Niby wszystko ok ale zajść w ciążę nie można.. Zapraszam do rozmowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzieki dziewczyny:)
Lykam niepokalanka, mysle ze on nie zaszkodzi, przynajmniej tak mi sie wydaje:) orzechy brazylijskie tez zakupie, zaszkodzic nie powinny:) a co do reszty to zobaczymy co lekarz powie:) o diecie juz czytam, wiem Little ze nie tak latwo ja wprowadzic, szczegolnie dla osoby ktora zyje w biegu i czesto nie ma czasu na spokojnie usiasc i zjesc, co dopiero wyszukac produktu i wszystko przygotowac:) ale trudno, bedzie tak trzeba to sie przestawie, na zdrowie mi wyjdzie. A moze jak zmienie diete to bede miala wiecej sily, czytalam ze duzo osob sie po niej lepiej czuje:) z pozoru to tylko dieta, dlatego napisalam ze wydaje sie takie proste, no musze sie jakis pozytywow doszukiwac bo przeciez zwariuje:P -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
100krotko życzę jak najlepszego samopoczucia, teraz to najważniejsze, odpoczywaj dużo, jeszcze trochę i nie będzie czasu na spanie
Am mój mąż też nie lubi wynalazków, nie lubi też kaszy jaglanej nad czym bardzo ubolewam. Podpowiedziałaś mi dobry sposób na panierkę do kotletów. A jaki masz patent na zupy z makaronem? Kupujesz bezglutenowy? Mąż często mi gotuje rosół, jak ja mam go jeść bez makaronu?
Staram się trzymać diety i chodzę cały dzień niedojedzona:P -
Witajcie Ja również życzę Wam miłego nia
Co do makaronu bezglutenowego, to bardzo dobry jest kukurydziany - w biedronce mi mąż ostatnio kupił - o taki: http://www.eko-market.pl/product_info.php/products_id/921/ - w biedronce był chyba tańszy nawet.
A ja mam to szczęście, że mi rodzice pieką bezglutenowy i jest pyszny bo ten ze sklepu to jakaś masakra...littleladybird, Amelia San lubią tę wiadomość
-
witajcie, poczytuje was od jakiegos czasu, nie udzielam się, bo jestem jeszcze chyba za świeża na ten wątek, choc czuję, że z czasem tu zawitm, widze, że rozmawiałyście o makaronie - ja polecem bezglutenowy z biedronki odkryłam przez przypadek
http://www.biedronka.pl/pl/product,id,6900,name,makaron-bezglutenowy-sum-mills-500-g
o widzę, że mnie ewelinka wyprzedziła o minute dokładnie o tej chodzi - są swiderki, rurki i spaghetti z tym, ze nie w każdej biedronce u mnie sa dostępne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2015, 08:17
ewelinka2210, Amelia San lubią tę wiadomość
-
Cześć
Broszka, do rosołu polecam lane kluski robi się je z jajka i tradycyjnie z mąki pszennej, ale tą łatwo zastąpić czymś innym
Miłego dnia
Witaj Mi, "świeża czy nie", jeśli masz ochotę i potrzebę to wpadajWiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2015, 08:18
Broszka lubi tę wiadomość
-
dzieki dziewczyny za przyjecie podczytywałam was kilka tygodni, bo widzę, ze wiele z was juz sporo przeszło badań, a z takich watków wiele mozna sie dowiedzieć.
staramy się dopiero 4 cykl, choć dla mnie to chyba wieczność, bo jak widze jak dookoła dziewczyny zachodzą w 1-2 to zaczynam się o siebie bać. Widze właśnie skrajności, albo takie co zachodzą szybko, ale takie, które starają się dużo dłużej, a intuicja podpowiada mi, że zagoszczę w tej drugiej grupie.
mam prawie 31 lat także czas mnie goni i pewnie stąd ten pesymizm, póki co wydawało mi się, że przy regularnych cyklach zajdę rach ciach
narazie nie mam jakoś zbytnio badan dużo porobionych, bo mój gin uważał, ze nie ma potrzeby. Byłam w zeszłym cyklu na monitoringu, stwierdził pęcherzyk dominujacy w 13 dc chyba 18 mm miał, endometrium 8 mm owulacje w 15dc, potem zbadałam na jego prośbę progesteron miałam 15,6 uznał, ze ok, choć jakby był 20 to by było ponoć super.
W tym cyklu wszystko było dziwne, trwał 26 dni co mnie niepokoi, bo takie krótkie mam raz na kilka lat, owulacje wyznaczyłam sobie też na 15 dzień (testy, temperatura) więc nie wiem dlaczego nadszedł szybciej skoro faza lutealna niby się nie zmienia u kobiety...
poza tym badałam na własną rękę prolaktyne - w normie, TSH -1,5, ale już ft4 ok. 24%, ft3 48% chyba, wiec bardzo średnio z tego co się dokształciłam na tym forum - niestety lekarz uważa, że ok, wyniki powtarzam niedługo.
teoretycznie wszystko gra, ale bardzo zmartwił mnie gin pytajac na monitorinu czy przechodziłam zapalenie jajnika (nie przechodziłam chyba, ze bezobjawowo), powiedział, ze obraz jednego jest nieostry, nieostre krawedzie. wiec już mam wizje zrostów i badania hsg, którego się kosmicznie boję. Niby nic złego nie powiedział, ale to mnie strasznie zmartwiło.
no to tyle by było marudzenia! mam nadzieję, ze ten pesymizm mi się nie pogłebi, bo widzę, ze wy walczycie więc i ja muszę, w końcu to dopiero początek i nie powinnam się lamać.
plan mam taki, żeby koło wiosny wziąć męża na badania jeśli nic nie zaskoczy.