METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
KMK wrote:Pozwolę sobie przytoczyć 2 prawdziwe historie:
1) Moja przyjaciółka poszła na HSG. Kontrast przez jeden jajowód w ogóle nie przeszedł zaś przez drugi tylko do połowy.
Po jakimś czasie zrobiła laparo i podczas operacji sprawdzili jajowody - całkowicie drożne!
Cudowne ozdrowienie? - Nie! - Fatalnie przeprowadzone pierwsze HSG
2) Doktorek pokazał mi miesiąc temu kartę operacji pewnej dziewczyny. Napisane "obydwa jajowody całkowicie niedrożne". Na własne oczy ten wypis ze szpitala wdziałam.
Zapytałam doktorka co z tą dziewczyną? - Po 3 miesiącach obserwacji napro i lekkich lekach jest fasolka.
Cudowne udrożnienie? - Nie! - Kiepska diagnoza!
Także uprzedzając - nawet jeśli którejś z Was wyjdą niedrożne jajowody to sprawa wcale nie jest taka oczywista :*KMK lubi tę wiadomość
-
Też zauwazyłam że jak kościół cos popiera to to "coś" jest juz BEEEE nawet Ci co to "coś" krytykują najczęściej nie wiedza tak naprawdę co ale krytykują dla samej zasady "bo kościół jest za to trzeba to negować".
Asiak, KMK, Anulkaa, Macierzanka:), ara lubią tę wiadomość
-
Yousee wrote:To ja jestem ta prawie napro podglądam Was i miałam jedna wizytę za sobą ale jak nie zbadam drożnosci to bez sensu sie leczyć. Juz za tydzień bedzie wiadomo
-
Idę na Ujastek, bo tam jest moj gin dr Juszczyk. Ja wiem że drożność nie jest ostateczna diagnoza ale u mnie to bardziej skomplikowane. Mam wodniaka na jednym jajowodzie i poza tym operacje brzucha 2 lata temu i sytuacja moze byc ciężka. Dodatkowo mam przeciwskazania do laparo. Napro lekarz mi właśnie kazał zrobić hsg zanim zaczniemy cos wiecej.
KMK lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
vanessa wrote:Też zauwazyłam że jak kościół cos popiera to to "coś" jest juz BEEEE nawet Ci co to "coś" krytykują najczęściej nie wiedza tak naprawdę co ale krytykują dla samej zasady "bo kościół jest za to trzeba to negować".
Macierzanka, niestety w PL jak masz inne zdanie od głównego nurtu to jest be. A tak walczymy o tolerancje! Tylko niestety tolerancje zgodna z "postepem" itp.vanessa, Asiak, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Macierzanka chodziło mi o tego napro lekarza co się u niego teraz leczę że nie dokońca mogę mu zaufać.Jak pojawiam się na wizycie jak jestem sama to jeszcze można z nim porozmawiać a jak jestem z mężem to jakoś tak ogólnikowo.Przytocze taki przykład przyszłam do niego na chyba drugą wizyte a on do mnie po starych wynikach czy czasem nie przekwitam w wieku 30 lat myśle że nie. Więć przepisał mi badania na hormony i na następnej się go pytam to przekwitnie a lekarz mi tak odpowiedział tak:ja też mam taka nadzieje że pai nie przekwita: ja nie potrzebuje lekarza który nad wszystkim się zastanawia i tylko na głos cały czas powtarza dlaczego np. mało śluzy czy czegoś tam innego.
Wiem dziewczyny że ja może za bardzo wymagam od lekarza nie wiadomo czego ale już teraz zaczęłam siódmy cykl i tak bardzo bym chciała dziecko tak jak wy tego pragniecie.
Ja po prostu jestem zła na cały świat na moje życie że jest tak nie sprawiedliwe moja siostra się nie starała i ma ładną córcie a ja chyba sobie zasłużyłam na to.
Renia7910 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPaletka nie wymagasz zbyt wiele. Wymagać trzeba! Jak nie ufasz lekarzowi to trzeba go zmienić. Bywa i tak.
Ale błagam nie pisz że starasz sie już siódmy cykl bo to jest dopiero siódmy. Nie zrozum mnie źle ale są na tym forum dziewczyny starające się 40, 50 cykl...
