Nasi Faceci a ciąża
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNiemozliwe, kolejna wspolna cecha: moj luby tez z rodziny patyczakow! Jeszcze napisz Dzola, ze Twoj tez [znak zodiaku], to bedzie komplet!
Powodzenia Ci zycze z calego serducha!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2014, 11:30
Dżola lubi tę wiadomość
-
Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się
urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że
chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie
małe i bezbronne?
- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla
ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic
innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być
szczęśliwym?
- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się
także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i
będziesz szczęśliwy.
- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do
mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
- Twój anioł powie ci więcej pięknych i
słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską
będzie uczył Cię mówić.
- A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał
porozmawiać z Tobą?
- Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię
jak się modlić.
- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie.
Kto mnie ochroni?
- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli
miałby ryzykować własnym życiem.
- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę
Cię więcej widział.
- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie
i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej
ciebie.
W tym czasie w Niebie panował duży spokój,
ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć
powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do
niego wołał: "MAMUSIU"biedronka1982, Topola lubią tę wiadomość
"najpiekniejsze kwiaty zakwitaja niespodziewanie" -
A mój mezus ma niesamowite podejście do dzieci. I już nie mogę się doczekać kiedy będę mu mogla oznajmić cudowna nowine!.. A poza tym wiem ze tez bardzo tego pragnie. Może po nim tego tak nie widać jak po mnie ale to wiem. JAk rano mierze temp a on jest akurat w domu to jest ciekaw jaka mam. Mimo ze staramy się już 7 miesiąc to on nadal nie wie kiedy mam dni płodne-smieszy mnie tym bo już mu pare razy tlumaczylam. A kiedy nadchodzi termin @ a ja się nie odzywam(nie napisze mu rano sms) to od razu pyta czy juz mam..
W pierwszym cyklu staran kiedy od razu mi się okres spoznil to tak się wkrecilam. No i jego tez mi się udało wkrecic. Tak się przejal,ze kiedy zrobiłam test i wyszedł negatywny to brzuch go rozbolał bo tak się zdenerwowal ze się nie udało! Bardzo mi go wtedy było szkoda:-(( -
nick nieaktualnyAga_Andzia wrote:Mój mąż bardzo mnie wspiera we wszystkim, ale bardzo się stresuje jak mam dni płodne...bo czasem wraca bardzo zmęczony z pracy a tu jak to żartuje "trzeba podołać małżeńskim obowiązkom", chce żeby było tak jak być powinno, żebyśmy oboje nie robili dziecka tak jak to wyżej dziewczyny pisały, ale żebyśmy zwyczajnie się kochali i dziecko mieli z miłości i mnie się wydaje, że ta ogromna chęć zrobienia wszystkiego jak należy czasem go przytłacza (czytaj dni płodne)...poza tym wszystko jest tak jak być powinno
Aga_Andzia, te "niektore dziewczyny" to przeciez ja, moglas smialo napisac, nie pogniewam sie.
Tak czasem bywa, ze nie chce, a musze. Z tym, ze to nie dziala. Dlatego odpuszczam sobie takie dzialania na sile, od jutra tylko sie kochamy! -
nick nieaktualnybiedronka1982 wrote:Aga_Andzia, te "niektore dziewczyny" to przeciez ja, moglas smialo napisac, nie pogniewam sie.
Tak czasem bywa, ze nie chce, a musze. Z tym, ze to nie dziala. Dlatego odpuszczam sobie takie dzialania na sile, od jutra tylko sie kochamy!
Kochana poprostu nie pamiętałam kto to napisał, a szczerze mówiąc nie chciało mi się szukać (leń) -
A mój na sam widok i opowieści kobiet w ciąży i o porodzie robi sie blady jak ścierka,opiera sie zaraz o ściany i o meble Jest tak biedactwo wrażliwy,ze nie wiem co to będzie jak ja bede w ciazy. A wlasnie staramy sie o drugie dziecko...moje drugie,jego pierwsze Juz mi zapowiedział,ze on bardzo mnie przeprasza ale nie będzie ze mna przy porodzie - posiedzi sobie na zewnatrz..szpitala..poslucha muzyki..dodam ,ze jest Włochem..cieniasy z tych Włochów
-
nick nieaktualnyNie tylko z Wlochow, Polacy tez wymiekaja.
4 lata temu rodzila znajoma. Jej partner dzwoni spanikowany do mojego lubego i wrzeszczy w sluchawke: "Dobij ja, prosze Cie, niech sie nie meczy! Ja nie moge, za bardzo ja kocham!".
Luby siup w auto i do szpitala. A tam znajomego bladego jak sciana nogami do przodu wynosza!!!
Gosciu ma urwany film z tego dnia, nie pamieta nawet, ze na koniec z moim lubym w knajpie wyladowali. W sumie luby nie pamieta nic od momentu wyladowania w knajpie. A znajoma... coz, ona nawet nie pamieta, ze ci dwaj w szpitalu byli!!!madzik55, Matylda36, Topola lubią tę wiadomość
-
Jej, mój to już nie może się doczekać. Jak widzi kobietę w ciąży to robi do mnie słodkie oczy i mówi: ty też niedługo tak będziesz. Wypytuje mnie czy już mam miesiączkę, czy to teraz mam owulację itp. Widzę, jak bardzo tego pragnie i pamiętam jak bardzo był szczęśliwy, kiedy się udało...
Oboje bardzo pragniemy dziecka, ale on to już w ogóle- będzie najcudowniejszym tatusiem na świecie!
Już mi dziś przypominał, żebym temperaturę mierzyła;) A ja jeszcze nie mam jak:P
Ma 26 lat, ja 22;)Aga_Andzia lubi tę wiadomość
-
Blysk_kotka wrote:Wcale nie, facet w tym względzie nie budzi sie tak łatwo, owszem poranny wzwód jest ale to nie takie proste 20 minut nie wystarczy , jak już to godzina i mocna kawa.
To zalezy od facet, moj z rana sam mnie czesto atakuje kiedy ja jeszcze spie i to samo ja jak wstaje wczesniej do pracy do minuta 8 siadam gdzie trzeba i juz dzien sie robi piekniejszyAnijka, Aga_Andzia lubią tę wiadomość
-
Tak jest właśnie w takim. Tak się życie potoczyło, że mój kochany po 4 latach spotkał mnie, w miesiąc rzucił sutannę, a po niecałym roku się oświadczył! A ja na początku uciekałam, bo bałam się, że będzie na mnie(choć przyznam- zakochana byłam po uszy). Ale na szczęście nie odpuścił, bo tak to już drugi rok byłby księdzem, a ja- no cóż, mogłabym po raz kolejny wleźć do tej samej rzeki i miałabym piekło. I dziś już od roku mam najwspanialszego męża na świecie.
Broń Boże nikogo nie zachęcam do wyrywania facetów seminarium( a już nie daj Boże księży), ale też nie uważam, że zrobiłam coś złego(jak to niektórzy uważają) bo mąż podjął decyzję sam, ja nawet mu powiedziałam, że nie chcę zbyt się z nim zaprzyjaźniać bo wiem, jak może się to skończyć. Kiedyś wam opowiem tą historię, jak ładnie poprosicie.ulek, Amaranta, aisa lubią tę wiadomość