plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
gocha04 wrote:Beata najważniejsze jest, żeby dzieciaki czyły od rodziców bliskość, miłość, bezpieczeństwo, a pieniądze to rzecz nabyta.
Mój M też długi czas nie chciał dziecka, bo brak kasy i wydatki, a wczoraj jak zaczęłam opowiadać, że test owu na - i że jestem przed owu to mówi to dawaj działamy, a kasy mamy tyle samo albo i mniej niż rok temu. I czasy coraz bardziej niepewne dla mnie (w sensie pracy), już od grudnia jest gadka, że "kogo zwalniamy", ale ja mam to w du**e, bo cały czas jest taka gadka jak nam sprzedaż nie idzie.
wiem kochana doskonale rozumiem,
wszędzie są niepewne czasy ale uważam że młodzi jesteśmy i na chleb to sie jakoś zarobi... czasem mam takie wachania
bo o ile przy pierwszym dziecku człowiek sie nie zastanawia bo z jednym jakoś sie da rade i każdy chce je miec o tyle nie każdy w dzisiejszych czasach pozwala sobie na wiecej dzieci...
a sama miołść... wiem moze wiele z Was mnie zlinczuje i powie że najważniejsze wychowanie i nauczenie dziecka co jest wazne...
moim zdaniem moja córka jest bardzo mądra i poki co nieraz jak widzi że mam mało pieniędzy to chce mi swoje oddać a cały czas skrupulatnie zbiera...widze że jest jej smutno ale daje mi z wielką radością że może pomóc...
ale nie oszukujmy się czasy są takie że dzieciaki noszą telefony iphony i różne inne rzeczy do szkoły... narazie moja córka nie zwraca na to uwagi ale nie chciałabym aby kiedyś czuła sie w jakims stopniu gorsza
pamietacie film galerianki....gdzie spokojna grzeczna dziewczynka dała sie wciągnąc bo chciała miec to co inni a zapracowanych rodziców nie było na to stac... w końcu sie opamiętała i zobaczyła co w zyciu ma najwieksza wartosć, ale po co jej to doświadczenie...
ehh wiem ze to skrajny przypadek ... ale czasem mnie tak łapie..
p.s. po ile dzieci zamierzacie mieć tak szczerze?Oliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBeata wrote:gocha04 wrote:Beata najważniejsze jest, żeby dzieciaki czyły od rodziców bliskość, miłość, bezpieczeństwo, a pieniądze to rzecz nabyta.
Mój M też długi czas nie chciał dziecka, bo brak kasy i wydatki, a wczoraj jak zaczęłam opowiadać, że test owu na - i że jestem przed owu to mówi to dawaj działamy, a kasy mamy tyle samo albo i mniej niż rok temu. I czasy coraz bardziej niepewne dla mnie (w sensie pracy), już od grudnia jest gadka, że "kogo zwalniamy", ale ja mam to w du**e, bo cały czas jest taka gadka jak nam sprzedaż nie idzie.
wiem kochana doskonale rozumiem,
wszędzie są niepewne czasy ale uważam że młodzi jesteśmy i na chleb to sie jakoś zarobi... czasem mam takie wachania
bo o ile przy pierwszym dziecku człowiek sie nie zastanawia bo z jednym jakoś sie da rade i każdy chce je miec o tyle nie każdy w dzisiejszych czasach pozwala sobie na wiecej dzieci...
a sama miołść... wiem moze wiele z Was mnie zlinczuje i powie że najważniejsze wychowanie i nauczenie dziecka co jest wazne...
moim zdaniem moja córka jest bardzo mądra i poki co nieraz jak widzi że mam mało pieniędzy to chce mi swoje oddać a cały czas skrupulatnie zbiera...widze że jest jej smutno ale daje mi z wielką radością że może pomóc...
ale nie oszukujmy się czasy są takie że dzieciaki noszą telefony iphony i różne inne rzeczy do szkoły... narazie moja córka nie zwraca na to uwagi ale nie chciałabym aby kiedyś czuła sie w jakims stopniu gorsza
pamietacie film galerianki....gdzie spokojna grzeczna dziewczynka dała sie wciągnąc bo chciała miec to co inni a zapracowanych rodziców nie było na to stac... w końcu sie opamiętała i zobaczyła co w zyciu ma najwieksza wartosć, ale po co jej to doświadczenie...
ehh wiem ze to skrajny przypadek ... ale czasem mnie tak łapie..
p.s. po ile dzieci zamierzacie mieć tak szczerze?
dwoje... najlepiej bliźniaki, byśmy ponownie takich stresów nie przechodziliBeata, mauysia lubią tę wiadomość
-
Ja bym chciała mieć dwójeczkę z możliwością ewentualnego rozszerzenia do trójeczki, jeśli po drugim będę miała nagły i niespodziewany nawrót instynktu macierzyńskiego, i jeśli zdążyłabym przed 40. Ale na razie stoi na dwójce.
Libra, Beata lubią tę wiadomość
-
gocha04 wrote:do gina na USG Beata dziś idzie:)
no tak Gosiu ide ale czuję ze nic nie zobaczy... chyba ovulki nie bedzie... zerknijcie na mój wykres... zero sluzu płodnego...
i ogólnie susze czuję i szyjkę tez a powinnabyc wysoko przed ovulka prawda?Oliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie
-
nick nieaktualny
-
mauysia wrote:Ja bym chciała mieć dwójeczkę z możliwością ewentualnego rozszerzenia do trójeczki, jeśli po drugim będę miała nagły i niespodziewany nawrót instynktu macierzyńskiego, i jeśli zdążyłabym przed 40. Ale na razie stoi na dwójce.
... i dodam jeszcze, że jeśli nam by długo nie wychodziło, to jesteśmy gotowi adoptować. -
AGA 30 wrote:a ja chociaż jedno!!! ale drugim nie pogardzę oczywiście!!!
czyli trochę rozumiecie ze przy drugim i kolejnym czasem człowiek nie ma siły jak nie wychodzi i stara sie tłumaczyć sobie ż emoże tak musi być...Oliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie
-
Beata wrote:gocha04 wrote:Beata najważniejsze jest, żeby dzieciaki czyły od rodziców bliskość, miłość, bezpieczeństwo, a pieniądze to rzecz nabyta.
Mój M też długi czas nie chciał dziecka, bo brak kasy i wydatki, a wczoraj jak zaczęłam opowiadać, że test owu na - i że jestem przed owu to mówi to dawaj działamy, a kasy mamy tyle samo albo i mniej niż rok temu. I czasy coraz bardziej niepewne dla mnie (w sensie pracy), już od grudnia jest gadka, że "kogo zwalniamy", ale ja mam to w du**e, bo cały czas jest taka gadka jak nam sprzedaż nie idzie.
wiem kochana doskonale rozumiem,
wszędzie są niepewne czasy ale uważam że młodzi jesteśmy i na chleb to sie jakoś zarobi... czasem mam takie wachania
bo o ile przy pierwszym dziecku człowiek sie nie zastanawia bo z jednym jakoś sie da rade i każdy chce je miec o tyle nie każdy w dzisiejszych czasach pozwala sobie na wiecej dzieci...
a sama miołść... wiem moze wiele z Was mnie zlinczuje i powie że najważniejsze wychowanie i nauczenie dziecka co jest wazne...
moim zdaniem moja córka jest bardzo mądra i poki co nieraz jak widzi że mam mało pieniędzy to chce mi swoje oddać a cały czas skrupulatnie zbiera...widze że jest jej smutno ale daje mi z wielką radością że może pomóc...
ale nie oszukujmy się czasy są takie że dzieciaki noszą telefony iphony i różne inne rzeczy do szkoły... narazie moja córka nie zwraca na to uwagi ale nie chciałabym aby kiedyś czuła sie w jakims stopniu gorsza
pamietacie film galerianki....gdzie spokojna grzeczna dziewczynka dała sie wciągnąc bo chciała miec to co inni a zapracowanych rodziców nie było na to stac... w końcu sie opamiętała i zobaczyła co w zyciu ma najwieksza wartosć, ale po co jej to doświadczenie...
ehh wiem ze to skrajny przypadek ... ale czasem mnie tak łapie..
p.s. po ile dzieci zamierzacie mieć tak szczerze?
Beata jak byłam mała to też w podobyny sposób odciążałam rodziców. Chcąc nie chcąc dziecko rozmwy rodziców słyszy, jak mówią, że nie ma pieniędzy też. Kase na urodziny i swięta się od rodziny dostawało, a ja górwniara z podstawówki ich nie rozwalałam tylko trzymałam i jak było trzeba na ubezpiecznie lub jakieś książki to sobie sama płaciłam. I raz na wywiadówce wychowawca mówi, że proszę zapłacić za coś tam i mama podchodzi, a wychowawca mówi, że "Małgosia już zapłaciła" mama wielkie oczy skąd miała kasę. I w domu się mnie pytała, a ja mówię, że mam swoje pieniążki ze świąt.
Qrcze ale ja mądre dziecię byłam i takie przejęte sytuacją, spokojne i ciche, a wręcz zamulone nieraz. I zobacz Beata jak galerianki nie skończyłam. Nie ma co dawać się tej głupiej modzie.
Pamiętaj jak dziecko samo na coś zapracuje, albo wyda swoje pieniądze to będzie bogatsze w te doświadczenie i wiedzę, że aby coś mieć długo trzeba na to pracować lub w przypadku dzieci czekać na kolejne święta czy urodziny.
Wiecie co ja bym się chyba popłakała ze wzruszenia, teraz nawet jakoś mi tak dziwnie.Beata, Fedra lubią tę wiadomość
👩 '85 👦'82
AMH 1.07
07.2015 - 1IUI ❌
08.2015 - 2IUI ❌
01.2022 AMH 0,24
02.2022 Invicta - IVF z KD ❌
02.2022 OVIklinika
03.2022 krótki protokół IVF
31.03.2022 transfer 3dniowca 8AB
8dpt cień cienia, 9 dpt ⏸,
11dpt beta 27,2 13dpt beta 65,5, 15dpt 190,6
11.2022 w końcu jesteś z nami 👧
01.2023 🦀tarczycy
W DRODZE PO RODZEŃSTWO 🙏
10.2024 AMH 0,17
11.2024 krótki protokół IVF -
mauysia wrote:mauysia wrote:Ja bym chciała mieć dwójeczkę z możliwością ewentualnego rozszerzenia do trójeczki, jeśli po drugim będę miała nagły i niespodziewany nawrót instynktu macierzyńskiego, i jeśli zdążyłabym przed 40. Ale na razie stoi na dwójce.
... i dodam jeszcze, że jeśli nam by długo nie wychodziło, to jesteśmy gotowi adoptować.
poważnie mayuś?
my kiedyś byliśmy pewni że moglibyśmy adoptować gdybysmy nie mogli swoich, bo myslałam że jednak nie będe mogła miec...
ale teraz dla mnie się wiele zmieniło... nie wiem czy potrafiłabym kochac tak samo cudze dziecko mając swoje rodzone...
dlatego ogromny szacunek dla Ciebie i wielki podziw jeśli szczerze to czujeszOliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie
-
nick nieaktualnyBeata wrote:AGA 30 wrote:a ja chociaż jedno!!! ale drugim nie pogardzę oczywiście!!!
czyli trochę rozumiecie ze przy drugim i kolejnym czasem człowiek nie ma siły jak nie wychodzi i stara sie tłumaczyć sobie ż emoże tak musi być...
myślę, że takie zapytania ma każda z nas... Ty myślisz, że przy drugim i kolejnym czasem człowiek nie ma siły jak nie wychodzi i stara sie tłumaczyć sobie że może tak musi być...
a ja? ja myśle, chlera jasna dlaczego ja nie mam chociaż jednego dziecka?
pytania różne - konsensus ten sam... -
gocha04 wrote:Beata wrote:gocha04 wrote:Beata najważniejsze jest, żeby dzieciaki czyły od rodziców bliskość, miłość, bezpieczeństwo, a pieniądze to rzecz nabyta.
Mój M też długi czas nie chciał dziecka, bo brak kasy i wydatki, a wczoraj jak zaczęłam opowiadać, że test owu na - i że jestem przed owu to mówi to dawaj działamy, a kasy mamy tyle samo albo i mniej niż rok temu. I czasy coraz bardziej niepewne dla mnie (w sensie pracy), już od grudnia jest gadka, że "kogo zwalniamy", ale ja mam to w du**e, bo cały czas jest taka gadka jak nam sprzedaż nie idzie.
wiem kochana doskonale rozumiem,
wszędzie są niepewne czasy ale uważam że młodzi jesteśmy i na chleb to sie jakoś zarobi... czasem mam takie wachania
bo o ile przy pierwszym dziecku człowiek sie nie zastanawia bo z jednym jakoś sie da rade i każdy chce je miec o tyle nie każdy w dzisiejszych czasach pozwala sobie na wiecej dzieci...
a sama miołść... wiem moze wiele z Was mnie zlinczuje i powie że najważniejsze wychowanie i nauczenie dziecka co jest wazne...
moim zdaniem moja córka jest bardzo mądra i poki co nieraz jak widzi że mam mało pieniędzy to chce mi swoje oddać a cały czas skrupulatnie zbiera...widze że jest jej smutno ale daje mi z wielką radością że może pomóc...
ale nie oszukujmy się czasy są takie że dzieciaki noszą telefony iphony i różne inne rzeczy do szkoły... narazie moja córka nie zwraca na to uwagi ale nie chciałabym aby kiedyś czuła sie w jakims stopniu gorsza
pamietacie film galerianki....gdzie spokojna grzeczna dziewczynka dała sie wciągnąc bo chciała miec to co inni a zapracowanych rodziców nie było na to stac... w końcu sie opamiętała i zobaczyła co w zyciu ma najwieksza wartosć, ale po co jej to doświadczenie...
ehh wiem ze to skrajny przypadek ... ale czasem mnie tak łapie..
p.s. po ile dzieci zamierzacie mieć tak szczerze?
Beata jak byłam mała to też w podobyny sposób odciążałam rodziców. Chcąc nie chcąc dziecko rozmwy rodziców słyszy, jak mówią, że nie ma pieniędzy też. Kase na urodziny i swięta się od rodziny dostawało, a ja górwniara z podstawówki ich nie rozwalałam tylko trzymałam i jak było trzeba na ubezpiecznie lub jakieś książki to sobie sama płaciłam. I raz na wywiadówce wychowawca mówi, że proszę zapłacić za coś tam i mama podchodzi, a wychowawca mówi, że "Małgosia już zapłaciła" mama wielkie oczy skąd miała kasę. I w domu się mnie pytała, a ja mówię, że mam swoje pieniążki ze świąt.
Qrcze ale ja mądre dziecię byłam i takie przejęte sytuacją, spokojne i ciche, a wręcz zamulone nieraz. I zobacz Beata jak galerianki nie skończyłam. Nie ma co dawać się tej głupiej modzie.
Pamiętaj jak dziecko samo na coś zapracuje, albo wyda swoje pieniądze to będzie bogatsze w te doświadczenie i wiedzę, że aby coś mieć długo trzeba na to pracować lub w przypadku dzieci czekać na kolejne święta czy urodziny.
Wiecie co ja bym się chyba popłakała ze wzruszenia, teraz nawet jakoś mi tak dziwnie.
kochana po pierwsz mnie też to wsrusza i płacze wtedy i mówie dzięki kochanie ale nie potrzeba jakos dam radę
a co do tego oszczędzania itp. to ja tez całe zycie byłam oszczedna i zawsze w wakacje pracowałam zeby zarobić na własne zachcianki*
i nigdy z drogi nie zboczyłam.. heheh
i wiadomo nie ma co popadać w paranoje bo nie podejrzewam żeby coś tak złego mogło spotkac nasze dzieci (broń boże !)
ale nie chciałabym po prostu aby całe życie musiały sie martwic że czegoś im brakuje... ehhh no dobra wiem wiem smęcę...
ja wiem że damy radę ale mój mą z mnie tak negatywnie trochę nastraja.. ja to jestem optymistycznie nastawiona do życia!!Oliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie
-
Beciu, mam brata, którego moi rodzice adoptowali (6 lat przed moim urodzeniem) i może to mnie trochę oswoiło... Na pewno nie odstraszają mnie PSEUDOargumenty w stylu "jak dorośnie, to was zabije", a wcześniej (z kilkaset stron temu
) któraś z Was pisała, że tak powiedział jej bodajże ginekolog
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2013, 11:59
Beata lubi tę wiadomość
-
Beata wrote:gocha04 wrote:Beata najważniejsze jest, żeby dzieciaki czyły od rodziców bliskość, miłość, bezpieczeństwo, a pieniądze to rzecz nabyta.
Mój M też długi czas nie chciał dziecka, bo brak kasy i wydatki, a wczoraj jak zaczęłam opowiadać, że test owu na - i że jestem przed owu to mówi to dawaj działamy, a kasy mamy tyle samo albo i mniej niż rok temu. I czasy coraz bardziej niepewne dla mnie (w sensie pracy), już od grudnia jest gadka, że "kogo zwalniamy", ale ja mam to w du**e, bo cały czas jest taka gadka jak nam sprzedaż nie idzie.
wiem kochana doskonale rozumiem,
wszędzie są niepewne czasy ale uważam że młodzi jesteśmy i na chleb to sie jakoś zarobi... czasem mam takie wachania
bo o ile przy pierwszym dziecku człowiek sie nie zastanawia bo z jednym jakoś sie da rade i każdy chce je miec o tyle nie każdy w dzisiejszych czasach pozwala sobie na wiecej dzieci...
a sama miołść... wiem moze wiele z Was mnie zlinczuje i powie że najważniejsze wychowanie i nauczenie dziecka co jest wazne...
moim zdaniem moja córka jest bardzo mądra i poki co nieraz jak widzi że mam mało pieniędzy to chce mi swoje oddać a cały czas skrupulatnie zbiera...widze że jest jej smutno ale daje mi z wielką radością że może pomóc...
ale nie oszukujmy się czasy są takie że dzieciaki noszą telefony iphony i różne inne rzeczy do szkoły... narazie moja córka nie zwraca na to uwagi ale nie chciałabym aby kiedyś czuła sie w jakims stopniu gorsza
pamietacie film galerianki....gdzie spokojna grzeczna dziewczynka dała sie wciągnąc bo chciała miec to co inni a zapracowanych rodziców nie było na to stac... w końcu sie opamiętała i zobaczyła co w zyciu ma najwieksza wartosć, ale po co jej to doświadczenie...
ehh wiem ze to skrajny przypadek ... ale czasem mnie tak łapie..
p.s. po ile dzieci zamierzacie mieć tak szczerze?
my tylko dwójke
i też tak mysle jak ty BeatkaBeata lubi tę wiadomość
-
Tak Libruś
tylko tak jak juz pisąłam gdybym nie miała wcale dziecka to nie poddalabym sie nigdy!!! starałabym sie wszelkimi metodami aby dziecko mieć
i zamiast na samochód zbierałabym na in vitro np.Oliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie
-
nick nieaktualnybo chęć posiadania jest większa niż nam się wydaje!!!
Ale tym co nie maja ani jednego niech Bozia chociaż jedno da a tym co chcą więcej niech da więcej maleństw!!
Jeszcze z kotkiem moim do weta muszę dziś jechać!!! Popołudnie zajęte na maksa będzie u mnie!!mauysia, Libra, Beata lubią tę wiadomość
-
Beata wrote:gocha04 wrote:Beata wrote:gocha04 wrote:Beata najważniejsze jest, żeby dzieciaki czyły od rodziców bliskość, miłość, bezpieczeństwo, a pieniądze to rzecz nabyta.
Mój M też długi czas nie chciał dziecka, bo brak kasy i wydatki, a wczoraj jak zaczęłam opowiadać, że test owu na - i że jestem przed owu to mówi to dawaj działamy, a kasy mamy tyle samo albo i mniej niż rok temu. I czasy coraz bardziej niepewne dla mnie (w sensie pracy), już od grudnia jest gadka, że "kogo zwalniamy", ale ja mam to w du**e, bo cały czas jest taka gadka jak nam sprzedaż nie idzie.
wiem kochana doskonale rozumiem,
wszędzie są niepewne czasy ale uważam że młodzi jesteśmy i na chleb to sie jakoś zarobi... czasem mam takie wachania
bo o ile przy pierwszym dziecku człowiek sie nie zastanawia bo z jednym jakoś sie da rade i każdy chce je miec o tyle nie każdy w dzisiejszych czasach pozwala sobie na wiecej dzieci...
a sama miołść... wiem moze wiele z Was mnie zlinczuje i powie że najważniejsze wychowanie i nauczenie dziecka co jest wazne...
moim zdaniem moja córka jest bardzo mądra i poki co nieraz jak widzi że mam mało pieniędzy to chce mi swoje oddać a cały czas skrupulatnie zbiera...widze że jest jej smutno ale daje mi z wielką radością że może pomóc...
ale nie oszukujmy się czasy są takie że dzieciaki noszą telefony iphony i różne inne rzeczy do szkoły... narazie moja córka nie zwraca na to uwagi ale nie chciałabym aby kiedyś czuła sie w jakims stopniu gorsza
pamietacie film galerianki....gdzie spokojna grzeczna dziewczynka dała sie wciągnąc bo chciała miec to co inni a zapracowanych rodziców nie było na to stac... w końcu sie opamiętała i zobaczyła co w zyciu ma najwieksza wartosć, ale po co jej to doświadczenie...
ehh wiem ze to skrajny przypadek ... ale czasem mnie tak łapie..
p.s. po ile dzieci zamierzacie mieć tak szczerze?
Beata jak byłam mała to też w podobyny sposób odciążałam rodziców. Chcąc nie chcąc dziecko rozmwy rodziców słyszy, jak mówią, że nie ma pieniędzy też. Kase na urodziny i swięta się od rodziny dostawało, a ja górwniara z podstawówki ich nie rozwalałam tylko trzymałam i jak było trzeba na ubezpiecznie lub jakieś książki to sobie sama płaciłam. I raz na wywiadówce wychowawca mówi, że proszę zapłacić za coś tam i mama podchodzi, a wychowawca mówi, że "Małgosia już zapłaciła" mama wielkie oczy skąd miała kasę. I w domu się mnie pytała, a ja mówię, że mam swoje pieniążki ze świąt.
Qrcze ale ja mądre dziecię byłam i takie przejęte sytuacją, spokojne i ciche, a wręcz zamulone nieraz. I zobacz Beata jak galerianki nie skończyłam. Nie ma co dawać się tej głupiej modzie.
Pamiętaj jak dziecko samo na coś zapracuje, albo wyda swoje pieniądze to będzie bogatsze w te doświadczenie i wiedzę, że aby coś mieć długo trzeba na to pracować lub w przypadku dzieci czekać na kolejne święta czy urodziny.
Wiecie co ja bym się chyba popłakała ze wzruszenia, teraz nawet jakoś mi tak dziwnie.
kochana po pierwsz mnie też to wsrusza i płacze wtedy i mówie dzięki kochanie ale nie potrzeba jakos dam radę
a co do tego oszczędzania itp. to ja tez całe zycie byłam oszczedna i zawsze w wakacje pracowałam zeby zarobić na własne zachcianki*
i nigdy z drogi nie zboczyłam.. heheh
i wiadomo nie ma co popadać w paranoje bo nie podejrzewam żeby coś tak złego mogło spotkac nasze dzieci (broń boże !)
ale nie chciałabym po prostu aby całe życie musiały sie martwic że czegoś im brakuje... ehhh no dobra wiem wiem smęcę...
ja wiem że damy radę ale mój mą z mnie tak negatywnie trochę nastraja.. ja to jestem optymistycznie nastawiona do życia!!
to tak jak ja każde wakacje pracowałam -
mauysia wrote:Beciu, mam brata, którego moi rodzice adoptowali (6 lat przed moim urodzeniem) i może to mnie trochę oswoiło... Na pewno nie odstraszają mnie PSEUDOargumenty w stylu "jak dorośnie, to was zabije", a wcześniej (z kilkaset stron temu
) któraś z Was pisała, że tak powiedział jej bodajże ginekolog
masz rację wiec to mogło Cie zdecydowanie oswoić
ja nie znam nikogo kto adoptował dziecko , ale pamiętam własnie jeden przypadek ludzi którzy (znjamomi znajomych) byli z nami nad morzem ładnych pare lat temu dokładnie 8
wydawali sie bardzo szczęsliwi z swoją adoptowaną córeczką która fizycznie była do nich bardzo podobna i w zyciu nie podejrzewałabym nawet ze to nie oni ją urodzili...
po latach wiem że zostawili ja babci bo nie mają dla niej kompletnie czasu a sami wyjechali do pracy do innego miasta....
baaardzo sie do nich zraziłam i zastanawiam sie jak mogli tak postąpic!!!Oliwka 2006
2.12.15 11/12 tyg ciąża zaśniad/2.03.17 7 tyg lyz. po poronieniu/7.05.17 pęknięcie jajowodu. Usunięcie