Nadchodzi wiosna 🌼, ptaszki świergolą 🕊️, że będą maluszki zimową porą ❄️
-
WIADOMOŚĆ
-
LaBellePerle wrote:Dziewczyny, nie gratulujcie mi jeszcze. Straszliwie bledziutkie te kreski, na żywo to prawie nie widać. Dopiero jak zobaczę takie co gołym okiem widać to jakoś to chyba dotrze do mnie 🙈
A jaki plan na jutro? Powtarzasz test czy zastanawiasz się nad betą?When life knocks you down, stand the fuck up and say "you hit like a bitch". -
Eniana wrote:Właśnie chodziło chyba o to słowo trudniej, że nie jest to takie proste jak w przypadku 20latki, która ma przed sobą dobre lata starań diagnostyki itd ( co często wogole nie jest potrzebne, i jest tu dużo dziewczyn, które w młodym wieku zaszły po pierwszym cyklu a teraz lata starań) i chodziło o pozostałe aspekty zdrowotne, i zdaję sobie z tego sprawę, raczej mnie to nie zniechęciło bo jest to bardzo indywidualne...
No właśnie klucz wg mnie to to, że jest to bardzo indywidualne. Znam wiele 20-25 latek, które mają już problemy hormonalne, a co będzie później. Teraz to już raczej nie wygląda tak kolorowo jak kiedyś
A co Twoim cieniem cienia? Powtarzasz test jutro?
Mnie czasem też mój wiek przeraża, ale staram się o tym nie myśleć tylko doprowadzić swoje ciało do najlepszej możliwie formy i działać, co będzie to będzieMonk@, Gregorka lubią tę wiadomość
When life knocks you down, stand the fuck up and say "you hit like a bitch". -
Kaja8906 wrote:Tez to przechodzilam ,co prawda jestem o rok mlodsza ale mialam troche do siebie pretensje ze nie zaczelismy sie starac wczesniej (jestesmy z mezem 8 lat razem) Tylko ze wczesniej tego nie czulam, myslalam ze nie bedziemy miec dzieci, no coz zmienilam zdanie 😸 Ale wniosek jest taki ze nic juz z tym nie zrobimy a po co sie dodatkowo zadreczac. Teraz duzo kobiet decyduje sie na dziecko pozniej i jakos sa zdrowe ciaze wiec bez spiny bo to nie pomaga 🫶
Też czasem nawiedzają mnie takie myśli, że mogliśmy to zrobić wcześniej, ale zrobiliśmy to po swojemu i tak też będzie ok Dużo wcześniej też nie mogliśmy zacząć, bo miałam spore problemy zdrowotne, więc najpierw to trzeba było wyprostować
Dla mnie jednak kluczem tej całej sytuacji jest to, żebyśmy z mężem możliwie najlepiej o siebie zadbali, o swoje zdrowie i formę, które dość kuleją, a jak przyjdzie do tego dziecko to będzie już szczyt marzeń. I oczywiście marzę o dziecku, mąż tak samo, wiem że byłby świetnym tatą i chciałabym mu to dać, ale liczę się z tym, że może do tego nie dojść. Na tym etapie nie bierzemy np. in vitro pod uwagę, bo to za duży koszt emocjonalny i zdrowotny jak dla nas, ale to jest zdanie na dzień dzisiejszy i zastrzegam sobie prawo do jego zmianypp2018, Monk@, Gregorka, Olo323 lubią tę wiadomość
When life knocks you down, stand the fuck up and say "you hit like a bitch". -
Prezesoowa wrote:A jaki plan na jutro? Powtarzasz test czy zastanawiasz się nad betą?
