O wszystkim i o niczym :D
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnykwiatuszku z tym monitorowaniem o bardzo dobry pomysł....
nie przestawaj brać leków, coś się dzieje nie tak, ale przyczyny powinien poszukać gin...bo faktycznie jakieś dziwne temperaturki masz....tylko jak będziesz szła do gina to nie zapomnij wykresów niech popatrzy....
słońce ja pod koniec maja słyszałam serduszko...ale wiesz cały miesiąc czekania to bardzo długoooo heheheh...
-
nick nieaktualnyja jak byłam 6tydz+3dzień nie było słychac serduszka, dopiero tydzień później w 7tydz+3dzień to już 164/min
ale niektóre kobitki piszą, że już słyszały w 6tyg.
nie smuć się, ja jak zobaczyłam kropeczkę to wielkiego banana na twarzy miałam i nie ważne, że nie słyszałm serducha...wiedziałam, że byłam za wcześnie....
będzie dobrze:) -
nick nieaktualny
-
Witajcie
Kwiatuszku kiepsko, że nadal owulka nie przyszła Ja już nie wiem, co Ci radzić. Chyba tylko spokój tu potrzebny i trochę odpoczynku od leków.
Aszka nic na siłę Przyjdzie czas i ochota to wtedy zaszalejecie.
Co do witamin prenatalnych, to mój gin zalecił mi Ladee Vit, bo mają wszystkie witaminy plus sporo jodu i dha. A kwas foliowy to ponoć do 12 tc powinno się łykać, ale ja i tak mam go w wit. prenat. więc siłą rzeczy będę przyjmować nadal
Ja serduszko słyszałam w 7t2d, ale moje maleństwo jest o tydzień młodsze niż wynika to z OM i wtedy wychodziło wg USG 6t2d, biło 125 uderzeń na minutę
Byłam dziś zawieść babcię do szpitala. Dostała od swojej Pani doktor prowadzącej skierowanie na kardiologię, bo w zeszłym roku przeszła bardzo rozległy drugi zawał i wstawiali jej 3 stenty. Teraz miała iść na kontrolę, poleżeć trochę na oddziale, żeby porobili wszystkie badania, a potem miała się starać o sanatorium. Ale jak ją dziś zbadali, to Pani ordynator podjęła decyzję, że jutro znów czeka babcię zabieg i będą jej wstawiać kolejne stenty Trochę się martwię o nią, bo słaba jest od ostatniego zawału, a ten zabieg jeszcze dodatkowo ją osłabi. No ale muszę być dobrej myśli, w tym szpitalu uratowali jej życie, bo w naszym mieście babcia leżała kilka dni i nic nie robili. Dopiero jak akcja serca ustała i musieli ją reanimować, to się przestraszyli i od razu przewieźli ją do innego szpitala. A tam od razu podjęto decyzję o zabiegu i jeszcze lekarz nie wiedząc, że babcia najpierw w innym szpitalu leżała, miał pretensje, dlaczego tyle zwlekaliśmy ze zgłoszeniem się do nich. Mam nadzieję, że tym razem nic takiego się nie powtórzy, bo od razu pojechaliśmy do lepszego szpitala.
Wychodząc ze szpitala mijałam maleństwo przewożone gdzieś na łóżeczku, chyba tuż po zabiegu Oczy mi się mokre zrobiły i powstrzymywałam się, żeby nie ryknąć jak bóbr. Jakie to okropne, że takie maleństwa tyle muszą czasem przejść
-
Qrczaku trzymam kciuki za Twoją babcie. Na pewno silna kobieta z Niej i szybko wyjdzie ze szpitala zdrowa zrobią Jej zabieg, dadza leki, wspomogą innymi lekami i wyjdzie jak nowonarodzona. Musi być zdrowa dla prawnuka/prawnusi
Co do mojej owulki to myśle, że właśnie ją miałam bo troszkę zaczyna mi rosnąć tempka a w ub cyklu też tak po linii prostej szła do góry.
