plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLibra powiem ci tak znów zaczyna się robić to samo co rok temu a wina leży w tym że ciągle się nam nie udaje. I choć każdy z nas mów że się uda to tak naprawdę w głębi duszy w to nie wierzymy. I zaczynają się wtedy kłótnie i czepiania o byle co.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMała może jednak się wygadać chcesz, co? Samej może być ciężko...i wcale się nie dziwię, że po tylu ciężkich chwilach są chwile zwątpienia, że jest sens bycia razem ale mam nadzieję, że to chwilowe...podobno kryzysy są wpisane w chronologie małżeństwa...niby po pół roku jest pierwszy później po dwóch latach itd. musiałabym poszukać o tym w notatkach z psychologii ale czy ja je jeszcze znajdę? Jak nie zostały u mamy, to poszukam w nich o tym...
Shagga_80 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAkurat mała to zauważyłam, że jesteś osobą raczej nie dominującą...to nie dobrze dla Ciebie...Twój m. ma wzorowe wyniki nasienia, nie pali, uprawia 3 razy w tygodniu sport i baaaardzo dba o siebie? Pewnie nie, to się nie zamęczaj poczuciem winy kochana...dziecko samo wie kiedy przyjść na świat i coraz rzadziej się zdarza, że wszystkie metody zawodzą, a Wy nie wykorzystaliście wszystkich możliwości...wiesz, że jak bym potrafiła, to sama bym Ci fasolę wsiała ale cóż ja mogę? Kochana a jak byście odpuścili to byłoby gorzej czy lepiej dla Waszej więzi, jak myślisz?
Shagga_80, mala29_, Dodi, AGA 30 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymala29_ wrote:Libra powiem ci tak znów zaczyna się robić to samo co rok temu a wina leży w tym że ciągle się nam nie udaje. I choć każdy z nas mów że się uda to tak naprawdę w głębi duszy w to nie wierzymy. I zaczynają się wtedy kłótnie i czepiania o byle co.
to jest najgorszy dramat długiego oczekiwania:( może w chwilach napięcia spróbujcie się do siebie nie odzywać, tylko się przytulić... my tak robiliśmy z m, kiedy powstawały napięcia a my sami nie wiedzieliśmy o co tak naprawdę nam chodzi... ustaliliśmy, że jak któreś już ma dosyć, to zatyka usta drugiemu i przytula... oczywiście ja niemalże zawsze wyłam, ale później czułam wielką ulgę i atmosfera się czyściła
Shagga_80, mala29_, Dodi, AGA 30 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny





