My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
marnut wrote:Ta, a Wy leżycie i chrapiecie...tak pewnie wyginęły mamuty...
O Zuzę staraliśmy się ponad 3 lata i też udało się w cyklu, w którym tylko raz serduchowaliśmy
Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Anuśka wrote:Bo doszłam do wniosku że tu nauka w robieniu dzieci się nie sprawdza. Miałam cykle, gdzie cały cykl serducha były codziennie i co drugi dzień, był monitoring, testy owu zdrowa dieta i witaminki i nic z tego nie wyszło. Więc teraz stawiam na przypadek i szczęście i siłę wyższą
O Zuzę staraliśmy się ponad 3 lata i też udało się w cyklu, w którym tylko raz serduchowaliśmy
Brzmi pocieszającoAnuśka lubi tę wiadomość
******************************GANG18+***************************** -
Lena - nie mogę, by to szlag.. tak liczyłam na tą zieloną kropkę..
Beszka - o jak ja Ci zazdroszczępowaga, co ja bym oddała, aby moje dziecko "wolało"tatę..ale nie.. tylko mamo, mamo, mamusiu, mamusiu.. sory, ale momentami mam dość, najbardziej martwi mnie jak pojawi się bąbel, bo tymek co prawda usypia sam, ale położyć, umyć muszę ja.. P wogóle nie wchodzi w g, bo Tymek to traktuje jak zabawę i zamiast się wyciszać, to się rozkręca ;/
zgredka - omg, ale cena! dobrze, że ja mam te wszystkie badania w pakiecie medicaver..
ja właśnie zjadłam granata - ale jakoś nie podszedł mi ;/ fuck..nic mi nie smakuje a jednak muszę jeść - mam wewnętrzne przyciąganie do jedzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2014, 10:38
-
nick nieaktualnyAnuśka wrote:Bo doszłam do wniosku że tu nauka w robieniu dzieci się nie sprawdza. Miałam cykle, gdzie cały cykl serducha były codziennie i co drugi dzień, był monitoring, testy owu zdrowa dieta i witaminki i nic z tego nie wyszło. Więc teraz stawiam na przypadek i szczęście i siłę wyższą
O Zuzę staraliśmy się ponad 3 lata i też udało się w cyklu, w którym tylko raz serduchowaliśmy
Czekaj, czekaj - to ta wstrzemięźliwość ma Ci dać szansę macierzyństwo, bo liczysz na powtórkę z rozrywki? Rewolucyjna teoria. Nie bądź zbyt rygorystyczna w jej przestrzeganiu, bo może się okazać, że dziecko faktycznie będzie Wam musiał bocian przynieść
. Powodzenia, ja jednak mimo wszystko skłaniałabym się ku stanowisku, że dzieci biorą się z seksu, nie z modłów
.
Ale rozumiem Cię dobrze. Im bardziej chcemy tym gorzej.
konwalianka, Anuśka lubią tę wiadomość
-
Marunt, zaborcza? chyba zupelnei nie zrozumialas o co mi chodzi! ani ciut ciut. ja znam etapy rozwoju emocjonalnego, psychologicznego dzieci
jestem w ciazy, hormony szaleja, a ja po prostu czuje sie winna ze mniej sie nimi zajmuje niz kiedys. cieszy mnie ich wiez z ojcem, ktora zawsze byla rewelacyjna!! maz nie dosc, ze sporo wie na temat wychowania dziecito ma tez naturalny dar
zawsze spedzali duzo czasu razem. miesli swoje rytualy popludniowe, wieczorne czy weekendowe...a ja i dzieci swoje (no i jako rodzina cala 4 rowneiz ma sie swoje ´rytualy´)
ja po prostu mam poczucie, ze przez moje kiepskie samopoczucie i ciagle lezenie na kanapie lub w lazience kolo kibla trace wiele chwil z nimi. dziec widzi, ze mama juz nie jest tak aktywna jak kiedys. wyciaga swoje wnioski (super!).wola mame w nocy,a le ta nie rpzychodzi, wiec w koncu poddaje sie i zaczyzna wolac tate...gdyby nikt nie reagowal, to dzieck oprzestalo by dawac znaki ze cos jest nei tak, ze potrzebuje pomocy, przytulenia, pocieszenia itp.
w ogole zaluje ze cokolwiek pisalam -
nick nieaktualny
-
Konwalianko jeśli mam być szczera ostatnie dni fatalne.
Już nie mówię o tym, że wczoraj dostałam @, czyli pewnie hormony mi do łba uderzyły, beczę z byle powodu, kłócę się z mężem o nic... to jeszcze ten cykl miał byś poświęcony na droższe badania, monitoringi itd, a pojawiły się większe wydatki
Zgredka, łaczę się w finansowym bólu********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
marnut wrote:Czekaj, czekaj - to ta wstrzemięźliwość ma Ci dać szansę macierzyństwo, bo liczysz na powtórkę z rozrywki
? Rewolucyjna teoria. Nie bądź zbyt rygorystyczna w jej przestrzeganiu, bo może się okazać, że dziecko faktycznie będzie Wam musiał bocian przynieść
. Powodzenia, ja jednak mimo wszystko skłaniałabym się ku stanowisku, że dzieci biorą się z seksu, nie z modłów
.
Ale rozumiem Cię dobrze. Im bardziej chcemy tym gorzej.
W tym szaleństwie jest metodaNo i już wyczytałam w internetach, że zbyt wczesna owulacja nie daje szans na zagnieżdżenie, bo endometrium się nie przygotuje
Więc dooopa z tego będzie i tak
-
no Beszka, nie przesadzaj.. czego żałujesz, że się pożaliłaś? przecież Twoje odczucia są normalne, najnormalniejsze na świecie.. źle Ci z tym - to zrozumiałe, więc oczywiście, życzę Ci, abyś była na siłach robić to wszystko co wcześniej, ale musisz też pamiętać, że jak urodzi się maluch, to jednak mąż będzie musiał Cię zastąpić w wielu sprawach..
momo, to tule skarbieWiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2014, 10:47
momo1009 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny dzięki :****
Ja naprawdę dziś pobeczę, pewnie wieczorem zaleje się moim Zdesperowanym piwem a jutro wstanę i pójdę dalej ... Wiem, ze nie wyglądam ale twarda jestem
Mi jednak nie trzeba rozbudzać nadziei - ja z tych co wolą najgorszą prawdę od słodkiego kłamstwa.
Sama miałam ścięcie z jedną dziewczyną na jednym temacie bo jej dziewczyny wmawiały ciąże mimo nawet kiepskiej bety. Po co to? Na co to?
Może kiedyś ICSI: http://ovufriend.pl/pamietnik/milosc-to-zadanie-ktore-bog-wciaz-nam-wyznacza,144
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. -
Lena, piszesz o tym Desperadosku a mi taaaaakkkk slinka cieknie, ze szok
moje najulubiensze piwko
sprobowalam ostatnio jakies tam 0,0% ale ani to do piwa nie podobne, wiec bez sensu, ale desperadoska bym wciagnela
mniammmmmmmmmmmmmmmmm
mi pozostal sok pomidorowy, a ty korzystaj z Desperadoska ile mozesz, bo pozniej nici z tego -
nick nieaktualnybeszka wrote:
w ogole zaluje ze cokolwiek pisalam
Oj, Beszka, faktycznie hormony buzują. Przecież nikt Cię tu w czambuł nie potępił - raczej starałam się utwierdzić Cię w przekonaniu, że jest dobrze jak jest i nie musisz czuć się winna, że dzieci w tej sytuacji "wolą" tatę.
Cóż - uczucia to uczucia, poczucia winy za taki stan rzeczy trudno Ci będzie uniknąć i się pozbyć. Szczególnie, że (jak widzę) Twoje hormony przypuściły zdecydowany atak. Jak przeczytałam "wola mame w nocy,a le ta nie rpzychodzi, wiec w koncu poddaje sie i zaczyzna wolac tate..." to zdębiałam. Beszka, pozwól to sobie powiedzieć - nieco Cię poniosło. Czy jak dziecko w nocy krzyczy "mama" to czekacie aż skończy i zacznie wołać tatę, dopiero wtedy Twój R idzie? Chyba nie. Wstaje ten, kto może i kiedy może. Dzieciom nie dzieje się krzywda i daj to sobie powiedzieć! Dzieci muszą zrozumieć, że jesteś człowiekiem, który również ma czasy mniejszej i większej dyspozycji - nie umniejsza to w żaden sposób Twojej miłości do niech, ale NIE, NIE JESTEŚ robotem wielofunkcyjnym, który zawsze i wszędzie będzie na każde ich skinienie. Ale Ty też musisz niestety DAĆ SOBIE PRAWO do niedyspozycji, do tego że nie zawsze i nie wszystko dzieciom zapewnisz. Zaakceptować fakt, że ze względu na Twoją niedyspozycję dzieci wolą spędzać czas z osobami, które zapewnią im rozrywkę. To w końcu zdrowe, żywe dzieci, na pewno lubią ruch i zabawę, której Ty w tym stanie im nie dasz. Pomału wszystko wróci do normy, ale potraktuj się jak człowieka
, nie wymagaj od siebie niemożliwego i ciesz się, że masz wokół siebie ludzi wyrozumiałych (bo Twoje dzieci też są wyrozumiałe - dają Ci trochę luzu i wołając coraz częściej do różnych rzeczy tatę), którzy nie widzą w Tobie robota co to "ma być, ma zrobić i już".
Beszka - tulam i nos do góry.
-
LaRa wrote:stara_czka, to najedz sie do tej 14, zebys z glodu nie padla do jutra
własciwie to czemu chcesz sie glodzic?