A u mnie wynikneła sytuacja, ze prawdopodobnie dostane propozycje przejscia z umowy na zastepstwo na umowe o prace i byłabym juz na stałe. Taka okazja wiecej mi sie nie powtorzy wiec chyba musze zaprzestac na jakis rok starań... -
Hejka
Co do babci, to okazało się, że już wczoraj zaraz po moim wyjściu zabrali ją z marszu na zabieg. I dobrze, bo pewnie nie spałaby całą noc stresując się, że to dziś. A tak wzięli ją z zaskoczenia Trochę stresu tylko mieliśmy, bo całe popołudnie nie odbierała telefonu, dopiero wieczorem zadzwoniła do cioci i powiedziała, że miała już zabieg. Dziś byłam u niej na chwilę. Wszystko super, uśmiechnięta, zadowolona Mówi, że czuje się lepiej niż przed zabiegiem, bo nic ją nie dusi ani nie uciska. Nie wiem, czy to nie czasem jeszcze efekt jakichś leków przeciwbólowych, ale grunt że ona zadowolona Nie leży już na intensywnej terapii, tylko na ogólnym, może za 2-3 dni wyjdzie.
Kwiatuszek to wielka szansa faktycznie dla Ciebie Ale nie rezygnuj z marzeń o maleństwie na tak długo. Przecież da się to jakoś pogodzić Owszem, trochę będziesz musiała jeszcze odczekać, ale niekoniecznie rok A przy okazji będziesz miała czas na jakieś dodatkowe badania. Zresztą jeśli praca nie jest zbyt stresująca i ciężka fizycznie, to może udałoby Ci się przynajmniej do 4-5 m-ca ciąży chodzić do pracy. -
Super, ze z babcią już lepiej mówiłam, ze tak musi być
A ja sie nastawiłam na rok, odbijemy sie finansowo, poszalejemy bez liczenia kasy żeby na pewno na kredyt było i takie tam. W koncu odetchniemy pełną piersią i baaardzo wyluzowałam sie, nie reaguje rozpaczą na dzieci małe bo wiem, ze ta decyzja jest tez dla dobra maleństwa które kiedys bedzie. Zabezpieczać sie nie bedziemy ale też postaramy sie ominąć dni płodne. No i ulżyło mi na myśl, że nie musze spinać sie z mierzeniem temperatury, braniem lekow itp. Tempke bede mierzyc zeby miec podglad na wszystko ale na pewno nie codziennie. Zależy mi tylko na obserwacji czy bedzie sie cykl dzielił na II fazy. W sumie to o pracy to jeszcze nic pewnego ale nastawiłam sie na wstrzymanie starań i tak mi najlepiej jak narazie ale Was i OF nie opuszczam -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitajcie dziewczynki mam do was pytanie otoz chodzi mi czy ma ktoras dziewczyna podobna sytuacje do mnie, mianowice chodzi mi oto ze od dwoch cykli nie mam widocznego sluzu plodnego na bieliznie tylko czuje go obok szyjki macicy jak np badam sobie palcami tak.. mam mokro itp ale jest go malo i mam pomieszany taki bezowo-przezroczysty sluz zawsze jak mam plodne mysle ze sluz jest dobry .. bo sie rozciaga itp ale chodzi oto ze slyszalam ze nie ktore kobietki tez tak maja ze po prostu maja malo i nie splywa na dol pomozcie nie chce od razu lecic do lekarza
-
Witajcie.
Jak dobrze, że wczorajszy dzień się dla mnie już skończył. Obudziłam się dziś przed 6 z bólem głowy. W ogóle w nocy słabo spałam. Wszystko to skutki wczorajszego dnia. Pisałam Wam o mojej babci, która leży w szpitalu i wydawało się, że czuje się dobrze. Otóż wczoraj przed 19 dostaliśmy telefon ze szpitala, że babcia zaginęła! Zwyczajnie spakowała swoje rzeczy i wyszła sobie ze szpitala przed 17:00. Postawili pół szpitala, ochronę i policję na nogi, żeby ją odszukać. Mojemu szwagrowi jakimś cudem udało się do niej po pewnym czasie dodzwonić i twierdziła, że jest koło swojego domu (ponad 30 km od szpitala). Pojechaliśmy tam, ale wcale jej nie było. Potem był kolejny telefon ze szpitala, ze jakaś lekarka znalazła ją niedaleko szpitala. Pojechaliśmy tam prędko. Lekarz stwierdził, że nie wie jak to się stało, miała natychmiast konsultację neurologiczną, zrobili jej tomografię głowy, ale nic większego nie zauważyli, jedynie jakieś stare zmiany. Babcia też nie potrafiła powiedzieć, co się stało. Mówi, że coś jej kazało iść do domu, więc spakowała się i wyszła. Chciała zdążyć do domu na serial Wyszła w szlafroku, ale upadła gdzieś w skoszoną trawę, więc się przebrała. Oj co nam stresu narobiła! Myślałam, że moja mama z tego wszystkiego padnie na zawał. Nie wiadomo, czy to jakaś poważniejsza choroba, czy tylko stres spowodowany pobytem w szpitalu. Nigdy wcześniej jej się takie zaniki pamięci nie zdarzały, poza ubiegłorocznym pobytem w szpitalu, gdzie też nie do końca kontaktowała co się dzieje. Mam nadzieję, że teraz się nią porządnie zajmą. -
A tak w ogóle to dzięki dziewczyny za wsparcie
Kwiatuszku skoro tak postanowiliście, to pewnie słuszna decyzja Mam tylko nadzieję, że nie znikniesz z Ovu za jakiś czas znudzona historiami o kolejnych ciążach Strasznie by mi Ciebie brakowało
Z dobrych wieści, to wczoraj tatuńcio A., wielbiciel krówek, zakupił Maleństwu pierwszy prezencik od niego. Oto Krówka-Kocówka :
kwiatuszek789, Malenq lubią tę wiadomość
-
Qurczaku az ja sie wystraszylam jak czytalam ta historie. Jak z filmu doslownie. Dobrze ze nic sie nie stalo i mysle ze wszystkie leki ja otumanily. Oby juz wszystko bylo dobrze. I zebys sie jak najmniej stresowala.
Krowka piekna
A ja nie znikne. Jakos mniej reaguje na brzuchy i maluchy ale pewnie kwestia czasu jak dol mnie ogarnie. Mojemu powiedzialam ze kwas foliowy mi sie skonczyl i ze chyba juz nie kupuje nowego to mnie pogonil ze z praca nic pewnego wiec kto wie czy nie bedziemy sie dalej starac. Ja narazie wole sie nastawic ze nie staramy sie. Ciekawe jak z owulka u mnie w tym cyklu czy byla bo wolno mi temp rosnie. Dziwnie jakos.
Ale mi sie spac dzis chce. Pogoda taka mnie dobijaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2014, 16:24
-
nick nieaktualny
-
Mery trudno jest nam poznac przyczyne takiej sytuacji. A moze nie mialas owulki? Moze przyjmujesz leki, ktore maja wplyw na sluz. A moze rzeczywiscie jest to normalne. Pij wiecej wody w okolicy owulacji. Powinno to wplynac na zwiekszenie ilosci sluzu. Jesli nie masz potwierdzonej owulki monitoringiem to nie ma pewnosci czy sie odbyla.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2014, 17:08
-
Mery, Kwiatuszek ma rację. Nie jesteśmy lekarzami, więc nie możemy Ci zbytnio pomóc. Ja ze swoich ostatnich obserwacji mogę jedynie powiedzieć, że jak brałam przez miesiąc luteinę (teraz w ciąży) to zaobserwowałam mniej śluzu, poza tymi resztkami luteiny wypływającymi ze mnie (przepraszam za szczegółowość ) niż przed luteiną i po jej odstawieniu. Nie wiem z czego to wynika, bo wydawało mi się, że będzie go jeszcze więcej właśnie z powodu wydobywania się resztek leku.
Tak jak pisze Kwiatuszek, możesz przyjmować więcej płynów w okolicy owulki, to może śluz pojawi się za zewnątrz. Ale jeśli piszesz, że jest do trochę w środku, to chyba nie ma powodu do niepokoju. Lepsze to, niże jakby Cię zalewało ciągle śluzem, zwłaszcza teraz gdy robi się coraz cieplej. Chyba wiesz, co mam na myśli? -
Kwiatuszku uwierz, że stracha mieliśmy potężnego wszyscy. Dziś byłam chwilę u babci, sama nie może się nadziwić, że tak zrobiła. No ale grunt, że teraz jest ok. Być może jutro wyjdzie już ze szpitala. Jeśli tak, to będę po nią jechała. Tylko mam nadzieję, że w miarę szybko dadzą jej wypis, bo ja mam jutro wizytę u gina i muszę do 14:00 być z powrotem w domu.
Cieszę się, że nie znikniesz, bo smutno by mi było bez Ciebie. Ania już dawno nas opuściła, aszka jakoś rzadko się odzywa, Malenq też nie zawsze jest i gdybyś jeszcze i Ty się stąd zawinęła, to nasz wątek by umarł A mi by Ciebie brakowało! -
Qrczaczku kochany jak milutko dziekuje ze tak myslisz nie umialabym nie zagladac tym bardziej, ze chce nadal kontrolowac tempke. Po cichutku chcialabym aby jednak ta owulka byla juz wczesniej i aby byla niespodzianka bo wtedy w zasadzie przekresle sobie rozwoj w pracy ale takie starania nie bylyby juz po tym jak dowiedzialam sie o pracy. Takie zrzadzenie losu by bylo ale i tak dobre. Jakos inaczej by trzeba bylo sobie poradzic z praca. A teraz jakos nie umiem starac sie bo wiem ze zalowalabym jesli swiadomie przekreslilabym szanse pracy. Zamotanie to napisalam ale mysle ze wiesz o co chodzi?
Ciekawe jak jutro u gina bedzie. Pisz szybciutko a ciocia trzyma kciuki za bąbelkaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2014, 20:03
Qrczak lubi tę wiadomość
-
Melduję się po wizycie Wybaczcie, że dopiero dziś, ale wczoraj nie miałam jak napisać. Najpierw przyszła siostra z chłopakami, a potem A. wyjątkowo wcześnie z pracy wrócił i zabrał mnie od rodziców. Spędziliśmy wieczór przed TV.
Już Wam zdaję relację... Gin mnie zbadał i mówi, żebym poszła na leżankę, zrobimy usg i ustalimy termin badania genetycznego. O co chodzi? myślę... On tak często ma, że zapomina o czymś Tym razem zapomniał, że to miało być dzisiaj Ale zrobił usg i stwierdził, że nie ma na co czekać, tylko dziś robimy pomiary. Trochę z tym było problemów, bo Maluch miał czkawkę i ciągle podskakiwał. Uśmiełam się przy tym niesamowicie, bo tak śmiesznie latał w pęcherzyku No ale udało się go pomierzyć. I tak: rączki są, nóżki są, przepływy ok, mózg, żołądek, pęcherz - wszystko na swoim miejscu.
CRL - 59,4 mm
NT - 1,5 mm
BPD - 16,6 mm
Kosmówka na ściance przedniej, wiek ciąży 12t 3d (czyli Maluch nadrobił trochę), TP 26.12. No i wstępnie gin widział siusiaka Ale 26.06 mam kolejną wizytę, bo kończy mi się zwolnienie i gin mówił, że znów zajrzymy, co tam widać
Także kamień spadł mi z serca i poczułam wielką ulgę, że jestem już po badaniu. Zdjęć nie mam. Dostałam płytę z filmami. Mam nawet film 3d z kartofelkiem i jego buziunią
Dzięki za kciukikwiatuszek789, Malenq lubią tę wiadomość