Chyba zrobię test, ale sama nie wiem, co mi jutro do łba strzeli. Mam też lab w okolicy. Może z rana zadzwonię do mamy, żeby przyszła 🙈Prezesoowa, Gregorka lubią tę wiadomość
-
A ja Wam powiem, że ten dzisiejszy dzień to mnie normalnie dojechał. Ciągle chodzę myślę czy jest ta kreska czy nie ma bo na żywo to naprawdę prawie jej nie widać. W dodatku średnia córka ma taki jeczacy dzień, że aż para mi uszami idzie już... Najstarsza dziś się przejadła i zarzygała pół pokoju, tyle sprzątania, że masakra... A niedługo później któraś stlukla drzwi balkonowe... 😪😪😪
-
Wiecie co a tak właśnie apropo jeszcze tego jeśli ktoś mówi „kiedy dziecko”, „starajcie sie”, pytają itd. U mnie tego nie ma nawet bo mój mąż ma swoich dwoje dzieci, ja mam córę. Może dlatego nie ma u nas tego tematu. Mało kto wie że chcemy mieć wspólne dziecko. Ale…
Ja jestem bardzo wrażliwa jak ktoś mi mówi „a wiesz ona jest w ciąży”, „a słyszałaś że właśnie urodziła”.. 😟
Wiem że to bardzo samolubne ale ja nienawidzę tych tekstów. Zawsze mnie to wtedy zakłuje że dlaczego nie ja? W czym jestem gorsza że nie mogę mojej córce dać rodzeństwa żeby kiedyś nie była sama? Nie wiem chyba po prostu czas sobie przyznać że jestem zazdrosna. Najzwyczajniej w świecie 😥 -
Heej 🌸
Podczytuje Was, ale szczerze przyznam, że nie nadążam za wątkiem marcowym 🙈 Co przeczytam to z kilka godzin kolejne strony 😅
Pozwoliłam sobie trochę odetchnąć od forum. To jednak dobrze robi na głowę. Tym bardziej, że wczoraj przyszła 🐒. Weekend spędziłam za to na świętowaniu urodzin. Mąż zorganizował mi niespodziankę. Byli przyjaciele. Wzruszyłam się, to było bardzo miłe i kochane💕
Nowy cykl zapowiadał się, że będzie bogaty w starania, a tymczasem jak zwykle poprzestaniemy pewnie na kilku dniach, bo m. ma wyjazdy. No i wczoraj przez to kompletnie mi humor się popsuł... Oczywiście wg niego to wszystko chce na już i powinnam wyluzować. No faktycznie, może to tak wyglądać. Zawsze byłam niecierpliwa. Ale uważam, że kobieta inaczej odczuwa chęć posiadania dziecka. Ja odkąd poczułam, że jestem gotowa to nie ma dnia, żebym o tym nie myślała. Naprawdę. Czasami mnie to przytłacza, ale nie umiem inaczej.
Zaczęliśmy też planować jakieś wakacje, co by właśnie nie zwariować.
magdalena321 wrote:Ja znów przechodzę kryzys egzystencjonalny chyba 😳
Mamy trochę problemów i wydatków teraz i ja zawsze się martwię, nie umiem się na niczym skupić, nie mogę spać, myślę co i jak a mój mąż co? Nic kompletnie, wdg niego wszystko będzie dobrze, damy radę, jak będzie miał czas to ogarnie to.. No mnie szlag trafia na prawdę 😟 wczoraj mu wygarnęłam że jest nieodpowiedzialny, założył nową rodzinę i myślałam że będzie wszystko, że się wiele zmieni a nie zmieniło się nic i jest jeszcze gorzej.. Koniec końców powiedziałam że pier… to i ja mam gdzie wracać z moją córką w razie czego. Trochę za mocno, wiem ale już przelała się czara goryczy.
Do wszystkiego takie podejście ma, do starań o dziecko też. Znajoma mówi „przestań, to dobrze że mówi Ci że będzie dobrze że się w końcu uda niż żeby Cię miał dołować tak jak Ty sama się dołujesz”. Ale to jest tylko takie jego pocieszanie mnie a nie jego świadome zdanie sobie sprawy że może jest problem jakiś..
Nie wiem gdzie popełniłam błąd..
Czuje się też mega samotna w tym miejscu gdzie mieszkam, byłam zmuszona się wyprowadzić z rodzinnego miasta, coraz częściej czuję że jestem tutaj tylko dlatego że moja córka ma tu cudowną szkołę która bardzo dużo jej daje przy autyzmie 🥺
Sorry za moje smuty ale mam dziś ogromny kryzys 😟
Doskonale Cię rozumiem 🫂 Sama wczoraj byłam zła, że M. ma na wszystko czas. Tylko w sumie nie możemy od nich oczekiwać, że będą zamartwiać się tak jak my.
Prezesoowa wrote:Ogólnie starania dla związku, zwłaszcza jak chwilę nie wychodzi to jest poważny test. Mamy wśród znajomych taką parę, która zaczęła się starać jeszcze przed ślubem i to było z 5 lat temu i chyba nadal im nie wyszło. Dochodziło tam już do takiego ognia, że w trakcie spotkań naszej grupy znajomych awanturowali się przy stole, bardzo głośno i padały teksty jej do niego typu "taki z ciebie facet, że nie potrafisz mi dziecka zrobić ch.ju". Nie chciałabym nigdy dotrzeć do takiego czarnego punktu.
Jeeejku... Straszne 🙁 To już taki brak szacunku do siebie, że nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek czułości w tym związku.
Prezesoowa wrote:Mam podobne zdanie, ale wydaje mi się też, że jak zaczynamy kogoś obwiniać to już jest równia pochyła i trzeba szukać łopaty
Jest wg mnie inna sytuacja jak ktoś nadużywa alkoholu, narkotyków czy innych szkodliwych substancji i totalnie o siebie nie dba, a co innego jak ktoś choruje.
Miałam byłego, który był samozwańczym kulturystą i ukrywał przede mną bardzo długo fakt brania sterydów, a równocześnie był taki hipochondrykiem, że chorował dosłownie na wszystko. Nie pracował, bo 60% czasu spędzał wożąc się po lekarzach. I jak mówiłam, że to wina sterydów to reagował agresją, bo nigdy jak to i w ogóle niemożliwe. Jak znalazłam paczkę z zastrzykami i innymi sterydami w tabletkach i mu to podeptałam i wyrzuciłam (bo już wcześniej obiecał, że nigdy więcej nawet na to nie popatrzy) to mnie zepchnął ze schodów, takim całym światem dla niego byłam A rodzinę chciał ze mną zakładać i mieć gromadkę dzieci. Ciekawe jak, jak po tych wszystkich specyfikach był impotentem jakieś 2 miesiące temu napisała do mnie jego "nowa" dziewczyna. Najwyraźniej 10 lat nic w nim nie zmieniło
Współczuję, że musiałaś przez to przechodzić. To już choroba, uzależnienie, a z tym nie wygrasz. Dobrze, że uwolniłas się z tego związku. 🫂
@LaBellePerle Pięknie! Trzymam kciuki, żeby kreska ciemniała ✊LaBellePerle, Chmurka21 lubią tę wiadomość
-
magdalena321 wrote:Wiecie co a tak właśnie apropo jeszcze tego jeśli ktoś mówi „kiedy dziecko”, „starajcie sie”, pytają itd. U mnie tego nie ma nawet bo mój mąż ma swoich dwoje dzieci, ja mam córę. Może dlatego nie ma u nas tego tematu. Mało kto wie że chcemy mieć wspólne dziecko. Ale…
Ja jestem bardzo wrażliwa jak ktoś mi mówi „a wiesz ona jest w ciąży”, „a słyszałaś że właśnie urodziła”.. 😟
Wiem że to bardzo samolubne ale ja nienawidzę tych tekstów. Zawsze mnie to wtedy zakłuje że dlaczego nie ja? W czym jestem gorsza że nie mogę mojej córce dać rodzeństwa żeby kiedyś nie była sama? Nie wiem chyba po prostu czas sobie przyznać że jestem zazdrosna. Najzwyczajniej w świecie 😥LaBellePerle, Prezesoowa lubią tę wiadomość
starania od 10.2022
01.2024- cb 💔
31.03.2024 ⏸️
05.2024 💔
👩🏻29
IO, PCOS
🧔🏻♂️31
badanie nasienia ✅️ -
Platynova55 wrote:Myślę, że to zupełnie normalne uczucia. Wiadomo, że każda z nas chciałaby zobaczyć już te dwie kreski i w tym wypadku zazdrość nie jest niczym złym. Ja przez cały czas starań przerobiłam tyle ciąż wśród rodziny i znajomych, że chyba nie powinno mnie to już ruszać, a jednak, za każdym razem czuje to samo. No ale nic z tym nie zrobimy, pozostaje grzecznie czekać na swoją kolej
Właśnie.. Tylko dlaczego to jest takie trudne 😥 -
magdalena321 wrote:Wiecie co a tak właśnie apropo jeszcze tego jeśli ktoś mówi „kiedy dziecko”, „starajcie sie”, pytają itd. U mnie tego nie ma nawet bo mój mąż ma swoich dwoje dzieci, ja mam córę. Może dlatego nie ma u nas tego tematu. Mało kto wie że chcemy mieć wspólne dziecko. Ale…
Ja jestem bardzo wrażliwa jak ktoś mi mówi „a wiesz ona jest w ciąży”, „a słyszałaś że właśnie urodziła”.. 😟
Wiem że to bardzo samolubne ale ja nienawidzę tych tekstów. Zawsze mnie to wtedy zakłuje że dlaczego nie ja? W czym jestem gorsza że nie mogę mojej córce dać rodzeństwa żeby kiedyś nie była sama? Nie wiem chyba po prostu czas sobie przyznać że jestem zazdrosna. Najzwyczajniej w świecie 😥
Oj kochana, a która nie jest zazdrosna? Ja jak po poronieniu wróciłam do pracy to jak musiałam obsługiwać jakaś kobietę w ciąży to dosłownie musiałam powstrzymywać łzy. Jedna kumpela urodziła to normalnie nie mogłam tego znieść, przestałam się do niej odzywać... -
Prezesoowa wrote:No właśnie klucz wg mnie to to, że jest to bardzo indywidualne. Znam wiele 20-25 latek, które mają już problemy hormonalne, a co będzie później. Teraz to już raczej nie wygląda tak kolorowo jak kiedyś
A co Twoim cieniem cienia? Powtarzasz test jutro?
Mnie czasem też mój wiek przeraża, ale staram się o tym nie myśleć tylko doprowadzić swoje ciało do najlepszej możliwie formy i działać, co będzie to będzie
Myślę, że to bardzo indywidualna kwestia… Ja w wieku 24 lat jestem już po roku starań i po biochemie w listopadzie 😔 A mam wrażenie że każdy z mojego otoczenia to tylko ‚Cyk’ i jest w ciąży. -
Prezesoowa wrote:A boli bardzo czy sobie jakoś radzisz?
O widzisz, jak masz siłę na tym Vinted działać? Ja mam 5 wielkich worów ubrań, które stopniowo chciałam wrzucać i zaczęłam, ale jak odbieram te wiadomości z głupimi pytaniami, albo pytaniami o coś co napisałam w opisie to mi cycki opadają i aktualnie włączyłam tryb wakacyjny i rozważam wrzucenie ubrań do kontenera -
Chmurka21 wrote:Hej
@labellaperla gratulacje 💪💪💪
Widzę, ze dziś rozkminy, ze starania psują związek.
Miałam wrócić z update czy ustaliłam coś z mężem. Zagailam, skończyło się to grobowa atmosfera 😂 czyli jak zwykle. Niby powiedział, ze w przyszłym tygodniu poszuka androloga.
Ja uważam, ze starania u nas nie wieszly na ten etap, żeby się wyzywać. Widzę, ze maz się stara, dieta, suplementy, kroki itd. Widzę, ze ma paraliż przed tymi lekarzami, badaniami, ale działa mi to na nerwy niestety. Gdybyśmy od razu po 3 miesiącach zrobili badania, to może by coś z tego wyszło. A teraz znów przedłużanie w nieskończoność, ech, powtarzam się 🫣
Chciałabym, żeby on do tego podchodził jak ja. Ze trzeba czym prędzej zlokalizować przyczynę, ustalić plan działania. No ale to chyba średnio możliwe.
Powiem Wam, ze jestem tym wykończona. Uważam, ze to niesprawiedliwe, ze u niektórych to tak wygląda. Wiem, ze jest nas więcej. Ściskam 🫂🫂🫂
Miłego dnia 🥰Chmurka21 lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Jak jest dobry humor to jest wszystko
A ja dobrze okres mnie po prostu oszukał i jestem na niego obrażona, dzisiaj znowu nic zobaczymy czy na wieczór mnie nie dopadnie ale mam nadzieję, że to już koniec, bo jutro jestem cały dzień w trasie w delegacji i byłby to słaby komfortPrezesoowa lubi tę wiadomość
-
rolka355 wrote:Ja zatestowałam teraz pinkiem superczułym no i oczywiście biało. No nic, trzeba czekać na okres 😓 Tak myślałam, ale chciałam chwilę pożyć nadzieją. Smutny dzień dziś będzie.
rolka355 lubi tę wiadomość
-
rolka355 wrote:Ja zatestowałam teraz pinkiem superczułym no i oczywiście biało. No nic, trzeba czekać na okres 😓 Tak myślałam, ale chciałam chwilę pożyć nadzieją. Smutny dzień dziś będzie.
Przykro mi bardzo, przytulam. A który dzień po dziś jesteś? -
Dziewczyny, a widziałyście w ogóle, że jest już nawet test ciążowy o czułości 5iui? Ja nie wiedziałam. Myślałam, że te dziesiątki są najczulsze.