plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
A czego dokładnie się boisz? Bólu czy - tak jak ja - tego, że to może nastąpić tak niespodziewanie (może się nie boję, ale obawiamRucia wrote:Ja pierdykam Shaggi, Mayuś właśnie zdałam sobie sprawę, że za jakieś półtora miesiąca, gdy będę na waszym etapie ja zaczne siedzieć jak na szpilkach i odliczać dni do porodu
A tak na marginesie CHOLERNIE SIĘ BOJE ! Chyba 10 lat temu byłam odważniejsza 
Pochwale się, że właśnie dokonałam na allegro pierwszych większych higienicznych zakupów dla młodego
Kupiłam też staniki do karmienia, koszulkę, więc ... machina ruszyła 
Shaggi klękam na kolanach i robię pokłony dla twojej listy
) ?

-
A u mnie nie tyle Leo się grzebie (choć też strasznie wszystko przedłuża), co mój MĄŻ. Codziennie ta sama śpiewka, "dobra zaraz wstaję, nie przesadzaj z tym terrorem, przecież zdążę, tylko trzeba przecież ubrać Leo i dać mu pić..." i codziennie kończy się TAK SAMOBlondi22 wrote:u nas to samo jest kuba tez strasznie sie grzebie rano ;/
Spóźnieniem do przedszkola.
Rucia, Blondi22 lubią tę wiadomość

-
Też zresztą Wosebko byłaś w podobnej sytuacji prawda? Też plamiłaś i byłaś w szpitalu, a wszystko skończyło się dobrze.Selena wrote:Pismaczku spokojnie
w szpitalu będziesz pod stałą opieką
poleżysz troche
i napewno wszystko będzie dobrze 
Pismaku, trzymamy więc kciuki i modlimy się, żeby u Ciebi było podobnie.
Swoją drogą dziwne, że gin nie powiedział Ci żadnych szczegółów - przecież musiał miec jakiś powód, żeby napisać że ciąża zagrożona poronieniem. Skoro nic szczegółowego Ci nie powiedział ani nie napisał, może rzeczywiście po prostu na wszelki wypadek wysłał Cię do szpitala, żeby tam przebadali Cię gruntownie i wykluczyli wszelkie negatywne sprawy.
Ale to zrozumiałe, że jesteś teraz kłębkiem nerwów
Jesteśmy z Tobą!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2013, 11:15
Shagga_80, Selena, Rucia, magdzia26, Blondi22, Pismak, aisa, Ilona, Sandraa, Libra lubią tę wiadomość

-
nick nieaktualnyDo wczoraj z czystym sumieniem mogłabym powiedzieć,że nie boję się porodu w ogóle...ale wczoraj, gdy wracaliśmy ze Szpitala to dotarło do mnie,że to już tuż tuż...no i przypomniało mi się,że jednak to był ból...a jako,że mnie już teraz czasem skurcze mocno dokuczają to aż strach pomyśleć,że będzie gorzejmauysia wrote:A czego dokładnie się boisz? Bólu czy - tak jak ja - tego, że to może nastąpić tak niespodziewanie (może się nie boję, ale obawiam
) ?
Do niedawna obawiałam się,że nie będę uszykowana, ale wczoraj ws umie okazało się,że co najważniejsze to już kupione (ew. po Kubie) a smoczki dokupić mogę nawet w Szpitalu po porodzie...kombinezonik przejściowy w sumie mogę zastąpić kocykiem ciepłym czy kołderką od wózka (a jednocześnie do fotelika) więc jest git...pod względem przygotowania powinnam być spokojna
A wciąż mam nadzieję,że zdążę dojechać do B-wa...a nie urodzę na miejscu,albo w aucie
-
nick nieaktualnyShagga_80 wrote:Swoją drogą to dziś wyczytałam,że gdybym teraz urodziła,to dziecko już umiałoby przeżyć, ale nadal byłoby wcześniakiem...więc ten tydzień co najmniej niech poczeka!
Też jestem zdania, żeby młody poczekał jeszcze z tydzień. 37 tc to ciaża donoszona
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymauysia wrote:A czego dokładnie się boisz? Bólu czy - tak jak ja - tego, że to może nastąpić tak niespodziewanie (może się nie boję, ale obawiam
) ?
Bólu chyba nie, bo z tym z tego co pamiętam dawałam sobie radę. Byłam bardziej zmęczona skurczami niż obolała. Boje się chyba tego, że akcja zacznie się w nocy, na szybko będzie trzeba zwołać kogoś do Kingi, na szczęście dom obok nas mieszka brat cioteczny Pawła razem z ciocią, więc opiekę mamy. Boje się komplikacji? Tego, że coś może pójść nie tak? Cholera wie? Ciężko jest mi to opisać.
Boje się chyba nowego życia z małym człowiekiem.
Boje się a zarazem nie mogę się doczekać. Przyzwyczaiłam się do życia z całkiem sporą już Kingą, a tu za chwilę pojawi się na świecie taki mały facet, który przewróci nasze życie do góry nogami, i będziemy musieli nauczyć się funkcjonować razem z Nim.
TAK BOJE SIĘ ZMIANY !
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2013, 11:23
Shagga_80, Blondi22, Ilona, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
No dokładnie Mauyś..tylko że u mnie z początku małe krawaienie było..ale szybko ustałomauysia wrote:Też zresztą Wosebko byłaś w podobnej sytuacji prawda? Też plamiłaś i byłaś w szpitalu, a wszystko skończyło się dobrze.
Pismaku, trzymamy więc kciuki i modlimy się, żeby u Ciebi było podobnie.
Swoją drogą dziwne, że gin nie powiedział Ci żadnych szczegółów - przecież musiał miec jakiś powód, żeby napisać że ciąża zagrożona poronieniem. Skoro nic szczegółowego Ci nie powiedział ani nie napisał, może rzeczywiście po prostu na wszelki wypadek wysłał Cię do szpitala, żeby tam przebadali Cię gruntownie i wykluczyli wszelkie negatywne sprawy.
Ale to zrozumiałe, że jesteś teraz kłębkiem nerwów
Jesteśmy z Tobą!
i teraz wszystko jest książkowo
i wierze ze u Pismaczka tez wszystko sie dobrze zakończy
Shagga_80, mauysia, Pismak, Pismak, aisa, Ilona, Libra, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRucia wrote:Bólu chyba nie, bo z tym z tego co pamiętam dawałam sobie radę. Byłam bardziej zmęczona skurczami niż obolała. Boje się chyba tego, że akcja zacznie się w nocy, na szybko będzie trzeba zwołać kogoś do Kingi, na szczęście dom obok nas mieszka brat cioteczny Pawła razem z ciocią, więc opiekę mamy. Boje się komplikacji? Tego, że coś może pójść nie tak? Cholera wie? Ciężko jest mi to opisać.
Noje się chyba nowego życia z małym człowiekiem.
Boje się a zarazem nie mogę się doczekać. Przyzwyczaiłam się do życia z całkiem sporą już Kingą, a tu za chwilę pojawi się na świecie taki mały facet, który przewróci nasze życie do góry nogami, i będziemy musieli nauczyć się funkcjonować razem z Nim.
TAK BOJE SIĘ ZMIANY !
To z kolei ja zmian się nie boję,bo w sumie niedawno wyszłam z pieluch (rok temu pożegnaliśmy pieluchy
) i bardzo jestem ciekawa jakim Kuba będzie Bratem, bo tak jak teraz "odnosi" się z czułością do brzuszka to napawa mnie optymizmem...ostatnio za to martwię się,co jeśli Drugi (kurcze trzeba ten casting szybko zrobić
) nie będzie taki bezproblemowy jak Starszy...Kuba jadł, spał, jadł i spał 
Rucia, magdzia26, aisa, Ilona, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
no ja tez lezalam w szpitalu przez plamienia, wiec Pismaczku to nawet lepiej ze Cie wzieli tam, porobią badania, polezysz, z pewnoscią spokojniej tam sie bedziesz czula niz w domu jesli plamienie by nie ustalo jeszcze. Jestem dobrej mysli
Rucia, Selena, mauysia, Shagga_80, magdzia26, Blondi22, Spero, Pismak, aisa, Ilona, Sandraa, Libra, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
Też się obawiam porodu w nocyRucia wrote:Bólu chyba nie, bo z tym z tego co pamiętam dawałam sobie radę. Byłam bardziej zmęczona skurczami niż obolała. Boje się chyba tego, że akcja zacznie się w nocy, na szybko będzie trzeba zwołać kogoś do Kingi, na szczęście dom obok nas mieszka brat cioteczny Pawła razem z ciocią, więc opiekę mamy. Boje się komplikacji? Tego, że coś może pójść nie tak? Cholera wie? Ciężko jest mi to opisać.
Boje się chyba nowego życia z małym człowiekiem.
Boje się a zarazem nie mogę się doczekać. Przyzwyczaiłam się do życia z całkiem sporą już Kingą, a tu za chwilę pojawi się na świecie taki mały facet, który przewróci nasze życie do góry nogami, i będziemy musieli nauczyć się funkcjonować razem z Nim.
TAK BOJE SIĘ ZMIANY !
Ale statystycznie widzę po znajomych, że niestety częściej dzieciorki postanawiają wyjść na świat właśnie w porze nocnej... Muszę zacząć przygotowywać mentalnie moją mamę...
A to że boisz się zmiany to naturalne
Jestem pewna, że od razu w roli mamy noworodka będziesz się czuła jak ryba w wodzie
A jeśli miałby pojawić się jakiś baby blues to zawsze jestem gotowa do rozmowy jako osoba, która przez to przechodziła.

-
ja tez sie boje, ale nie porodu i nie nowego zycia, tylko ciągle sie boje ze po drodze cos zlego sie moze stac. Ale po tych moich przejsciach pewnie tak bede miala juz do konca, najmniejszy ból, czy to ze przez pare godzin nie czuje ruchow dziecka wprawia mnie w niepokój.
-
nick nieaktualnymauysia wrote:Też się obawiam porodu w nocy
Ale statystycznie widzę po znajomych, że niestety częściej dzieciorki postanawiają wyjść na świat właśnie w porze nocnej... Muszę zacząć przygotowywać mentalnie moją mamę...
A to że boisz się zmiany to naturalne
Jestem pewna, że od razu w roli mamy noworodka będziesz się czuła jak ryba w wodzie
A jeśli miałby pojawić się jakiś baby blues to zawsze jestem gotowa do rozmowy jako osoba, która przez to przechodziła.
Mayuśka bardzo Ci dziękuję
Będę oczywiście pamiętała o Tobie
-
nick nieaktualnyKurcze ja to jestem innamauysia wrote:Też się obawiam porodu w nocy
Ale statystycznie widzę po znajomych, że niestety częściej dzieciorki postanawiają wyjść na świat właśnie w porze nocnej... Muszę zacząć przygotowywać mentalnie moją mamę...
A to że boisz się zmiany to naturalne
Jestem pewna, że od razu w roli mamy noworodka będziesz się czuła jak ryba w wodzie
A jeśli miałby pojawić się jakiś baby blues to zawsze jestem gotowa do rozmowy jako osoba, która przez to przechodziła.
Wolałabym poród w nocy
Zbieramy się w kilka chwil i Młodego po drodze do B-wa zawozimy do mojej Mamy...a w dzień zanim mój flegmatyczny Mąż dojedzie z pracy, wykąpie się i uszykuje i do tego Młody może będzie miał "problem" z ubraniem itd to chyba szlag mnie trafi
Z Kubą rodziłam w nocy i nie zdążyłam się zdenerwować ...mimo,że akurat w ten dzień mój Mąż napił się z Braciszkiem wódki a nasze auto było zepsute
Rucia, magdzia26, mauysia, aisa, Ilona, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyplemniczka wrote:ja tez sie boje, ale nie porodu i nie nowego zycia, tylko ciągle sie boje ze po drodze cos zlego sie moze stac. Ale po tych moich przejsciach pewnie tak bede miala juz do konca, najmniejszy ból, czy to ze przez pare godzin nie czuje ruchow dziecka wprawia mnie w niepokój.
Don't panic Plemniś
Przejścia masz już dawno za sobą, teraz wystarczy się tylko cieszyć 
Trzeba zakopać gdzieś głęboko te nasze obawy.
Shagga_80, mauysia, magdzia26, Pismak, aisa, Ilona, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJak ja widzę, jak On wolno idzie z auta jak mi meeeeeeeeeeeega się spieszy to mam ochotę rozszarpać Go!
A jak np mam jechać do Gina i już zostało kilkanaście minut a On ma czas żeby wejść do sklepu a potem spokojnie wysiada z auta i pełznie na 4te piętro to ja już gotuję się!
mauysia, magdzia26, Rucia, aisa, Ilona, Kfjatus lubią tę wiadomość
-
Kurde dziś biję rekord nicnierobienia... Już prawie 12, a ja tylko się wykąpałam, zjadłam śniadanie i siedzę przed tym kompem jak jakiś kołek

Idę w końcu zrobić coś, żeby nie mieć wyrzutów sumienia z powodu mojego nieróbstwa...
Shagga_80, magdzia26, Blondi22, Pismak, aisa, Ilona, Sandraa, Libra, Kfjatus lubią tę wiadomość

-
nick nieaktualnyZresztą wystarczy porównać nasze pilne wyjścia do sklepu,wiecie,jak coś na gwałt jest potrzebne (do obiadu,czy ciasta) to ja jak stoję tak wychodzę, w sklepie szybkim krokiem zmierzam do półki z tym po co przyszłam i za kilka minut z powrotem jestem w domu! a Ten?...zanim włosy ułoży, ubierze się w najlepsze ciuchy a potem spacereczkiem podąży wcale nie do najbliższego sklepu, tam też PRZYPADKIEM spotka się z Kimś i MUSI zamienić słowo....ehhhh
I tym akcentem żegnam się, dość siedzenia...pora położyć się
Np w bawialni Młodego
mauysia, Rucia, Spero, Blondi22, Pismak, aisa, Ilona, Kfjatus lubią tę wiadomość
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH








