Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
na samym końcu już przed przystąpieniem do kursu odmówili adopcji
i dla mnie to jest bardzo dziwne i niesprawiedliwe, bo komu jak komu, ale im dałabym dziecko (nie dlatego, że to moja siostra)
Oboje kochają dzieci, zwierzęta. Mają duże mieszkanie, własną firmę. Są zgodnym małżeństwem, nie kłócą się.
Po analizie stwierdzili, że wczesne doświadczenia ich wykluczają. 15 lat temu, jako nastolatek pożarł się ojcem i długo się do siebie nie odzywali. Dzisiaj jest ok., ale to ich wykluczyło.
Teraz czekają, aż im minie 5 lat po ślubie, bo taki jest wymóg (są ze sobą 11 lat, poslubie 2)i idą do ośrodka katolickiego. Będą podchodzić jeszcze raz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2016, 12:14
-
Zaczynam watpic czy w ogole jest sens isc na te rozmowe pierwsza, czuje ze tego nie przejdziemy i wpadne w czarna rozpacz.
Ciekawe, ze jak "plodni" chca adoptowac to pewnie nie maja problemow, jakies zaloby i inne cuda,a my mamy wiecznie pod gorke ;(
Amygdala dla mnie nie ma znaczenia czy urodze dziecko czy adoptuje, chce byc mama i na pewno wloze cale serce w wychowanie.Reni lubi tę wiadomość
-
To rzeczywiście krzywdzące jeśli jakiś zatarg z przeszłości, już naprawiony ma wpływ na to czy pozwolić komuś zostać rodzicem czy nie. Mam nadzieję że tym razem trafią na bardziej życiowych i wyrozumiałych oceniających! Może fakt, że byli króciutko po ślubie miał też tu znaczenie. Nieważne, fajnie e chcą próbować jeszcze.
-
Mag85 wrote:Zaczynam watpic czy w ogole jest sens isc na te rozmowe pierwsza, czuje ze tego nie przejdziemy i wpadne w czarna rozpacz.
Ciekawe, ze jak "plodni" chca adoptowac to pewnie nie maja problemow, jakies zaloby i inne cuda,a my mamy wiecznie pod gorke ;(
Amygdala dla mnie nie ma znaczenia czy urodze dziecko czy adoptuje, chce byc mama i na pewno wloze cale serce w wychowanie.
Mag nie bój się! Pójdzie Wam doskonale ☺ Naprawdę moje rozmowy były spoko, i na drugą to nawet jechałam chętnie żeby sobie pogadać z PaniamiWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2016, 12:55
Mag85 lubi tę wiadomość
-
amygdala wrote:Mag nie bój się! Pójdzie Wam doskonale ☺ Naprawdę moje rozmowy były spoko, i na drugą to nawet jechałam chętnie żeby sobie pogadać z Paniami
Edit: nie z powodu tego ze nie urodze, tylko z braku ogolnieWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2016, 12:57
-
My tez sie nie kłócimy w zasadzie, czasem tylko o to kto ma sprzątnąc cos haha.. tez myslalam skoro pytaja czy chlopczyka czy dziewczynke to znaczy ze jest to jakas wskazówka. Tez zawsze marzylam o coreczce ale chlopczyk tez moze byc, wazne zeby bylo i zeby bylo zdrowe...to jest dla mnie najwazniejsze zeby bylo i wypelnilo nasza radosc i milosc.
Masakra z tymu pytaniami ze az takie szczegolowe, co kogo interesuje czy sie poklocilam kiedys czy nie. Kazda rodzina sie kloci i ma jakies kryzysy.. nawet panie ktore przepytuja nie raz przez to przechodzily. Pytania ktore zadaja mysle ze nie wszystkie sa na miejscu..Hiszpaneczka lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Mag85 wrote:Dzieki, my niestety jestesmy w tym osrodku co Justine wiec jak nas przetrzepia to nie wiem co wyjdzie. My sie nie klocimy w zasadzie w ogole, pomijajac moje cyrki z powodu braku dziecka.
Edit: nie z powodu tego ze nie urodze, tylko z braku ogolnie
Chyba każda z nas odprawia z tego powodu cyrki i to też jest normalne! Ale też wszystkiego ze szczegółami opowiadać nie trzebaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2016, 13:06
-
Ja sie pytan o klotnie, rodzicow itd nie boje. Jedynie martwie sie, ze sie wylozymy na podchodach czy rezygnujemy z dziecka biologicznego, bo poki co nie rezygnujemy ale zdajemy sobie sprawe ze moze go nie byc, ale chcemy adoptusia, wiec dziecko bedzie, nie zamierzam tragizowac ze go nie urodzilam.
-
Tragedia z tymi pytaniami...nawet jak się kiedyś zdecydujemy to na pewno odpadniemy . Ja na takie pytania zareaguje płaczem albo śmiechem albo się pokłoce i wyjdę straszny choleryk ze mnie;)
Ps Jestem pedagogiem;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2016, 13:23
Reni lubi tę wiadomość
Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUI hsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIO kariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤ -
Mag85 wrote:Ja sie pytan o klotnie, rodzicow itd nie boje. Jedynie martwie sie, ze sie wylozymy na podchodach czy rezygnujemy z dziecka biologicznego, bo poki co nie rezygnujemy ale zdajemy sobie sprawe ze moze go nie byc, ale chcemy adoptusia, wiec dziecko bedzie, nie zamierzam tragizowac ze go nie urodzilam.
Ale co kogo obchodzi czy rodzice sie kloca, zawsze jest w zwiazku ze sa nieporozumienia. To nie znaczy ze maja nas przekreslic bo ktos sie klocic.. moze oni mysla ze skoro bylo tak w domu to u nas tez tak bedzie? hmmm
W zasadzie tez sie boje o te pytania czy rezygnujemy i czy zdajemy sobie sprawe ze mozemy wlasnego dziecka nie miec..chociaz wiadomo ze nie rezygnuje jeszcze bo zawsze jest nadzieja ze sie uda..Hiszpaneczka lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Mag pozostaje Wam pójść, być szerym i się przekonać. Jeśli coś im nie będzie pasowało to będziecie mogli wrócić po ivf. To też zależy jakie mają terminy u siebie. Może być ciężko pogodzić logistycznie stymulację, transfery itp. z rozmowami w OA i szkoleniem.
-
Yoselyn82 wrote:Ale co kogo obchodzi czy rodzice sie kloca, zawsze jest w zwiazku ze sa nieporozumienia. To nie znaczy ze maja nas przekreslic bo ktos sie klocic.. moze oni mysla ze skoro bylo tak w domu to u nas tez tak bedzie? hmmm
W zasadzie tez sie boje o te pytania czy rezygnujemy i czy zdajemy sobie sprawe ze mozemy wlasnego dziecka nie miec..chociaz wiadomo ze nie rezygnuje jeszcze bo zawsze jest nadzieja ze sie uda..
Ja nie powiedziałam, że rezygnuję. Powiedziałam, że naturalnie cały czas się staramy ale szanse są raczej marne i nie wykluczam, że w przyszłości zdecyduję się jeszcze raz na ivf. Przecież to nic złego. Nikt nie karze nam się tego zrzekać! -
amygdala wrote:Ja nie powiedziałam, że rezygnuję. Powiedziałam, że naturalnie cały czas się staramy ale szanse są raczej marne i nie wykluczam, że w przyszłości zdecyduję się jeszcze raz na ivf. Przecież to nic złego. Nikt nie karze nam się tego zrzekać!
nie to mialam na mysli, moze zle sie wyrazilam... napisalam ogolnie bo jak czytam jakie moga byc pytania to uwazam ze niektore chyba nie na miejscu..Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
amygdala wrote:To rzeczywiście krzywdzące jeśli jakiś zatarg z przeszłości, już naprawiony ma wpływ na to czy pozwolić komuś zostać rodzicem czy nie. Mam nadzieję że tym razem trafią na bardziej życiowych i wyrozumiałych oceniających! Może fakt, że byli króciutko po ślubie miał też tu znaczenie. Nieważne, fajnie e chcą próbować jeszcze.
akurat w tym ośrodku staż nie miał znaczenia
tym bardziej, że są ze sobą 11 lat