Miovelia + miovelia nac
-
WIADOMOŚĆ
-
Magda1997 wrote:No ja właśnie mam teraz 3 pęcherzyki, ale endometrium 6.5mm. Moja Pani ginekolog mówiła że potrzebne jest minimum 7 mm. Dzisiaj mam 11 dc. Wczoraj wieczorem zastrzyk robiłam
A przy endometrium 8,2 się udało 😉
Trzymam kciuki mimo wszystko 😊 -
Asia90 wrote:Mogla Ci dać jeszcze na endometrium może by podrosło... ja miałam tez 3 pecherzyki przy endometrium 5,9 to wzięłam zastrzyk aby torbiele się nie zrobiły.
A przy endometrium 8,2 się udało 😉
Trzymam kciuki mimo wszystko 😊 -
Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiały.
Pierwsza powiedziała: - Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł.
Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.
Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.
Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają - swoich bliskich.
I nie czekając długo i ta świeca zgasła.
Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności!
I zapłakało.
Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.
Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.
Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.Asia90, Magda1997, redka lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny poczytuje Was od jakiegoś czasu. staramy się o drugiego malucha. To nasz 5cs mam pytanie odnośnie miovelia nac. Nie mam stwierdzonych żadnych chorób poprzednia ciaza bez powikłan. Teraz jak dotąd bez efektu tsh, ft3 i ft4 normy, podstawowe badania okej. Myślicie, ze na własna rękę mogę zaczac lykac? Widzialam, ze u widely z Was przyniosla geeky ☺️
-
Asia90 wrote:Noo to trzymam kciuki 😊 mocno 😉
-
Magda1997 wrote:Dziękuję😍 nie ukrywam że bardzo liczę na ten cykl. Mam pytanie bo mam jeden torbiel ok 4 cm z tego pęcherzyki co nie pękł I teraz biorę luteine od 16 dniu cyklu. Czy w razie czego jak dostanę miesiączke to on się wchłonie I normalnie mogę kolejny cykl brać clo ? A co jeśli doszło do zapłodnienia?
Może dziewczyny coś podpowiedzą. -
Magda1997 wrote:Dziękuję😍 nie ukrywam że bardzo liczę na ten cykl. Mam pytanie bo mam jeden torbiel ok 4 cm z tego pęcherzyki co nie pękł I teraz biorę luteine od 16 dniu cyklu. Czy w razie czego jak dostanę miesiączke to on się wchłonie I normalnie mogę kolejny cykl brać clo ? A co jeśli doszło do zapłodnienia?
U mnie w tym miesiącu najgorzej jak może być. Okresu brak i ciąży też brak😞 chyba za dużo ćwiczeń i biegania. Jak cos mi dało oderwanie od tej całej sytuacji(mówię o bieganiu) bo czułam się po biegach super, to okazuje się że mi szkodzi. Jeszcze mój mąż ma to wszystko chyba gdzieś. Ja mu mówię że cos sie dzieje a on mi o samochodzie. Do lekarza do Warszawy ze mną tez nie pojedzie bo nie chce brać urlopu. Jestem z tym wszystkim totalnie sama. Jakiś koszmar po prostu.😞😞😞 -
Suzi wrote:Ciężko powiedzieć... chyba musisz popytać lekarza.
U mnie w tym miesiącu najgorzej jak może być. Okresu brak i ciąży też brak😞 chyba za dużo ćwiczeń i biegania. Jak cos mi dało oderwanie od tej całej sytuacji(mówię o bieganiu) bo czułam się po biegach super, to okazuje się że mi szkodzi. Jeszcze mój mąż ma to wszystko chyba gdzieś. Ja mu mówię że cos sie dzieje a on mi o samochodzie. Do lekarza do Warszawy ze mną tez nie pojedzie bo nie chce brać urlopu. Jestem z tym wszystkim totalnie sama. Jakiś koszmar po prostu.😞😞😞
Oni się tak nie przejmują i nie biorą do siebie, będzie to będzie nie będzie no to trudno... Jak okresu nie ma i ciąży tez to jest to mega stresujące, ma się poczucie ze się traci czas, no bo juz mógłby trwać nowy cykl być może szczęśliwy...
Kredka chyba kiedyś pisała ze zaszła w pierwszą ciążę w takim długim cyklu i owulacja była bardzo późno... wiec no nie wiem a nóż widelec...
