METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Adelo, Vanessa z jednej strony faktycznie szkoda czasu na wypowiadanie się na tych wątkach, a z drugiej powinnyśmy jak najwięcej opowiadać o napro, i wyprowadzać ludzi z błędu, bo niewiedza jest ogromna, ja sama wiele razy usłyszałam, że "napro to tylko takie kościółkowe gadanie".
Ja zawsze będę chwalić dzień kiedy to dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak naprotechnologia, dziękuję Bogu, że tak mną pokierował, że nigdy nie skorzystałam z in vitro, choć przyznam się że maiłam takie myśli, teraz już wiem, że nigdy nie zrobię tego swojemu dziecku, nie poświecę życia innych zarodków, dla zaspokojenia potrzeby macierzyństwa.
Zaczynam się coraz bardziej oswajać z myślą, że raczej naturalnie dziecka nie będę miała, trudno, ufam Mu i wierze, że tak musi być. Oczywiście dalej leczę się u Wasilewskiego, ale już bez emocji, co ma być, to będzie. Za 10 dni mam histeroskopie z laparoskopią i nawet specjalnie o tym nie myślę, nie boję się, nie czytam wątków z tym związanych. Przeszłam w stan zupełnie mi do tej pory nie znany - stan zobojętnienia, dziwne to bardzo uczucie, ale zdecydowanie łatwiejsze niż wszystkie poprzednie...
pochwale się Wam tylko, że jutro jedziemy z mężem po nowy motocykl i zamierzam poświecić się tej pasji, cieszyć się, korzystać z życia i robić wszystko to czego będąc matką, pewnie nie mogłabym robić...Anulkaa, Yousee, Agafia83 lubią tę wiadomość
-
Asiak pamiętam jak dr Wasielwski w wywiadzie, opowiadał o kobiecie, która po histeroskopii jak się okazało miała straszny bajzel w środku, ciężko to widzieli, potem za namową lekarza podjęła się 2 raz, żeby sprawdzić czy coś się poprawiło. Okazało się, że nie bardzo, a chyba 2 miesiące później dzwoniła, że test wyszedł pozytywny Wiemy dobrze, że nie jest łatwo, ja też staram się posklejać co mogę w organizmie, by lepiej się czuć. Zobaczymy jak to będzie. Super z tym motocyklem! To teraz tylko szerokiej drogi"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl
-
Asiak wrote:Adelo, Vanessa z jednej strony faktycznie szkoda czasu na wypowiadanie się na tych wątkach, a z drugiej powinnyśmy jak najwięcej opowiadać o napro, i wyprowadzać ludzi z błędu, bo niewiedza jest ogromna, ja sama wiele razy usłyszałam, że "napro to tylko takie kościółkowe gadanie".
Sama kwestia in vitro... są za i krytykuja Kościół bo jest przeciw a nawet nie zastanawiaja sie dlaczego Kościół jest przeciwny. Przeciez logicznie myśląć nawet nie będąc katolikiem i nie wierząc w Boga można łatwo to zrozumieć i nie krytykować instytucji Kościoła że ma gtakie zdanie w tym temacie bo jeżeli Kościól głosi NIE ZABIJAJ i uważa że zycie zaczyna sie od poczęcia czyli od połączenia oocytu z plemnikiem to juz wg Kościoła jest człowiek więc jak Kościół ma popierać zabijanie poczetych dzieci??? przecież jakby Kościół na to zezwałam to co by to było!!!??? ----> nie zabijaj ale na smierć dzieci pozwalaj???!!! PARANOJA!!! w ogóle te osoby nie zastanawiaja sie nad tymi kwestiami a często uważaja sie za wierzących.
M in. dlatego uważam że szkoda słów i nerwów...
Myslę że takie osoby tez po części chcą sie usprawiedliwić i szukaja osób które też tego chca i nawzajem szukaja argumentów żeby oczyścić sumienie i myślenie we wspólnym kółku adoracji a ktos z poza zakłóca ich spokuj sumienia i wybucha burza.
A po za tym napro było jest i będzie zagłuszane i krytykowane przez kliniki in vitro i koncerny farmaceutyczne bo napro może odebrać im klientów i na zapas jest ta metoda zagłuszana nieprawdziwymi argumentami itp. i niestety wiele osób jest juz zmanipulowanych i nic nie dociera...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 18:37
Asiak, Yousee lubią tę wiadomość
-
Nic, ja mam wrażenie tylko, że nie rozumieją moich wypowiedzi, w szczególności ostatniej, gdzie w tym sens? Albo ze mną jest coś nie tak albo nie wiem już sama. Para, która doczekała się dziecka na drodze In Vitro a potem zaszła naturalnie. Jak można mówić, że w tym przypadku leczy niepłodność, czy ograniczoną raczej płodność? Przecież dla mnie jest jasne, że skoro doszło potem do naturalnego poczęcia, tzn. że jednak się dało naturalnie, że wystarczyło ogarnąć trochę organizm, który zaczął funkcjonować.
