plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
BellaRosa wrote:no bezpłatnego co sie zajmie na tip top to ciezko znaleźć
Niestety... nawet mój- prywatnie jest zajebisty, czasem za wizyte nie bierze, jak cos sie dzieje to Cie wezmie do szpitala na USG (zeby w razie W zostawic) badania wypisuje państwowo a jak sie chodzi do niego na NFZ to podobno taki troskliwy nie jest...
ja z pierwsza ciaza tez chodzilam prywatnie do babki i była super ale też przyjmuje na NFZ i już taka milutka nie jest -
Paulina1986 wrote:plemniczka wrote:Paulinko kurde tak mi przykro. Domyslam sie co przezywasz..
Ale w tej calej tragedii pamietaj ze tak lepiej sie stalo niz gdyby twoje malenstwo bylo bardzo chore.. sama pisalas ze i tak to by sie zle skonczylo...to zadne pocieszenie, ale z czasem bedzie lzej, naprawde!. A jak przyjdzie czas staranek to uda sie i tym razem bedzie dobrze. Czy wyniki wykazaly przyczyne?
Ja wiem, że lepiej, że tak się skończyło, tzn. lepiej dla mojego chorego synka. Ale ten największy żal i rozgoryczenie jest z tego powodu, że poznałam płeć... Bo ja tak bardzo pragnęłam synka, mojego maleńkiego Jasieńka... I to właśnie ta informacja doprowadziła mnie do rozpaczy. Wynik badania histopatologicznego nie podaje przyczyny. Czekam na wyniki Torcha i wtedy pójdę do gina i zobaczymy czy znajdziemy przyczynę we mnie, czy okaże się ostatecznie, że to był po prostu pech, przypadek...
czasami tak sie dzieje jak małżeństwo ma konflikt miedzy sobą wiesz o co chodzi albo cos innego .nie martw sie bedzie dobrze chetnie cie wesprzemy na duchu !Trzymaj się cieplutko ściskam Cie mocno !:* pozdrawiam
-
Blondi no własnie to różnie bywa. Ja w pierwszej ciąży w ogóle poszłam do lekarza w 7miesiącu 9kiedyś tu o tym pisałam. W skrócie byłam młoda i bałam się przyznać ;P. Mama zaprowadziła mnie prywatnie do kobietki. Szok przeżyła szczególnie moja mama słysząc: pani z córką niech chodzi do mnie państwowo, bo teraz to trzeba bedzie badania nadgonić i dużo pieniędzy to wyjdzie- także są lekarze i lekarze
babka świetna była. Dbała bardzo o mnie, a jak urodziłam to przyleciała na drugi dzień i siedziała ze mną i gawedziła rozczulając się nad malutką (mimo, że przecież noworodków widziała miliony... ale taka była )
Fedra, Beata lubią tę wiadomość
-
Wiecie co kobietki ja chodziłam na kase chorych do mojej ginek.i jest super jest bardzo miła i uprzejma jak narazie mnie nie wkurwiła
jestem z niej zadowolona chodze do niej od pierwszego kontaktu i zajscia w ciąze z moja córcią ona ma bardzo duzo pacjentek ciezko sie do niej teraz zapisać jak ktos chce nowy masakra ja moja zuzie ur. w Wielki poniedziałek w oblewanca !
2009r i ona była przy porodzie bardzo mi pomogła jak ja sie cieszyłam jak ja zobaczyłam nawet sobie nie wyobrazacie
ale ostatnio musiałam do niej jezdzic prywatnie 50 km bo nie była do podpisu bo pojechalismy do swiis a w tedy miałam podpi i ki przepadło
-
BellaRosa wrote:Blondi no własnie to różnie bywa. Ja w pierwszej ciąży w ogóle poszłam do lekarza w 7miesiącu 9kiedyś tu o tym pisałam. W skrócie byłam młoda i bałam się przyznać ;P. Mama zaprowadziła mnie prywatnie do kobietki. Szok przeżyła szczególnie moja mama słysząc: pani z córką niech chodzi do mnie państwowo, bo teraz to trzeba bedzie badania nadgonić i dużo pieniędzy to wyjdzie- także są lekarze i lekarze
babka świetna była. Dbała bardzo o mnie, a jak urodziłam to przyleciała na drugi dzień i siedziała ze mną i gawedziła rozczulając się nad malutką (mimo, że przecież noworodków widziała miliony... ale taka była )
no ja tez poszłam prywatnie tylko dlatego ze byłam młoda a nie chciałam zeby w szpitalu ktos mnie widział
teraz to już jak cos do na NFZ bede chodzic -
mauysia wrote:Kupowałam dokładnie te: http://allegro.pl/30szt-3-test-ciazowy-testy-owulacyjne-owulacyjny-i2985877220.html
Ale po ich opakowaniu można zaobserwować, że wielu różnych sprzedawców sprzedaje te same, więc nie trzeba się trzymać tego samego sprzedawcy
hey sorka ze dopiero ale bylam w pracy:-) a byly skuteczne czy tak wiesz...olus22 lubi tę wiadomość
-
raz byłam zapisana do mojej ginek. ale jej nie było i było zastepstwo i miał go facet tak sie bałam wstydziłam mysłalam ze uciekne:D ale cóz weszla i powiem wam ze był bardzo miło a badał jeszcze delikatniej niz moja gin. nawet nic nie poczułam,ja sama nie lubie chodzic do facetów ginek. ale moj maz mi nie kaze no nie kaze? no mówi ze woli zebym chodzila do kobiety bo on mysli ze jak chodze do faceta i pyta czy mi dobrze było no i jak wracam od ginekol. kobiety to tez tak pyta czasami z zartami bo misli ze to badanie sprawia przyjemnosc a to niekomfortowa sytuacja i nie miła mu mówie a on wiem wiem smieje sie
-
ja tak samo jak poszlam 31 grudnia do faceta gin to sie balam jak tu sie rozebrac itp ale masz racje facet gin jest bardziej czuly niz kobieta bardzo delikatnie robil te badania i teraz bym wolala caly czas do faceta chodzic niz do kobietki hehe:-)
olus22 lubi tę wiadomość
-
faceci gin są niby delikatniejsi, ja byłam i u facetów i u babek i różnicy nie widzę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2013, 15:12
👩 '85 👦'82
AMH 1.07
07.2015 - 1IUI ❌
08.2015 - 2IUI ❌
01.2022 AMH 0,24
02.2022 Invicta - IVF z KD ❌
02.2022 OVIklinika
03.2022 krótki protokół IVF
31.03.2022 transfer 3dniowca 8AB
8dpt cień cienia, 9 dpt ⏸,
11dpt beta 27,2 13dpt beta 65,5, 15dpt 190,6
11.2022 w końcu jesteś z nami 👧
01.2023 🦀tarczycy
W DRODZE PO RODZEŃSTWO 🙏
10.2024 AMH 0,17
11.2024 krótki protokół IVF -
nick nieaktualnyPaulina1986 wrote:Przepraszam, że wprowadzę ponury nastrój, ale muszę się gdzieś wygadać.... Właśnie odebrałam wyniki histopatologii i po raz kolejny doznałam szoku... Po prostu nie byłam gotowa na to co przeczytałam... Moje maleństwo było dla mnie po prostu maleństwem, kruszynką, można powiedzieć, że istotką trochę abstrakcyjną... A tu prosto w twarz dostałam takimi informacjami: (cytuję) Płód wagi 50g, płci męskiej, dł. 8 cm, zniekształcona twarzoczaszka.
Powiem Wam szczerze, że tak bardzo nie ryczałam nawet gdy się dowiedziałam, że straciłam maleństwo ani po zabiegu. Teraz mam go ponownie przed oczami, widzę go cały czas, moją malutką skuloną, siną istotkę - mojego synka Jasia i serce mi pęka...
Nie mam już siły......
Jejku Pauilinka strasznie mocno cię ściskam kochana wypłacz się -
nick nieaktualnyBellaRosa wrote:Blondi no własnie to różnie bywa. Ja w pierwszej ciąży w ogóle poszłam do lekarza w 7miesiącu 9kiedyś tu o tym pisałam. W skrócie byłam młoda i bałam się przyznać ;P. Mama zaprowadziła mnie prywatnie do kobietki. Szok przeżyła szczególnie moja mama słysząc: pani z córką niech chodzi do mnie państwowo, bo teraz to trzeba bedzie badania nadgonić i dużo pieniędzy to wyjdzie- także są lekarze i lekarze
babka świetna była. Dbała bardzo o mnie, a jak urodziłam to przyleciała na drugi dzień i siedziała ze mną i gawedziła rozczulając się nad malutką (mimo, że przecież noworodków widziała miliony... ale taka była )
Bella możemy podać sobie rękeMnie też mama zaprowadziła w 7 miesiącu do lekarza, też bałam się przyznać
. Płeć dziecka poznałam dzień przed porodem
-
Rucia wrote:Paulina1986 wrote:Przepraszam, że wprowadzę ponury nastrój, ale muszę się gdzieś wygadać.... Właśnie odebrałam wyniki histopatologii i po raz kolejny doznałam szoku... Po prostu nie byłam gotowa na to co przeczytałam... Moje maleństwo było dla mnie po prostu maleństwem, kruszynką, można powiedzieć, że istotką trochę abstrakcyjną... A tu prosto w twarz dostałam takimi informacjami: (cytuję) Płód wagi 50g, płci męskiej, dł. 8 cm, zniekształcona twarzoczaszka.
Powiem Wam szczerze, że tak bardzo nie ryczałam nawet gdy się dowiedziałam, że straciłam maleństwo ani po zabiegu. Teraz mam go ponownie przed oczami, widzę go cały czas, moją malutką skuloną, siną istotkę - mojego synka Jasia i serce mi pęka...
Nie mam już siły......
Jejku Pauilinka strasznie mocno cię ściskam kochana wypłacz się
az mi slow zabraklo nie wiem co powiedziec bardzo wspolczuje ja sama w twojej sytuacji bym sie poryczala a co gorsza zalamalasama staram sie o malenstwo juz rok i bez skutku i tez zalamana jestem a coo dopiero w twojej sytuacji trzymaj sie kochana jestesmy z toba
-
gocha04 wrote:faceci gin są niby delikatniejsi, ja byłam i u facetów i u babek i różnicy nie widzę.
no ten akurat tak bo w wieku 18 lat mialam problemy z zapaleniem przeponek lezalam w szpitalu i badal mnie wstretny ginekolog ktory jeszcze przy badaniu mnie skrzyczal i po tym wszystkim kazal sie wyluzowac a przeciez to bylo moje 1 badanie.... -
Rucia wrote:BellaRosa wrote:Blondi no własnie to różnie bywa. Ja w pierwszej ciąży w ogóle poszłam do lekarza w 7miesiącu 9kiedyś tu o tym pisałam. W skrócie byłam młoda i bałam się przyznać ;P. Mama zaprowadziła mnie prywatnie do kobietki. Szok przeżyła szczególnie moja mama słysząc: pani z córką niech chodzi do mnie państwowo, bo teraz to trzeba bedzie badania nadgonić i dużo pieniędzy to wyjdzie- także są lekarze i lekarze
babka świetna była. Dbała bardzo o mnie, a jak urodziłam to przyleciała na drugi dzień i siedziała ze mną i gawedziła rozczulając się nad malutką (mimo, że przecież noworodków widziała miliony... ale taka była )
Bella możemy podać sobie rękeMnie też mama zaprowadziła w 7 miesiącu do lekarza, też bałam się przyznać
. Płeć dziecka poznałam dzień przed porodem
oo to jestes dobra ja tez sie bała powiedziec rodzicom ze jestem w ciazy:) bo miałam 17 lat ja zaszłam w ciąze ale to nie była "wpadka" sami postanowilismy miec dziecko kochalismy sie i (kochamy) i to była nasza wspólna decyzja mama podejrzewała bo głupia nie była urodziła 9 dzieci to wiedziała co sie swieci zaczełam wymiotowac mój M.przynosił mi z rana wanienke:D mówiłam ze sie zatrułam a ona wiedziała ale sie nie pytała bo czekała jak ja jej to powiem nie mówiła bym chyba długo ale musiałam bo musialam isc do szpitala i rodzice musieli wyrazic zgodemój M to sie przestraszył myslał ze umieram czy cos bo az sie popłakał
-
Witam Was wszystkie
troszke mi zajelo nadrabianie bo lubie rzeczytac od mojego osttaniego wpisu co sie u was dzialo, a ze dzis spalam do 14 to jakos tak duzo tego byloach ta choroba, nic tylko spac i spac
czekam teraz nam M ma przywiezc mi rosolek od cioci i paczki
ogolnie to dzisiaj spalismy oddzielnie bo w nocy nie moge zasnac a moj musial sie wyspac i wygrzac no i nie chce go zarazac tak strasznie mam nadzieje ze nie rozlozy go tak jak mnie
Paulinko bardzo mi przykro, przytulam Cie mocno
ja chodze do ginki na NFZ i jestem zadowolona wszystkie badania w gabinecie do razu nie mam wiekszych porblemow udalo mi sie znalezc taka fajna przychodnie w KRK wiec korzystam bo po co mam placic. Plemniczko moze popytaj znajomych czy nie znaja jakiegos dobrego lekarza na NFZ ja sie wlasnie tak dowiedzialam o mojej przychodni
i w sumie chyba tyle
no i czekam na wyniki dziewczyn -
rodziców sie tak nie bałam no może taty:) ale gorzej chrzestnego on taki słuzbowy i wogóle!
ale widocznie nie potrzebnie bałam sie taty bo moja córcia to Mojego tatusia oczko w głowie jak on to mówi 10 dziecko jego córcia:*
maia1991 lubi tę wiadomość
-
aha dziewczynki ktore juz maja terminy porodów, albo daty slubu utwórzcie na nszej grupie na FB wydarzenia, będziemy miec takie nasze małekalndarium na FB będzie łatwiej znaleźć
w sumie jesli chcecie to nawet urodzinki mozna tam zaznaczyc ale mysle ze daty narodzin maluszków i sluby to takie najwazniejsze