plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
dobra, poczytałam, dałam znak, że żyję i idę dalej orać, bo jak to Ola zacytowała lepiej wcześniej zacząć.
Fedra lubi tę wiadomość
👩 '85 👦'82
AMH 1.07
07.2015 - 1IUI ❌
08.2015 - 2IUI ❌
01.2022 AMH 0,24
02.2022 Invicta - IVF z KD ❌
02.2022 OVIklinika
03.2022 krótki protokół IVF
31.03.2022 transfer 3dniowca 8AB
8dpt cień cienia, 9 dpt ⏸,
11dpt beta 27,2 13dpt beta 65,5, 15dpt 190,6
11.2022 w końcu jesteś z nami 👧
01.2023 🦀tarczycy
W DRODZE PO RODZEŃSTWO 🙏
10.2024 AMH 0,17
11.2024 krótki protokół IVF -
cześć moje Kochane!!!!
Ja dopiero teraz bo wcześniej nie mogłam, bo w domu była moja mamuśka, a ona wiecznie ma problem-że ja tylko siedzę w internecie i nic nie robię ;(. A ona i siostra dziś robią w swoich pomieszczeniach porządki-takie jak na świeta!!!A ja nie robie nic bo przecież nie będę myć okien i wieszać firanek!!!!okno umyć to jeszcze, ale firanki niewskazane we wczesnej ciąży. A nikt w domu o mojej ciąży nie wie
Do rzeczy......
Wczoraj na wizycie Pani dr mnie najpier zbadała, szyjka zamknięta i uformowana, macica ok., jajniki też. A mówiłam jej o tym moim brzuchu,ze mi z lewej strony urósł większy i pobolewa w tym lewym boku. Zbadała ,zrobiła usg i wszystko jest w porządku i kazała o kształcie brzucha niemyśleć!!!! Bo nie mam żadnych torbieli ani guzków na jajniku. A ciągna mnie wiązadła. Dała mi na to Duphaston 2*1 tabletke.
Później zrobiła mi usg- najpierw dopochwowe i według niego dzidzi ma 24,6mm i 9tygodni i 1 dzien. A wczoraj według miesiaczki było 9 tygodni i 3 dni. I według tego pomiaru termin na 6 grudnia 2013. Później mówiła,ze zrobimy jeszcze przez brzuch usg i zrobiła. Według tego usg dzidzi ma 27,4 mm i 9 tygodni i 4 dni. Ona twierdzi,ze nawet ten pomiar jest lepszy-bo dokładniej można dzidzi zmierzyć.
Dzidzi machało rączkami i nóżkami. Jestem juz spokojniejsza
.
Pani dr dała mi skierowanie na badania-na przeciwciała odpornościowe, glukoze na czczo, HIV, kiła, TSH, Toxoplazmozę, różyczkę, morfologię ogolną i mocz.
Zalożyła mi kartę ciąży i zapisała na następna wizytę na 4 czerwca na 16. czyli za równe 4 tygodnie od wczorajszej wizyty. Będzie wtedy to ważne usg.
pogadałyśmy, pośmiałyśmy sie. Opowiedziałam jej troszkę, ze wszystko trzymamy w tajemnicy. Wizta trwała ponad pół godzinki. A nie tak jak u tego gina co byłam 3 tygodnie temu-tam byłam raptem 10 minut.
No to chyba tyle co miałam opowiedziec.
Niestety nie czytałam Was dziś nic, i od kilku dni mam zaległosci,nawet wykresu nie uzupełniłam dziś. Muszę zaraz uciekać bo musze pranie ręczne zrobić-małego ciuszki te ładniejsze i pozaszywac co rozprute. a potem mam mycie samochodu i sprzątanie bo w nim syf niesamowity...U mnie dziś piękna pogoda. Szkoda siedzieć w domu przed komputerem.
Ruciu -wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu!!!! Tyle tylko doczytałam z ostatniej strony.
Miłego dnia wszystkim życzęFedra, mauysia, Rucia, aisa, Shagga_80, Dodi, gocha04 lubią tę wiadomość
-
mauysia wrote:Ola_czeka wrote:Co do zabobonów to odkąd mieszkam na wsi ciągle robię jakieś wtopy i przerażam tym ludzi wokół. Już nie mówię o bzdurach jak kładzenie torebki na podłogę ale ostatnio wyrwano mi z rąk dziecko, bo stanęłam z nim przed lustrem:( Nawet nie wiedziałam, że jest z tym związany jakiś zabobon, nie kusiłabym przecież losu.....
Chłopiec ten miał zresztą grzywkę sięgającą do brody popodpinaną kilkoma spinkami - nie wiedziałam, że nie wolno obcinać włosów małym dzieciom.
Ooo, ja tez budzę przerażenie wśród żeńskiej części otoczenia, kładąc torebkę na podłodze. Ale o lustrze nic nie wiedziałam, wtajemnicz mnie, bo jeszcze ściągnę jakąś klątwę na moje dziecko!
Mayuś i Ola z tego co słyszałam, to małe dziecko nie powinno się przegladać w lustrze bo będzie się jąkać!!!Tak słyszałam a jaka w tym prawda?To chyba dotyczy dzieci do 1 roku życia tak samo jak obcinanie włosków- nie obcina się przed ukończeniem 1 urodzin!!!! -
nick nieaktualnyOla_czeka wrote:Shagga_80 wrote:Hej Baby...ja tylko na chwilkę (a czemu to zaraz wytłumaczę) , a wstałam już dawno bo przed 8,ale nie mogłam siąść do kompa, bo o 9 Stary wpadł do domu (o czym od wczoraj wiedziałam
) więc same rozumiecie ...wstałam - UBRAŁAM SIĘ, UBRAŁAM MAŁEGO, UCZESAŁAM, ZROBIŁAM ŚNIADANIE I ZARAZ IDZIEMY POD BLOK, czekać na wracającego od chirurga Starego.
A w ogóle to byłam ledwo żywa ...już nieco obudziłam się
Ola, Ty ciekawska Babo!!!!!!!!!! Zamawiałam kolejny już raz na C&A a tym razem tylko bieliznę, figi (MINI) dla siebie i stopki dla Starego...moje MINI figi to meeeeeeeeeeeeeeega majty okazały sięDwie (z siedmiu par) są nie najgorsze (tylko meeeeeeeega wielkie) ale pozostałe 5 białych to meeeeeeeeeeeeeeeeeeega...i gdyby nie to,że podkusiło mnie coś i je otworzyłam,to za darmochę bym je zwróciła...a tak,to muszę uśmiechnąć się do mojej Mamy, może Jej przypasują, choć wątpię...Taka moja historia , Olu, urzekła Cię
?
Ruciu wszystkiego naj naj naj z okazji rocznicy
I teraz uciekam
Aaaaaaaaaaaaaaaaale akcja.......
Ciekawe, czy te meeeeeeega majty weszłyby na mój nadgarstek
Aż w wolnej chwili ofotografuję Ci je, na bank nie masz takich naaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadgasrtków !
PS...dostałam dwie kolejne paczki - MASAKRA! potrzebuje ktoś tunikę bądź szorty (ciążowe, tzn tunika chyba niekoniecznie ciążowa). -
nick nieaktualnymauysia wrote:Rucia wrote:Mayuś a czemu L. musi mieć wycinane migdały?
No bo ma migdałki duże jak - cytując lekarza - "kalafiory". Od dobrych pary miesięcy dawaliśmy mu na to jakieś kropelki, ale nic nie pomogło, więc dziś laryngolog powiedziała, że zalecałaby zabieg. L jest już w miarę wprawiony w pobytach w szpitalu (stety? niestety?) - ma za sobą już operację stopy, pępka i stulejki, więc szoku nie powinno być, tym bardziej, że usunięcie migdałków to chyba jest zabieg ambulatoryjny.
Jezu, biedny Leoś!
PS. Ja ze stulejką jechałam do podobno super lekarza OCZYWIŚCIE w mojej ulubionej Łodzi i On powiedział - nic z tym nie robić...i nic nie robimy, poza ćwiczeniami co dzień i już ładnie samo się "naprawiło"A kontrolnie jak skończy 3,5 roku mamy jechać do Niego sprawdzić,czy jest Ok...ale na moje czujne (dla niektórych przeczulone
) Matczyne oko jest OK
-
nick nieaktualnyKopciuszku..A NIE MÓWIŁYŚMY?! Wszystko dobrze z Dzidzią, więc teraz wrzuć na luz...co do firanek,to ja regularnie zapinam w pokoju Małego, bo On notorycznie zrywa i mnie szlag trafia...ja wiem,że nie powinno się niby wchodzić na wysokości (broń Boże nie przez przesądy) a raczej dlatego,że najnormalnie może zakręcić się w głowie i można spaść, a inna sprawa,że mogłabyś "zapomnieć" i zeskoczyć czy mało delikatnie zejść i wtedy w najlepszym razie zaboli brzuch (właśnie więzadła ) poza tym chodzi chyba o to,że nie powinno podnosić się rąk do góry za długo...ale ja nie popadałabym w paranoję, bo wyszłoby,że w ogóle najlepiej leżeć i pachnieć
Choć na święta miałam pretekst i nie myłam okien i nie wieszałam firan
A co do przesądów z włosami...kurcze,sama uległam temuAle to chyba jedyny przesąd z jakim się zgodziłam...choć w sumie nie tak,że wierzę,że coś z włosami będzie nie tak...nie widziałam potrzeby i już
A o tym lusterku nie słyszałam i CHWAŁA BOGU, bo potwornie drażnią mnie przesądy...i zwykle musiałam dogadywać się z Teściową, mistrzynią we wku.rwianiu mnie gadaniem "nie patrz przez wizjer w ciąży", "nie noś paska"!.
Fedra, kopciuszek126 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Shagga_80 wrote:mauysia wrote:Rucia wrote:Mayuś a czemu L. musi mieć wycinane migdały?
No bo ma migdałki duże jak - cytując lekarza - "kalafiory". Od dobrych pary miesięcy dawaliśmy mu na to jakieś kropelki, ale nic nie pomogło, więc dziś laryngolog powiedziała, że zalecałaby zabieg. L jest już w miarę wprawiony w pobytach w szpitalu (stety? niestety?) - ma za sobą już operację stopy, pępka i stulejki, więc szoku nie powinno być, tym bardziej, że usunięcie migdałków to chyba jest zabieg ambulatoryjny.
Jezu, biedny Leoś!
PS. Ja ze stulejką jechałam do podobno super lekarza OCZYWIŚCIE w mojej ulubionej Łodzi i On powiedział - nic z tym nie robić...i nic nie robimy, poza ćwiczeniami co dzień i już ładnie samo się "naprawiło"A kontrolnie jak skończy 3,5 roku mamy jechać do Niego sprawdzić,czy jest Ok...ale na moje czujne (dla niektórych przeczulone
) Matczyne oko jest OK
My tez próbowaliśmy, ale się nie "rozćwiczyło".
A taki zabieg na migdałki to będzie lajt. Największą traumę miał chyba z operacji paluszka u stopy - miał wtedy niespełna rok, kilkanaśnie dni wcześniej zaczął chodzić, a tu nie dość że bolesna operacja, to jeszcze noga w gipsie do połowy uda na miesiącA wytłumaczyć takiemu małemu bąblowi to jeszcze się za bardzo nie dało... Więc było ciężko. Teraz już wszystko kuma, przed operacją pępka/stulejki nawet robiliśmy z M w domu inscenizacje pobytu w szpitalu i samego zabiegu (skupiliśmy się na pępku
) I to dużo dało.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2013, 11:38
-
nick nieaktualnyWiesz, Mauyś, mój Kuba nie miał dotąd żadnych zabiegów,ale leżeliśmy w szpitlu już 5 razy i wiesz, jakkolwiek to nie zabrzmi to zahartowało to Go (że tak powiem) w znaczeniu,że u wszelkich lekarzy jest kochany
Ściskam mocno Leosia i oby już nie musiał nic więcej mieć operowanego!mauysia lubi tę wiadomość
-
Ale po pobycie w szpitalu przy okazji operacji stópki wypominałam sobie, że martwiłam się taką "błahostką" jak dodatkowy paluszek u stópki (bo takowy miał L), albo tym, że musiał mieć całą nogę w gipsie.
Malutkie dzieci (ok. dwóch lat), które miały coś z bioderkami, po operacji były wbijane w gips od klatki piersiowej po kostki obu nóg (nogi w rozkroku), na parę tygodni... Potem zdjęcie gipsu i druga operacja, na drugą stronę, i znowu gips... Biedaczki. Od tamtego czasu nie tracę nerwów na takie "błahostki", jakie nas spotykają. -
Shagga_80 wrote:Olaaaaaaaaaaaaa!
A masz:
http://imageshack.us/a/img11/8326/20130508130434.jpg
Masz taaaaaaaaaaaaaaakie ręce?
PS. Ten kalendarz z boku (formatu A5) jest w celu zobrazowania rozmiaru .
ja nie mam takich nadgarstków ale mam taki tyłek albo i większy musze sprawdzić najpierw jaki to format A5Rucia lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
nick nieaktualnymauysia wrote:Ale po pobycie w szpitalu przy okazji operacji stópki wypominałam sobie, że martwiłam się taką "błahostką" jak dodatkowy paluszek u stópki (bo takowy miał L), albo tym, że musiał mieć całą nogę w gipsie.
Malutkie dzieci (ok. dwóch lat), które miały coś z bioderkami, po operacji były wbijane w gips od klatki piersiowej po kostki obu nóg (nogi w rozkroku), na parę tygodni... Potem zdjęcie gipsu i druga operacja, na drugą stronę, i znowu gips... Biedaczki. Od tamtego czasu nie tracę nerwów na takie "błahostki", jakie nas spotykają.
Koleżanki córka miała problem z bioderkami, jak opowiadała mi co dziecko przechodziło (i jak po dosłownie calutkiej Polsce po specjalistach jeździła z Nią) to aż serce się krajało..choć Ona chyba uniknęła gispowania, ale to aż do Zakopanego jeździła do jakiegoś lekarza! -
nick nieaktualnyFedra wrote:Shagga_80 wrote:Olaaaaaaaaaaaaa!
A masz:
http://imageshack.us/a/img11/8326/20130508130434.jpg
Masz taaaaaaaaaaaaaaakie ręce?
PS. Ten kalendarz z boku (formatu A5) jest w celu zobrazowania rozmiaru .
ja nie mam takich nadgarstków ale mam taki tyłek albo i większy musze sprawdzić najpierw jaki to format A5
Zeszyt zwykły