Plan - pierwszy potomek
-
WIADOMOŚĆ
-
a ja myślę, że dopiero jak sobie te pary odpuściły starania, bo się skupiły na adopcji i na dziecku, to wtedy im się udało. I znowu jesteśmy w punkcie wyjścia, trzeba wrzucić na luz tylko jak to zrobić??
U mnie dedektor nie wykrył owu, ale jestem pewna, że wczoraj pękł mi pęcherzyk, miałam wieczorem straszny ból prawego jajnika i jestem prawie pewna,że to owu. Niestety mój mężczyzna nie miał nastroju na serduszkowanie ;( a nawet gdyby miał to znając życie i tak by nic z tego nie wyszło. Powoli naprawdę mam dość i podchodzę do tego z przymrużeniem oka, chcę uzbierać na in vitro, może pod koniec rok mi się uda to jest dla mnie nadzieją. Nie wierzę, że clo mi pomoże... myślę, że jedyną szansą jest in vitro i będę do tego dążyła -
Mi psycholog doradziła tak samo i nawet mi mówiła wtedy na wizycie że choćby kobieta była zdrowa w sensie biologicznym a za bardzo będzie się skupiała na dziecku na staraniach i będzie dążyć do tego aby to dziecko było to nigdy nic z tego nie wyjdzie i w tą ciąże nie zajdzie. Tłumaczyła mi to jakąś blokadą psychiczną, która się tworzy w mózgu i powoduje że kobieta w tą ciąże zajść nie może. Kazała znaleźć plusy tego że nie ma się dziecka, patrzeć tez na dobrą stronę tego że nie jest się matką. Wczoraj siadłam zrobiła listę i o dziwo znalazłam chyba z 12 plusów tego patrze ciągle na tą listę i sobie myślę będzie dobrze, kiedyś na pewno się uda. Grunt to odpuścić.
alexast a słyszałaś o czymś takim jak naprotechnologia? To jest coś podobnego jak in vitro tylko tam się wykrywa przyczyny niepłodności i w sposób naturalny pomaga parom które nie mogą mieć dziecka.
Finansowo wychodzi o wiele taniej niż in vitro -
ann2224 - ja się staram prawie 2 lata i powoli dostaję do głowy. Chce odpuścić, ale brak owulacji mi na to nie pozwala. Jak nie biorę leków to nie mam 2 faz tylko jedną, a okres muszę wywoływać, więc jak mam zajść naturalnie. Wolę się nastawić na in vitro i odpuścić sobie ciągłe myślenie o robieniu dziecka. Może przez to właśnie zdarzy się cud i zajdę naturalnie.... może w ten sposób pokonam blokadę psychiczną
mindusia - nie słyszałam o tym, możesz coś więcej na ten temat napisać?
u mnie jest ta sprawa z owulacją, bo plemniki są ok -
spokojnie... ja biorę dopiero drugi cykl. Wcześniej ginka próbowała naturalnie stymulować jajniki. W pierwszej fazie łykałam estrofem, w drugiej fazie duphaston. U mnie jest taki problem, że mój organizm szybko się przyzwyczaja do leków i po jakiś czasie na mnie już nie działają. CLO biorę drugi cykl. W pierwszym owulka była książkowa, a w tym cyklu jest znowu opóźniona. Od następnego cyklu ginka kazała zwiększyć dawkę z 2 tabletek na 3. ALE TO NIE OZNACZA,ŻE TOBIE SIĘ NIE UDA W PIERWSZYM CYKLU
-
Witajcie
ale dawno tu do was nie zaglądałam, u mnie na razie niestey była i chyba nadal trwa przymusowa przerwa w starankach bo do grudnia ciągle choruje chyba dopieor w marcu jak sie ociepli zaczneimy staranka na razie staram sie poprawic swoją odpornosc a wam życzę powodzonka i nie stresujcie sie nie nakrecajcie, serduszkujcie z milosci i dla przyjemnosci to na pewno sie wam w koncu ida, ja poki co nawte ze staranek nie moge sie cieszyc -
ogolnie to cos tu sie u was cicho zrobiło, pewnie wszytskie nalutowych starnakach
Alexast ja tez ci polecam zainteresowanie tematem naPRO, oni przede wszystkim chce wyleczyc problem no i wychodzi taniej niz in vitro
a co do adopcji to my rozwazamy tą opcje, na pewno jak nie będziemy mogli miec sowich to się zdecydujemy, ale myslimy też o tym, że moze kiedys nawet majac swoje moze adoptujemy dzieci, wsyztsko zalezec bedzie od warunkówWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2013, 23:40
-
Czesc dziewczyny jestem tu nowa i tez z moim narzyczonym staramy sie o pierwsze uprgnione i bardzo wyczekiwane dzieciatko a czas ucieka bo ja mam 26 lat a moj narzyczony 35 i przychodza chwile zalamania kiedy znowu pojawia sie @ . mam nadzieje ze wszystkim nam sie uda trzymam mocno kciuki za nas wszystkie
-
Dziewczyny musi się nam udać! Mam taką znajomą, która nie mogła zajść w ciążę przez około 3 lata , już z mężem planowali kupno psa bo była bardzo zdesperowana i zawiedziona, że to koniec i nie spełnią swego marzenia o dziecku, aż wkońcu jakoś nadeszła wiosna i było bocianie gniazdo i co się okazało ?? Poszła do lekarza bo spóźniał jej się okres około 10 dni i zaszła w ciąże! nieprawdopodobne, a jednak! Lekarz jej powiedział, że była wysoka bariera psychiczna nic więcj, tak więc dziewczyny luz, luz i jeszcze raz luz. Ja staram sie 7 miesiecy ale muszę podniesć troszke tylko progesteron. Trzymam za nas wszystkie kciukasy!