vanessa, Asiak lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Adelo wrote:Nic, ja mam wrażenie tylko, że nie rozumieją moich wypowiedzi, w szczególności ostatniej, gdzie w tym sens? Albo ze mną jest coś nie tak albo nie wiem już sama. Para, która doczekała się dziecka na drodze In Vitro a potem zaszła naturalnie. Jak można mówić, że w tym przypadku leczy niepłodność, czy ograniczoną raczej płodność? Przecież dla mnie jest jasne, że skoro doszło potem do naturalnego poczęcia, tzn. że jednak się dało naturalnie, że wystarczyło ogarnąć trochę organizm, który zaczął funkcjonować.
Wiadomo jeżeli para zaszła naturalnie to pewnie była błacha przyczyna a lekarze wciśli in vitro twierdząc że inaczej sie nie uda. Znając procedure in vitro gołym okiem widać że NIE LECZY!!! tylko omija problemy które i tak zostają.
Nieświadomość jest rażąca...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 18:52
Yousee lubi tę wiadomość
-
dziewczyny, też czytałam ten wątek i zgodzę się z vanessą - taki wątek ma spełnić funkcję terapeutyczną, żeby znaleźć pokrewne dusze w temacie i usprawiedliwić swoje zachowanie w kontekście wiary
stanowisko kościoła jest przecież jasne i każdy wierzący rozumie z czego wynika ale w każdym temacie - zarówno in vitro jak i współżycia przed ślubem czy antykoncepcji itp. będą osoby uważające się za wierzące czy wierzące inaczej i będą przekonywały cały świat do swojego punktu widzenia jako tego właściwego i niepodważalnego
oczywiście wiara na zasadzie "to mi się podoba więc to przyjmuję a to jest dla mnie niewygodne więc już kościół na pewno się myli" jest raczej tworzeniem własnej religii i z kościołem nie ma wiele wspólnego
Asiak, Adelo, Yousee, vanessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsiak to chyba jakas telepatia albo nie wiem co W ubiegly weekend wsiadlam z mezem na motor, bo pogoda wreszcie na to pozwolila. Zrobilismy sobie super przejazdzke po pieknych okolicach i tez taka mysl mi sie przewinela, ze skoro nie ma dziecka, to mozemy przynajmniej cieszyc sie takimi wypadami. Uwielbiam jazde na motorze, bardzo mnie to relaksuje, nabieram dystansu i swiat wydaje sie piekny mimo tego wszystkiego...
Co do dyskusji napro kontra ivf to tez uwazam, ze szkoda nerwow, tak samo jak na dyskusje o religii, polityce itp. Jesli ktos nie jest w stanie uszanowac czyjegos odmiennego stanowiska, to z taka osoba lepiej sobie odpuscic dyskusje.
Najbardziej mnie drazni, jak ktos krzyczy na temat, o ktorym niewiele wie Mozna podyskutowac o roznych metodach, nawet trzeba, ale ze zrozumieniem dla odmiennego stanowiska. Widac niektorym tego brakuje...
Kazdy postepuje wg wlasnego sumienia.
Ja jestem wdzieczna, ze weszlam na ten watek, poczytalam, wlasciwie to Wasze wypowiedzi tutaj sklonily mnie do zglebienia tematu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 19:50
Asiak, Adelo, vanessa, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
vanessa wrote:Ja zauważyłam że barzdo czesto jest tak ze Kościół jest za czymś to są osoby żeby to krytykować tylko dlatego bo Koścół jest za. Nawet nie wiedzą co tak naprawde krytykuja ale są zawzięci w tym i anty nastawieni do tego co Kosciół podaje i choćby jakich argumentów sie użyło to i tak beda anty bo Kościół jest za.
Sama kwestia in vitro... są za i krytykuja Kościół bo jest przeciw a nawet nie zastanawiaja sie dlaczego Kościół jest przeciwny. Przeciez logicznie myśląć nawet nie będąc katolikiem i nie wierząc w Boga można łatwo to zrozumieć i nie krytykować instytucji Kościoła że ma gtakie zdanie w tym temacie bo jeżeli Kościól głosi NIE ZABIJAJ i uważa że zycie zaczyna sie od poczęcia czyli od połączenia oocytu z plemnikiem to juz wg Kościoła jest człowiek więc jak Kościół ma popierać zabijanie poczetych dzieci??? przecież jakby Kościół na to zezwałam to co by to było!!!??? ----> nie zabijaj ale na smierć dzieci pozwalaj???!!! PARANOJA!!! w ogóle te osoby nie zastanawiaja sie nad tymi kwestiami a często uważaja sie za wierzących.
M in. dlatego uważam że szkoda słów i nerwów...
Myslę że takie osoby tez po części chcą sie usprawiedliwić i szukaja osób które też tego chca i nawzajem szukaja argumentów żeby oczyścić sumienie i myślenie we wspólnym kółku adoracji a ktos z poza zakłóca ich spokuj sumienia i wybucha burza.
A po za tym napro było jest i będzie zagłuszane i krytykowane przez kliniki in vitro i koncerny farmaceutyczne bo napro może odebrać im klientów i na zapas jest ta metoda zagłuszana nieprawdziwymi argumentami itp. i niestety wiele osób jest juz zmanipulowanych i nic nie dociera...
AMEN
w pełni się z Tobą zgadzam, nic dodać nic ująć!!!!!!!!!
sama miałam czas, że poważnie rozważałam in vitro i ze wszystkich sił próbowałam sama przed sobą usprawiedliwić tę decyzję, doszukiwałam się plusów, takie tam, że pewnie Bóg tak chce, albo, że przez in vitro pomaga biednym bezdzietnym parą, itp, itd.
Jaka ja byłam głupia, na szczęście wiele zrozumiałam! Zresztą to nie jest tak, że Bóg nie daje nam dzieci bo chce nas wypróbować, pokarać, sami jako społeczeństwo zgotowaliśmy sobie ten los, chemia otacza nas wszędzie i we wszystkim i takie m.in są tego skutki. -
KMK wrote:Gianna Ty nam lepiej napisz jak się czujecie. Na innych wątkach czytałam, że lepiej. Ale może byś nas łaskawie poinformowała Bo my tu się zastanawiamy co u Ciebie (a przynajmniej ja się zastanawiam )
KMK, już piszę! Przepraszam, ale nie chciałam zanudzać. No cóż, plamienia niemal ustały. Pojawiają się takie tycie i ewentualnie ciut podbarwiony śluz. Ale od 3 dni przyjmuję antybiotyk na jakąś bakterię, którą wyhodowali z wymazu w pochwie. I od tego czasu zaczęło się polepszać. Więc nie wykluczone, że ta bakteria masakrowała mi śluzówkę pochwy i stąd te plamienia... jeszcze sporo dni kuracji przede mną, więc zobaczymy co dalej będzie.
Za to mam takie DELIKATNE wrażenie, że mały KTOŚ rusza się... choćby teraz... chyba chce Was pozdrowić
Dzięki Wam za troskę!!! Jesteście niezastąpione
Asiak, KMK, ara, Adelo, vanessa, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
No niestety, niektórzy uważają ivf za zbawienie i ratunek, a napro to dla nich XIX wiek i ciemnogród. A spróbuj coś powiedzieć to od razu lincz. W tym kraju ciężko mieć swoje zdanie jeśli nie jest ono zgodne z mainstreamem.
Asiak, ara, Adelo, vanessa, Maczek, ktosik lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
ara wrote:dziewczyny, też czytałam ten wątek i zgodzę się z vanessą - taki wątek ma spełnić funkcję terapeutyczną, żeby znaleźć pokrewne dusze w temacie i usprawiedliwić swoje zachowanie w kontekście wiary
stanowisko kościoła jest przecież jasne i każdy wierzący rozumie z czego wynika ale w każdym temacie - zarówno in vitro jak i współżycia przed ślubem czy antykoncepcji itp. będą osoby uważające się za wierzące czy wierzące inaczej i będą przekonywały cały świat do swojego punktu widzenia jako tego właściwego i niepodważalnego
oczywiście wiara na zasadzie "to mi się podoba więc to przyjmuję a to jest dla mnie niewygodne więc już kościół na pewno się myli" jest raczej tworzeniem własnej religii i z kościołem nie ma wiele wspólnego -
Asiak wrote:Motocykl dla nas, ja jeżdżę tylko jako pasażer, generalnie jeździmy zawsze razem a mój mąż to ma na tym punkcie totalnego hopla
tez jeździcie?
Witaj, tak jeździmy, każdy ma swój motocykl. Super sprawa...KMK, Asiak lubią tę wiadomość
starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
Witam:) jesteśmy z męzem już ponad 5 latek po ślubie i ....ciągle nic. Niedawno dowiedziałam się o naprotechnologii i po dyskusjach i namowach meża umówilismy się na spotkanie grupowe, za kilka dni mamy indywidualne. narazie jest obserwacja śluzu i zapisywanie wyników. Czy jest ktoś kto leczy sie w Rzeszowie u dr Dariusza Ulmana- naprotechnologa?
KMK, Adelo lubią tę wiadomość
czarnulka85