X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne METODA NAPROTECHNOLOGI
Odpowiedz

METODA NAPROTECHNOLOGI

Oceń ten wątek:
  • Asiak Autorytet
    Postów: 377 217

    Wysłany: 14 lutego 2015, 17:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ważne - nie wszędzie robią to badanie musisz wcześniej zadzwonić i zapytać

  • Macierzanka:) Autorytet
    Postów: 2952 4048

    Wysłany: 14 lutego 2015, 18:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie :)
    Ja też mam dużo bóli tych tzw. "dziwnych" prawie cały cykl i to praktycznie w jednym miejscu, ale w różnych dniach cyklu mają różne natężenie i też dopiero laparo pokaże co ja tam mam...
    Też mam dużo plamień i przed @ i po, a progesteron... nigdy szału nie było.
    Czekam na wizytę u instruktora i lekarza w przyszłym tygodniu...

    pozdrawiam walentynkowo <3

    "Niepłodność to nie kara, uzdrowienie to nie czary"
    1237397y6kr97ild4.gif
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 14 lutego 2015, 18:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiak wrote:
    A ważne - nie wszędzie robią to badanie musisz wcześniej zadzwonić i zapytać
    Jak będę robić to też w Diagnostyce ale cena mnie przeeeerażaaaa :(

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Adelo Autorytet
    Postów: 393 156

    Wysłany: 14 lutego 2015, 18:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też swego czasu przymierzałam się do tego badania Lamblii i być może je zrobię również. U mnie niestety trudności w przybieraniu na wadze są... ale u mnie to też genetyczne sprawy.

    Macierzanka - trzymam kciuki za wizytę :)

    Ja w poniedziałek mam bardzo aktywny z mężem ;) Robimy <3 na badanie nasienia, potem monitoring w szpitalu czy pękł mi pęcherzyk oraz moje ulubione spotkanie z moją ulubioną Instruktorką :-P Także trzymajcie kciuki :)


    Dziewczyny, które brały, biorą Naltrekxon - to się jakoś specjalnie przyrządza ten lek, żeby starczył na dłużej z mniejszymi dawkami?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2015, 19:03

    Macierzanka:) lubi tę wiadomość

    "Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 14 lutego 2015, 20:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiak a czym leczyłaś ta lamlię? Antybiotykiem?

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Asiak Autorytet
    Postów: 377 217

    Wysłany: 14 lutego 2015, 22:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vanessa wrote:
    Asiak a czym leczyłaś ta lamlię? Antybiotykiem?

    Tak antybiotykiem i metranidazolem, leczenie trwało 14 dni, bardzo wyniszczajace dla organizmu, po tych antybiotykach po raz pierwszy w życiu miałam okropną infekcję pochwy,wiadomo leki zabiły też "dobre" bakterie.
    Co do ceny samego badania faktycznie jest bardzo drogie, ale jeśli Ty to masz, to męża nie musisz badać, tylko od razu jemu też daj antybiotyki.
    Po leczeniu warto stosować dietę wrócą dla lamblii - zero słodyczy, dużo pestek dyni, grejpfrutów, kapusty kiszonej itp.

  • Asiak Autorytet
    Postów: 377 217

    Wysłany: 14 lutego 2015, 22:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chodziło mi o dietę wrogą lamblii :-)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 lutego 2015, 11:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vanessa wrote:
    orientujecie sie jaka jest cena tego badania z krwi.
    Mam iść do lab i powiedzieć że chce badanie z krwi na lamblie czy to badanie ma jakąś konkretną nazwę?

    Badania to coś o 150 zł jeśli dobrze pamiętam. Niewiele laboratoriów robi lamblie z krwi ale WARTO poszukać. Badania z kału trzeba powtarzać 2-3 razy a i tak nie ma pewności, że wyjdą. Z krwi robi się przeciwciała IgG i IgM na lambliozę (giardiozę). Jedne z przeciwciał mówią czy kiedykolwiek byłaś chora, drugie czy jesteś teraz i kiedy się zaraziłaś.

    Z tą wagą - nie zawsze jest tak że się chudnie. Lamblii naprawdę się nie czuje.
    Leczenie, tak jak piszą dziewczyny - dużo antybiotyków ale da się przeżyć.

    Vanessa drogie to ja wiem ale lamblie na dłuższą metę strasznie wyniszczają organizm. Lepiej sprawdzić szczególnie, że masz bardzo typowe objawy

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2015, 12:01

  • Maczek Autorytet
    Postów: 2476 2586

    Wysłany: 15 lutego 2015, 13:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeeej... No to mnie nastraszyłyście :P

    Po pierwsze: mam brązowe plamienia pod koniec miesiączki, odkąd wyszłam za mąż i rozpoczęłam współżycie, więc ok. 7-8 cykli. Wcześniej ich nie było. Aktualna miesiączka była znośna, wcześniejsza totalnie nie do zniesienia. Myślałam, że plamienia mi przejdą po luteinie, ale kicha - brałam ją w tym miesiącu w sporej dawce, a plamienie od wczoraj już jest. I co? Za mało czasu na zadziałanie luteiny, czy też inna może być przyczyna plamień? Mam się bać endomendy? :P

    Po drugie: mam cały zestaw objawów hemoroidów. I co, lecieć teraz badać te lamblie? :/

    Czasem mnie przeraża, jak pomyślę, ile jeszcze rzeczy mogę mieć niezdiagnozowane i tym samym nieleczone :P

    K7KTp2.png
    VMlC.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 15 lutego 2015, 14:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiak wrote:
    Tak antybiotykiem i metranidazolem, leczenie trwało 14 dni, bardzo wyniszczajace dla organizmu, po tych antybiotykach po raz pierwszy w życiu miałam okropną infekcję pochwy,wiadomo leki zabiły też "dobre" bakterie.
    Oooo metronidazolem i antybiotykiem :) no to zdążyłam ją wytępić przy okazji leczenia stanu zapalnego też brałam antybiotyk w dużej dawce i metronidazol w końskiej dawce przez 3 tygodnie.
    KMK wrote:
    Vanessa drogie to ja wiem ale lamblie na dłuższą metę strasznie wyniszczają organizm. Lepiej sprawdzić szczególnie, że masz bardzo typowe objawy
    Czyli jakie typowe objawy?

    zuzzi brązowe plamienia po @ mogą świadczyć o przewlekłym stanie zapalnym endometrium. Ja takie miałam.

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Maczek Autorytet
    Postów: 2476 2586

    Wysłany: 15 lutego 2015, 15:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vanessa wrote:

    zuzzi brązowe plamienia po @ mogą świadczyć o przewlekłym stanie zapalnym endometrium. Ja takie miałam.

    Aha. Miło :D A czym to się jeszcze objawia, bądź jak się to diagnozuje?

    KMK lubi tę wiadomość

    K7KTp2.png
    VMlC.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 lutego 2015, 19:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Odnośnie lamblii:
    Vanessa pisałaś "Jedynie co mnie martwi to czasami mam krew w kale a dzisiaj też śluz". To był u mnie jedyny! objaw lamblii, który też sobie tłumaczyłam na milion innych sposobów. Jasne, że nie ma co wpadać w panikę i wkręcać sobie urojonych chorób ale lekarz powiedział, że właśnie przez nie mogę mieć problem z bezpłodnością. To one sprawiły, że wpadłam w straszne awitaminozy. Przed badaniami czytałam o objawach i oczywiście stwierdziłam, że to mnie na bank nie dotyczy bo objawy miałam całe dwa. A tu masz! Wynik wskazał, że mam tego cholerstwa bardzo dużo. Leczyłam się jednocześnie z mężem trzema antybiotykami na raz (jakiś super mix) i później dieta.

    Też resztki kasy wydałam na to badanie i nie żałuję. Już pomijając kwestię zachodzenia w ciążę - wszystkie bakterie i pierwotniaki po prostu niszczą organizm. Po co to w sobie hodować i jeszcze zarażać wszystkich na lewo i prawo? :D

  • Asiak Autorytet
    Postów: 377 217

    Wysłany: 16 lutego 2015, 09:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vanessa jeśli brałaś antybiotyki i metranidazol przez trzy tygodnie to jeśli nawet miałaś lamblie to "przy okazji" na pewno je wytrulaś, nie możemy dać się zwariować i szukać na siłę chorób.

    vanessa lubi tę wiadomość

  • Asiak Autorytet
    Postów: 377 217

    Wysłany: 16 lutego 2015, 10:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja wczoraj zaczęłam siódmy cykl obserwacj, to już druga karta, podjęliśmy decyzję że to będzie nasza ostatnia karta. Dajemy sobie jeszcze pół roku, a potem zaczynamy procedurę adopcyjną. Ja najchętniej już bym rzuciła całe to leczenie i pobiegła do OA ale obiecałam mężowi że dam nam jeszcze te sześć miesięcy. Choć czuje że nic nowego nie przyniosą. Ja już zrozumiałam że nie urodze dziecka teraz mój mąż jeszcze musi to zrozumieć i oswoić się z tą myślą. Koniec czekania nie wiadomo na co, zaczynając procedurę chociaż będę miała świadomość że przyjdzie dzień że zostanę matką. Nawet w moich modlitwach już nie proszę o dziecko, tylko o spokój duszy dla mnie.

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 16 lutego 2015, 13:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    zuzzi wrote:
    Aha. Miło :D A czym to się jeszcze objawia, bądź jak się to diagnozuje?
    Wiesz dokładnie nie potrafie Ci odpowiedzieć... u mnie to było tak... jak poszliśmy na pierwszą wizyte z mężęm to przed wizytą lekarz do nas podszedł i dał nam ankietę do wypełnienia (jedną dla mnie i jedną dla męża) i powiedział że niektóre pytania mogą sie wydawać nie związane z problemem niepłodnośći (wiedział że w tej sprawie przyszliśmy do niego) ale że sa ważne. potem w gabinecie przeanalizował te nasze ankiety, dopytał o kilka spraw potem przeprowadził z nami mega długi wywiad :P popatrzył na karte i postawił diagnozę o przewlekłym stanie zapalnym endometrium. Aha jeszcze miałam wyniki dotychczasowych badań i aktualne wyniki podstawowych hormonów, które zleciła mi zrobić przed pierwszą wizyta instruktorka. Tam było m.in. badanie progesteronu w P+5,7 i 9. progesteron w P+7 i 9 wynosił u mnie ponad 20 więc podejrzewam że lekarz m.in. widział że to nie przez progesteron.
    Teraz po leczeniu stanu zapalnego juz nie mam takich plamień jak dawniej tylko dwudniowe a dawniej 5 dni! przy czym @ trwa u nie tylko 3 dni. Obecnie jak mam cykl bezowulacyjny i progesteron w P+7 wynosi 15-17 to mam dwa dni plamień a jak brałam luteinę lub miałam cykl owulacyjny (w którym prog. wynosił np. 25) to tych plamień prawie nie ma :)

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Adelo Autorytet
    Postów: 393 156

    Wysłany: 16 lutego 2015, 19:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja po monitoringu: tak jak myślałam, nie pękł - torbiel krwotoczna. I tak myślę, że jest w każdym cyklu. Pan dr kazał zmienić myślenie "ale ja naprawdę chcę, żeby Pani inaczej myślała" hehe ;) U mnie trudno będzie. Bo jeśli mam złe samopoczucie to nie od nieudanych cykli, tylko od tego, że ciągle mi coś jest i się źle czuję.

    Jak to jest dziewczyny z tymi niepękającymi pęcherzykami przy endometriozie, które przeradzają się w torbiel krwotoczną? Zastrzyki na pękniecie coś mogą dać czy nie tędy droga?

    I dzisiaj oddaliśmy też nasienie do badania.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2015, 19:39

    KMK lubi tę wiadomość

    "Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 17 lutego 2015, 10:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Adelo wrote:

    Jak to jest dziewczyny z tymi niepękającymi pęcherzykami przy endometriozie, które przeradzają się w torbiel krwotoczną? Zastrzyki na pękniecie coś mogą dać czy nie tędy droga?
    Myśle że pomogą. Mnie też nie zawsze pęcherzyki pekają. Raz też miałam torbiel krwotoczna a innym razem tylko pęcherzyk nie pękał tylko jakby sie obkurczał, pozapadał ale nie pękł i ciałaka żółtego nie było. Lekarz mi mówił o podaniu pregnylu jak pęcherzyk bedzie miał 18 mm albo że można lekko podstymulować a potem pregnyl.

    Adelo lubi tę wiadomość

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 17 lutego 2015, 12:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Adelo a jakie myślenie lekarz kazał Ci zmienić?

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Adelo Autorytet
    Postów: 393 156

    Wysłany: 17 lutego 2015, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    On bardzo dobrze wyczuwa mnie, a jeśli dobrze kiedyś przejrzał wysłany przeze mnie dokument - taką moją kartę zdrowia, którą sama stworzyłam, to wie o jakie myślenie chodzi.

    Może nie tyle negatywne myślenie, co nastawienie moich myśli. Wczoraj np. na monitoringu jeszcze nie zdążył się za bardzo rozgościć głowicą w środku a ja się pytam jak ten pęcherzyk z ostatniej wizyty czy jest czy nie. Powiedział spokojnie już zobaczymy :) Znalazł i mówi, że torbiel krwotoczna niestety się zrobiła, a ja że no tak wiedziałam/czułam, że mi nie pękają.. Na koniec wizyty powiedział, że mam właśnie zmienić myślenie. Rozumiesz? Ja sama w pewien sposób przywołuję/zsyłam na siebie pewne negatywne skutki uboczne. Ja z góry zakładam, że będzie tak i tak (przede wszystkim źle) i tak się też dzieje..

