Nowe staraczki - 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
To juz blisko coraz bliżej PattKwiecień-Odstawienie Visanne
Insulinooporność
Hiperprolaktynemia czynnościowa
HSG- jajowody drożne
09.2017 r- 0% plemników o prawidłowej budowie
01.2018r-6% plemników o prawidłowej budowie
03.2018 - 4% plemników o prawidłowej budowie
10.06- CUD!!! Wymarzone II kreseczki
23.07-Usg.Ciąża Bliźniacza!
19.02.2019- Nasze Iskierki są już z nami! -
Ale ja już nie mam w czym szukać przyczyny, ja zrobiłam wszystkie badanie które są możliwe.
Lekarze z kliniki twierdzą że widocznie zarodki są wadliwe a ja w to kompletnie nie wierzę.
Teraz będziemy podchodzić do szczepień u Paśnika. Cholernie ryzykowne, drogie, bez pewności że to coś da....
"Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." -
Amica bardzo mi przykro...tulę :-*Kwiecień-Odstawienie Visanne
Insulinooporność
Hiperprolaktynemia czynnościowa
HSG- jajowody drożne
09.2017 r- 0% plemników o prawidłowej budowie
01.2018r-6% plemników o prawidłowej budowie
03.2018 - 4% plemników o prawidłowej budowie
10.06- CUD!!! Wymarzone II kreseczki
23.07-Usg.Ciąża Bliźniacza!
19.02.2019- Nasze Iskierki są już z nami! -
Kupiliśmy dom!!!! Od zeszłej soboty mieszkamy u siebie. Niestety ogrzewanie jest troszkę kiepskie (starsza pani całe dnie była w domu i było ciepło) przez co też jest problem z ciepłą wodą, ale to będzie naprawione w przyszłym tygodniu. Czeka nas mnóstwo remontu, pracy... A jeszcze nawet się nie rozpakowaliśmy.
W żłobku panuje teraz ospa, bostonka i szkarlatyn jednocześnie, codziennie trzęsę się ze strachu
No, ale zapisałam się do fizjoterapeuty mam nadzieje, że ból pleców mi przejdzie i moje mięśnie dna miednicy będą w lepszym stanie niż teraz są -
Hej Dziewczyny! Dawno się nie odzywałam ale w zasadzie u nas nic się nie działo pod kątem starań.
Zajęliśmy się trochę budowa naszego domku letniskowego, przez to że pracujemy z domu to też zajęłam się naszym balkonem.
Mieliśmy podchodzic do szczepien ale nam odwołali ze względu na 👑 wiec na razie termin mamy na 9 kwietnia ale myślę że go nsm też odwołają.
Wy też siedzicie w domu czy jeździcie do pracy?"Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." -
Hej
No ja ze względu na to, że zwolniłam się pod koniec października z pracy to i tak zostałam w domu. Pracowałam na swoim z domu, jednak musiałam wszystko odwołać, że względu na wirusa. Mąż pracuje, ale mają bardzo zachowaną ostrożność i dezynfekcję w biurze.
Zajęcia w Ośrodku Adopcyjnym mamy odwołane... Mieliśmy mieć 2 kwietnia z powrotem, ale no w obecnej sytuacji wątpię, że to nastąpi. Ogólnie 2 kwietnia mieliśmy już mieć ostatnie spotkanie, no po tym jak odwołali, to jakoś byśmy musieli odrabiać, a biorąc pod uwagę fakt, ze pewnie i 2 kwietnia odwołają to nasza droga do otrzymania kwalifikacji się wydłuża...
Rozbudowa domu jest też pod znakiem zapytania...
Mieliśmy iść na 18-stkę 17 kwietnia, ale no już raczej nie pójdziemy, bo pewnie się ie odbędzie... No i 23 maja wesele... Nie wiem jak z tym weselem wyjdzie, oby wirus już jak to mówię "sobie poszedł", ale szczerze, ja bym się na miejscu młodych zastanawiała nad przesunięciem wesela, tym bardziej, że zaproszonych jest 180 ludzi, wiadomo, że zawsze ktoś odpadnie, ale dalej to będzie BARDZO DUŻE weselicho...
Jeszcze jestem zaproszona na panieński 25 kwietnia (miałam być tylko na początku imprezy, bo 26 mam szkolenie), no ale w takiej sytuacji to i tak chyba nici z panieńskiego i nici z mojego szkolenia...
Aktualnie mam więcej czasu na tworzenie książki dla naszego dziecka (miała być na jutro). Maluję obrazy do ilustracji, tekst już jest. Zdjęcia obrazów zamieścimy w foto-książce, wszystko ładnie dopracujemy i wywołamy. Będzie piękna książeczka dla naszego Aniołeczka.Patt1002 -
Cześć,
Dawno mnie nie było.
Choć teraz kompletnie nie mam w głowie starań. Obecna sytuacja tak mnie zdominowała, że mogę powiedzieć że głowa odpoczywa.
Po wykonanych szczepieniach 6 miesięcy starań niestety bez pożądanego rezultatu.
W lutym udało nam się jeszcze zrobić dodatkowe badania i dziś dostaliśmy wyniki Ale do lekarza jeszcze się nie umawiamy.
Amica widziałam że też czekają Cię szczepienia. Trzymam kciuki oby w twoim przypadku pomysły utrzymać ciążę.
Patt... obyście szybko wrócili do procesu kwalifikacji.
Ogólnie wszystkim życzę żeby ten cholerny wirus sobie już poszedł nie będę pisać gdzie to bym musiała używać słów niecenzuralnychJeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość
r.87 Starania od maja 2016 o pierwsze dziecko,
niedoczynność tarczycy
AMH - 2,7 (02.2019)
MTHFR C677T heterozygota, PAI-1 homozygota
08.18- prawy jajowód niedrożny
p/ciała antykardiolipiniowe, B-glikoproteina, p. antygenom jajnika, p. plemnikowe - Ujemne
KIR BX( nieobecny 2DL4 norm, 2DL52 gr1 i 2), 2DS1, 2DS3, 2DS4norm, 2DS5, 3DS1)
NK-15,2% po aktywacji 39,1%
Allo MRL - 0% (z M) seria szczepień 34,4%(zM) 51,7% (z innym dawcą) --> starania z Accofilem
Powtórka Allo MRL 6 m-cach 0%(zM) 65,9%(z innym dawcą)
HLA C : ONA C*07,17 ON C*05*07
KARIOTYPY: oboje prawidłowe -
Hej Assunta, tak pierwsze mieliśmy miec 19go marca. Czekam już od początku roku na nie.
Teraz mamy termin na 20kwietnia i do nich już zamierzam podejść. Kończymy 1 czerwca i jeżeli wszystko wróci do normy to w czerwcu pewnie kolejny transfer pod warunkiem że cykle mi się tak ułożą ze będę już po szczepieniach.
"Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." -
Och dziewczyny jak sobie radzicie w tym trudnym czasie? Bo ja czasami to mam takie negatywne emocje... Wiecie smutno mi przez brak tych szkoleń. Jedna dziewczyna z grupy wyszła z propozycja do ośrodka zeby moze online zrobic, ale dyrektorka odrzuciła propozycje. Wszystko sie odwleka. Juz teraz byśmy czekali na wiadomość czy otrzymujemy kwalifikacje, a moze juz czekalibysmy na dzieciątko. Bolesne jest to, ze nie wiem czy te maleństwo dla nas przeznaczone juz gdzieś jest i czeka albo co gorsza cierpi w jakiś sposob jakiego nawet nie mogę sobie wyobrazic, mam nadzieje, ze jeszcze sie nie narodziło, ze jego jedynym a i tak ogromnie traumatycznym przeżyciem bedzie to, ze zostanie w szpitalu bez mamy biologicznej i jak najszybciej trafi do nas... Czasem mam nadzieje, ze jeszcze nawet sie nie poczelo, by teraz w tym czasie pandemii sie nie narodziło, by nie musiało czekać na swoich prawdziwych rodziców zbyt długo... Jest mi czasem tak smutno w sercu... Książki wszystkie jakie zamówiłam juz przeczytałam, zrobiliśmy juz książkę dla tego maleństwa. Nie wiemy kiedy w końcu zostaniemy rodzicami i jak duże bedzie nasze dzieco a kto wie, moze dzieci... Rozbudowa domu wstrzymana, a ostatnio wcale nie mam ochoty jej robić, chciałabym zniknąć z mojego otoczenia, odciąć gruba kreska i znaleźć sie w innym miejscu z moim mężem. Znaleźliśmy działkę, chcemy ja kupić, ale teraz trudno pozyskać jakiekolwiek info z urzędów. Z jednej strony traktujemy to jako inwestycje, a z drugiej oboje chcielibyśmy oddać komuś ten przepisany dom i zacząć wszystko po swojemu. Moze to brzmi strasznie, bo teoretycznie powinnam być wdzięczna, ze dostałam dom od dziadków... A czasem chciałabym doplacic komukolwiek by ten dom zabral... Cenie sobie spokój i możliwość działania totalnie na swoich warunkach, a tutaj każdy ma cos do powiedzenia... Wygadalam sie... Powinno zrobic sie lepiej, ale chyba za duza irytacja we mnie narasta....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2020, 12:59
Patt1002 -
Patt no cóż, nie zawsze życie się toczy tak jakbyśmy tego chcieli.
Ja też miałam taki plan, że w maju będziemy po transferze a tu czerwiec jest zagrożony. No ale cóż zrobić, trzeba ten trudny czas przeczekać i być dobrej myśli. Kiedyś to się skończy i życie wróci do normy
Assunta, czy Ciebie też te miejsca po wkluciach tak bolały? Nie mogę ręki zgiąć.. Zakładam że to pewnie normalne, ale potwierdzenie by mnie uspokoiło 😆"Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." -
Patt....
Z tego co piszesz to dużo rzeczy się u was porobiło na raz. Praca dom i najważniejsze zamrożenie procesu kwalifikacji. Pamiętaj że jesteśmy mistrzyniami w byciu cierpliwym i w czekaniu. Mam nadzieję że ten mały zasraniec wirus zniknie z naszego życia. Choć ono już nigdy nie będzie takie samo będziemy żyć z nowymi standardami.
Jesteście młodzi i myślę że te parę miesięcy opóźnienia teraz może poskutkuje mocnym przyspieszeniem.
Amica miejsca po wkłuciach wyglądały jak po użadleniu pszczoly/osy trochę opuchnięte czerwone piekące. Po pierwszym szczepieniu miałam największe obrzęki później już było lepiej Ale musiałam uważać żeby się nie uderzyć e te miejsca bo bolało. A ja jeszcze miałam szczepienia w wakacje więc musiałam je trochę chować bo później zrobiły mi się takie ala śliniaki.
Byłam też wczoraj u swojego doktora i podpowiedział że jego zdaniem.lepiej jakbyśmy się doszczepili Ale szczepieniami pullowanymi no z moim M po 6 miesiącach od zakończenia szczepień Allo znowu 0%. Także będę się orientować co i jak wygląda w tych czasach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2020, 10:46
Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość
r.87 Starania od maja 2016 o pierwsze dziecko,
niedoczynność tarczycy
AMH - 2,7 (02.2019)
MTHFR C677T heterozygota, PAI-1 homozygota
08.18- prawy jajowód niedrożny
p/ciała antykardiolipiniowe, B-glikoproteina, p. antygenom jajnika, p. plemnikowe - Ujemne
KIR BX( nieobecny 2DL4 norm, 2DL52 gr1 i 2), 2DS1, 2DS3, 2DS4norm, 2DS5, 3DS1)
NK-15,2% po aktywacji 39,1%
Allo MRL - 0% (z M) seria szczepień 34,4%(zM) 51,7% (z innym dawcą) --> starania z Accofilem
Powtórka Allo MRL 6 m-cach 0%(zM) 65,9%(z innym dawcą)
HLA C : ONA C*07,17 ON C*05*07
KARIOTYPY: oboje prawidłowe -
Assunta, dzięki Kochanie! No faktycznie miejsca są czerwone jak po uzadleniu. Czekam cierpliwie kiedy to minie, bo próbuje się cały czas wstrzymac przed drapaniem
No tak właśnie to obliczane jest ze to działa do pół roku.
Z tego co wiem to pullowane jeszcze nie ruszyły, ale pewnie zanim uda się dostać na wizytę to akurat może przywrócą."Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." -
Dziewczyny a co.maja dawać te szczepienia. Wiecie ja totalnie sie nie orientuje w in vitro, a chętnie sie dowiem o czym właściwie mówicie, bo jestem zielona...
Czekam cierpliwie dziewczyny...
Trochę mi sie problemów ostatnio narodziło, ale nie ważne. Złapałam przez to doła... Mam wspaniałego męża wiec jakoś to ogarniemy...
Bardzo chciałabym mieszkać z nim sam na sam... No bo wlasnie jestesmy młodzi. Ja ostatnio sie nie umiem odnaleźć we własnym domu...
Wracając do Was, to serio chętnie bym sie dowiedziała cos wiecej o waszym procesie, bo jak czytam to czuje sie jakby wyskakiwalo przede mną skomplikowane zadanie z fizykiPatt1002 -
Patt, szczepienia są niezależne od procedury in vitro.
Assunta robiła szczepienia a nie podchodzi do in vitro.
Ogólnie powód dlaczego robi się szczepienia limfocytami męża (lub dawcy) jest taki kiedy nie ma ochrony zarodka.
Jak kobieta zachodzi w ciąże to takie przeciwciała się wytwarzają i one chronią zarodek. U nas tych przeciwciał nie ma, więc sztucznie się je tworzy zanim się zajdzie w ciążę żeby zarodek był chroniony.
To są problemy z niepłodnnością immunologiczną i leczy się ją właśnie albo lekami immunosupresyjnymi, które obniżają odporność zeby organizm nie zwalczał zarodka albo szczepieniami.
Niektóre z kobiet też nie mają kirów implantacyjnych więc czas też na to podawane są wlewy żeby ułatwić zarodkowi implantację - tej części kompletnie nie znam, bo u mnie KIRy są wporządku.
"Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe."