My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
List do Pnai z Pisu
Witam,
Pisze w sprawie ustawy która aktualnie jest w senacie rozstrzygana..
wczoraj słuchałam transmisji i oglądałam ją..z racji tego iż Nas jako
małżeństwo bardzo interesuje ta ustawa, i od prawie 3 lat jest to w
naszej rodzinie temat który ciągle sie gdzieś przewija..
Po krotce nakreślę kilka spraw..na które może podsekretarz mz nie
wyjaśnił ze strony pacjenta a aż się prosiło..żeby ktoś to w końcu
powiedział .. od razu wyjaśnię ..nie jestem przeciwniczką
naprotechnologii..jednakże pary które na prawde sie starają
korzystają z nanotechnologii.. bo to samo robimy na codzien obserwujemy
śluz, mierzymy temperaturę...i żeby było śmieszniej ..wszystkie
badania które zlecają naprotechnologowie.. sami sobie wcześniej
robimy..na własny koszt bądź jeśli ktoś ma możliwość ..wie co mu
sie należny na NFZ.. i jeszcze jedno.. my akurat juz jesteśmy pod opieka
kliniki leczenia niepłodności .. w której lekarz wnikliwie analizuje
tez właśnie moje pomiary obserwacje.. wiec nie rozumiem dlaczego tak
uparcie walczą państwo zakazanie tej ustawy ..skoro w trakcie i tak
zawsze gdzies napotykamy my pary nie płodne, bądź po prostu starające
sie o naprotechnologie.. i niech Pani mi wierzy IVF jest tu ostatnim
etapem..bo nikomu się nie uśmiecha przechodzić nie ukrywajmy dosc
trudną procedure.. i nie ejst to kwestia widzi mi sie.. a tego ze nie raz
w naturze cos nie do konca sie zgrało.
Druga sprawa..akurat jest to nasz przypadek ale takich par jak my .. jest
tysiące..
najpierw leczyliśmy sie w poradni leczenia niepłodności..przyszpitalnej
poradni dla małżeństw.. przez 9 miesięcy okłamywano nas.. i nie
pokazano nam wyników badań w których jasno bylo napisane ze w
nasieniu męża nie ma plemników.. ale uparcie lekarz twierdził ze sie
uda imamy sie starać obserwować temperaturę , sluz, chodzic na
monitroinigi.. nie wiem czy wynikalo to z jego nmie wiedzy czy z innych
przesłanek zale stracilismy 9 miesiecy.. gdyby juz wtedy wdrozono leczenie
, dalsza diagnostyke moze byklibysmyw innym miejscu.. moze nasze
małżensto nie dotchneło by dna żeby się odbić ze zdwojona siła..
siła jaką jest motywacja do tego by być rodzicami... 'tu rozpoczeła
się walka, diagnostyka.. i o dziwo mimo iz 99% lekarzy wykluczylonas z
rozrodu .. 1% dal nam nadzieje.. meza plemniki sa "uwiezione w jadrach" z
racji wady genetycznej nie wytworzyły sie nasieniowody.. przeszlismy cala
procedrue..jednak zatrzymały nasz koszta.. oraz obawy .. czy nie
"zafudnujemy" dziecku tego samego co my przeszlismy... mój mąz juz raz
utracił cześć meskości z racji tego ze nie może sam dac nam
potomstwa..jednakze dla mnie zyskał w moich oczach o wiele wiecej.. był
skłonny do tego aby polozyc sie na stoł operacyjny, na rozciecie moszny,
wyjecie jader , i szukanie w nich plemników...opisuje to dokladnie..
specjalnie..zebyscie Państwo wiedzieli.. że dość czesto własnie tak
mezczyzni zostają ojcami..
Mąz po pierwszej diagnozie ..powiedział mi tak " kochanie skoro chcemy
byc rodzinom..a natura nam touniemozliwia.. może przemyślmy dawce
nasienia lub adopcje.. " ja byłam bardziej nastawiona na adopcje ale
poprosilam go żebysmy powalczyli.. i tak też zrobił.. walczylismy 1,5
roku w tym czasie dowiadywalismy sie o warunki adopcji .. niestety póki co
mamy zamknieta droga, po pierwsze nasze zarobki sa za niskie, po drugie
mieskzamy w domu który de facto nie jest nasza własnoscia a jedynie
"opiekujemy sie nim dla dziadków" jednak prawnie .. ja mieszkam gdzie
indziej maz gdzie indziej..bo takie adresy mamy w dowodach .. nasz dom
niestetynie spelnia warunkow.. jest domem do genrralnego remontu. dwa
jestesmy dopeiro 2 lata małżenstwem ja mam 31 lat maz 33 .. i nie
czarujmy sie do adopcji jeszcze jest dluga droga.. owszem chcialabym
stworzyc dom zastepczy , adopcyjny..ale póki co nasza droga jest tu
zamknieta..
w dalszymetapie.. mąz dalej drązył temat dawcy .. jana poczatku nie
chciałam słyszeć o tej opcji.. generlanie była ona dla mnie nie do
przyjęcia.. dlatego że czułam jakby to nie bylo fair.. że jest to mje
gentycznie dziecko..a meża nie... i teraz napisze to co chyba najbardziej
utwoerdziło mnie w przekonaniu że mój maz ma racje.. powiedział to
on.. i jestem z niego dumna..
" Kotek nie ważne czy adoptowane czy z ansienia dawcy..przecież i to i to
dziecko będę kochał.. medzie moim najwikeszym skarbem..bo nie ten ojciec
co spłodził a ten który wychował.. wiem że przekażemy dziecku to co
w nas najlepsze miłość jaka darze Ciebie a Ty mnie , wolę walki,
tolerancje.. bo musielismy dużo rzeczy, procedur i możliwosci poznać aby
dać dziekcu życie.. , wiare.. bo uparcie wierzyliśmy że stanie sie
cud.. , odwage.. bo mieliśmy odwage zawalczyć.. i przejść przez wiele
trudności natury emocjonalnej, psychicznej, jak również fizycznej .. ...
mamy opcje.. dwie dawca/ adopcja.. adopcja póki co odpada..ze wzgledów
takich że nie spełniamy tych kryteriów.. wieć pozwól mi i sobie
cieszyć się z dwóch kresek na teście ciążowym, z pierwszej wizyty na
którym usłuszymy serce naszego dziecka.. pierwszych ruchów dziecka..
szkoły rodzenia, i samego porodu.. pozwól nam doswiadczyc tego czym, jest
stan jakim jest ciąża nie odbierajmy sobei tego .. już i tak zostało
nam duzo odebrane.. "
nie wiem co wg Pisu, kościoła nazywane jest miłościa.. ale wg mnie mój
mąz pokazał że miłośc to nie dbanie tylko o siebie .. a o Nas.. o
małżenstwo , o rodzinę.. , zrezygnowanie z czegos na rzecz drugeij
osoby... oddanie sie jej .
jesli nie dom pełen miłości, wierności , szacunku do siebie
jestnajlepszym swiadectem tego że Nasz dziecko bedzię tym wyjątkowym
cudem .. to nie wiem.. jak Państwo rozumieja pojęcie rodziny.
my juz podjelismy decyzje.. chcemy przeżyc to czym jest ciaza.. i
najbardziej co denerwuje mnie i mojego meza to to ..ze usilnie osoby ktore
maja dzieci, ktore maja taka mozliweosc mowiea no przeciez jest adopcja..
owszem jest ..ale trzeba pamietac ze nie kazdy jest na nia gotowy..,.
dlazcego nie adoptuja osoby te ktor mówia o adopcji ?? niech dadza
sświadectwo bycia rodzicem adopcyjnym,.niech przejda całą procedure..
wtedy porozmawiamy o adopcji ..
nie odrzucamy adopcji..bo najprawdopodobniej jesli nasza sytaucja
finansowa się poprawi to złożymy wniosek o adopcje.. bo wiem ze
psychicznie i emocjonalnie jestemsy gotowi..
IVF było dla nas rozwiazaniem.. nie skorzystalismy z niej..choc nie
wiadomo czy nie skorzystamy bo u mnei wykryto polipa .. wuiec może tot eż
obnizyc moja płodnosc.. ale wiem że dla wielu osob ta ustawa może
pomoc.. i apeluje o to żeby nie pietnować ludzi korzystających z In
vitro ..oraz tych dzieci które przyszły na swiat, które niedługo
przyjda.. bo to co się aktualnie dzieje.. wzmaża własnie taka
atmosfere..a to chyba nie jest wyraz chrześcijaństwa.. i nie jest to
postępowanie wg tego o czym mówił Jan Paweł II ..