Ale do jakiegoś dobrego lekarza wypadałoby żebyś poszła, bo tez tak nie może być bo to jeszcze bardziej stresuje.
-
Jadę 20 do tej prof. Muszę zwolnić z tym bieganiem. Może raz w tygodniu tylko. I skonsultuję sie z dietetykiem. Może jakaś dieta bardziej kaloryczna... bo waga u mnie licha... 52 kg przy 170 cm wzrostu😔
A co do facetów to może i faktycznie innaczej to przetważają, ale ja mam dosyć tego braku zainteresowania, egoizmu i ogolnie totalnej olewki. Chociaż jakby nie utrudniał to już coś... a mój mąż potrafi usiąść sobie wygodnie wieczorem z paczką chipsów i kompletnie nie myśli o tym że ja też bym chętnie zjadła a nie mogę. I nie jestem na diecie bo mam widzi mi się, tylko robię to dla nas obojga. -
Suzi wrote:Jadę 20 do tej prof. Muszę zwolnić z tym bieganiem. Może raz w tygodniu tylko. I skonsultuję sie z dietetykiem. Może jakaś dieta bardziej kaloryczna... bo waga u mnie licha... 52 kg przy 170 cm wzrostu😔
A co do facetów to może i faktycznie innaczej to przetważają, ale ja mam dosyć tego braku zainteresowania, egoizmu i ogolnie totalnej olewki. Chociaż jakby nie utrudniał to już coś... a mój mąż potrafi usiąść sobie wygodnie wieczorem z paczką chipsów i kompletnie nie myśli o tym że ja też bym chętnie zjadła a nie mogę. I nie jestem na diecie bo mam widzi mi się, tylko robię to dla nas obojga.
Nie chce Cie namawiać ani nic... ale może trzeba trochę odpuścić? Nie myśleć ze Ty musisz być na diecie ze musisz ćwiczyć ze Ty MUSISZ bo inaczej się nie uda...
Ja kiedyś pisałam ze dopiero jak sama sobie odpuściłam to wtedy się udało a tak miałam wrażenie że choćbym na głowie stanęła to i tak nic z tego nie będzie...
Bralam leki, robiłam to co lekarz mówił, odpuściłam sobie dietę i codzienna jazdę na rowerze noo i się udało... a tak byłam tak zafiksowana i nastawiana na "cel" i robiłam wszystko aby się tylko udało.
Może trzeba usiąść z mężem, zjeść tego chipsa nawet wypić piwo czy drinka no i może się uda 😉 z tego co pisałaś pod względem fizycznym u Ciebie jest wszystko ok to może w myśleniu tkwi problem.
-
Asia90 wrote:To Ty za szczupła jesteś... ja przy moim 164 cm wzrostu nigdy do Twojej wagi nie dobiłam...
Nie chce Cie namawiać ani nic... ale może trzeba trochę odpuścić? Nie myśleć ze Ty musisz być na diecie ze musisz ćwiczyć ze Ty MUSISZ bo inaczej się nie uda...
Ja kiedyś pisałam ze dopiero jak sama sobie odpuściłam to wtedy się udało a tak miałam wrażenie że choćbym na głowie stanęła to i tak nic z tego nie będzie...
Bralam leki, robiłam to co lekarz mówił, odpuściłam sobie dietę i codzienna jazdę na rowerze noo i się udało... a tak byłam tak zafiksowana i nastawiana na "cel" i robiłam wszystko aby się tylko udało.
Może trzeba usiąść z mężem, zjeść tego chipsa nawet wypić piwo czy drinka no i może się uda 😉 z tego co pisałaś pod względem fizycznym u Ciebie jest wszystko ok to może w myśleniu tkwi problem.
Może masz racje... że pora trochę wyluzować. Po prostu od czasu do czasu chociaż dać się pokusić na coś "zakazanego"... ale faktycznie jak się na coś nastawię to idę do przodu... z tym bieganiem też tak było... po 2 tygodniach zrobiłam 15 km🙈 i organizm sie zbuntował. Ale dzisiaj przyszła @... nie pamiętam kiedy sie cieszyłam na ten widok. Hormony opadną to i z mężem się dogadam może... 🙄