OPOLSKIE STARANIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witajcie, chciałam podzielić się swoją opinią na temat GMW Opole, wszystkim chociażby rozważającym leczenie w tej klinice zdecydowanie odradzam. Dr T jest najbardziej niekompetentnym lekarzem jakiego spotkałam na swojej drodze, pacjentki przyjmuje z obowiązku z wielką łaską. Złe wyniki badań nie są przez niego merytorycznie omawiane tylko krótko podsumowywane. Żaden lekarz - specjalista leczenia niepłodności nie kieruje na in vitro po jednym złym wyniku, a dr T tak właśnie zrobił - jak dla mnie próba nabicia kasy klinice. Dopiero po moim buncie stwierdził, że może jednak warto skonsultować się z innymi specjalistami. Dodatkowo leczenie niepłodności lub też diagnostyka w tej klinice to droga przez mękę. Zero intymności, kolejne pary spotykają się w poczekalni. uważam, że komfort pacjentów w tak intymnej sprawie powinien być priorytetem, a pielęgniarka jest w stanie powiedzieć: 'no to następna bo mamy dzisiaj ruch w interesie'. Przepraszam ja odpadam.
Potencjalni "tatusiowie" wchodzili do pomieszczenia gdzie oddaje się nasienie jak na taśmociągu, nie dziwi mnie opóźnienie jak nie mają w ogóle komfortu w trakcie oddawania nasienia (cienkie ścianki, za ścianą chichoczące pielęgniarki), kolejne panie do pobrania komórek również, nawet niema pomieszczenia w którym kobieta mogłaby odpocząć po zabiegu.
Zdecydowanie odradzam.
Leczenie lub diagnostyka niepłodności jest ciężkie same w sobie, człowiek przeżywa miliony różnych emocji i ostatnią rzeczą jaką potrzebuje jest brak komfortu w klinice w której potencjalnie zostawiam dużo pieniędzy.
Opolanka 85 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
adasiowa cieszę się, że Twojej szwagierce się udało. Ja osobiście miałam wątpliwą przyjemność być w tej klinice i opisałam swoje zdanie, którego nie zmienię. Dla mnie dr T nie jest specjalistą skoro po jednym wyniku bez żadnego konkretnego wywiadu próbował skierować nas na invitro.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
adasiowa wrote:Ja nie wiem co było powodem tego, że moja szwagierka zdecydowała się na invitro, ale wiem, że starali się 7 lat. Po pół roku od rozpoczęciu starań miała laparoskopie. I nabawiła się chlamydi.
Może powinnaś jego decyzję skonsultować z pozostalymi lekarzami w GMW. Czytałam w internecie wlasnie, ze jeden z dr jest tam trochę 'nie na miejscu'... Życzę Ci powodzenia w staraniach! Będziesz przenosić się do innej kliniki?
Adasiowa skonsultowalismy sie w opolu z bardzo dobrym andrologiem ktory dal nam nadzieje. Dr. T odrazu chcial nas skierowac na invitro okazalo sie po 3 msc ze wyniki mimo ze nadal kiepskie poprawily sie o 300 %. Udalo sie jednak ciaza zakonczyla sie poronieniem. Ale sie niepoddajemy bo mamy nadzieje ktora dr T skutecznie probowal nam odebrac. My rozwazalismy przeniesienie sie do kliniki w Katowicach. -
nick nieaktualny1kaktus wrote:Adasiowa skonsultowalismy sie w opolu z bardzo dobrym andrologiem ktory dal nam nadzieje. Dr. T odrazu chcial nas skierowac na invitro okazalo sie po 3 msc ze wyniki mimo ze nadal kiepskie poprawily sie o 300 %. Udalo sie jednak ciaza zakonczyla sie poronieniem. Ale sie niepoddajemy bo mamy nadzieje ktora dr T skutecznie probowal nam odebrac. My rozwazalismy przeniesienie sie do kliniki w Katowicach.
Życzę powodzenia. -
Kędzierzyn wita Co do lekarzy to ja udaję się do dr.S.G., bo wyniki jakieś odwrócone, to co było mega to spadło poniżej normy i na odwrót. Także dopiero po wizycie u endo przechodzę do doktor Ba....skiej. Podobno podchodzi do tematu indywidualnie i kompleksowo a pracuje chyba w Strzelcach w szpitalu. Chociaż pewności nie mam. Kojarzę ja ze Strzelcami Opolskimi. Pozdrawiam wszystkie opolskie dziołchy Miłego wieczoru a właściwie chyba dzień dobry
-
Cześć dziewczyny. Jestem z okolic Strzelec Op. Czy któraś z Was chodzi aktualnie do dr Motak-Pochrzęst? Próbuje się zarejestrować telefonicznie ale bez sukutku. Może ma ktoś aktualne namiary lub godziny przyjmowania? Będę ogromnie wdzięczna za wszelką pomoc
-
Anka moze ma przerwe swiateczna i dlatego nie mozna sie dodzwonic...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Hej dziewczyny! Chciałam Wam opisać swoją historię. Od razu postawię tezę, że Opole to prowincja bez godnych zaufania lekarzy. Przez 1,5 roku chodziłam do doktora Niemczyka w GMW. Na początku - 4 cykle stymulowane clo, ovitrelle i luteina - wszystko ok, dobrze zmonitorowane. Ale od początku doktor twierdził, że jakiekolwiek badania to przesada i zbyteczność. Liczy się tylko monitoring i potwierdzona owulacja. Wierzyłam, ale sama zaproponowałam hsg. Doktor "dał się namówić" i za 5 stówek z uśmiechem przeprowadził badanie - wynik pozytywny, jajowody drożne. 4 cykl na clo i ciąża - moja radość niesamowita! Wizyta w 6 tygodniu - bijące serduszko, wizyta w 7 tygodniu - serduszko ucichło, skierowanie do szpitala. Doktor mówi po minucie - "niestety, nie udało się tym razem, ale najważniejsze, że była ciąża, czyli jest pani zdolna do zapłodnienia". Ja załamana, cała zaryczana, doktor otwiera drzwi i delikatnie wypycha mnie na korytarz, bo przecież taka jest kolejka i opóźnienie. Od razu woła następną panią. Ja stoję na środku poczekalni wśród około 20 osób i ryczę jak najęta. Położna spojrzała, i spuściła głowę, lekarz zamknął drzwi. Zero empatii, a wystarczyło by cholerne 5 minut na uspokojenie w gabinecie, ale ok. Porobiłam sobie badania, o których przeczytałam w necie - na zakrzepicę, przeciwciała różne, cytomegalię, itd. Mąż mówi - więcej tam do GMW nie pójdziesz. No ale do kogo mam pójść w Opolu? Idę z wynikami - dodatnie ANA1 i ANA2, pokazuję doktorowi, który na to: "Gdyby 100 kobiet zrobiło po 100 badań, to każdej coś wyjdzie". Doktor mówi, że stymulujemy dalej clo, 3 cykle lecą, ale akurat to lipiec, sierpień, wrzesień - czas urlopów. Lekarz nie ma jak mnie zmonitorować, bo jest na urlopie. Wysyła do Tomali, ten w jednym cyklu daje ovitrelle przy 17 mm pęcherzyku, następnym razem przy 28 mm.... Do tego twierdzi, że progesteronu podawać nie trzeba, bo w sumie podaje się go tylko tak asekuracyjnie. Ok, jakoś to przyjmuje. Po urlopie pytam doktora, czy powtórzyć badania hormonalne, bo już 1 rok minął od ostatnich. Oczywiście słyszę - po co Pani chce robić badania, to nie ma sensu. Mówię doktorowi, że od łyżeczkowania nie mam w ogóle śluzu mimo rzekomej owulacji, miesiączki są bardzo skąpe. Generalnie minęło pół roku od poronienia, a mam dziwaczne cykle, itd. Doktor mówi, żeby się nie przejmować, bo wszystko jest ok. Po czym proponuje in vitro. Pytam się jakie jest wskazanie do in vitro i czy jakieś badania miałabym przed ewentualnym zabiegiem. Doktor mówi, że nie ma potrzeby badań, wydziwiam. Może i nie ma konkretnych wskazań, ale tyle się staramy, że tylko in vitro wchodzi w grę. (1,5 roku starań, w tym po roku ciąża). ODPADAM. Biorę wyniki pod pachę i jadę do Katowic do Invimedu. A tam? Zupełnie inne podejście. Pani doktor spojrzała na wyniki, na moje dodatnie ANA i zleciła dodatkowe badania immunologiczne. W razie czego zaleca jakieś kroplówki i suplementację witamin B. Pobadała mnie i mówi, że pierwsze co, to należy przeprowadzić ponownie hsg, skoro po pierwszym zaszłam od razu. Bo najpewniej jest czynnik jajowodowy. Możliwe, że jajowody się zapychają. Zaproponowano mi bardzo konkretny plan działania poprzedzony stosownymi badaniami. Zapytałam o in vitro - pani doktor zaśmiała się i powiedziała, że nie ma wskazań... Dziewczyny, omijajcie GMW!!!!!!!!!!
szatynkowato lubi tę wiadomość
31.05.2016 [*] 8 tydzień - wymarzony skarb oddalił się w czasie:(