    Oczywiście, to jest jeden z małych przykładów mojego funkcjonowania. Ponadto wszystkiego się boję i martwię się wszystkim. Jak wyszliśmy wczoraj z mężem ze szpitala do odjazdu autobusu mieliśmy jeszcze z 5 min, ale zobaczyłam, że drzwi już otwarte, że kierowca wpuszcza i zapewne za chwilę odjedzie - zaczęłam biec, bo nie chciałam, żeby przypadkiem nam uciekł, bo jechaliśmy zaraz na spotkanie z instruktorem - po czym dostałam "zjebkę" od męża :-P

    Mówię dr, że ja nie mam teraz tak problemu z brakiem dziecka, że w stosunku do innych jestem w tej kwestii bardzo pokorna i wiem, że nie można tu robić nic na "już" "na tę chwilę", a on: "no, ale dobrze by było, żeby już było" ;) Niby tak, ale jeśli mam doły, to nie przez nieudane cykle, tylko przez problemy zdrowotne, które dają mi popalić i przez to myślę źle i zsyłam na siebie dalsze skutki uboczne.

    Będę się starała, ale wszystko do następnego złego samopoczucia, w którym będę sobie znowu zadawała pytanie czy jest mi coś poważnego czy to tylko jakaś nerwica.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2015, 13:54

    "Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 17 lutego 2015, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Adelo skąd ja to znam... nie jesteś przypadkiem moim klonem ;) :D ja mam to samo tylko że lekarz nastawienia nie nakazuje mi zmieniać bo nic o tym nie wie. Nie mówię nic co miałoby o tym świadczyć, ale często łapie sie na tym że np. biore bromergon i gromadzę ten lek na zapas. Obecnie mam na pół roku i w maju mam wizyte u endokrynologa i mam zamiar go poprosić o 3 opakowania żeby mieć na dłużej i nie musieć latać co 2 miesiące po receptę. To samo jest z luteina jeszcze jej nie biorę a już mam zapas na kilka cykli i kombinuje jak zdobyć kolejne opakowania żeby mieć na dłużej bo nie lubie latać po same recepty więc wolę od razu kupić więcej. Ja w ogóle nie biorę pod uwage tego że moge zajśc i po co mi zapas leków? Kolejny przykład niedługo zaczynamy remont domu i mamy juz wszystko zaplanowane od A do Z i w tych planach nie ma pokoju dla dziecka. Po prostu nawet nigdy nie wpadłam na to podczas 5 lat starań że będę potrzebować takie pomieszczenie. Remontujemy dom pod kątem 2 osób i dla mnie to normalne. Uświadamiam sobie takie sytuacje czytając forum jak np. dziewczyny piszą że mają już pokuj dla dziecka a jego jeszcze nie ma albo ktoś pisze że np. bierze bromergon i jak zajdzie cz nadal może brać itp. Ja w ogóle nie mam czegos takiego "że zajdę" źle sie czuje jeżeli miałabym w ten sposób mysleć, bo mam wraenie że moje zajście w ciążę przeczyłoby naturze.
    Ja to leczenie niepłodności nie kojarzę z tym że może to skutkować zaciążeniem tylko jak leczenie przewlekłej choroby - muszę się leczyć ale to nic nie zmieni bo to nieuleczalne. Tak samo jak leczenie u endokrynologa musze być pod stałą opieką do końca życia.

    Adelo lubi tę wiadomość

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
‹‹ 55 56 57 58 59 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Smog - czy smog w Polsce może obniżać płodność?

Polska jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów na świecie. To niestety przykry fakt. Jesteśmy świadomi, że smog negatywnie wpływa na nasz organizm - płuca, serce. Ale czy może również upośledzać naszą płodność? Czy może dodatkowo obniżać parametry nasienia? Czy możemy mądrze się przed tym zabezpieczać, czy to już histeria? Zadaliśmy to pytanie ekspertom, przeczytaj co usłyszeliśmy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

Progesteron - dlaczego jest tak ważny podczas starania o dziecko?

Progesteron to jeden z najważniejszych hormonów dla kobiecej płodności. Jaką rolę odgrywa podczas starania o dziecko, przy zapłodnieniu i we wczesnej ciąży? Jakie są normy i co się dzieje, kiedy stężenie progesteronu jest za niskie? Jak wygląda leczenie luteiną dopochwową i doustną? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Nie możesz zajść w ciążę? Rozpocznij diagnostykę już teraz – przygotuj się na czerwiec!

Świetne wieści dla wszystkich par, które pragną skorzystać z procedury in vitro, ale ze względów ekonomicznych nie mogli sobie na nią pozwolić... Już wkrótce rusza państwowy program wsparcia, który będzie finansował metodę zapłodnienia pozaustrojowego! Już teraz warto o tym pomyśleć, rozpocząć diagnostykę, aby jak najlepiej przygotować się do procedury. Podpowiadamy na co zwrócić uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