Może poplotkujemy? ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Sytuacja łatwa nie jest. Nie wiem moze zapytaj ojca jak on sobie to wszystko wyobraża, co planuje na przyszłośc itd.
Musisz jakoś sama postawic sobie granice, żebyś miała też swoje życie.
Myśl o rodzicach, ale przede wszystkim nie zapominaj o sobie.
Miałam jechać na zakupy, a dalej leże w łóżu i siedze tu...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 10:21
-
nick nieaktualnycześc kochane:*
No buziulka łatwo nie masz, masz się z czym zmierzyć, nie masz za bardzo co sie stresowac i układac w głowie co powiesz, o co zapytasz bo dojdą emocje i tok rozmowy na pewno potoczy się inaczej...dasz rade jesteś mądra babeczka!!
tak jak dziewczyny mówią, nie masz za co się obwiniać , rozpad związku w wieku Twoich rodziców to na pewno proces długotrwały, nic nie dzieje się z dnia na dzień, mając tyle stażu, spraw wspólnych i przeszłości nikt kto ma przejściowe problemy nie zdecydowałby sie na życie od nowa i takie zawirowania na jakie zdecydował się Twój ojciec.
nie mniej rozwody to straszna rzecz, ja przerobiłam osobiście jak miałam 20 lat wzięłam ślub z człowiekiem, którego znałam od dzieciństwa, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, po roku wspólnego mieszkania okazał sie być śmierdzacym leniem alkoholikiem, który jeszcze raz po raz się zabierał do rękoczynów....byliśmy guwniarzami i tak jak przyszedł szybko nam kaprys o slubie tak przyszedł rozwód, tylko to inna sprawa, inne wartosci, inne problemy....poszło szybko i gładko jak na rozwody ale smród się ciągnął i było wiele gnoju mimo wszystko.
ja nie żałuję decyzji ile by osób na tym ucierpiało a cierpiały na pewno choćby nasze matki....postąpiłabym tak samo, bo jestem szczęścliwa od wielu lt a ten gnom dalej łazi sam po swiecie więc coś było na rzeczy:)
brzuch mnie tak boli i wykręca zaraz pewnie ta małpa wredna sie pojawi , doła mam, zimno i wogóle do dupy, chyba czas sie wpisać na watek o organizowaniu życia bez dziecka już jestem zmęczona po tych 2 latach- normalnie mam dość!
-
nick nieaktualnyBuziulka... Ja byłam kiedyś też w takiej sytuacji, gdzie stałam na rozdrożu, czy wybrać swoje życie czy mamy. Mama była alkoholiczką. Ojciec sobie z tym nie radził, siostra już mieszkała z facetem, uciekła od tego, a ja zostałam na polu bitwy. Mama nie raz przynosiła mi wstyd przed znajomymi, ojciec też już miał dość, to trwało odkąd byłam małą dziewczynką. Ale ja wybrałam własne życie, wyprowadziłam się, urwałam kontakt i to było najlepsze co mogłam w życiu zrobić. Ojciec się ogarnął, wysyłał mamę na leczenie, na początku to nic nie dawało, wracała i już w ten sam dzień znowu piła. W końcu umieścił ją w zakładzie zamkniętym i udało się. Nie pije od 5 lat. Są cudownym małżeństwem, nigdy takim nie byli. Ja mam wreszcie mamę, dopiero od około 3 lat znowu jej ufam i się z nią spotykam, wcześniej bałam się, że znowu się zacznie. Tworzymy teraz od jakiegoś czasu rodzinę idealną... Po czym pół roku temu okazało się, że mama ma raka!
Musisz dać tej sytuacji czas, ojca nie zmienisz, jeśli chce być z tą babą, to będzie. A skoro mama jest zdolna do pracy, to też jest zdolna pewnie do samotnego życia. Moja mama chodzi do grupy wsparcia AA, bardzo jej to pomaga, odzyskała życie, zyskała nowych znajomych, z takimi samymi problemami. Może poszukaj dla niej czegoś takiego. Ona też musi czuć się samodzielna, na pewno nie chce być dla Ciebie ciężarem... Poszukaj jej jakiegoś psychologa, niech nie żyje z dnia na dzień, tylko ma jakiś cel, niech czeka na jakieś spotkanie, które jej pomaga...
Ojca nie ma co na siłę trzymać przy niej, bo lepiej go odsunąć, aniżeli psychicznie mama miałaby jeszcze bardziej siąść. -
nick nieaktualnyPo za tym wkurzyłam się wczoraj! Dzwoniłam wczoraj do ginekologa, żeby umówić się na wizytę, żeby sprawdziła, że po zabiegu wszystko jest dobrze oczyszczone. Byłam zapisana jeszcze na ciążową teraz na poniedziałek, ale musiałam ją odwołać, bo nie będę miała jeszcze wyników. A umawia u niej położna, wszystkie są mi znane i lubiane, wczoraj było jakieś inne głupie babsko. Mówię jej, że chciałabym zrezygnować z poniedziałku i wpisać się na następny najbliższy termin, to ta mi na to, że za miesiąc, bo ginka ma urlop, to mówię, że spoko, a ta do mnie z ryjem, że przecież jestem w ciąży, że nie mogę czekać kolejnego miesiąca do wizyty, że co to za podejście, że trzeba wykonać badania czy wszystko w porządku... Jak jej powiedziałam, że jestem po łyżeczkowaniu to tak jej się głupio zrobiło, że nawet przepraszam nie powiedziała, tylko "dobrze" i odłożyła słuchawkę!!
-
cześć :*
przyszła mama nie wiem jak ja bym się zachowywała gdybym starała się o dzidzie tyle co Ty, ale nie trać nadziei kochana. Nadzieja umiera ostatnia!
Jeszcze będziesz miała Polcie
Toxey no niestety na takich ludzie się trafia. Nie denerwuj się :*
przyszła mama:) lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyToxey to stare rutyniary, które nie miały nigdy takich problemów jak my!!
znieczulica, ja nienawidze przychodni, lekarzy, pielęgniarek- wszytkich bez wyjątku wysłałabym w pole na winogron tak jak tryra mój ojciec albo brat od nastu lat!!! szanowaliby swoją pracę wtedy i inne by mieli podejście do człowieka!!
dziady mi się gotuje w srodku jak słysze takie olewatorskie podejście !!!Toxey lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jeszcze jak człowiek idzie państwowo, to już w ogóle masakra jakaś, a jak człowiek chce prywatnie to w kilka sekund inne podejscie do człowieka.
No właśnie o tym mówie.
Nic kochane ja sie zbieram na zakupy
tak na poprawę humoruWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 10:56
-
nick nieaktualny
-
Czesc dziewczyny;*
Buziulka doskonale rozumiem co czujesz;( ja tez dla swojego dobra powinnam oderwac sie od poblemow rodzinnych ale nie potrafie;/ mimo, ze cala rodzina mowi, ze mam serc z kamienia, nic mnie nie obchodzi to wcale tak nie jest, to wszystko rozwala mniue psychicznie;( wyprowadzilam sue z domu ale myslami jestem wciuaz tam;(
Ja bym powiedziala ojcu to co piszesz tutaj, ze sie boisz, ze nie chcesz zeby to wszystko spadlo na Ciebie, ze masz nadzueje, ze samej Cie z tym wszystkim nie zostrawi, ze bedzue na tyle odpowiedzialny, ze bedzie pomagal, mysle, ze jemu Twoja mama nie jest obojetna, w koncu tyle lat przezyli razem.
Walczymy o dobre nasienie i regulację hormonów
Od lipca 2014 na ovufriend. -
nick nieaktualnyBuziulka no na pewno nie będzie Ci łatwo. Ale prędzej czy później każda z nas będzie musiała trochę zająć się rodzicem. Najpierw oni zmieniali pieluchy nam, kiedyś my będziemy musiały zmieniać pieluchy im...
Dasz radę, nie jedno już w życiu przeszłaś, takie osoby są zahartowane, obie wiemy, że nic Cię nie złamie!
Wkurwia mnie tylko, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie! Niektórzy żyją jak pączki w maśle, zero problemów, albo ich problemy, to dla nas pierdoły, a zachowują się jakby życie im się waliło.przyszła mama:) lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny