METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Vanessa - z tym, że po co mi to wszystko jak i tak nie będzie maleństwa, to dobrze wiem o co chodzi Całe życie mówiłam, że będę mieć problemy z zajściem i mam, że będę mieć endometriozę i mam Itd. Choć wszystko idzie ku dobremu, wierzę w to a dobre będzie, to co przygotuje dla mnie Bóg.
My teraz powoli rozglądamy się za kupnem mieszkania, tzn. za pół roku możemy składać wnioski. Ale już teraz wyobraź sobie co mam w głowie. Nigdy nie sądziłam, że pojawi się dla nas światełko w postaci własnego M4, więc staram się być w tym cały czas powściągliwa, bo moje obawy: czy dam radę utrzymać się do tego czasu w pracy, jak znowu najdą mnie jakieś zdrowotne dolegliwości, czy na którymś etapie przez mnie coś nie wypali, a musi wiele kwestii wypalić. Ale wiem, że muszę nauczyć się tym cieszyć i radować tymi planami, że nie mogę wiecznie zakładać i bać się, że coś nie pójdzie. Bo właśnie, że pójdzie! I tego się trzymam, mam zamiar cieszyć się tym czasemvanessa lubi tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
dzień dobry!
Dziewczyny mam to samo, gromadzę zapasy leków na kilka miesięcy, tak jakbym wiedziała, że i ta je będę brać, nie przewiduję w ogóle, że cos będzie inaczej...
Nie potrafię sobie póki co wyobrazić mojego mieszkania z mały mieszkańcem i nawet nas.
A jak się jeszcze nie staraliśmy, to sobie powiedziałam, że pewnie znając mnie to wyjdzie jakis problem...
Może nie powinno się wywoływać wilka z lasu?
Teraz staram się myśleć inaczej.
I nawet moje brązowe plamienia póki co staram się tłumaczyć tylko progesteronem i oby to nie było to, co czasem mi przychodzi do głowy
Pozdrawiam! -
Kochane,
Ja rozumiem lęk i niepewność i to, że same nie chcemy bardziej cierpieć, więc... np. nie przygotowujemy pokoju dla dziecka, którego jeszcze nie ma.
Mi po śmierci Synka wiele osób mówiło, żebym złożyła łóżeczko. No bo po co mam sobie ciągle przypominać o jego braku. A ja mówiłam, że nie. Że ono czeka na kolejne dzieciątko, które może u nas zamieszka.
Póki co Maleństwo zamieszkało we mnie. Po ponad roku od śmierci Małego. I mam nadzieję, że szczęśliwie się urodzi.
I oczywiście, że boję się rozczarowania i bólu. Ale wierzę, że Bóg jest większy od tego. I On wie, co dla nas potrzebne i dobre... i chyba On po prostu leczy mnie z tego lęku. A ja ochotnie poddaję się temu leczeniu. I cieszę każdą chwilą z Maleństwem. I modlę o wiele wspólnych chwil. I już myślę, jak urządzić dzieciom pokój, gdzie kupić kołyskę na pierwsze miesiące...
Modlę się o deszcz, więc biorę parasol. Przecież Bóg działa cuda
To modlę się też, żebyście też wzięły swoje parasoleAsiak lubi tę wiadomość
"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
Możecie zinterpretować wyniki nasienia męża. Nie wiem czy napro ma inne normy. Nie mam też wszystkich parametrów, bo to labo nie robiło widocznie, ale chyba nie jest źle.
Ogólna objętość: 4,1 (2,0-8,0)
Czas upłynnienia 27 minut (20-30/60 minut)
Zmętnienie prawidłowe
pH: 7,5
Ogólna ilość plemników w ml: 159,6 (20-250)
Plemniki ruchliwe: 77%
Plemniki z prawidłową główką: 79 %
Leukocyty: 1-2-3 w polu widzeniaKMK lubi tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
No właśnie Asiak powiedz mi co to jest ta morfologia? Bo to nie chodzi przecież o morfologię z krwi przecież? tak jak pisałam, to laboratorium nie robi chyba wszystkich parametrów, jak lekarz zakręci to powtórzymy jeszcze raz w innym, choć do jakości tego badania w tym labo jestem pewna, bo ciocia nasza tam pracuje i bardzo się przykładają do wszelkich badań, co nie zmienia faktu, że wszystkiego nie poddają ocenie."Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
-
Nie, nie chodzi o morfologie krwi chodzi o morfologie plemników, powinnaś mieć taki podpunkt odnośnie ogólnej procentowej liczbie plemników o prawidłowej budowie, prawidłowy wynik to równy, bądź większy 4%. Choć u Ciebie jest dużo plemników z prawidłową główką więc pewnie ogólna morfologia będzie wysoko
-
Bardzo się cieszę, że u męża wszystko wskazuje że jest ok, bo nie chciałabym żeby poczuł, to co ja czuję. Uzmyslowilam sobie tylko, że problem dotyczy tylko mnie, sakrę kiedyś w końcu wyjdzie nam to słoneczko zza chmur na razie muszę pracować nad sobą, bo widzę jak dużo teraz ode mnie zależy.. Dziękuję Asiaczku za interpretację."Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
-
Pamiętaj, że problem nie dotyczy tylko Ciebie, to Wasz wspólny problem. Ale fajnie że chociaż w tej kwestii jest dobrze, bo u nas np wyniki męża w normie, ale niestety w dolnych granicach normy, więc szału nie ma. Trzymam za Was kciuki, a przede wszystkim za Twoje pozytywne nastawienie
Adelo, KMK lubią tę wiadomość
-
Adelo wrote:Vanessa nie wiem czy takie było.
Adelo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny, jest sens zajac sie ta napro w przypadku slabych plemniczkow? Czytam duzo o tym w necie i mam metlik w glowie.
Wlasnie dostalam kolejne wyniki meza, jest gorzej niz bylo, mimo ze podjelismy kroki w celu poprawy. Szczerze mowiac jestem zalamana, siedze, czytam te wyniki i rycze
Poprzednio lekarze sugerowali ivf/icsi, wiec teraz przy troche gorszych wynikach nie spodziewam sie niczego innego. Nie wiem co robic...
-
Anulka lekarze naprotechnolodzy, również zajmują się leczeniem mężczyzny, dodatkowo jeśli Ty jesteś zdrowa pewnie dostaniesz suplementacje, nauczysz się obserwować własny organizm, a wszystko żeby potrafić wybrać odpowiedni moment. Jeśli chcesz spróbować napro, musisz się uzbroić w cierpliwość i dać lekarzowi 2 lata, żeby mógł się Wami zając. Ale tez, musisz pamiętać, że nikt ani Wam, ani zresztą żadnej z nas, nie da gwarancji, że będzie efekt w postaci maleństwa.
Na pewno napro ma trochę inne normy jeśli chodzi o badanie nasienia, niż kliniki niepłodności, dodatkowo sam sposób pobierania nasienia jest zupełnie inny (co działa korzystnie na wynik). U nas wyniki przeprowadzone w klinikach niepłodności to np. 39mln/ml i morfologia 4%, inne parametry tez w dolnych granicach normy. Natomiast jak robiliśmy badanie w klinice napro to wyszło nam 115mln/ml i morfologia 15%, wiec kilka razy lepiej!!! Kiedy zapytaliśmy lekarza skąd te rozbieżności, to poprosił tylko, żebyśmy nie kazali mu tego komentować, ale powiedział tez że kobieta u niego w laboratorium zajmuje się tym już 20 lat i to świetny specjalista, któremu ufa w 100%.
A Ty jesteś zdrowa? Może Tobie tez coś dolega? Jak długo się staracie?
Poza tym w większości to co piszą o napro w internecie to bzdury, żeby tylko zniechęcić pary które najlepiej niech skorzystają z in vitro.Adelo, Anulkaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsiak dziekuje za cenne wskazowki, ja teoretycznie jestem zdrowa, hormony w porzadku, choc byly badane jakis czas temu, progesteron wskazuje na owulacje, moje obserwacje tez (choc nie sa one super dokladne, to w kazdym obserwowanym cyklu mam skok tempki, mniej wiecej regularne cykle, sluz plodny zbiega sie z pozytywnymi testami owulacyjnymi - przyznam, ze nie kazdy cykl dokladnie obserwowalam, ale daje mi to taki ogolny poglad na to jak sie sprawy maja ze mna). Droznosc tez mialam sprawdzana.
Dopiero po przebadaniu mnie lekarze zajeli sie mezem i wyszlo, ze nasienie jest kiepsciutkie, w ciagu 1.5 roku powtarzalismy badanie 3 razy i to z lipca mialo liczebnosc, objetosc i ruchliwosc ogolem niewiele powyzej norm, ale za to morfologia 1%. Ostatnie badanie z lutego jest gorsze wlasciwie pod kadym wzgledem, morfologia nadal 1%.
Staramy sie ponad dwa lata, a z zabezpieczenia zrezygnowalismy juz jakies 5 lat temu.
Ale czytam, ze przy zdrowej babce i odpowiednim czasie przytulania itp nawe slabe plemniczki daja rade. A maz jednak ma ich troche. Zaczelam wiec rozwazac napro, bo moze to ja blednie odczytuje moj organizm i kazdy cykl?
In vitro nie wykluczam calkowicie, ale mam mnostwo watpliwosci co do tego i dlatego chcialabym mimo wszystko sprobowac naturalnie. Rozumiem, ze to nie da mi gwarancji. Mysle, ze te dwa lata staran nauczyly mnie juz, zeby sie nie nastawiac, bo rozczarowanie bardzo boli.
Probuje teraz przebrnac przez caly watek, zeby zebrac jak najwiecej informacji. Potem poszukam specjalisty napro. Niestety mieszkam w UK.
-
To że masz owulacje i wszystko na pierwszy rzut oka wskazuje że nie ma problemu u Ciebie jeszcze o niczym nie świadczy ( ja oczywiście życzę Ci żeby nie było tego problemu), może owulacja jest a np jajeczko nie pęka, itd... Naprotechnolog z pewnością dokładnie Was zdjagnizuje i zacznie leczyć a nie proponować in vitro. Ja zanim zaczęłam napro 3 lata chodziłam do lekarzy i twierdzili że u nas raczej wszystko ok, a dziecka nie było. Naprotechnolog już podczas 2 wizyty na podstawie zleconych badań zdiagnozował nas. Okazuje się że mam Pcos a żaden wcześniej lekarz na to nie wpadł! Także leczymy się już 3 miesiące, a obserwujemy 6 i zobaczymy co będzie.
Faktycznie problemem jest to że nie mieszkasz w Polsce ale z drugiej strony może będziesz miała okazję częściej tu być
Poczytaj, wybierz dobrego lekarza. uważam że Napro to naprawdę dobra decyzja.