Ośrodki adopcyjne
- 
                    
                    WIADOMOŚĆ
 
- 
                        
                        Ja to jestem papla. O in vitro dlugo nie mowilismy, tylko moi rodzice wiedzieli. Adopcja mnie jakos tak pozytywnie nastraja dlatego duzo osob juz wie. Poczatkowo chcialam po kwalifikacji sie pochwalic ale jakos nie wytrzymalam ;)juz wczesniej wspominalam roznym osobom, ze planujemy, o reakcjach Wam juz pisalam. O tym ze juz jestesmy w trakcie mialam nie mowic, ale jakos tak wypaplalamamygdala wrote:My na razie powiedzieliśmy tylko rodzicom. Nie chcemy po prostu zapeszać. Jak otrzymamy ostateczną kwalifikację to wtedy będziemy informować zainteresowanych
 Ale ogólnie to ja jestem skryta i nie rozpowiadam na lewo i prawo co się u nas dzieje... A Ty Mag mówiłaś juz komuś?
                                Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 12:22
                                    gosia81 lubi tę wiadomość
                                
 - 
                        
                        Mag Opu trzymam kciuki:)
Yoselyn82 pokaz nam troszkę słoneczka??
Mag my powiedzieliśmy rodzeństwu i rodzicom..i tak sie dowiedzą prędzej czy później... O ivf nie mówiliśmy nikomu..a przy adopcji ciężko mi utrzymać język za zębami i wiedza dwie koleżanki i najbliższa rodzina
 ale innym juz nie zamierzam mówić..dopiero może po kwalifikacji.
ja dopiero w następna środę jadę na spotkanie..ale poleciałyście wszystkie do przodu z tymi spotkaniami!!muszę Was jakoś nadrobić teraz!
Ja w ogolę nie mam nic z mężem obgadane co do testów, wychowania, co mówić albo co nie..wiemy tylko ze nie wspominamy o nałogu teściowej i tyle itp..
jeszcze dzisiaj jestem tak zestresowana
 dostaliśmy informacje ze ktoś z ośrodka zdrowia gdzie należała teściowa chciał sie z nami skontaktować (teściowa zmarła w październiku zeszłego roku) okazało sie ze teściowa miała gruźlicę!! i musimy sie wszyscy przebadać 

Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 13:28
                                    Mag85 lubi tę wiadomość
                                 - 
                        nick nieaktualnyJa z jednej str chce krzyczec o tym ale z drugiej ... Co jesli nie dostaniemy kwalifikacji ... Najpierw nokaut brak ciazy a potem nokaut bo nawet obcy stwierd aja ze sie nie nadajemy dla mnie bylaby to katastrofa przyznac sie ale pewnie wygadam sie
 bo ja tez papla ale np jak kogos poznaje jestem skryta i nie udzielam sie towrzysko specjalnie ... Musze kogos dobrze znac zeby sie wyluzowac i zeby ta osoba poznala mnie naprawde 
Wybieralismy kafelki do lazienek i nawet jak pani pytqla o opinie ja siedzialam cicho bo nie lubie jak ktos nade mna stoi i chce opinii akurat wiekszosc mi sie nie podobala wiec baba by sie zalamala a tak baba nas zostawila poogladalam na spokojnie i powiedzial. Cego nie chce co mi sie nie podoba to maz do mnie ze mam mowic pry niej a ja mu na to ja musze sie przejsc bez jej asysty porozmawiac z toba pomyslec postac chwile miedzy tymi katlami zeby sie opatrzyly no i taki ze mnie hojrak wlasnie
                                 - 
                        
                        Opu ale ja mam identycznie. Ciezko nawiazuje nowe kontakty, nie jestem przestraszona tylko taka niedostepna, podobno robie wrazenie wynioslej. Kolezanki z pracy z ktorymi sie teraz przyjaznie, nawet na weselu bylam u obu, mowily, ze jak sie przyjely to sie nie baly kierowniczki tylko mnie i mnie nie lubily bo bylam taka zimna.Extra
 A teraz sie przyjaznimy. Takze nie wiem jak mnie w tym osrodku odbiora.
                                
 - 
                        
                        tez nawiązuję ciężko kontakty:(
tez ludzie odnoszą wrażenie ze jestem wyniosła
boje sie jak diabli..boje sie ze mnie niezakwalifikuja
Mag wdech-wydech..wdech-wydech..będzie dobrze:)
ps. walczę z życiorysem..nie wiem co napisać?jak pisałyście?po kolei co sie działo czy tylko ważniejsze momenty opisywałyście??Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 14:10
 - 
                        
                        Dziewczyny ja też nie nawiązuję łatwo kontaktów. Ale to na pewno nie jest powód do dyskwalifikacji. Ja nawet mówiłam pani psycholog, że w gronie nowych osób jestem nieśmiała, wycofana ale wśród znajomych otwarta i wesoła. I jakoś mnie nie odrzucili, więc luuuuz Dziewczyny
 Będzie dobrze!
                                 - 
                        
                        amygdala wrote:Jak to nie Yoselyn, martwiłyśmy się, czy wrócisz na czas, na spotkanie w OA
 Jak było? Opalona, wypoczęta? Dobrze, że już wróciłaś bo mrozy znowu się zaczynają hihi
Jeszcze nie wróciłam, wrócę w nocy
 
                                Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ - 
                        
                        zizia_a wrote:Mag Opu trzymam kciuki:)
Yoselyn82 pokaz nam troszkę słoneczka??
Mag my powiedzieliśmy rodzeństwu i rodzicom..i tak sie dowiedzą prędzej czy później... O ivf nie mówiliśmy nikomu..a przy adopcji ciężko mi utrzymać język za zębami i wiedza dwie koleżanki i najbliższa rodzina
 ale innym juz nie zamierzam mówić..dopiero może po kwalifikacji.
ja dopiero w następna środę jadę na spotkanie..ale poleciałyście wszystkie do przodu z tymi spotkaniami!!muszę Was jakoś nadrobić teraz!
Ja w ogolę nie mam nic z mężem obgadane co do testów, wychowania, co mówić albo co nie..wiemy tylko ze nie wspominamy o nałogu teściowej i tyle itp..
jeszcze dzisiaj jestem tak zestresowana
 dostaliśmy informacje ze ktoś z ośrodka zdrowia gdzie należała teściowa chciał sie z nami skontaktować (teściowa zmarła w październiku zeszłego roku) okazało sie ze teściowa miała gruźlicę!! i musimy sie wszyscy przebadać 

Jak wrócę to wstawię bo na tel jestem a nie wiem jak mam to zrobić..
                                    zizia_a lubi tę wiadomość
                                Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ - 
                        
                        Mag85 wrote:Dziewczyny a jak u Was z informowaniem rodziny? Wszyscy wiedza, ze zaczeliscie starania o adopcje?
U mnie wie tylko mama i nikt innyMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ - 
                        
                        Mag85 wrote:Lekki stresik mnie dopada.
Bedzie dobrze, daj znać po
 
                                Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ - 
                        
                        hej dziewczyny,
my dopiero na początku drogi, a właściwie przy drogowskazie.
długo nad tym myśleliśmy i adopcja coraz bardziej robi się naturalnym kolejnym krokiem.
planujemy remont mieszkania w wakacje i trochę ociągamy się z wizytą w ośrodku, bo chciałabym, żeby na test białej rękawiczki przyszły po remoncie.
z drugiej strony wiem, że sama wydłużam tym czas oczekiwania na Nasze Słońce.
Mamy jeszcze koty w domu, więc z tym też mam obawy - gdzieś na bocianie wyczytałam, że Panie z OA pytają o decyzję, co jeśli okaże się, że dziecko ma alergię na sierść - czy oddamy koty...
co do faktów, to mój R. jest absolutnie przekonany do adpocji, ja mam wątpliwości, czy dźwigniemy.
Nie może być za łatwo, bo nie będzie warto
Ściskam ciepło!
                                    zizia_a lubi tę wiadomość
                                od początku 2014 starania z pomocą med
23.04.16 IUI/18.06.16 IUI/12.07.16 IUI/ 07.09.16 IUI
09.17 IVF 9tc [*]
 - 
                        nick nieaktualny
 - 
                        nick nieaktualny
 - 
                        
                        Agnieszko, wątpliwości pojawiają się na każdym etapie. Ja też boję się czy damy sobie radę, a jesteśmy już na szkoleniu
 Także tym się nie przejmuj. Każdy musi dojrzeć do tej decyzji. Rozpoczęcie procedury jeszcze niczego nie przesądza, w każdym momencie można się wycofać 
                                Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 17:52
 - 
                        
                        Agnieszka GreenApple wrote:hej dziewczyny,
my dopiero na początku drogi, a właściwie przy drogowskazie.
długo nad tym myśleliśmy i adopcja coraz bardziej robi się naturalnym kolejnym krokiem.
planujemy remont mieszkania w wakacje i trochę ociągamy się z wizytą w ośrodku, bo chciałabym, żeby na test białej rękawiczki przyszły po remoncie.
z drugiej strony wiem, że sama wydłużam tym czas oczekiwania na Nasze Słońce.
Mamy jeszcze koty w domu, więc z tym też mam obawy - gdzieś na bocianie wyczytałam, że Panie z OA pytają o decyzję, co jeśli okaże się, że dziecko ma alergię na sierść - czy oddamy koty...
co do faktów, to mój R. jest absolutnie przekonany do adpocji, ja mam wątpliwości, czy dźwigniemy.
Nie może być za łatwo, bo nie będzie warto
Ściskam ciepło!
Hej Agnieszka:) spokojnie - zacznij kiedy będziesz gotowa. Pewnie i tak teraz skupiasz się na in vitro - wielu dziewczynom udaje się przy 1 podejściu- także mam kciuki:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 17:53
Niepłodność idiopatyczna,
2 insemki,4 in vitro-Gyn Kce,Invimed Wawa,Artvimed Krakow. Adopcja-kwalifikacja IV 2018...VI 2020 jestem Mamą.. nie z brzucha, ale z serducha
 
				
								
				
				
			




        

