METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
KMK wrote:Vanessa no i właśnie tak jest z leczeniem na NFZ.
Na wizycie jak zapytałam czy będzie to na NFZ to powiedział że tak ale potem zmienił zdanie... -
ktosik wrote:dokładnie, tym bardziej, że nie oszukujmy się nawet jak coś jest na nfz to przecież z własnej kieszeni lekarz nie dokłada, nie rozumiem tego
-
nick nieaktualnya ile kosztuje takie laparo prywatnie?
pytam się bo może byc taka sytuacja, że też będę musiała mieć ale to już ostateczność, tak uzgodniłam z lekarzem.miałam laparoskopoko usuwaną ciążę pozamaciczną i źle mi sie to kojarzy, poza tym nie wiem czy moim szpitalu zrobiliby taką laparoskopię, dzięki której moznaby sprawdzić drożność i ewentualnie naprawić jesli by cos było nie tak -
nick nieaktualnyKtosik jak ty masz heliko i lamblie to męża nie trzeba już badać bo na bank też ma antybiotyki będą dla Was obojga. To norma
Prywatna laparo to ok 3tys. Jak coś to mogę polecić BiałystokWiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 17:40
-
nick nieaktualnyvanessa wrote:No tak ubezpieczenie ściągaja ode mnie od urodzenia i cos mi sie od NFZ nalezy wiec też nie rozumiem dlaczego lekarz wyjechał na mnie że mało kasy za to dostanie. Niech wyjeżdza z pretensjami do ministra zdrowia a nie do mnie!!!
vanessa lubi tę wiadomość
-
Podsyłam Wam to zdjęcie jedno usg, na którym dr stwierdził, że to jakaś pozostałość z pęcherzyka, ale dziwna. Nie wiem, znacie się trochę na zdjęciach?
Tam gdzie zbiegają się linie jest taka "kulka" a w niej jakieś zaciemnienie. A to co jest zaznaczone przez niego w granicach, to nie wiem co to jest.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 18:15
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Vanessa, to niefajnie. A o jakim miejscu mówisz i o jakim dr?
Ktosik działaj, działaj u naprolekarza Niech się porządnie Tobą, Wami zajmie, ja cenię sobie oprócz wiedzy, wsparcie jakie nam daje i to, że chce mi się tam chodzić mimo wszystko, mimo tych złych wiadomości.Irma1983 lubi tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej Dziewczyny,
Chciałam się Wam dziś "pochwalić".
Od 3 do 7dc brałam aromek na poprawę jakości owulacji (zawiera substancję letrozol, podobnie jak inne znane leki femara/lametta )
Uprzejmie donoszę, że:
1) Mój śluz się strasznie pogorszył
2) Temperatura osiągnęła historyczne minimum 36,20
3) Jajnik pobolewał ale nie mam pojęcia czy coś się z niego wykluło
4) Mdli mnie po tym leku do dziś
Chyba powinnam zacząć pracę w monitoringu badań klinicznych. Wydaje mi się, że wypróbowałam już wszystko co dostępne w aptece.
Nowa umiejętność - potrafię rozróżnić po wyglądzie (wielkość, kolor, kształt) ok 35 tabletek i przyporządkować im odpowiednią nazwę, jednocześnie opisując sposób dawkowania, działanie i skutki uboczne.
Właściwie to już jestem pewna, że w poprzednim wcieleniu byłam farmaceutką
Adelo, ara, Ewosińska lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry wszystkim!
Paletka, ja na początku miałam metformax, ale właśnie po nim miałam mdłości i lekarz zmienił mi na glucophage i jest mi po nim lepiej, natomiast po metforminie bardzo często to towarzyszy, dlatego powinno się ją zażywać do posiłku.
Adelo, przesyłam swoje wsparcie, bo też chciałabym usłyszeć coś dobrego...
ale ostanie wieści wywołały u mnie takie uczucia, których dotąd nie znałam.
Liczę na cud i na najbliższą wizytę u naszego lekarza...
Vanesso, pierwsze słyszę, że się nie łączy laparo ze sprawdzaniem drożności.
Wiem, że czaem nawet robi się i laparo i HSG jednocześńie.
Ja to w ogóle myślałam, że laparo będzie mi robił mój lekarz... bo tak miałam z HSG u mojego poprzedniego - on mi wypisał skierowanie i on mi robił badanie w szpitalu.
Jak to w ogóle wygląda? I może to głupie pytanie, ale czym się różni laparospokopia zykła od naprotechnologicznej? Czy to chodzi o tę laparoskopię bliskiego kontaktu?
A ja pochwalę się tylko, że przyszła do mnie pierwszy raz od dwóch lat @ BEZ plamień! Szok! CHyba luteina podziałała, tylko nie mam w tym cyklu zrobionego badania progesteronu, bo nie miałam jak i nie wiem w sumie ile się podniósł.
Ale jestem zachwycona. Bo bromergon łykam już prawie 3 lata, ale piersi "Pamelaste" zawsze były zaraz po owulce aż do @ i bolały niemiłosiernie, a teraz w sumie nadal są niemałe,ale nie bolało. Czuję ulgę.
I MCS w tym cyklu 7,2. Nadal szału nie ma.
Miłego weekendu dziewczyny!Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2015, 19:21
Adelo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKMK wrote:Hej Dziewczyny,
Chciałam się Wam dziś "pochwalić".
Od 3 do 7dc brałam aromek na poprawę jakości owulacji (zawiera substancję letrozol, podobnie jak inne znane leki femara/lametta )
Uprzejmie donoszę, że:
1) Mój śluz się strasznie pogorszył
2) Temperatura osiągnęła historyczne minimum 36,20
3) Jajnik pobolewał ale nie mam pojęcia czy coś się z niego wykluło
4) Mdli mnie po tym leku do dziś
Chyba powinnam zacząć pracę w monitoringu badań klinicznych. Wydaje mi się, że wypróbowałam już wszystko co dostępne w aptece.
Nowa umiejętność - potrafię rozróżnić po wyglądzie (wielkość, kolor, kształt) ok 35 tabletek i przyporządkować im odpowiednią nazwę, jednocześnie opisując sposób dawkowania, działanie i skutki uboczne.
Właściwie to już jestem pewna, że w poprzednim wcieleniu byłam farmaceutką
czasem tez juz mam dosc tych wszystkich specyfikow, tez juz nie mam sily ich brac... ale trafnie to opisalas, nie jedna z nas czuje, ze w poprzednim wcieleniu byla lekarzem lub farmaceutka heh o ironio... moze z tego wszystkiego uda nam sie wymyslic jakis eliksir plodnosci?KMK, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
KMK, przybijam Ci piątkę
Może nie z taką dokładnością, ale mogłabym być Twoją asystentką farmacji
To jest taki paradoks trochę. Zna się człowiek na tylu rzeczach i nie potrafi sobie pomóc...
Ja czasem żałuję, że nie skusiłam się na medycynę, bo chciałabym być ginekologiem
Ale już nie ten wiek i nie ta głowa ( i ręce pewnie też teraz by się zatrzęsły)
A tak na poważnie, czy ten śluz to zrobił Ci się taki po aromku? -
nick nieaktualnyMacierzanka:) wrote:
A tak na poważnie, czy ten śluz to zrobił Ci się taki po aromku?
Chyba tak... wcześniej miałam wspaniałe parametry. Ilość i jakość no po prostu fantastyczne - np. 3 dni pod rząd 10 KL AD! A teraz? Ledwo jakieś 10c x1 Żałoba
Trudno, zawsze jakieś nowe doświadczenie
-
Oj no to Ci muszę powiedzieć, że u mnie taka żałoba jest non stop...
Mój klasyczny superowy to 10CX1, a raz szałowo miałam 10 C/K i też X1... czasem się zdarza 8K.
u mnie AD to abstrakcja, chyba że do suchych...
raaaany a ja się już cieszyłam, że mi się śluz poprawia
Chyba jednak antybiotyk pójdzie w ruch...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2015, 20:55
-
dziewczyny byliśmy wczoraj na wykładzie dot. napro, chcielibyśmy się w to zagłębić, ale pani prowadząca wykład (instruktorka) powiedziała, że nie pomagają parom w nieformalnych związkach myślicie, że to zasada powszechnie panująca? ktoś Was pytał czy jesteście po ślubie? kurcze, wychodziło by że musimy wziąć szybki ślub żeby się leczyć u napro
-
nick nieaktualnyara wrote:(instruktorka) powiedziała, że nie pomagają parom w nieformalnych związkach myślicie, że to zasada powszechnie panująca?
Nie noooo toż to jakaś żenada!
Załóżmy taką sytuację - nie masz faceta a zdajesz sobie sprawę że dolega Ci mnóstwo rzeczy. Chcesz poznać swój cykl. Idziesz do instruktorki i co? I całujesz klamkę bo faceta nie masz?
Albo druga sytuacja - jesteście w związku nieformalnym bo dopiero ślub w planach. Wiecie, że będą problemy z zajściem. Idziecie do instruktorki i co? Jak wyżej?
Trzeba przyznać, że większość instruktorów to osoby głęboko wierzące. To ich sprawa. Ale, żeby chcieć pomagać tylko osobom wierzącym w ten sam sposób? Przecież to nie po katolicku!
A jakbyście byli innej wiary? No nie wiem - buddystami przykładowo - to też nie otrzymacie pomocy?
JEDYNY argument za tym, że fajnie by było by para była w związku formalnym to to, że TEORETYCZNIE jest mniejsza szansa, że po narodzeniu dziecka związek się rozpadnie. (aha no i taka instruktorka żyje w przekonaniu, że nie grzeszycie współżyjąc przed ślubem, ale na Boga przecież to WASZA sprawa!!)
Ale ludzie! Przecież jak ktoś się decyduje na dziecko i jeszcze do tego jest to silna decyzja, bo wymagająca leczenia, pracy itd to moim skromnym zdaniem wskazuje to na to, że związek jest dojrzały, szanujący się, mocny i kochający.
Słów mi brak. ara jestem przerażona postawą!
PS. Mnie instruktorka pytała ile jesteśmy po ślubie ale w życiu bym nie pomyślała, że mogłaby mi odmówić pomocy gdybym powiedziała, że ślubu jeszcze nie było.
Płakać mi się zachciało - szczerze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2015, 13:19
ara lubi tę wiadomość
-
KMK wrote:Nie noooo toż to jakaś żenada!
Załóżmy taką sytuację - nie masz faceta a zdajesz sobie sprawę że dolega Ci mnóstwo rzeczy. Chcesz poznać swój cykl. Idziesz do instruktorki i co? I całujesz klamkę bo faceta nie masz?
samotnym kobietom pomagają, problem tylko z tymi żyjącymi "na kocią łapę"
eh no co zrobić, ja akurat jestem w trakcie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa, chętnie byśmy z partnerem ślub wzięli ale proces wlecze się prawie 4 lata i nie wiadomo ile jeszcze potrwa... jak to mówią "wyżej dupy nie podskoczysz"
Oczywiście można mieć własne przekonania, szanuję to no ale jakoś mi tak przykro, że tu nam odebrali nadzieję, nie mamy póki co innej alternatywy, in vitro odrzuciliśmy (o ironio m.in ze względów na naszą wiarę hehe) więc chyba pozostaje mi się zdiagnozować i leczyć na własną rękę -
nick nieaktualnyMyślę, że zostaje Wam udać się do innej instruktorki, która byłaby łaskawsza i okazałaby ludzkie oblicze.
Tyle, że pewnie macie daleko. Cóż. Ja bym się pewnie w takiej sytuacji nieodwracalnie zraziła do "metody".
Irytuje mnie od rana ta Wasza sprawa. Bo jak do naprolekarza przychodzi para po 15 nieudanych in vitro (bo i tacy są), to naprolekarz chętnie pomaga, mimo, że przecież dziesiątki ludzkich istnień przez wcześniejsze działania nie mogło pojawić się na świecie.
Głowę sobie dam uciąć, że zdarzają się i to często kobiety, które przez dziesiątki lat jechały na antykoncepcji i przy okazji raz czy dwa razy usunęły ciąże. I mówią o tym, bo przecież ma to wpływ na ich aktualną niepłodność.
Takim też się pomaga.
Ale jak ktoś nie ma ślubu to już nie?
O matko jaka jestem wściekła!
Renia7910, ara lubią tę wiadomość
-
napisałam maila do kliniki z prośbą o przedstawienie stanowiska w tej sprawie, jeśli odmówią to pewnie nie mamy gdzie szukać pomocy nie wyobrażam sobie uderzać do każdego instruktora po kolei w nadziei, że jakiś się zlituje nad nami, kurcze jakbyśmy trędowaci byli