Masz kryzys który przychodzi mniej więcej w tym czasie to normalne. Trzeba być baaaardzo cierpliwym. Do roku starań nie ma co panikować. Złość piękności szkodzi.
vanessa, Asiak, sylwiunia lubią tę wiadomość
-
Adelo wrote:Leye tak jak prawie Asiak również mam endo. Można ją stwierdzić po wynikach histopatologicznych. Jestem po operacji torbieli na obu jajnikach. Obecnie torbiel znowu się odnawia na jednym jajniku. Naprolekarz mówił, że wcześniej czy później znowu będzie czekał mnie zabieg, ale już tam gdzie on mnie pokieruje do innej placówki medycznej. Każe mi nie myśleć o tej torbieli. Zbijam jeszcze PRL. Biorę luteinę na faze popekowa co by endo za bardzo nie rosło. Zabieram się za testy na nietolerancje pokarmowe I za dietę oraz być może ten cudowny lek jak go nazywają Naltrexonem. Mi dodatkowo samodzielnie nie pękają pęcherzyki. Kobiety z endo zachodzą w ciążę, ale trzeba czasami czasu i cierpliwości. Tym bardziej, że endo to choroba również o podłożu autoimmunologicznym. Nie podawaj się
Oj, to mamy wiele wspólnego:) Też zbijam prolaktynę, też mam niepękające pęcherzyki... Też biorę luteinę, dodatkowo CLo, Estrofen, Bromek, wiesiołek i wit. B. W poprzednich cyklach dostawałam też Pregnyl 3x5000j.
Mogę wiedzieć gdzie kieruję Cię lekarz na następny zabieg? Mi mówił coś o laparoskopii laserowej w Warszawie...Robiłaś może badanie CA-125?
-
Yousee wrote:Mnie wkurza (oprócz tego że nie refundują napro) to że nawet u zwykłego gina na NFZ dostać skierowanie na hormony to cud jakiś. A to podstawowe badania i czasem po nich można spokojnie zajść.
I jeszcze wtedy powiuedział żeby te wyniki skonsultować z endokrynologiem, bo akurat byłam pod stała opieką z powodu problemów z tarczycą. Zrobiłam jak kazał poszłam do endokrynologa z tymi wynikami a on zapytał w jakim dniu cyklu były robione. Wtedy jak juz wspomniałam byłam zielona w temacie i te badania zrobiła w 12 dc i endokrynolog mi wtedy wytłumaczył ze trzeba robić na początku cyklu itd. Miałam ochotę wrócic do tego idioty i mu zrobić afere ale miałam dość wszystkiego. Nie dość że wydałam kasę to i tak nic te wyniki nie wniosły. Tyle tylko że bardziej sie załamałam Wtedy zrozumiałam co znaczyło to co powiedział że i tak bedę musiała zrobić jeszcze raz. Odegrał sie za to że domagałam sie o skierowanie i wiedział że najprawdopodobnie zrobie w złym dniu i bedę musiała powtórzyć. Ech jak sobie pomyslę... głupia była że w ogóle sie go pytałam o te badania ale chciałam coś zrobić bo uz rok żeśmy sie starali a tak mnie perfidnie potraktował. -
KMK wrote:Ale błagam nie pisz że starasz sie już siódmy cykl bo to jest dopiero siódmy. Nie zrozum mnie źle ale są na tym forum dziewczyny starające się 40, 50 cykl...
Wiem jak sie czujesz bo też przez to przechodziłam ale wierz mi po latach ten kryzys przechodzi i inaczej sie to przezywa co nie znaczy ze lepiej. Nie chcę Cie dołować ale jestem szczera po czasie emocje opadaja ale nie znaczy że jest lepiej a wręcz przeciwnie potem siada to na psychikę.
Moim zdaniem do 2 lat starań to pikuś
Oczywiście nie zycze CI abyś musiała starać się latami. -
Wiem dziewczyny że troszkę przesadzam, że to już silniejsze ode mnie, najgorzej jest dla mnie jak dowiaduje się jak koleżanki są w ciąży jest przykro ale i tak się ciesze że innym się udaje.Lekarz z napro teraz mnie leczy takimi lekami wit b6, wit d, acc 600, lametta, luteina 100mg, bromergon, euthyrox 25mg, a także mam inne leki na alergie na małą astme. Powiem szczerze że moje cykle troszkę unormowały może na wyrost jestem uprzedzona do mojego lekarza.
-
Cześć dziewczyny.
Chciałam się wtrącić a propos drożności.
Mam zaprzyjaźnionego ginekologa. Jest młodym facetem. I pytałam go właśnie o tą drożność.
Powiedział mi , że jest ona baardzo często niemiarodajna, a to dlatego, że podczas badania jajowody bardzo często się "zaciskają" jak pięść (ze stresu? z bólu?) a po badaniu się rozkurczają, dlatego dla wielu kobiet wychodzi niedrożność.
Przez "cwane" jajowodyvanessa, KMK, Adelo, Maczek, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
antea -dokładnie to samo powiedział mi lekarz, który przeprowadzał mi HSGskopię.Za pierwszym razem wyszło mi podejrzenie niedrożnego prawego jajowodu oraz macicy dwurożne, po 2 latach miałam robioną HSGskopię i wszystko wyszło ok, zresztą ten sam lekarz zrobił mi monitoring w Opolu, abym nie musiałam jeździć tyle razy do Skoczowa, pozytywnie odniósł się zresztą do naprotechnologii, powiedzial,że on się tym nie zajmuje co nie znaczy,że jest przeciwny.
antea lubi tę wiadomość
" Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
Paletka, też jadę z 7. cyklem Czuję, że to dopiero początek. To przecież nie 7 lat, tylko marne 7 miesięcy...
Kryzys miałam kilka miesięcy temu, a potem wrzuciłam na luz i teraz jest dużo lepiej Nawet negatywne testy już tak nie bolą
Do przepisowego roku bezskutecznych starań, pozwalających stwierdzić niepłodność, obu nam jeszcze sporo brakuje, więc tym bardziej luzik Jestem zadbana, jak do tej pory zdiagnozowana, leki ustawione, czuję się dobrze. Jest ok
Dobrze, że lekarze w ogóle chcą nas leczyć, bo na NFZ pewnie byśmy zostały wykopane, żeby się wpierw rok postarać albo od razu zaoferowaliby skierowanie na in vitro, jak chcemy szybciej
Zestaw leków masz w porządku, jeśli mimo tego nie czujesz się dobrze u swojego lekarza, to go zmień. Zaufanie do lekarza to podstawa, choć wiem, że z tym może być trudno, jak się przez kilku różnych lekarzy już przeszłoWiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2015, 16:39
-
nick nieaktualnyhej. wczoraj miałam pierwszą wizytę u naprotechnologa. ogólnie jestem pozytywnie nastawiona. wyniki, które były od razu są ogólnie ok, na niektóre trzeba poczekać. no i niestety nie udało się zrobić badania nasienia, gumka pękła.. hihi :p
dr Wasilewski zrobił mi wczoraj usg i wyszło, że jest piękne jajeczko i owulacja na dniach, tj wczoraj lub dzisiaj i chyba rzeczywiście ją czuję
i jedyne co mnie zastanawia to to, że owulację mam teraz, a ovu wyznaczyło owulację na poniedziałek, dziwne, to by znaczyło, że do tej pory wszystko robiłam źle..KMK, antea, Anulkaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyktosik wrote:i jedyne co mnie zastanawia to to, że owulację mam teraz, a ovu wyznaczyło owulację na poniedziałek, dziwne, to by znaczyło, że do tej pory wszystko robiłam źle..
Potwierdzam, że może własnie tak się stało - przeoczyłaś coś. Ja wyznaczałam owulację "wg wszelkich znaków na niebie i ziemi", obserwacji śluzu, piku itd. i nic, 9 cykli starań i nadal bezpłodni... Depresja, złość, zmiana lekarza itd.
W zeszłym miesiącu w akcie desperacji połączyłam obserwację śluzu, testy owulacyjne i pomiar temperatury, okazało się że owulacja następuje 2 pełne doby po piku. Jestem w 5 tygodniu ciąży )Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2015, 21:41
Yousee, Asiak, Adelo, antea, Macierzanka:), sylwiunia, ktosik, Ewosińska lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKtosik - super, że już po wizycie! Może pęcherzyk nie pękł mimo skoku - tak też bywa. Czekamy na Twoje wyniki
Reniu7910 Kochana!!!
Czyli nie potrzeba było jechać do Invicty?
No cudownie!! Obyś zdrowa była! I fasolka także!
Aaaaaaa! Dziewuchy! Co raz więcej zieloności w naszym wątku! WIOSNA!Renia7910 lubi tę wiadomość