Nowe staraczki 2018r.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySandersik wrote:To w sumie dobrze, bo myślałam, że ja już mam coś z głową, ze tylko ja je wszędzie widzę! Hahaha
Zawsze tak jest ze jak czegos chcesz to na miescie u kazdego prawie to widzisz wiec dla mnie zadna nowosc z tym hehMarza89 lubi tę wiadomość
-
Marza89 wrote:Dziękuję :* oczywiście dam znać odrazu
Boję się... Nadal nie mam mdłości... Gdyby nie zmęczenie i senność to już w ogóle nie czuła bym się w ciąży. Wczoraj z tego wszystkie poszłam na betę, ale nie mam jeszcze wyników
Jednak wierzę, że będzie piękny bąbelek ❤️Marza89 lubi tę wiadomość
23.07.2017: Sandra ;*
31.05.2019: wizyta na 13:00
-
Marza89 wrote:Dziękuję :* oczywiście dam znać odrazu
Boję się... Nadal nie mam mdłości... Gdyby nie zmęczenie i senność to już w ogóle nie czuła bym się w ciąży. Wczoraj z tego wszystkie poszłam na betę, ale nie mam jeszcze wyników
Jednak wierzę, że będzie piękny bąbelek ❤️
Czekam z niecierpliwością na zdjecie małego MArzika
Ja w czwartek idę do ginka zobaczyć czy jakiś pęcherzyk rośnie albo może czy już pękł. Od wczoraj zaczęły się dniówki płodne, więc zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale powiem Wam, że nie mam już parcia żeby się z małzem w te dni tarmosić codziennie, owszem, będzie to często, ale tak na luzie. Co ma być to będzieMarza89 lubi tę wiadomość
-
Marza dostaniesz po tyłku. Mdłości się zachciało. Zebys jeszcze nie zaczęła rzygać jak kotka. Tfu-tfu oczywiście Ci tego nie życzę. Niektóre kobiety nie mają żadnych objawów. Ja też nie wymiotowałam, za to zgage to miałam chyba cały czas. I spałam na stojąco, ale dopiero w 9 tygodniu. Jeszcze doczekasz się takich objawów ciąży że ci się nawet nie śniło
Jakaś nabuzowana jestem i będę dziś gryść.
Od teściowej bym zaczęła. Już o 7 mnie zjeżyła. Zawsze musi mieć wszystko pod kontrolą. Planujemy razem cośtam a i tam ona myślała że będzie tak jak ona chce wrrrrrrr.....
Marza89 lubi tę wiadomość
-
Mamuśkaa1 wrote:Nie zamartwiaj się, będzie wszystko dobrze :* ja objawy zaczynają się często w 6-8tyg, czasami wcześniej, a czasami później, ja mdłości miałam w 6 tygodniu chyba, albo i później, ale nie każda kobieta w ciąży wymiotuje
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMarza luzzzzz.. Naprawdę, teraz już luzik ❤️
Pola, a robiłaś testy ovu? " nie będę się bawiła w interpretacje, nie jestem lekarzem. Nie ma. Wyraźnych faz więc nie wiem... Byla ovu, nie była? Jak Twoje poprzednie cykle wyglądaly?na monitoringu byłaś?Marza89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej laski:)
Didi musisz na spokojnie ze swoim pogadac. Moze sie wystraszyl tej negatywnej bety...choc sama mowilas ze tez bardzo czekal na wynik...a mowia ze to kobiety trudno zrozumiec:)
Moj tez któregoś razu sie wahal czy dobrze robimy starajac sie teraz...bo nie mamy nawet wlasnego mieszkania. Ale szybko sprowadzilam Go na ziemie tlumaczac ze ja nie zamierzam tracic moich najlepszych lat na planowanie dziecka! Ja chce je zrobic i koniec! Chce byc juz matka! Ja juz nie bede mlodsza...dalam pare argumentów jeszcze i chlop oprzytomnial:)
Ty zrob to samo:)
Jutro wizyta u urologa. Tak sie boje. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyABI90 wrote:Dzisiaj lecę odebrać wyniki krzywej glukozy + insuliny, mam nadzieję że zdążę przed zamknięciem, tyle ludzi było w sobotę że zapomniałam poprosić o wynik na maila... Ja dzisiaj jakaś też zdołowana... Nie lubię trwać w takiej niewiedzy, a jeszcze w sobotę znowu badanie i znowu czekanie, i jeszcze badanie nasienia Ja chyba bardziej zestresowana chodzę tym badaniem niż mój....
