Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
Yoselyn82 wrote:Jak sie takie podanie pisze...ale to przynosze juz na 1 spotkanie czy w pozniejszym terminie?
Poczekaj na spotkanie. Tam się wszystkiego dowiesz z pierwszej ręki
Na pierwsze spotkanie nic nie musisz ze sobą zabierać, także spokojnieHiszpaneczka lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
My to podanie wysłaliśmy razem ze wszystkimi dokumentami. Jak będą chcieli to i u nich na miejscu możesz to napisać, powiedzą Ci co. A z tym psychiatrą to zadzwoń do OA i zapytaj czego oni konkretnie wymagają, bo każde OA chce coś innego. Pamiętaj, że te zaświadczenia są ważne 3 miesiące od daty wystawienia.
-
Mag85 wrote:Yoselyn widze ze dzialasz pelna para ja chcialam poczekac do tej rozmowy na razie. Opinie z zakladu pracy, juz widze jaki moj maz bedzie zachwycony ze bedzie sie spowiadal w pracy.
Ja mam fajna oddzialowa wiec na pewno wystawi mi dobra opinie, nie wiem co moj powie w pracy ze na co jej potrzebuje... hmmHiszpaneczka lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Mag85 wrote:Ja tez u siebie dostane opinie bez problemu. Maz pracuje w duzej firmie i napewno bedzie marudzil ze musi isc do szefowej z taka osobista sprawa. W dodatku tam jest wiekszosc kobiet to beda plotkowac
Moj powiedzial ze zalatwi to jakos dyskretnie ale mowil bym tez pomyslala o moich maluszkach ktore jeszcze mamHiszpaneczka lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
nick nieaktualnyNoo ja tez pracuje w duzej fiemie ploty na porzadku dziennym . Zastanawiam sie czy taka opinie mkze podpisac kierownik ? Czy musze isc do prezesa ? U nas jest taka droga - kiero- dyrektor- prezes w pionie - prezes gowny
Ja myslalam zeby samej napisac i dac pod nos do podpisu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 17:15
-
Opu u Ciebie trzymam kciuki za dzisiejszy transfer, moze wcale nie trafisz do OA.
Yoselyn u Ciebie tez tyle mrozakow, wydaje mi sie, ze musi sie udac.
Ja w zasadzie tak sie nastawilam na te adopcje, ze nawet jak sie cudem uda zajsc w ciaze to i tak chcialabym adoptowac. Zawsze chcialam wiecej dzieci.Hiszpaneczka lubi tę wiadomość
-
zizia_a wrote:Kurde Opu nie strasz bo ja jestem z małopolski:( i sie umowilam do Sosnowca
W środę mam wizytę to się dowiem wszystkiego, ale teraz stres jest jeszcze większy ze nas odrzuca:( -
Dam znac:)
My mamy napisane podanie o adopcje..ktore zamierzamy dac na pierwszej wizycie..a później resztę dostarczyć. Jak dla mnie najgorsze są rzeczy opisowe czyli podanie i życiorys..nie lubie pisać a tu trzeba miec polot i pisać prosto z serca -
dziewczyny trzymam za Was kciuki i podziwiam za decyzję
Ja póki co nie jestem do tego przekonana, a mój mąż jest całkowicie na nie.
Któraś pisała jak wygląda rozmowa cóż.. moja siostra próbowała, więc mniej więcej wiem jak to wygląda
pytają o różne rzeczy, o masturbację, pornosy, kłótnie z dzieciństwa itd
wiele zależy niestety od humoru pani wydającej decyzję
okropne jest to, że zalecają adopcję zamiast ivf, a jak przychodzi co do czego to same kłody pod nogi
pytają np czy pogodziłas się z tym, że nie będziesz miała własnych dzieci, odpowiadasz, że tak i tu zaczyna się seria ciepłych pytań, takich, że nawet twardej osobie zakręci się łza w oku np. czy pogodziłaś się z tym, ze nie będziesz miała własnego dzieciątka, noszonego pod sercem, że nie usłyszysz pierwszego bicia serduszka, pierwszego płaczu, że nie będziesz czuła jak rośnie, rusza się pod sercem itp
jak się rozryczysz to jesteś niestabilna emocjonalnie i na ra!
więc proponuję na rozmowę udać się długoooo po stymulacji hormonalnej, bo ona też na łeb wali i byle głupota potrafi doprowadzić do łez
no to tyle z mojej strony
trzymam za Was kciuki, nie poddawajcie się walczcie
Yoselyn82, hipisiątko lubią tę wiadomość
-
Reni, wszystko zależy na kogo się trafi czy na człowieka czy na tzw. taboret! Ja też jestem po wszystkich testach i rozmowach i nikt nie pytał nas o pornosy, masturbacje ani nie wytykał, że nie będę nosić dziecka w brzuchu, karmić go piersią itd. Panie były taktowne i uprzejme. Oczywiście padły pytania o invitro, o nasze emocje związane z nieplodnością, pytały czy się kłócimy a w jednej z ankiet było pytanie czy mamy orgazm, co bardzo nas rozbawiło Także Dziewczyny nie stresujące się na starcie, wszystko zależy na kogo traficie. Na szczęście w większości pracują tam spoko ludzie. Oczywiście jak znajdą jakiś punkt zapalny w waszym życiorysie to zaczną drą żyć temat...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2016, 09:37
-
Reni wrote:dziewczyny trzymam za Was kciuki i podziwiam za decyzję
Ja póki co nie jestem do tego przekonana, a mój mąż jest całkowicie na nie.
Któraś pisała jak wygląda rozmowa cóż.. moja siostra próbowała, więc mniej więcej wiem jak to wygląda
pytają o różne rzeczy, o masturbację, pornosy, kłótnie z dzieciństwa itd
wiele zależy niestety od humoru pani wydającej decyzję
okropne jest to, że zalecają adopcję zamiast ivf, a jak przychodzi co do czego to same kłody pod nogi
pytają np czy pogodziłas się z tym, że nie będziesz miała własnych dzieci, odpowiadasz, że tak i tu zaczyna się seria ciepłych pytań, takich, że nawet twardej osobie zakręci się łza w oku np. czy pogodziłaś się z tym, ze nie będziesz miała własnego dzieciątka, noszonego pod sercem, że nie usłyszysz pierwszego bicia serduszka, pierwszego płaczu, że nie będziesz czuła jak rośnie, rusza się pod sercem itp
jak się rozryczysz to jesteś niestabilna emocjonalnie i na ra!
więc proponuję na rozmowę udać się długoooo po stymulacji hormonalnej, bo ona też na łeb wali i byle głupota potrafi doprowadzić do łez
no to tyle z mojej strony
trzymam za Was kciuki, nie poddawajcie się walczcie
Jakby się mnie ktoś spytał czy oglądam pornosy i czy się masturbuję to uwierz mi, że ta osoba by już nie pracowała w tym ośrodku bo jakbym się wydarła po niej to słyszałoby mnie pół miasta.
Nie mają prawa o takie rzeczy pytać! Nie mogą pytać o rzeczy sfery intymnej. To jest tak jakby się zapytali czy uprawiasz seks przy zgaszonym świetle czy może może także na jeźdźca.
O kłótnie z dzieciństwa pytają. Pytają jak wyglądało dzieciństw, o co się kłócicie z mężem, ale to jest po to by ocenić czy jest się stabilnym emocjonalnie i czy damy radę wychować dziecko.
U nie padło jedno pytanie czemu chcę dziewczynkę a nie chłopca. Powiedziałam, że chciałabym dziewczynkę i że skoro Pani powiedziała, że możemy wybrać to wybrałam. Zaczęła się "napaść" na mnie, że przecież jakbym była w ciąży to też bym nie wiedziała czy to chłopiec czy dziewczynka.
Włączył mi się tryb obronny i Pani została zgaszona, że gdybym mogła być w ciąży to nie byłabym u niej i nie musiałabym z nią o tym rozmawiać i że skoro mam nie wybierać to ma się nie pytać o takie rzeczy. Głośno i dosadnie to powiedziałam. Od tego momentu nie było niewygodnych pytań.
amygdala lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Reni masz rację, że w trakcie kuracji hormonalnej lepiej się nie wybierać do OA. W ogóle uważam, że trzeba być juz w jakimś stopniu pogodzonym z faktem, że biologicznego dziecka mogę nigdy nie mieć. Wtedy będzie łatwiej zacząć temat adopcji i czekać na to adopcyjne dziecko, nasze dziecko... Panie w OA często powtarzają, że trzeba przejść żałobę po dziecku, którego nie możemy mieć i tu się z nimi zgodzę.
-
amygdala wrote:Reni masz rację, że w trakcie kuracji hormonalnej lepiej się nie wybierać do OA. W ogóle uważam, że trzeba być juz w jakimś stopniu pogodzonym z faktem, że biologicznego dziecka mogę nigdy nie mieć. Wtedy będzie łatwiej zacząć temat adopcji i czekać na to adopcyjne dziecko, nasze dziecko... Panie w OA często powtarzają, że trzeba przejść żałobę po dziecku, którego nie możemy mieć i tu się z nimi zgodzę.
Moim zdaniem nie można być pogodzonym w "jakimś stopniu". Trzeba być z tym pogodzonym po prostu. Nie mówię, że trzeba być już pogodzonym z tym, że napewno nie bedzie już dziecka biologicznego bo nigdy nic nie wiadomo, ale trzeba być pogodzonym, że taki scenariusz może nastąpić.
Pewnie, że można ich okłamać, ale po co? Te spotkania mają nam pomóc dojrzeć do decyzji adopcji, aby nie było później rozczarowania.
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Justine wrote:Moim zdaniem nie można być pogodzonym w "jakimś stopniu". Trzeba być z tym pogodzonym po prostu. Nie mówię, że trzeba być już pogodzonym z tym, że napewno nie bedzie już dziecka biologicznego bo nigdy nic nie wiadomo, ale trzeba być pogodzonym, że taki scenariusz może nastąpić.
Pewnie, że można ich okłamać, ale po co? Te spotkania mają nam pomóc dojrzeć do decyzji adopcji, aby nie było później rozczarowania.
Justine nie okłamiesz ich, nie ma szansy.
Oni zadają takie pytania i pod różną postacią, że wczesniej czy później złapią na kłamstwie. Tak są sformułowane pytania, ze wcześniej czy później powiesz prawdę -
Oczywiście piszę tylko o sobie, nie wiem czy kiedykolwiek w 100% pogodzę się z niemożnoscią posiadania biologicznego dziecka. Zawsze gdzieś w głębi będzie ten smutek i żal. Nie wiem, może adoptowane dziecko sprawi, że to niespełnione pragnienie zniknie. Wiem na pewno, że przystepując do adopcji należy być świadomym tego i dopuszczać fakt, że biologicznego dziecka możemy już nie mieć .
Co do kłamania, to pewnie i można i dałoby radę tylko po co? Przecież nikt nie jest idealny i oni o tym wiedzą. Przecież to normalne, że czasem się kłócimy. Jeżeli jesteśmy tzw. normalnymi ludźmi, nie byliśmy karani, nie stosujemy przemocy wobec małżonka/małżonki, nie jesteśmy uzależnieni, nie jesteśmy porywaczy, chorzy psychicznie to naprawdę nie ma co kłamać