas?
Teraz czekamy na wieści od Ciebie Asiak co lekarz Ci powie na wizycieWiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2014, 19:00
-
nick nieaktualnyNam się znowu nie udało i jadę do lekarza w przyszłym tygodniu. Kurcze Dziewczyny... boję się że mi powie, że już nie ma dla nas ratunku. Kryzys kryzys i jeszcze raz kryzys. Myślałam, że od razu po drugiej operacji musi być już dobrze. Dodam tylko, że każdy kolejny miesiąc starań to rosnące torbiele endometrialne. Nie wiem czy dam radę... NIech już któraś z Was "zajdzie" ! Byłoby to takim pozytywnym kopniakiem
-
vanessa wrote:To czy jest ok pokarzą dodatkowe badania
Masz rację, ale jest juz przełom w leczeniu, znaleziona przyczyna i niebawem podjete leczenie a to bardzo wazne, i jak sama napisałaś jest aż 50 % szans na powodzenie a to dużo i tego się trzymajmy mocno trzymam za Was kciuki
p.s ja też juz z utesknieniem wyczekuje swojej wizyty
-
KMK wrote:Nam się znowu nie udało i jadę do lekarza w przyszłym tygodniu. Kurcze Dziewczyny... boję się że mi powie, że już nie ma dla nas ratunku. Kryzys kryzys i jeszcze raz kryzys. Myślałam, że od razu po drugiej operacji musi być już dobrze. Dodam tylko, że każdy kolejny miesiąc starań to rosnące torbiele endometrialne. Nie wiem czy dam radę... NIech już któraś z Was "zajdzie" ! Byłoby to takim pozytywnym kopniakiem
vanessa, KMK lubią tę wiadomość
-
Asiak wrote:i jak sama napisałaś jest aż 50 % szans na powodzenie a to dużo i tego się trzymajmy
Boje się nastawiać na sukces bo juz raz to przerabiałam... i nie chce drugi raz przechodzić przez takie rozczarowanie jak kilka lat temu.
Wole z dystansem o tym myśleć i jednak brać pod uwagę to że może sie nie udać, bo nie ma pewności że leczenie przyniesie efekt w postaci lepszych wyników a co dopiero ciąży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2014, 10:13
-
vanessa wrote:Teraz wszystko w rękach Boga...
KMK, pozachodzimy w końcu...
My próbujemy, ale w zasadzie to nie wiadomo, czy w ogóle mam owulację, mimo że cykle własne są i to całkiem ładne Dowiedziałam się ostatnio, że pęcherzyk może nie uwalniać jajeczka, a mimo wszystko się luteinizować, wydzielać progesteron i potem wywoływać miesiączkę. Więc mogę miec własne cykle, śluz, skoki tempki, okres, a de facto owulacji może w ogóle nie byc. Mało optymistyczna wiadomość, ale przy moim PCOS niestety jest to prawdopodobne.
Jeszcze ten cykl... a jak nic z niego nie będzie, to chyba już sie wreszcie doczekam na swoją wizytę u napro w kolejnym cyklu. Nie wiem... zalezy, na którego stycznia nas zapiszą. Na razie wiadomo tylko, że "styczeń, będziemy dzwonić i umawiać konkretnie"Ewosińska lubi tę wiadomość
-
zuzzi wrote:Czyli w najlepszych możliwych
Dowiedziałam się ostatnio, że pęcherzyk może nie uwalniać jajeczka, a mimo wszystko się luteinizować, wydzielać progesteron i potem wywoływać miesiączkę. Więc mogę miec własne cykle, śluz, skoki tempki, okres, a de facto owulacji może w ogóle nie byc. -
Taaak... instruktorka mi powiedziała, że większośc napro uznaje, że progesteron musi być od 19 w górę.
Ja miałam ostatnio ok. 14. Więc może właśnie miałam bezowulacyjny ten cykl?
Heh, a już tak się cieszyłam, że mam własne cykle i owuluję
a pomyśleć, że niektórzy lekarze mówią, że jak jest progesteron 5 to wystarczy i była owulka...
No cóż... to się chyba nie będę w tym miesiącu za bardzo nastawiać na dzidzię (choć to zawsze łatwo powiedzieć...). Póki co prawie odstawiłam to forum, bo mi szkodziło za bardzo sie nakręcałam. Wchodzę teraz tylko do tego wątku, patrzeć, co u Was
I z niecierpliwością czekam na styczeń! Też chcę się już leczyć.vanessa lubi tę wiadomość
-
zuzzi wrote:Taaak... instruktorka mi powiedziała, że większośc napro uznaje, że progesteron musi być od 19 w górę.
-
nick nieaktualnyCześć Dziewczyny, powiedzcie mi kiedy najlepiej iść do kliniki napro...?
Z mężem staramy się już 6 cykl po ślubie a przed ślubem to było może 3-4 cykle ale bez żadnej obserwacji.
Czy lepiej jest zrobić najpierw badania mężowi czy iść razem do kliniki napro?
-
tomania2806 wrote:Cześć Dziewczyny, powiedzcie mi kiedy najlepiej iść do kliniki napro...?
Z mężem staramy się już 6 cykl po ślubie a przed ślubem to było może 3-4 cykle ale bez żadnej obserwacji.
Czy lepiej jest zrobić najpierw badania mężowi czy iść razem do kliniki napro?
Lekarz na pierwszej wizycie przeprowadzi dokładny wywiad (nie taki jak u zwykłych lekarzy) i zleci Wam badania. Jeżeli macie jakiekolwiek badania to oczywiście je zabierzcie ze sobą i nie koniecznie muszą to być badania od gina ja miałam np od endokrynologa (nie robione w celu leczenia niepłodności) i lekarz napro wszystkie analizował i skieruje Was do instruktorki modelu Creightona)
Albo możecie najpierw pójść do instruktorki i rozpocząć naukę modelu Creightona (razem ) a potem po 2-3 cyklach do lekarza.
Ja polecam tą pierwszą opcję i już będziecie wiedzieć jakie badania robić. Na własną rękę może nie róbcie bo niektórych nie uwzgledni Wam np. progesteronu, estradiolu bo to muszą być wykonane w konkretnym dniu a bez obserwacji nie wiadomo kiedy to wyjdzie.
A gdzie planujesz iść do lekarza napro?Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2014, 17:13
-
nick nieaktualny
-
tomania2806 wrote:My mieszkamy na śląsku, i z tego co wiem to na pewno klinika jest w Rybniku,
ale może gdzieś bliżej jest np. Katowice?
Jak długo się czeka na wizytę, oraz jaki to koszt?
Długość czekania na wizytę to zależy do kogo i gdzie sie wybierasz. My np. czekaliśmy na wizyte 2 tyg. ale mieliśmy szczęście bo ogólnie do naszego lekarza czeka sie dużo dłużej a co do kosztów to też różnie, zależy gdzie.
Wiem że do lekarza w Bytomiu sa wolne terminy w grudniu.
a co do kosztów leczenia to zależy od przyczyny. Wydatki są nie małe ale wiąże się to z dokładną szczegółową diagnostyką a wiadomo wszystkie badania trzeba zrobić prywatnie ale np. HSG czy laparoskopia jest na NFZ
U innych lekarzy też trzeba sobie na własną rękę robić badania tylko nie ma ich tyle i tym samym trudniej znaleźć przyczyne jeżeli nie jest to coś banalnego. Np. nikt mi nie zlecił takich badań jak lekarz napro a wyszły fatalnie i gdyby nie napro to pewnie nigdy nie mielibyśmy dziecka bo przez 4 lata słyszeliśmy że wszystko w porządku a ciąży nie było. -
nick nieaktualnyvanessa wrote:Jest lekarz naprotechnolog w Bytomiu i ten sam przyjmuje w Gliwicach.
Długość czekania na wizytę to zależy do kogo i gdzie sie wybierasz. My np. czekaliśmy na wizyte 2 tyg. ale mieliśmy szczęście bo ogólnie do naszego lekarza czeka sie dużo dłużej a co do kosztów to też różnie, zależy gdzie.
Wiem że do lekarza w Bytomiu sa wolne terminy w grudniu.
a co do kosztów leczenia to zależy od przyczyny. Wydatki są nie małe ale wiąże się to z dokładną szczegółową diagnostyką a wiadomo wszystkie badania trzeba zrobić prywatnie ale np. HSG czy laparoskopia jest na NFZ
U innych lekarzy też trzeba sobie na własną rękę robić badania tylko nie ma ich tyle i tym samym trudniej znaleźć przyczyne jeżeli nie jest to coś banalnego. Np. nikt mi nie zlecił takich badań jak lekarz napro a wyszły fatalnie i gdyby nie napro to pewnie nigdy nie mielibyśmy dziecka bo przez 4 lata słyszeliśmy że wszystko w porządku a ciąży nie było.
a ty do kogo i gdzie chodzisz ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2014, 20:32