My jesteśmy wierzący i o dziwo rozmawialismy na ten temat z ksiedzem.. i
wie Pani co powiedział.. że dziecko to cud,, cud miłości obojga
rodziców.. my tą miłość mamy..więc nie czuje abyśmy w jakiś
sposób grzeszyli.
no itu pojawia się kolejnyu dylemat.. narzucanie wairy .. bo czyz nie to
chcecie Państwo tego zrobić naruszyć prawa człowieka.. do dowolności
wyznania.. nie każdy jest wierzacy nie kazdy jest katolikiem.. i nie
kązdy ma obowiazek przestrzegania praw Kościoła.. i Episkopatu ..
nartuszyć prawo człowieka.. prawo osobioste do szczęścia..
Nie można ludziom wchodzić w intymne życie.. to nasza sprawa ,nasze
sumienie.. prosimy jedynie o regulacje ustawy .. czyli o stworzenie praw
jakie beda nam przysługiwac i ograniczeń.. kiedy już podejmiemy taką a
nie inna decyzje..
Pozostawiam to do oceny Pani .. ale też apeluje .. nie odbierajcie Nam
możliwości.. nie zakazujcie dawstwa, nie odbierajcie ludziom możliwosci
skorzystania z IVF .. 6 zaplasdnianych komórek to dobre rozwiazaanie..sama
mam wsród przyjaciól ludzi ktrozy juz maja dzieci z In vitro.. i teraz
własnie startuja z cyklem w walce o rodzeństwo.. dajcie tym ludziom żyć
spełniać się jako rodzina..
Pozdrawiam
Anna
-
Ciekawe że najwięcej do powiedzenia w temacie in vitro mają ci co mają swoje biologiczne dzieci, albo w ogóle nie mają żadnych dzieci z wyboru.
Z resztą czego mu wymagamy od posłów. Co drugi z nich nie ma nawet matury a konowały siedzą tam już X lat. Ciekawe nie że nauczykielom kazano zrobić studia bo inaczej wylot z pracy, pilęgniarki się dokrztałcają bo wymogi unijne a nasi posłowie??? nic innego nie umieją robić w życiu tylko kraść pieniądze i żyć z naszych podatków na karaibach...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2015, 13:13
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Jak jest on w tej wersji z tymi kropeczkami, to jest to mało czytelne. Dobrze by było to napisać z akapitami. i jest troche blędów ale to word wyłapie a ta to super:) Wysyłaj!!1 chociaż wątpie by tych idiotów interesowało zdanie społeczeństwa
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
oki wiec błedy poprawiam i sle do wszytski a co niech czytaja
albo przynajmneij skasuja ale bedziewidac ze ktos sie tym interesuje
Summerka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mona_M, trzymam kciuki, by emocje opadły i udało się jakoś wszystko uspokoić.
Izoleccc, gratulacje!!!! Tzn.nie zazdroszczę sytuacji zawodowej, ale... na tym forum ciężko nie cieszyć się, gdy się u kogoś zazieleni
Nie piszę o Tobie, Krokodylica, bo Tobie akurat nie należy teraz życzyć zielonegowięc gratuluję nadejścia małpiszona
A my wczoraj z TZ byliśmy u bratanka na 3-ich urodzinkach. Kurczę, całkiem sobie nieźle mój Małż radził z młodymJakoś tak... miło mi się na sercu zrobiło. Mnie chyba też nie najgorzej szło. Wiecie... ani ja, ani TZ, nie mieliśmy w rodzinie dzieci, na których możnaby się wcześniej ćwiczyć
Może to głupie, może dla niektórych z Was naturalne... dla mnie akurat mniej. Więc tak sobie pomyślałam, że się tym podzielę z Wami <
Wracaliśmy kolejką i mówię:" Wiesz co, chyba nie idzie nam tak najgorzej, to może i ze swoim sobie poradzimy, hm?"W ogóle wczoraj mieliśmy tak głupawkowe humory, że wyglądaliśmy, jak para nastolatków, a nie 30+ z 7-letnim stażem
Aż niektórzy patrzyli podejrzliwie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2015, 15:06
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIzolecc ja patrzyłam dziś na swój wykres i też bylo tam napisane o bólach brzucha, więc mnie na 100% też bolał.
Idziesz zrobić sobie bete? Sprawdz sobie może przyrost, niestety, ale niepokój będzie towarzyszył nam już długo...ja przez całą ciąże mam momenty, w których na prawde boje sie o maleństwo...a co to bedzie po porodzie -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny