Nie tylko o staraniach – rozmowy o życiu i codzienności

Oj tak to ja sie 11 lat temu do meza przeprowadzalam. A potem juz wspolnie do wynajmowanego, a pozniej juz z jednym dzieckiem do swojego, a teraz na wiekszy metraz z praktycznie pelnym dorobkiem. Tak, ze wozenia to na 2 miesiace jak nic mamy. Ja samych roslin mam ponad 40, zastawa srolowa na 18 osob, garnki, jedzenie no wszyatkiego masa!

Ale na spokojnie z biegiem czasu wszystko się ogarnie 🙂
Ale kwiatków to ma mega dużo 😃

Ja po dosc ciężkiej nocce co 2h pacjent, położyłam się. Córka bajki ogląda ( matka roku) a zamiast spać to leżę i czytam 🤣

Ja dziś zapakowałam do auta suknię ślubną, sukienki wizytowe, szpilki, buty męża, zapakuję wszystkie damskie torebki i kolejny transport do przyszłego domu 😊 kwiaty zostawiam sobie na ostatni transport, bo już busem trzeba i jeszcze 3 duże okazy mam od mamy dostać.

Wczoraj udało się kupić piękny ecru materiał na firany, jeszcze karnisze. Nie mamy w oknach ani rolet ani żaluzji zewnętrznych, a że nie wybudowaliśmy się w szczerym polu to trzeba trochę prywatności 🫣

Póki co mamy Maca 3 minuty od bloku - każdy mówi, że pewnie często tam jemy! A to może kilka razy w ciągu ostatnich 5 lat 😃 najczęściej, gdy wracamy z wyjazdów.
Wczoraj po zakupie firan grany był kebab. Powoli będę się żegnać z tym osiedlem małymi przyjemnościami 😅 pizzerię też mamy świetną i też trzeba pożegnać 😋 ciekawe jak to zniesie moja figura.

Czy wam też ciężko wrócić do ćwiczeń po przerwie? Lubiłam z YouTubem, a ostatnio na siłowni byłam w styczniu.

Nie mam ani czasu ani sił, żeby ćwiczyć od hmmmm nie pamiętam kiedy. O figurze sprzed ciąż przestałam marzyć jakieś 4 lata temu. Walczę z zaburzeniami odżywiania (jedzenie emocjonalne) od ok 4 lat świadomie. O ile wiedziałam, że zajadam stresy to długo nie wiedziałam, że celebrowanie przyjemności jedzeniem też jest jedzeniem emocjonalnym. Jestem 11 lat po ślubie a moja suknia nadal jest u mamy. W mieszkaniu nie było na nią miejsca. Ale w sumie nie przeszkadza mi to, bo może jedną nogę bym w nią włozyla. Idac do ślubu ważyłam 28kg mniej niż obecnie

Kwiaty przewoziłam jako pierwsze, żeby zdążyć przed obniżoną temperaturą a ivtak monstera thai oberwała bo było wietrznie i jasny liść zbrązowiał

Mi też ostatnio ćwiczenia nie idą. Co zacznę to za chwilę tracę motywację albo coś się dzieje. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno potrafiłam 6-7 dni w tygodniu ćwiczyć. Nawet biegać już mi się nie bardzo chce, wolę spacery.

Ja czasami mam wyrzuty sumienia, że za mało robię, ale potem sobie przypominam jak wygląda mój dzień i mi przechodzą, bp uświadamiam sobie, że od wielu miesięcy żyję życiem nieaamowicie intensywnym i mam więcej na głowie niż niejedna osoba. Dlatego już nie będę sobie dowalać.

Ja co chwila mówię że będę biegać, wstawać wcześniej i nic z tego

Ja chyba juz wiem, ze wstawac wczesniej nie bede

Hej Dziewczyny. Jak był covid schudłam do 56, a teraz dobijam do 70 nie mam weny do ćwiczeń. Liczyłam, ze będę w ciąży i wagą zajmę się później. Niestety kolejny raz rozczarowanie, chyba czas pogodzić się z myślą, że nie będzie nam dane mieć kolejnego dziecka. Mało co mi się chce ostatnio. Szliśmy na imprezę to nawet do fryzjera nie poszłam, wyprostowałam tylko włosy, założyłam kieckę, w której opękałam już chyba z 6 imprez.

Ja juz przekroczyłam 70😢 a po covidzie było 52. Też mi się nie chce ćwiczyć, ogólnie w tygodniu jeszcze jakoś funkcjonuje a jak przychodzi niedziela to często przysypiam. I tak nie jest najgorzej, bo w zeszłym roku to praktycznie cały czas spałam. Mam nadzieję, że uda mi się w tym tygodniu ruszyć tylek i chociaż z 2 km przebiec.

U mnie też już ponad 70 wręcz zrobiła się że mnie mała xl.. ja sporadycznie śmigne na siłkę ale muszę ogarnąć jedzenie żeby jeść zdrowiej nie wiem czy po nowym roku nie pójdę do mojej dietetyczki żeby mnie sprowadziła na właściwe tory 🫣😅

No ja też cisnę żeby zrzucić trochę ale średnio na jeża idzie.. nie umiem się na tym mocno skupić

Oj chcialabym ponad 70 tylko wazyc. U mnie 79 w pierwszej ciazy przytylam 23kg, zrzucilam potwm ok 12kg i reszta zostala. W drugiej ciazy sie pilnowalam i przytylam 12kg, troche schudlam, ale jak przestalam kp tp kilograny wrocily. Dzisiaj przywiozlam moje rozpiski dietetyczne i do konca tygodnia chce dojesc to czego nasze dzieci nie tkna i wracamy z mezem na zdrowe tory. Mam wrazenie, ze mam blokade psychiczna bo po drugiej ciazy powiedzialam sobie ze.moze nigdy nie schudne i mam dosc czekania z wszystkimi przyjemnosciami jak zrzuce kilogramy i wymienilam praktycznie cala garderobe. Nakupilam sobie ladnych ciuxhow w duzym rozmiarze i czasem mam wrazenie ze moja podswiadomosc boi sie je stracic.

W dodatku od roku wymieniam ubrania zeby byly w spojnej kolorystyce pasujacej do mojej urody i mimo otyłości naprawde dobrze sie ze soba czuje. Nawet nago przestalo mi to przeszkadzac