Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
Gajka wrote:Dziewczyny doradźcie mi.. chce zrobić cytologie, @ kończy mi się na dniach, mam świetną panią dr która przyjmuję tylko w środy więc byłam z nią umówiona na środę 19 marca, dziś dzwoniono do mnie z kliniki z inf że dr nie będzie w środę odwołane są wszystkie wizyty, mogę przełożyć ją na następną środę 26 marca, powiedzcie czy to nie będzie za późno na badanie 2 tygodnie po @? Mam szukać innego lekarza? Przyznam że co do gin nie umiem się przełamać do innych niż ona.. co byście zrobiły?
Ja bym szła na cytologię do swojego lekarza. Ostatnio robiłam nie patrząc na to w jakim dniu cyklu jestem i miałam I grupę
-
Anhe wrote:Po razie to ja mu zaraz dam. Po jednym na stronę
I leży teraz naprzeciwko mnie, czeka aż się odezwę. Udaje, że nie patrzy na mnie, ale tylko się poruszę, to oczy już w moją stronę wędrują... Trzymta mnie dziołszki, bo go zaraz uduuuszę i bociek będzie niepotrzebny
Ja proponuje usiąść i porozmawiać, dojrzale, bez kłótni i krzyków. Ty powiesz co masz jemu do zarzucenia, on co tobie, chwila zastanowienia i wyrobiony kompromis.
-
Mloda.Mama wrote:Ja proponuje usiąść i porozmawiać, dojrzale, bez kłótni i krzyków. Ty powiesz co masz jemu do zarzucenia, on co tobie, chwila zastanowienia i wyrobiony kompromis.
Tak, wiem Zazwyczaj tak robię, ale że dzisiaj moje słowa nie wystarczyły, to trzeba zaakcentować swoje oburzenie Rozmowa będzie potem -
Młoda ale leżąc na boku też można
-
No jak najbardziej na miejscu w końcu tutaj się staramy nie więc musimy wymienić się doświadczeniami
-
livia30 wrote:Wstyd to by był jakbyśmy zachowywały się tak jakbyśmy tego nie robiły
przedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
Mloda.Mama wrote:Mozna ale ja nie lubię na łyżeczkę, to o tym nie pomyślałam przez to... Jezu w ogóle jakie my mamy tematy, aż wstyd...
Jaki tam wstyd Robić można, to i mówić możnaprzedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
Anhe wrote:Tak, wiem Zazwyczaj tak robię, ale że dzisiaj moje słowa nie wystarczyły, to trzeba zaakcentować swoje oburzenie Rozmowa będzie potem
No ja nie akcentuje oburzeń, bo to nic nie wyjaśnia i nie naprawia. Ja się oburzę i co mi to da? Nic. Poza tym ten mój jest taki, że sam dąży do rozmowy, wyjaśniania i klarowania, on nie lubi niezałatwionych spraw i nie obraża się, nie milczy. Ewentualnie jak do mnie nic nie dociera (bo ja w złości to jestem niebezpieczna), to on mówi swoje zdanie i wychodzi by się nie kłócić. Wraca, a wtedy zazwyczaj mi już mija.