plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Fedra ja myślę, że nie jesteś jedyną, której się już nie chce ciągnąć tego tematu... Ja musiałabym też chyba odpuścić, bo wygląda na to, że od deklaracji do czynów długa droga...
Shagga_80 lubi tę wiadomość
-
AGA 30 wrote:Freda może to chwilowe zniechęcenie!!!
Ja wczoraj wieczorem dołka załapałam że płakałam bez powodu he he!!dziś też mnie jeszcze trzyma ale lepiej!!!
Trzymaj się cieplutko i wpadaj tu do nas!!!
ja płakałam od kilku dni co rano i podjęłam ostateczną decyzję że przestaje się starać definitywnie widocznie tak miało być że nie będę miałą dzidziusia trudno jedni nie mają ręki inni nogi a ja dziecka... i trzeba żyć dalej...
zaglądać na pewno będę bo chce mieć okazję Wam gratulowac fasolek lub pocieszać jeśli będzie taka konieczność...
oczywiście zawsze służe radą
jakby ktoś potrzebował to jestem pod tym mailem: [email protected]17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
nick nieaktualnymuzarcia wrote:No właśnie AGA wiosna jak nic była a dziś normalnie jak nie w Polsce a w Anglii...i ja do tego muszę wyjść do sklepu...ech...co robić...
Ja chce na basen skoczyć dziś ale narazie na kuriera z przesyłką muszę czekać miał być wczoraj ale widocznie w akcji zaginął !!!
może wysiłek na basenie mnie na nogi postawi he he!!!
Każda z was chyba ma takie dni że nie może na siebie w lusterku patrzeć co?? bo mnie właśnie takie dni złapały!!!;-(
-
Fedra a ja myślę, że właśnie teraz, jak postanowiłaś "odpuścić" to szczęście uśmiechnie się do Ciebie
nie ma nic gorszego jak ciągła myslówa. Głowa do góry i powodzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2012, 09:02
Rucia, Shagga_80, magdzia26, aisa lubią tę wiadomość
-
Dodi wrote:Fedra ja myślę, że nie jesteś jedyną, której się już nie chce ciągnąć tego tematu... Ja musiałabym też chyba odpuścić, bo wygląda na to, że od deklaracji do czynów długa droga...
niestety mój przypadek jest delikatnie mówiąć beznadziejny...
problem lerzy po stronie nasienia partnera, któy to partner nie wykazuje w chwili obecnej jakichkolwiek oznak chęci posiadania dziecka oprócz tego ze zaczął chodzi na siłownie żeby zrzucić parę kilo (o tym o dziwo nie trzeba mu przypominac a o witaminach tak) i oczywiście podoba mu si e częste bzykanie... ja pomimo że ze mną wszystko w pożądku co jakiś czas powtarzam badania (a teraz to mam w dup..) a jego nie mogłam uprosić żeby w tym miesiacu zrobił badanie nasienia...
a ja naprawdę mam już dość użerania się w tym temacie od kilku lat tak więc wystarczy...jak to mówią głową muru nie przebijesz...
teraz skupiam się na studiach i na angielskim i na powrocie do pracy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2012, 09:03
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Dodi wrote:Fedra a ja myślę, że właśnie teraz, jak postanowiłaś "odpuścić" to szczęście uśmiechnie się do Ciebie
nie ma nic gorszego jak ciągła myslówa. Głowa do góry i powodzenia
już kiedyś "odpuściłam" na rok po roku okazało sie że mogę sobie odpuszczać ile chce ale problem leży nie po stronie mojej psyki ale po stronie żołnierzyków M. to znaczy że prawidłowych form jest od 0 do 3% (tak się wacha co badanie)...
przepraszam że Wam smęce uciekam uczyć się do dzisiejszego testu...17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
nick nieaktualnyFedra odpocznij, może twój M. pójdzie po rozum do głowy, i zobaczy jaki to dla Ciebie ważny temat. Chociaż mój M. zauważyłam, że też ma lekkie podejście do starań. Zapomina łykać salfazin, właśnie mi zakomunikował, że od tygodnia nie brał tabletki. Oni zupełnie inaczej podchodzą do tematu starań. To my denerwujemy się i za siebie i za nich.
Dodi lubi tę wiadomość
-
Fedra wrote:Dodi wrote:Fedra ja myślę, że nie jesteś jedyną, której się już nie chce ciągnąć tego tematu... Ja musiałabym też chyba odpuścić, bo wygląda na to, że od deklaracji do czynów długa droga...
niestety mój przypadek jest delikatnie mówiąć beznadziejny...
problem lerzy po stronie nasienia partnera, któy to partner nie wykazuje w chwili obecnej jakichkolwiek oznak chęci posiadania dziecka oprócz tego ze zaczął chodzi na siłownie żeby zrzucić parę kilo (o tym o dziwo nie trzeba mu przypominac a o witaminach tak) i oczywiście podoba mu si e częste bzykanie... ja pomimo że ze mną wszystko w pożądku co jakiś czas powtarzam badania (a teraz to mam w dup..) a jego nie mogłam uprosić żeby w tym miesiacu zrobił badanie nasienia...
a ja naprawdę mam już dość użerania się w tym temacie od kilku lat tak więc wystarczy...jak to mówią głową muru nie przebijesz...
teraz skupiam się na studiach i na angielskim i na powrocie do pracy...
Kochana u mnie to też kolorowo nie jest. Jesteśmy po ślubie ponad 3 lata, najpierw decyzję o dziecku odkładaliśmy na później i wielce uważaliśmy ale mimo to nie zabezpieczaliśmy się.. Tyle czasu i nic. Wszystko na siłę... Ja podejrzewam, że mój M może mieć podobny problem do Twojego, ale nie mogę go namowić na wizytę u lekarza. Im bardziej czegoś chcemy, tym mniej tego mamyShagga_80 lubi tę wiadomość
-
Dodi wrote:Fedra wrote:Dodi wrote:Fedra ja myślę, że nie jesteś jedyną, której się już nie chce ciągnąć tego tematu... Ja musiałabym też chyba odpuścić, bo wygląda na to, że od deklaracji do czynów długa droga...
niestety mój przypadek jest delikatnie mówiąć beznadziejny...
problem lerzy po stronie nasienia partnera, któy to partner nie wykazuje w chwili obecnej jakichkolwiek oznak chęci posiadania dziecka oprócz tego ze zaczął chodzi na siłownie żeby zrzucić parę kilo (o tym o dziwo nie trzeba mu przypominac a o witaminach tak) i oczywiście podoba mu si e częste bzykanie... ja pomimo że ze mną wszystko w pożądku co jakiś czas powtarzam badania (a teraz to mam w dup..) a jego nie mogłam uprosić żeby w tym miesiacu zrobił badanie nasienia...
a ja naprawdę mam już dość użerania się w tym temacie od kilku lat tak więc wystarczy...jak to mówią głową muru nie przebijesz...
teraz skupiam się na studiach i na angielskim i na powrocie do pracy...
Kochana u mnie to też kolorowo nie jest. Jesteśmy po ślubie ponad 3 lata, najpierw decyzję o dziecku odkładaliśmy na później i wielce uważaliśmy ale mimo to nie zabezpieczaliśmy się.. Tyle czasu i nic. Wszystko na siłę... Ja podejrzewam, że mój M może mieć podobny problem do Twojego, ale nie mogę go namowić na wizytę u lekarza. Im bardziej czegoś chcemy, tym mniej tego mamy
my jesteśmy po ślubie 6 lat od 9 razem, od 8 się nie zabezpieczmy te dane chyba mówią same za siebie... mój pierwsze badanie nasienia zrobił 2 lata temu... bo nie miał już wyjścia...
Rucia dzięki za dobre słowo ale myślę że on nie pójdzie po rozum do głowy zaczynam powoli myśleć że mu jest tak po prostu wygodnie... chciałabym się mylić ale ja nie mam siły już walczyć...17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
nick nieaktualny
-
no to faktycznie niezbyt ciekawie wygląda ta sytuacja
byleby tylko nie obudzili się jak już będzie za poźno ze wszystkim. Dużo siły i cierpliwości,dla Ciebie Fedra
Shagga_80, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDodi większość społeczeństwa nie wie, że pierwszym krokiem przy staraniach o dziecko jest zrobienie badań, i dotyczy to też faceta. Mój M. też miał wielkie opory, bo miał pewnosc że z Nim jest wszystko OK, ale ja chciała wiedzieć dla świętego spokoju. Wyszło, że ma niecałe 8% sprawnych plemników ( 15% to doskonały wynik ), reszta czyli 92% ma wady główki, witki i inne.
Mężczyźni uciekają od tematu badań. Może myślą, ze to jakiś wstyd?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2012, 09:16
-
Rucia, wiem właśnie że tak to wygląda. Mam znajomych, którzy właśnie zaczęli się leczyć i wyszło szydło z worka. Faceci myślą, że są idealni we wszyskim łącznie z płodnością itp. a nie zawsze tak jest. Ty przynajmniej już wiesz co jest grane a ja narazie mogę tylko przypuszczać
Shagga_80, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Rucia wrote:Fedra nie smęcisz. Po to jesteśmy żeby wysłuchać. Faktycznie powinien przejawiać większe chęci
Może wystarczy szczera do bólu rozmowa?
już była nie jedna szczera rozmowa i nawet o mało się to wszystko rozwodem nie skończyło... szkoda gadać...
Dodi prawda jest taka że jeśli byśmy chcieli dziecko to tylko in vitro i kto się tu najbardziej poświęci ja bo bym musiała się kłóć i tak dalej...
ale ja jestem już zmęczona i fizycznie i psychicznie...
a co do badań wśród facetów to powiem tak w momencie gdy wychodzą im złe wyniki w ich mniemaniu przestają byc mężczyznami bo wtedy upada stereotym samca alfa i takie tak psychologiczne bzdury...17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
nick nieaktualnyRucia wrote:Fedra odpocznij, może twój M. pójdzie po rozum do głowy, i zobaczy jaki to dla Ciebie ważny temat. Chociaż mój M. zauważyłam, że też ma lekkie podejście do starań. Zapomina łykać salfazin, właśnie mi zakomunikował, że od tygodnia nie brał tabletki. Oni zupełnie inaczej podchodzą do tematu starań. To my denerwujemy się i za siebie i za nich.
Freda bo faceci tacy sa niestety jak małe dzieci!!! myślą że same się wszystko naprawi i zrobi!!! oni poprostu nie potrafią rozmawiać o swoich problemach i uczuciach!!!
Mój facet też taki jest jak mu zakomunikowałam ze święta beż alkoholu to też mu nie wnoś ale co zrobić!!! pewnie i bedzie wojna jak bedzie chcial coś sobie łyknąć!!! niby tak sam dziecka chce ale do zadnych poświęceń ci faceci nie są gotowi!! -
nick nieaktualnyDziewczynki tulę Was wszystkie...potrzebujecie dziś widzę wsparcia wszystkie prawie...u nas jest tak, że oboje mamy dzieci ale mój M. pracuje w szkodliwych warunkach...oj nie szanuje się czasem i lezie gdzieś sam z siebie, do oczyszczalni włącznie, bo działy połączyli...a on tylko na wodnym działał...coś mi się wydaje, że on chyba też odpuścił, bo strzela na zewnątrz...nie chcę póki co wszczynać nieporozumień ale pod przykrywką "lubię popatrzeć na Twój zachwyt w oczach gdy strzelam na Twój pępek itd."kryje się chyba coś innego...też jestem na etapie co ma być to będzie...znowu, bo wcześniej właśnie tak było...dziś z nim pogadam i jak się okaże, że znów się waha to łykam dziś pierwszą luteinę i Święta mam z głowy...nie ma tak dobrze...