Ośrodki adopcyjne
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja sie boje tego ze na testach źle wypadniemy i to nas przekreśli, albo ze nie będę potrafiła odpowiedzieć na jakieś pytanie..jak pisałyście wcześniej ja sie nie potrafię "dobrze sprzedać" mój mąż tez raczej należy do małomównych..
W ogóle sie zastanawiam w ile (tzn jak szybko) uda nam sie to wszystko zrobić..tzn te spotkania z psychologami i spotkanie w domuWiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2017, 13:52
-
amygdala wrote:Mag a czym najbardziej się przeraziłaś?
Zaczelam czytac o wolontariacie w takim domu, tylko to nie jest tez taki miod, dziecko sie bardzo szybko przywiazuje, placze jak idziesz do domu. Nie wiem czy bym dala rade emocjonalnie.
Edit. Niby to wszystko sie wie, ale jak zacznie sie wglebiac, albo zobaczy na wlasne oczy to dopiero wstrzasa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2017, 13:58
-
Też bym chyba nie dała rady pracować jako wolontariusz..ja sie szybko przywiązuje i chyba płakałabym jak te dzieciaczki..ja w ogole nie wiem czy psychicznie wytrzymam ten czas jak juz znajdzie sie to dzieciątko dla mnie.
Uważam ze prawo co do regulowania sytuacji prawnej takich dzieci powinno działać szybciej..szkoda ze w PL nie działają jakoś prężnie wywiady środowiskowe, pomoc społeczna. Szkoda ze pomoc społeczna nie uczestniczy w życiu rodzin gdzie są problemy, tylko jest z doskoku i szkoda ze tacy ludzie nie chcą sobie tez pomóc.. no i niestety wszystko przez prawo trwa dłużej, wolniej itp -
ja tylko mam nadzieje ze sie nie rozpłacze..płonąć ja też będę..hyhy..
czy zrezygnowaliśmy..hmm..ja juz chyba tak..a mąż chce jeszcze raz podejść..wstępnie nawet byliśmy w innej klinice..ale lekarz i tak powiedział ze dopiero możemy podejść za 3-4 miesiące..zobaczymy co powiedzą w OA i jak sie potoczy to wszystko..a Ty jaki masz plan?? -
Dziewczyny, wiadomo, że stres jest ale dacie radę. Bądźcie sobą. Z tym sprzedawaniem to nie znaczy, że macie udawać, tylko pokazać się od tej najlepszej strony. A jutro być po prostu miłymi, uprzejmymi i uśmiechniętymi Ja tez jestem nieśmiała, skromna ☺ i emocjonalnie do wszystkiego podchodzę. Wylalam już morze łez ale podczas tych wszystkich rozmów nie rozpłakałam się, tylko kilka razy głos mi mocno łamał się gdy mówiłam o naszej niepłodności i braku dzieci.
zizia_a lubi tę wiadomość
-
zizia_a wrote:tak, mam jutro spotkanie i denerwuje sie strasznie..o jaaaa!
Jak sie dowiem to dam znac. Mam napisane podanie o adopcje, mam nadzieje ze reszte dowiazę nastepnym razem
Daj jutro znac, ja juz tez zaczynam sie denerwowac, jak to bedzie, co to bedzie itpMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
amygdala wrote:Dziewczyny, wiadomo, że stres jest ale dacie radę. Bądźcie sobą. Z tym sprzedawaniem to nie znaczy, że macie udawać, tylko pokazać się od tej najlepszej strony. A jutro być po prostu miłymi, uprzejmymi i uśmiechniętymi Ja tez jestem nieśmiała, skromna ☺ i emocjonalnie do wszystkiego podchodzę. Wylalam już morze łez ale podczas tych wszystkich rozmów nie rozpłakałam się, tylko kilka razy głos mi mocno łamał się gdy mówiłam o naszej niepłodności i braku dzieci.
Kolorować nie bede bo to nie ma sensu..w końcu chodzi o naszą przyszłość..
Yoselyn82 wrote:Zizia a jak napisalas to podanie?
Napisałam jak sie nazywamy, ile jesteśmy po ślubie, troszkę o tym ze sie staraliśmy, dlaczego chcemy adoptować dziecko..w sumie tyle..mąż napisał podanie..a ja wsadziłam w niego trochę miłości jak to powiedział a teraz czeka nas walka z napisaniem życiorysu i zebraniem pozostałych potrzebnych dokumentów
Dam znac na pewno jak było i o co pytali!
mam jeszcze pytanie..mam taki mały problem..miałam teściowa (zmarła 2 miesiace temu) ktora nadużywała alkoholu..mowic o tym czy nie? jak uważacie?co robić?być szczerym do bolu?czy to jednak moze działać na naszą niekorzyść?pewnie tak...no ale jak sie sami o tym dowiedzą? w sumie nie wiem skąd bo teściu tez nie żyje.. ale nie wiem co robić..Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2017, 15:19
-
zizia_a wrote:Napisałam jak sie nazywamy, ile jesteśmy po ślubie, troszkę o tym ze sie staraliśmy, dlaczego chcemy adoptować dziecko..w sumie tyle..mąż napisał podanie..a ja wsadziłam w niego trochę miłości jak to powiedział a teraz czeka nas walka z napisaniem życiorysu i zebraniem pozostałych potrzebnych dokumentów
Dam znac na pewno jak było i o co pytali!
mam jeszcze pytanie..mam taki mały problem..miałam teściowa (zmarła 2 miesiace temu) ktora nadużywała alkoholu..mowic o tym czy nie? jak uważacie?co robić?być szczerym do bolu?czy to jednak moze działać na naszą niekorzyść?pewnie tak...no ale jak sie sami o tym dowiedzą? w sumie nie wiem skąd bo teściu tez nie żyje.. ale nie wiem co robić..
Zizia odnośnie tesciowej to ja chyba bym nie mówiła. Wiem, że szczerość jest ważna ale oni mogą to obrócić na Waszą niekorzyść. Sprawdzać tego nie będą. A wiesz, mogą domniemać ze Twój Mąż też może mieć podobne problemy jak nie teraz to kiedyś...
-
Jutro o to raczej nie będą Was pytać, ale warto sobie parę rzeczy przemyśleć i uzgodnić. Zamiast mówić, że kontakty były zimne możesz powiedzieć, że były umiarkowane. Jeśli powodem tych złych kontaktów był alkohol to nie możesz wtedy o tym powiedzieć. Pamiętaj, że Ciebie będą więcej pytać o Twoich rodziców a o Teściów to tak pobieżnie. Męża będą bardziej wypytywać o dzieciństwo, relacje z matką. Jeżeli ma jakieś źle doświadczenia z tego okresu to może wyjść, bo będzie musiał czymś to wytłumaczyć. Ale to już sami musicie zadecydować.
-
czyli ja nie moge powiedziec ze moj tata naduzywal alkoholu ale relacje mialam dobre z rodzicami tak samo mam z tesciami, tesciowa to matka teresa...mam fantastycznych tesciow
Dziecinstwo mialam super..do dzis pamietam duzo faktow przedszkole do ktorego bardzo lubilam chodzic, kuzyni, rodzina, kolezanki ze szkoly i z podworka...itp
Mi np nie smakuje alkohol, napije sie od czasu do czasu okazjonalnie, ale nie lubie i nie lubilam, nie pale tez moj tak samo..Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2017, 16:13
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Yoselyn, możesz powiedzieć wszystko. Pytanie czy jest sens o tym wspominać skoro relacje z rodzicami i wspomnienia z dzieciństwa i tak masz dobre? Może to w niczym nie zawadzi a może komuś to będzie przeszkadzało? Ja nie byłam w takiej sytuacji wiec nie wiem jak pracownicy z OA mogą się do tych spraw odnosić. Wiem, że czasami potrafią się uczepić jakiejś głupoty i drążyć temat i zadawać niewygodne pytania. Więc może nie dawać im powodów do wiercenia dziury w brzuchu.
Decyzje co mówić i tak sami musicie podjąć. -
amygdala wrote:Yoselyn, możesz powiedzieć wszystko. Pytanie czy jest sens o tym wspominać skoro relacje z rodzicami i wspomnienia z dzieciństwa i tak masz dobre? Może to w niczym nie zawadzi a może komuś to będzie przeszkadzało? Ja nie byłam w takiej sytuacji wiec nie wiem jak pracownicy z OA mogą się do tych spraw odnosić. Wiem, że czasami potrafią się uczepić jakiejś głupoty i drążyć temat i zadawać niewygodne pytania. Więc może nie dawać im powodów do wiercenia dziury w brzuchu.
Decyzje co mówić i tak sami musicie podjąć.
a powiedz mi o co pytaja tak na 1 spotkaniu, zebym z moim uzgodnila co i jak.. odnosnie leczenia, czemu nie mamy dzieci, czy sie pogodzilismy z faktem ze mozemy nie miec naturalnie? co jeszcze?Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️