Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
opu wrote:Asia zazdroszcze optymizmu jednak my z zizia teoche juz potuebowane przez inne osrodki wiec sie martimy poprostu czy historia sie powtorzy bo to okropnie boli, okropnie...
Wiem Opu czytam Was i bardzo mi przykro, że tak zostałyście potraktowane. Kiedyś ktoś mi powiedział, że nigdy przez nikogo nie został tak sponiewierany jak przez OA Mój optymizm jest pozorny jestem przerażona. Nasze starania mogą zakończyć się na zaświadczeniu od neurologa, niestety. Nie mam na to wpływu więc czekam na wizytę u lekarza i modlę się by panie w OA nie skreśliły nas na starcie.Asia
Starania od 2010r., Niepłodność idiopatyczna, Mutacja MTHFR C677T, A1298C heterozygotyczna
4 x iui
4 próby ivf
IX/2015 - ivf- ciąża- strata w 9tc -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
opu wrote:Asia ja tez lecze sie u specjalisty i tez sie obawiam co na to osrodek
ja musialam dac zaswiadczenie od endokrynologa ze jest ok a maz od gastrologa i nie bylo problemuasiastokrota lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Opu ja też mam takie rozmowy z mężem za sobą... ;( Jak nas odrzucą to będzie to tylko i wyłącznie moja wina. Jak sobie poradzić z takim obciążeniem.... już się wypłakałam na razie czekam na wyrok.Asia
Starania od 2010r., Niepłodność idiopatyczna, Mutacja MTHFR C677T, A1298C heterozygotyczna
4 x iui
4 próby ivf
IX/2015 - ivf- ciąża- strata w 9tc -
Ziziu my mamy wizyte w czwartek. Zdam relacje, napisze swoje odczucia. Bardzo sie denerwuje, a maz za to prawie skacze z radosci. Mega pozytywnie jest nastawiony i tego sie trzymamy:)
Mam nadzieje, ze u nas nie bedzie zadnych problemow..
My jestesmy mlodsi od Was bo mamy 28 i 31lat, ale staramy sie juz od 6.. zaluje, ze tak dlugo zwlekalismy z klinika nieplodnosci. U nas jest problem meski, mielismy planowane in vitro ale zrezygnowalismy. To nie byla nasza droga..
Reasumujac- denerwuje sie paskudnie ale.. te nerwy sa zmieszane z ogromna radoscia. Moge byc waszym optymistycznym duszkiem i bede Was motywowac, abyscie dziewczyny dostrzegaly zdecydowanie wiecej kolorow w zaistnialej sytuacji.
Moze w tamtych osrodkach sie nie udalo, bo Wasze dziecko jest w tych obecnych? Moze tam byscie czekaly nawet latami a tu bedzie to kwestia kilku miesiecy?
Zobaczcie jakie wszystkie jestesmy odwazne i dzielne! To nie ciaza robi z kobiety matke, przeciez same o tym najlepiej wiemy. Zadna z nas nie trafila do osrodka z przypadku- to byly czesto przeplakane noce, dlugie rozmowy z partnerem, wahania. Jestescie niesamowicie silne, bez wyjatku.asiastokrota, amygdala, zizia_a, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Jagodzianka89 wrote:Yoselyn a Ty w ktorym osrodku czekasz?
w sosnowcuMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Zastanawialam sie tez nad nim.. ale pozniej wygrzebalam kilka wpisow ze dziewczyny kupe czasu na same warsztaty czekaly i zrezygnowalam:/
Mam nadzieje, ze jednak bedzie mi sie oplacac jezdzic tyle km do wodzislawia..
Trzymam mocno kciuki zeby juz sie ruszylo u Ciebie -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ja mieszkam troche na pograniczu opolskiego i slaskiego, wiec spokojnie do sosnowca moglabym pojsc.
Opu, to nie byl zmarnowany czas. Jest takie powiedzenie, ze tyle siebie znamy ile nas sprawdzono. Owszem, moglam nie czekac 5 lat na pojscie do kliniki, tylko juz po roku sprawdzic sytuacje.. pewnie od kilku lat bylabym juz mama ALE przez te 6 lat poznalam swoje slabosci ale i Sile. Dostalam olbrzymi dowod milosci ze strony meza, ktory wspieral mnie gdy myslelismy ze problem lezy po mojej stronie. I zadne slowa, zadne obietnice czy zapewnienia z Jego strony nie znaczyly dla mnie tyle co slowa :"adoptujmy". To byl czas wielkiej pracy nad soba i nad zwiazkiem.
Szkoda czasu spedzonego bez dziecka, ale absolutnie to nie byl STRACONY czas! -
nick nieaktualnyMasz racje niewiele par ma takie szczescie na poznanie sily swojej milosci nigdy tak na to nie patrzylam ale to jest niewatpliwie plus calej sytuacji i tez u nas pomysl adopcji wyszedl od meza. To ja oswajalam sie z tematwm, zaczelam czytac , duzo czytac a on czekal kiedy bede gotowa no i nadszedl czas tez na mnie zrozumialam ze nie chodzi o to zeby byc w ciazy dloa samego bycia w ciazy ale chodzi o stworzenie pelnej rodziny
-
opu wrote:Kurcze zaczynapysmy dziewczyny w jednym czasie, wszystkie jestescie zaawansowane ten rok nie poszedl na marne a ja w czarnej dupie teoche mam dola z tego powodu, ja wiem ze to nie wyscigi, ale szkoda mi zmarnowanego czasu..:
Opu nie martw sie..jestem z Tobą w czarnej pupie
-
To czekanie jest najgorsze, bo ilez mozna czekac na warsztaty... juz dawno powinno byc po i tylko czekac na TEN telefon a tu nawet nie wiadomo kiedy beda te warsztaty...!!
Jeszcze bedzie tak ze nas dogonicie i bedziemy wszyskie na tym samym etapieMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Opu, dokladnie! Zmieniaj swoje negatywne odczucia na pozytywne, a wtedy naprawde bedzie Wam lzej. Wam, bo jestem przekonana ze nawet jesli maz nic nie mowi, to Jemu tez sie udziela czarnowidztwo.
U mnie pomysl wprawdzie wyszedl ode mnie,batdzo niesmialo przebaknelam co o niej mysli a on odpowiedzial, ze chcial mi ja zaproponowac ale ... nie wiedzial jak.. pozniej byl czas ciszy. Nie rozmawialismy o tym. Kazdy z nas przetrawil temat najpierw osobno, pozniej znow porozmawialismy, no i decyzja podjeta:)