Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
livia - podobno to najlepsze podejście, chociaż mi trudno ono przychodzi...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Livia to ja się pogubiłam , do jakiej szkoły Ty chodzisz, kierunek?
a ta wredna to pewnie sama będzie i nie zda!
Lena no to ładniefajnie,że spokojnie podchodzisz do tego
bo i tak już nic nie zmienimy
Marta oby body zawiruskowało
Groszku jak się czujecie? Już wróciło do normy wszystko?sury_cat lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ahhh dziewczyny, ale przezylismy;/
masakra, juz myslalam ze z tego nie wyjde....
szok
czuje sie ok, brzuch mam jak w 7 miesiacu ciazy terazcos mnie wygrzmociło do przodu....
Mały Grosiu ok, rusza sie....
z rana czuł, ze mama tez podekscytowana to 4 godziny wariował i na usg kontrolnym nie dał się poogladac ani zmierzyc...
I tak mam wizyte u swojego gina za tydzień w piątek...trzeba badania porobić...
i mam nadzieje, ze juz nigdy nie bede miała takiej akcji
naprawde, nie zycze nikomu takiego bólu;/
mówią, że porównywalny ból do bólu porodowego....
mało pamietam z tej nocy, wiem ze liczyło sie tylko tyle, zebym trafiła do szpitala i zeby podali mi leki....
opowiem Wam jak to było....
w nocy z srody na czwartek wstalam do lazienki około godz.2/3 siku... a pozniej już sie kładac, czułam ze zbliza sie bol..ale nie az taki....nastepnie dorwał mnie przeogromny skurcz z tyłu pleców...zdołałam sie doczołgac do pokoju obok, zapaliłam swiatlo, posciagałam prawie wszytsko ze stołu w tym bólu;/ i zaczełam sie drzec niemiłosiernie i płakać...mój małż wstał przerazony,, zaczal mnie ubierac...ale w tym momencie sie nie dało, bo ból był okropny... w jakis sposob znalazlam sie pod ciepłym prysznicem potem ubrana, polozylam sie w samochodzie na tylnej kanapie..pojechalismy i zaczeli ze mna robic porzadek..krołowka z papaweryna podana, moze szkodzic dziecku ale w tym momencie korzysc przyjecia tego przeze mnie przewyzszała dobro dziecka...
dobrze, ze to II trymestr...
dostalam leki, duuuzo kroplówek... i nie sikałam;/ zacewnikowali mnie <juz myslalam ze mam niewydolnosc nerek> ze po takiej ilosci płynów nie siknełam nic...
na szczescie wszystko ruszyło pozniej...
no i z dania na dzien bylo coraz lepiej...
a dzis jestesmy w domku...
Dzidzius i macica, ktora rosnie zaczely uciskac mi na moczowod stad takie objawy, oby juz wiecej sie to nie powtórzyło, choc jest to niestety niewykluczone... juz bede miala torbe spakowana w pogotowiu i w razie czego łaps i w drogei nigdzie sama juz sie ruszac nie bede, bo jak mnie dopadnie, to jadac samochodem spowoduje jeszcze jakis wypadek nie daj Boże....
-
nick nieaktualny
-
a powiem Wam cos jeszcze...
lezalam z dziewczyna na sali i bedzie miała prawdopodobnie synka Michałka, ja Gabriela...
dzis wlasnie sa imieniny Michala i Gabriela i obie wychodziłysmy do domu
ordynator oddzialu na ktorym lezalam ma na imie Michał, wiec ma dzis swoje swieto...
oby to był jakiś dobry znaksury_cat, przedszkolanka:), mizzelka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kazda z nas to moze miec, oby Was omineło to...
miałam swiadomosc wielu rzeczy, ale czegos takiego sie nie spodziewałam...
widać Bobo sie gniotł tam po tyle gdzies i brzuszek nie mógł mi sie wybić...;/
i mnie dorwało...
a tak w ogole to w ciazy, w prawej nerce kazda ma zastój :p bo zawsze jest ten ucisk...
jednego dopadnie, drugiego nie...
byłam tym wybrańcem....
płakałam i prosiłam Boga zeby wytrwać, że zrobie to dla Bobusia i mężusia.
Mężus juz ok, cos mu odbiło, dostał opierr.... i go orzeźwiło chyba
potem sie popłakusialoj oj....nie no, razem płakalismy
miałam kryzys wtedy i moment, ze bolało tak, ze myslalam ze umre, naprawde...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny