My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja ponawiam pytanie- co to ten DONG właściwie? Tzn że na owulke to wiem ale to zioła?Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
nick nieaktualny
-
DziękiMoże kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
Ja tam chyba problemów z owu nie mam - chociaż mam zamiar przejść się na monitoring tak dla pewności w tym cyklu..
Jednak w opisie tego Donga to nic szczególnego nie ma a tu takie cuda robiMoże kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
Czarnula87 wrote:Ja już w pracy a wstałam po dodatkowym spaniu po 11
Ale zazdraszczam mozliwosci takiego spania ciagiemwięc wstawałam by mu śniadanko zrobić
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
marnut wrote:Ja Ci powiem Lena, że ja zacznę go łykać jak skończę niepokalanek. Ale nie na owu a na śluz. Bo wiesiołek to coś nie bardzo chce na mnie działać
.
Ja to śluzem mogę się jeszcze podzielić z dwoma dziewczynami...Czarnula87 lubi tę wiadomość
Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
nick nieaktualny
-
stara, mysle ze wypijanie wiekszej ilosc wody mineralnej n/g (ok. 2-3 l dziennie) oczysci Twoj organizm z toksyn, niestety głodówka mozesz sobie tylko zaszkodzic a nie pomoc, jedz czesciej a mniej i pijjj wode
-
Malenq wrote:stara_czka buhahahhahaaha Ja Cię przepraszam, ale z głodu to chyba Twoje szare komówki popadają jeszcze bardziej........a glukoza to ci skoczy, oj skoczy........
ja również miałam nadwagę, insulinooporność, pcos.......schudłam a pcos i insulinooporność ze mną pozostały
jednodniową głodówką nic nie załatwisz, chyba że omdlenie, ból głowy i ból serca...bo takie krążące tosksyny "jednodniowe" dadzą w kość organizmowi........
poczytaj jeszcze trochę i może wybierz rozsądnie? dietę??? ograniczenie niezdrowego żarcia??? -
Nie ma chyba lepszego sposobu a zimno niż cieply prysznic. Z tym, że ja się potrafię kąpać w wodzie, do której mąż ręki nie włoży bo go parzy.
Na ten mój nastrój sprowadza się wiele czynników, taka kumulacja - czego się nie dotknę to się chrzani.
Badania to monitoring, badania nasienia męża. Razem z kilkoma zapłaconymi już i zaplanowanymi wcześniej sprawami (np. wyjazd w Bieszczady) trochę się tego nazbierało, ale to wszystko do opanowania.
Coś innego nas jednak ostatnio dobiło i to nawet nie tyle pod względem finansowym, co ludzkiego chamstwa. Kupiliśmy ostatnio samochód. Po jakimś czasie wyszła w nim wada ukryta, której nie sposób było sprawdzić przed kupnem nawet w warsztacie. S dzwonił do właściciela komisu, mówi że w takiej sytuacji przysługuje nam możliwość zwrotu auta, ale umówili się, czy my go naprawimy, przedstawimy rachunki a komis zwróci ile trzeba. Wstępny kosztorys został gościa przez niego zaakceptowany.
Kiedy doszło do zwrotu kasy, tzn S wysłał rachunki, własciciel komisu przestał odbierać telefony, odpowiadać, a my dostaliśmy pismo od jego adwokata(!), że nie się poczuwają do placenia... i tu kilka pierdów. Oczywiście gdyby wcześniej tak stawiał sprawę, sami inaczej byśmy postąpili, nie pchali się w kilkutygodniową naprawę.
Czeka nas pewnie sprawa w sądzie, dużo załatwiania, dodatkowe koszta.. zycie.
Ale głównie dołuje ta świadomość, że na każdym kroku trzeba się zabezpieczać, do nikogo nie można mieć zaufania, bo są tacy którzy patrzą tylko jak Cię tu oskubać. Tak "ku przestrodze", bo wiem sama, że tu nic poradzić nie moźna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2014, 12:26
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Malenq wrote:momo skarbie NIE JESTEŚ!!!!!!!!!!!
ale nie wiem, czy jestem w stanie Cię pocieszyć???????
sama wiesz, jakie jest to "koło fortuny"..........
skarbie :*
Malenqa pocieszylaś
:*Malenq lubi tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
(...) Choroby leczone głodówkami:
• Schorzenia układu pokarmowego
• Miażdżyca
• Otyłość
• Silne, powracające bóle głowy
• Niewydolność krążenia
• Wysokie ciśnienie
• Stany przedzawałowe i choroby serca
• Osłabiony wzrok
• Wrzody żołądka
• Nieżyty nosa i zatok
• Dolegliwości reumatyczne (...)
Jak nie wywołam owulacji to może chociaż katar wyleczęmomo1009 lubi tę wiadomość
-
Przepis na głodówkę
Przez 24 godziny nie jesz nic, a tylko pijesz dużą ilość (min.2 l) wody z ziołami. Zaraz po przebudzeniu wypij szklankę letniej wody z sokiem z cytryny. Następnie przygotuj napój z 1,5 l wody z ekstraktami roślin o działaniu przyśpieszającym eliminację złogów i hamującym łaknienie (ekstrakt karczocha, mniszka, łopianu, ananasa, aloesu). Wypij go w ciągu dnia (np. filiżankę co godzinę). Nie musisz sporządzać skomplikowanej mikstury, ale możesz kupić gotowe mieszanki roślinne, które wlewasz do butelki z wodą. W tym dniu rezygnujesz też z wszelkich używek (kawa, herbata, alkohol, papierosy). Jeśli nie jesteś w stanie wytrwać, wyjątkowo możesz zjeść zmiksowaną zupę z samych warzyw -
marnut wrote:Anuśka, mamy kolejną kandydatkę na żonę
.
) jeśli o mnie chodzi- nie polecam
bałaganiara jestem straszna
Anuśka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymomo1009 wrote:Nie ma chyba lepszego sposobu a zimno niż cieply prysznic. Z tym, że ja się potrafię kąpać w wodzie, do której mąż ręki nie włoży bo go parzy.
Na ten mój nastrój sprowadza się wiele czynników, taka kumulacja - czego się nie dotknę to się chrzani.
Badania to mój onitoring, badania nasienia męża. Razem z kilkoma zapłaconymi już i zaplanowanymi wcześniej sprawami (np. wyjazd w Bieszczady) trochę się tego nazbierało, ale to wszystko do opanowania.
Coś innego nas jednak ostatnio dobiło i to nawet nie tyle pod względem finansowym, co ludzkiego chamstwa. Kupiliśmy ostatnio samochód. Po jakimś czasie wyszła w nim wada ukryta, której nie sposób było sprawdzić przed kupnem nawet w warsztacie. S dzwonił do właściciela komisu, mówi że w takiej sytuacji przysługuje nam możliwość zwrotu auta, ale umówili się, czy my go naprawimy, przedstawimy rachunki a komis zwróci ile trzeba. Wstępny kosztorys został gościa przez niego zaakceptowany.
Kiedy doszło do zwrotu kasy, tzn S wysłał rachunki, własciciel komisu przestał odbierać telefony, odpowiadać, a my dostaliśmy pismo od jego adwokata(!), że nie się poczuwają do placenia... i tu kilka pierdów. Oczywiście gdyby wcześniej tak stawiał sprawę, sami inaczej byśmy postąpili, nie pchali się w kilkutygodniową naprawę.
Czeka nas pewnie sprawa w sądzie, dużo załatwiania, dodatkowe koszta.. zycie.
Ale głównie dołuje ta świadomość, że na każdym kroku trzeba się zabezpieczać, do nikogo nie można mieć zaufania, bo są tacy którzy patrzą tylko jak Cię tu oskubać. Tak "ku przestrodze", bo wiem sama, że tu nic poradzić nie moźna
Cóż, adwokat pismo sobie mógł wysmarować - to jego prawo. Wy możecie się nim podetrzeć - to Wasze prawo. Ale sprawa w Sądzie Was nie ominie. Koszty i nerwy też. Koszty się pewnie zwrócą, ale nerwy nie. Komis zapewne dobrze wiedział co sprzedaje, pewnie dlatego właściciel w pierwszej chwili się zmitygował czy przestraszył, a później wymyślił sobie jak wyjść na swoje - może myśli, że się przestraszycie takiego pisma z kancelarii i odpuścicie?
Nigdy nie kupowałam auta z komisu, mój Małż się temu kategorycznie sprzeciwiał - widzę, że chyba słusznie.