Niby wszystko ok ale zajść w ciążę nie można.. Zapraszam do rozmowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziekuję
Muszę Wam się wyżalić. W piątek pod wieczór przyjechał do mnie mąż. To ponad 210 km.
W sobotę czyli wczoraj była ta impreza rodzinna - 50lecie jego dziadków. Na sali na 80 osób z orkiestrą a'la wesele.
Mąż w sobotę rano oznajmił mi, że jedzie na tą uroczystość. Powiedziałam ok. Okazało się, że ze sobą przywiózł tylko garnitur i koszulę i jedną parę majtek. Mama wyprasowała mu wszystko i pojechał już o 13 wczoraj na tą imprezę. Mi nie zabrał z domu nic.
I kontakt się urwał. Pisałam smsy ale nie odpisał...
Dzisiaj rano koło 9 zadzwoniłam do niego, że się nie odzywa do mnie a ja w szpitalu... (Zrobiło mi się w ogóle przykro, że pojechał beze mnie bo ja w szpitalu załamana a on wpadł do mnie na chwilę i pojechał dobrze się bawić a mnie miał w dupie). Rano przez telefon powiedział mi że śpi i potem zadzwoni. A jak napisałam mu przed chwilą smsa, że u mnie gorzej i źle się czuję to mi napisał: "śpie. Odezwę się później"
Popłakałam, aż się.
Do wieczora będzie tam siedział trzeźwiał i nie wiadomo co a jutro idzie do pracy. To po co on tu przyjechał? Żeby moja mama go na imprezę wyszykowała???
Jeszcze z mamą rozmawiałam a on ubrań nie wziął żadnych tylko te, w których pojechał, bo myślałam że poniedziałek ma wolny. Napisałam mu teraz smsa że ja dziś nie wyjdę to nie ma sensu żeby przyjeżdżał a on nic -
nick nieaktualnyMarleni wrote:Empatia u facetów to coś o czym nigdy nie słyszeli ... wyparcie to dla nich cecha podstawowa. Przykro mi Prima i to bardzo bardzo ... ja jak byłam w ciąży i wyszłam na chwilę ze szpitala do domu - raptem na pare dni (po lezeniu prawie 2 miesiące) - to cały czas ryczałam - a mój mąż na mnie krzyczał że nic innego nie robie tylko sie użalam na sobą Więc doskonale Cie rozumiem, faceci nie potrafią sobie radzić z tego typu problemami - sorry ale zezłościłam się bardzo na Twego męża - bo masz wystarczająco na głowie zmartwień i jeszcze ON dokłada
Bądź silna Kochana :* mam nadzieje że pójdzie po rozum do głowy, a jak nie to dasz mi do niego nr i ja mu przemówie !!!!
Buzialujeee mocno i tule eee
Aż ten nasz Marlenek, rozpracowała męski ród Podpisuję się całą sobą. Jak u mnie doszło do krowotku i byłam operowana to mój się przejął - trudno żeby było inaczej. Jak wieźli mnie na tym łóżku do sali po operacji (jeszcze otumaniona głupim jasiem co mi go podali) kątem oka dostrzegłam męża, jego minę zapamiętem do końca życia - przerażenie. Jak wróciłam do domu i wiedział, że żyje (tak, że będę żyć i jest ok) szybko przyszło życie codzienne. Ja płakałam z bezradności, bólu i szoku - tego co mi się przytafiło a on, na komputerze. Pocieszył a i owszem w przypływie mojej większej histerii, ale dla niego temat był zamknięty wraz z moim powrotem do domu i wogóle nie chciał o tym rozmawiać - mówił zoastaw to i ucinał temat. Oj jaka ja byłam rozżalona, że nie cierpi ze mną nie okazuje smutku. My inaczej wszystko postrzegamy, bardziej emocjonalnie, rozpamiętujemy, analizujemy, faceci myślą prosto. Dokładnie - wypierają a my nie potrafimy tego ogarnąć. Jak to jak to?? i cierpimy same ze swoim żalem.
To, że teraz w Twoim mniemaniu Cię zawiódł, nie znaczy, że Cię nie kocha i nie myśli, poprostu zapewne przekazałaś mu informację, o ostatnim usg, zakodował, że jest dobrze, jesteś w szpitalu - pod właściwą (?) jak dla niego opieką albo inaczej - nie chcę właśnie myśleć o problemie, bo przeżywa go na swój sposób i może sobie nie radzić. Sama wiesz jak sie cieszyl na wieść o ciąży. Dużo siły życzę dla Ciebie i maleństwa i dużo miłości w związku mimo takich sytuacji :*Marleni, Amelia San lubią tę wiadomość
-
Primuś nie smuć się
Faceci są zadaniowcami...do wszystkiego podchodzą w inny sposób jak nie sa w stanie rozwiązać problemu to udają że go nie ma
wiem że to nam sprawia przykrość, ale raczej tego nie zmienimy...jest na to sposób mówić wprost czego od nich oczekujemy ...bez owijania w bawełnę...takie krótkie polecenia...
Ten forum jest od empatii rozumiemy że jest Ci ciężko i jesteśmy s Tobą myślami i sercami ...będzie dobrze...myśl pozytywnie :*Ps. Zanim coś powiesz - posłuchaj. Zanim skrytykujesz - poczekaj. Zanim się pomodlisz - wybacz. Zanim coś napiszesz - pomyśl. Zanim zrezygnujesz - spróbuj.
Laparoskopia 19.07.2016 - macica jednorożna, jajowód prawy drożny
1 IUI 4.04.... -
nick nieaktualnyMarleni wrote:Manificent jeszcze lepiej to ujęłaś :**
Gdzie leżysz Prima, zaraz wsiadam w auto i mogę siedzieć obok Ciebie :***
Ja jej już mówiłam, że jak będzie trzeba to se przejażdżkę zrobię do Poznania a co! i chłopy będzie głupio !
Marleni, PrimaSort, Amelia San lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMarleni wrote:Empatia u facetów to coś o czym nigdy nie słyszeli ... wyparcie to dla nich cecha podstawowa. Przykro mi Prima i to bardzo bardzo ... ja jak byłam w ciąży i wyszłam na chwilę ze szpitala do domu - raptem na pare dni (po lezeniu prawie 2 miesiące) - to cały czas ryczałam - a mój mąż na mnie krzyczał że nic innego nie robie tylko sie użalam na sobą Więc doskonale Cie rozumiem, faceci nie potrafią sobie radzić z tego typu problemami - sorry ale zezłościłam się bardzo na Twego męża - bo masz wystarczająco na głowie zmartwień i jeszcze ON dokłada
Bądź silna Kochana :* mam nadzieje że pójdzie po rozum do głowy, a jak nie to dasz mi do niego nr i ja mu przemówie !!!!
Buzialujeee mocno i tule eee -
nick nieaktualny
-
Dziewczynki to super ujęły, ja po poronieniach też płakałam, cierpialam,a moj jakby sie nic nie stalo, pocieszał, ale nie widziałam tego cierpienia, zupelnie inne podejście.
Primka wiemm ze Ci smutno, pamietaj, ze masz nas :*
A u mnie sie śluz podbarwiony na brazowo pojawił - ale zaraz po owu? Znowu brak jakichś hormonów? W trajcie owu to dużo estrogenów podobno, moze dalej to? -
nick nieaktualny
-
Prima podpisuję się rękami i nogami pod tym, co napisały dziewczyny Faceci całkiem inaczej podchodzą do problemów. A nas kobiety ich podejście dodatkowo dobija. Jedyne rozwiązanie to tak jak radzi Wedmoczka, mówić prosto z mostu i krótkimi komunikatami. Może wtedy zrozumieją. Piszesz, ze Twój dziś trzeźwieje? Może właśnie w alkoholu poszukal pocieszenia. Nie wierzę, że też tego nie przeżywa, na swój dziwny sposób, ale jednak. Trzymaj się cieplutko. Mam nadzieję, ze Cię wypuszczą wkrótce. W domu lepiej niż w szpitalu i będziesz bliżej swojego lekarza,
Amelia San lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
PrimaSort wrote:Pewnie macie racje. Ja już się do niego nie odzywam. Niech sam zadecyduje co jest ważne dla niego. Jak ja nie to trudno. Na 100% jego rodzinka też swoje dołożyła
PrimaSort lubi tę wiadomość
Ps. Zanim coś powiesz - posłuchaj. Zanim skrytykujesz - poczekaj. Zanim się pomodlisz - wybacz. Zanim coś napiszesz - pomyśl. Zanim zrezygnujesz - spróbuj.
Laparoskopia 19.07.2016 - macica jednorożna, jajowód prawy drożny
1 IUI 4.04.... -
nick nieaktualnyewelinka2210 wrote:No ale oni nie wiedzą, ze jesteś w szpitalu, tak? Bo na razie nie mówicie o dzidziusiu?
Mocno Cię przytulam i pamiętaj, że my jesteśmy z Tobą
Mąż już wyjechał. Jedzie do mnie.
Ale nie mam ochoty go oglądać. -
PrimaSort wrote:Chyba nie. No a jak im powiedział to pewnie tylko że jestem w szpitalu i nikogo nic nie interesowało. Nikt do mnie nawet z jego rodziny nie zadzwonił. Dobrze, że nie pojechałam tam bo jakby tam mi się tak przydażyło to nikt by mnie w szpitalu nawet nie odwiedził.
Mąż już wyjechał. Jedzie do mnie.
Ale nie mam ochoty go oglądać.Amelia San lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny