plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
tak tak dzisiaj juz nie wzielam tego wiesiolka... moze ten raz wam wystarczyl Tyśka... wiesz ja czytalam ze najwieksza szansa na zajscie w ciąze jest gdy wspolzyje sie 2, lub 1 dzien pzred owulacją... w dzien owulacji już troszeczke procenty spadają...
-
no tak, ale ty masz pamiec.. tak to bylo moje pytanie na forum od którego rozpoczela sie nasza wirtualna znajomosć
Ano za latwo byłoby gdyby jeszcze godzine jajeczkowania znac...
Zastanawiam sie jeszcze czy warto starac sie 2 razy dziennie, czy to nie oslabi plemników i nie pogorszy sie zamiast polepszyc -
Dziewczyny damy radę zobaczycie nie ma innej opcji ja liczę, że może teraz się uda, tempka jeszcze nie skoczyła, wiem, że nie powinno się mierzyć w ciągu dnia ale skoro rano było 36,33 a teraz 37,2 to chyba był skok jak byłam w pracy ... no zobaczymy jutro rano:) bo test owu bladziutki w porównaniu do wczoraj
-
nick nieaktualnyplemniczka wrote:jutrzejsza temperatura powiem Ci wiele... czy zrosnie jeszcze, czy jednak opadnie... wiesz ja tez mam w tym cyklu mniejsze bóle owulacyjne, ale raczej przez to za zaczelam zazywac w tym cyklu castagnus i wiem ze powoduje on ze zmniejsza sie napiecie i bóle owulacyjne i okresowe. Ty bierzesz jakies leki? no i w sumie niekoniecznie w tym cyklu bedziesz miec tak samo odczuwalne objawy jak w poprzednim. A robisz testy owulacyjne?
plemniczko, ja nie biore zadnych lekow. Jeszcze 6 cykli bedziemy probowac, a jak sie nie uda, to zrobimy wszystkie badania. Lekarz zaproponowal dwa wyjscia, znaczy pierwsze to zrobic badania juz teraz, a drugie po tych 6 miesiacach. Probujemy juz 4 cykle, wiec stwierdzilam, ze jeszcze poczekam. Ten cykl staramy sie bardzo intensywnie, wiec zobaczymy co z tego wyniknie.
Testow owulacyjnych tez nie robie, gdyz mam tak silne bole w tym czasie, ze w sumie nawet nie potrzebuje. Plus mierze temperature drugi miesiac, co potwierdzilo, ze bole sa w odpowiednim czasie... wczesniej podejrzewalam, ze to owulacyjne. Nieraz byly tak silne, ze raz poszlismy na pogotowie, bo sie przestraszylam, ze to moze byc jednak wyrostek. Zrobili mi wszystkie badania, jakie sa mozliwe, nic nie znalezli... teraz juz wiem, ze to byla owulacja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2012, 15:53
jeju lubi tę wiadomość
-
Nie no jasne ze damy rade i wszystkie zafasolkujemy:)
Wiesz klamka ja to odkąd zaczelam sie wpatrywac w swój organizm i zwracać uwage na rózne jego stany tez juz w sumie nie potrzebowalabym tych testów owulacyjnych... coprawda to dopiero moj drugi cykl staran ale to wystarczylo by nabrac solidnej wiedzy o sobie i o calym temacie związanym z poczęciem dziecka:)
No i podczas naszych codziennych rozmów i szperania w necie sporo sie dowiedzialam, a to z pewnoscią nawet juz po urodzeniu sie przyda... dobrze jest wiedziec jak dziala swój organizm:) -
nick nieaktualnyNo to dokladnie tak jak ja Moj ginekolog mi powiedzial, zebym zostawila te mierzenia i tak dalej, ale uwazam, ze teraz dzieki temu, ze mierze wszystko nabralo sensu... a wczesniej albo nie wiedzialam co mi jest, albo sie martwilam. A teraz zero stresu, wiem co i jak. A ze moze sie szybko nie udac, na to jestem nastawiona. Tyle sie tutaj naczytalam, ze wiem, iz moze byc naprawde roznie.
Ale w koncu musi sie udac:) trzeba w to wierzyc:) -
dokladnie klamka, bynajmniej wiadomo co i jak... no i dzieki takiemu mierzeniu widac tez czy wszystko jest ok... czy wogole owulacja jest, w innym wypadku ciezko byloby to stwierdzic. Wiesz ja nim zaczelam sie starac to z mezem bylismy przekonani ze szybko sie uda, bo czemu nie zdrowi, jeszcze mlodzi... jednak im dalej i dluzej i im wiecej czytam nabieram pokory i cierpliwosci... ze to nie do konca tak jest.
Ale ze sie w koncu uda to jestem przekonana:)