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIka83 wrote:Dziewczyny mam pytanie odnośnie żelu conceive Plus. Stosuję ten w aplilatorach, a czy wiecie może jak to jest z tym w tubie? Aplikacja chyba nie jest taka łatwa jak z tymi aplilatorami:)? Jak to wygląda?
Ika83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hej laseczki... u mnie ciężki weekend. W piątek wieczorem i sobotę rano po przebudzeniu wzięłam te czopki przeciwbólowe co dostałam od gienka na ten ból po HSG. Całą sobotę przesiedziałam na kiblu... ból jak przy ostrej biegunce, pot, łzy... i nic! Zatwardzenie czy coś... podsumowując tragedia. Wieczorem mi przeszło ale całą niedziele spędziłam w łóżku bo mnie jeszcze jelita bolały. Chyba dostałam jakieś reakcji uczuleniowej na te czopki. Odstawiłam więc cierpię dalej.
Poniedziałek. Wrocław. Wizyta na 10.30. Najpóźniej koło 11.30 powinniśmy wyjechać w drogę powrotną żeby mąż zdążył do pracy. Przez telefon Pani mówiła, że to pierwsze spotkanie to tylko parę minut. Wyjechaliśmy 2 godziny prędzej i zdążyliśmy na styk. Żadnej tabliczki informującej gdzie się udać, nic... W końcu zadzwoniłam i wyszła po nas miła Pani z laboratorium. Zaprowadziła nas to gabineciku, świeżo po remoncie, klima chodzi, czuć zapach farby i nowości, meble puste, na niektórych jeszcze folia. Przychodzi Pani dr, daje papiery do wypełnienia i mówi, że zaraz wróci. Papiery: regulamin wzięcia udziału w projekcie, zgody, duperele. Wypełniamy w 5 min. Pani doktor wraca po 12. Już wiem, że poradnia działa do 12 więc albo nas spławią albo zaraz sama powiem, że wracamy bo już chłop ma problem z pracą bo się spóźni.
Rozmowa: kilka zdań o tym jak się oddaje nasienie. Jeśli mielibyśmy jakieś badania to już tego nie zrobią więc nie przyznaje się, że mam cokolwiek, mówię tylko o HSG no bo jak cierpię z tego powodu to uznaję że muszę powiedzieć. Pani informuje mnie, że w takim razie już na HSG liczyć nie mogę. Idę z nią założyć kartę pacjenta i mam iść na drugi koniec kliniki na badanie do pokoju patologii ciąży. Dochodzę minutkę po niej, drzwi zamknięte. Myślę pewnie kogoś bada i czekam. Na wprost gabinet z ginekologią dziecięcą. W kolejce czeka jakieś 15 dziewczynek. Tam ktoś przyjmuje. Czekam 15 min i w końcu przy wymianie pacjentek w tym dziecięcym zauważam moją lekarkę. 40 min czekałam aż mama z dziewczynką wyjdą. Wbijam do gabinetu. Badanie w 6dc. No nic mi Pani pomóc nie może bo jeszcze nic nie widać. Mówię jej o bólu i o nieszczęsnych czopkach. Przepisuje receptę na inne czopki (niestety takie drogie, że czekam na wypłatę żeby kupić). Proszę o skierowanie na badania, mówi tylko o progesteronie w 21 dc. Pytam czy inne hormony też badają, odpowiada, że tak. To proszę o skierowanie na inne od razu, mówię jej, że 2 godziny tu jechałam i nie bardzo opłaca mi się jechać i brać wolne żeby 1 hormon zrobić. Pani mówi, że najlepiej jak badania zrobię sama prywatnie. Super świetnie. Tego właśnie się spodziewałam po leczeniu. Dostałam propozycję monitoringu cyklu. Oczywiście tylko w pon i czw od 9-12. Myślę sobie, a nic, wezmę wolne czy coś albo mnie z roboty wyleją ale przyjadę, niech mnie sprawdzą. Wychodzę z gabinetu, mało mnie nie pobiły matki z dziećmi bo weszłam bez kolejki. Lekarka musiała interweniować, tłumaczyć, że działa w dwóch poradniach. Idę ustalać termin monitoringu... no w lipcu ta Pani ma tydzień wolnego, w sierpniu tez... no we wrześniu to ja akurat mam wesele w okolicach dni płodnych więc alkohol itd... odpada. Najbliższy monitoring może w październiku.
Wracając do czekania w nowiuśkim pokoiku. Na nowiuśkim biurku leżało pismo z NFZ z prośbą o przesłanie do 10.07 zostawienia leczonych pacjentów... no w końcu program działa od 2016 roku. Już wiem czemu Pani zależało żebyśmy przyszli jeszcze 9-teo. Czas oczekiwania umilali nam przychodzący lekarze i pielęgniarki podziwiajace na co to poszła kaska z funduszu... ale fajna ta klima itd! Na drzwiach jest napisane: poradnia andrologiczna. Pytam pielęgniarki czy Pani dr to androlog. Nie, ginekolog a na drzwiach tak mają bo to laboratorium nowiusieńkie obsługuje właśnie męskie badania nasienia. No Pani sama przyznaje, że skoro dostali kasę na program niepłodności to tak powinno być napisane na drzwiach no ale cóż...
Ogólnie to wyjechaliśmy stamtąd koło 14... oczywiście bez niczego. No może oprócz zdruzgotanych nadziei, nerwów związanych ze spóźnieniem męża to pracy i mandatu bo oczywiście przekroczyliśmy czasu parkowania o całe 5 min.
Podsumowując pieprze te ich wszystkie badania i tych lekarzy.
Za badania zapłacę sama a czy znajdę lekarza, który chociaż na nie spojrzy nie wiem... ale jak coś to poradzę się Was
Na tą chwilę nie mam już wolnego więc i tak się nie zbadam i nic nie sprawdzę.
No to tyle... ale się rozpisałamIV ivf ⏳
Cross match 54%, reszta immuno ok
08.2024 FET 8a❌
06.2024 FET 8a❌
04.2024 FET 4BA ❌
12.2023 FET 3BB ❌
12.2022 FET 4AB 💔 10 tc [*] ♂️ 😔
01.2022 III IMSI InviMed Wro, długi: 29 komórek/19 MII/12 zapłodnień/2x8a, 3bb,4ab,4ba.
25.07.2020 FET 8b: 9dpt bhcg 12, niskie bhcg, krwotoki (krwiaki), niewydolność szyjki 23tc, pessar, hipotrofia - - >ciężki start ale jest na świecie! ♀️💜
12.19 II IMSI AP Kato, długi protokół: 17 komórek/ 8MII/ 4 zapłodnienia/1x8b
06.2019 IMSI AP Kato, krótki 12 komórek/7 MII/5 zapłodnień/ 1 zarodek 2BB ET cb 😥 💔
IUI 03.04.19 Invicta Wro
Ja: AMH ok 3; mix G-B/Hashi, łuszczyca, RZS, zrosty, PAI homo, KIR AA, przegroda macicy usunięta, Endometrioza II st. (laparo), 3x histero, po cholecystektomii (10.2023). Cd138✔️ NK 6/1
Mąż: słabo z ilością, upłynnieniem i ruchliwością, MSOME 0%, FDNA 18%; HBA 86%, 96% uszkodzeń główki, wszystkie parametry do kitu.
Walka od 2016