WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Czasami życie pisze różne scenariusze.
Sprawdź jak zabezpieczyć płodność - swoją i partnera!
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Psychologiczne aspekty starań
Odpowiedz

Psychologiczne aspekty starań

Oceń ten wątek:
  • Bajka92 Koleżanka
    Postów: 52 49

    Wysłany: 24 marca, 09:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Matylda8 wrote:
    Też staram się mysleć, że na wszystko w życiu jest czas. Są momenty, że podchodzę do tego wszystkiego ze zdrowym rozsądkiem, ale znów w inne dni całkowicie sobie nie radzę. A rozmawiacie z bliskimi o swoich problemach w kwestii staran?

    Moi bliscy wiedzą. Nie wiedzą teściowie. Ale ja jestem hm... otwarta w tej kwestii. Nie uważam tego za tabu. I chociaż pewnie tym samym zdarzają się denerwujące pytania, to jednocześnie zdarzyło mi się bardzo dużo wspierających, ciepłych rozmów i wiele słów zrozumienia, że pewne kwestie mogą być dla nas trudne.

    Odpowiadając na drugie pytanie, jak się czuję- kurczę nie wiem czy czuję się cokolwiek inaczej niż zwykle... Zastanawiam się jak powinnam się czuć?

    16 cs
    👩🏻‍🦱33&27👱🏻‍♂️
    👩🏻‍🦱 PCOS, insulinooporność, niedoczynność
    💊 miovela pro, glucophage 1000, letrox 100

    👱🏻‍♂️ cukrzyca typu I
    💊 fertistim man

    Styczeń 3 testy ⏸️ bardzo bardzo blade. 18.01 🩸

    21.03 letrozolum 🌷
    2.04 monitoring
    Nadzieja i siła do walki są na swoim miejscu 💪
  • Gipsowka93 Koleżanka
    Postów: 37 48

    Wysłany: 27 marca, 21:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny !
    Mocno Was bardzo tulę, bo przeczytałam Wasze historie i tak bardzo Was rozumiem…

    U mnie 22 cykl o drugie bobo i widziałam, że nie tylko ja mam ten problem, że my chcemy powiększyć rodzinę, a nasze dziecko co jakiś czas pyta o rodzeństwo.

    Widzę tu dużo „świeżych” staraczek - dziewczyny ! Mam nadzieję, że długo tu nie pobędziecie, a jak już to na tych ciążowych grupach ❤️ Wiem, że tak samo boli w 2 c.s. jak i w 20…. Ja tylko z mojej perspektywy powiem, że najbardziej mnie raniło jak np sobie w czerwcu myślałam „no, do grudnia to już muszę być w ciąży. Może zrobię prezent rodzinie i powiem im w Wigilię?” Albo planowanie urlopów w pracy i myśl „a co tam, pewnie już będę w ciąży w tym czasie”. I nadchodził ten czas…. 😭 Teraz już jestem na takim etapie, że tylko taka myśl mi się pojawia, to zdyszam ją w zarodku. Brzmi to bezdusznie, ale pomaga.


    Co do OVOSICARE- ja zaczęłam brać w tym cyklu. Niestety są drogie - za miesiąc 220 zł, wcześniej brałam fertistim. Zobaczymy, pobiorę z 2 cykle i chyba wrócę do fertistim - ta cena jednak jest spora

    Bajka92, Britta, Rivendell lubią tę wiadomość

    32 👧🏻👦🏼33
    🧑‍🧑‍🧒 5,5 roku - starania o rodzeństwo 🥹

    Start - czerwiec 2023
    22 c.s. - ⏸️ brak

    Nasienie - 🆗
    Badanie HSG - styczeń 2025 🆗
    Stymulacja AROMEK - 4 cykle - owulacja piękna, dzidzi brak

    Aktualnie - OVOSICARE ferlity
  • Gipsowka93 Koleżanka
    Postów: 37 48

    Wysłany: 27 marca, 21:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bajka92 wrote:
    A potem przychodzi logika. Rozkopywanie i pytanie dlaczego, to jak dziubanie igłą w otwartej ranie. Boli i nie sprzyja gojeniu. Łatwo wpaść w tę pułapkę. Patrzysz na przeszłą siebie ale z dzisiejszej perspektywy, mając inną wiedzę i doświadczenie. Wtedy jej nie miałaś.
    Ściskam!
    Dziewczyno, ale Ty to pięknie napisałaś 🥹
    To chyba tak jest, że czujemy się bezsilne i same się na siłę ranimy….

    Bajka92 lubi tę wiadomość

    32 👧🏻👦🏼33
    🧑‍🧑‍🧒 5,5 roku - starania o rodzeństwo 🥹

    Start - czerwiec 2023
    22 c.s. - ⏸️ brak

    Nasienie - 🆗
    Badanie HSG - styczeń 2025 🆗
    Stymulacja AROMEK - 4 cykle - owulacja piękna, dzidzi brak

    Aktualnie - OVOSICARE ferlity
  • Bajka92 Koleżanka
    Postów: 52 49

    Wysłany: 7 kwietnia, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wracam pochlipać po ostatnim monitoringu... Jest tu ktoś jeszcze w tym wątku?

    16 cs
    👩🏻‍🦱33&27👱🏻‍♂️
    👩🏻‍🦱 PCOS, insulinooporność, niedoczynność
    💊 miovela pro, glucophage 1000, letrox 100

    👱🏻‍♂️ cukrzyca typu I
    💊 fertistim man

    Styczeń 3 testy ⏸️ bardzo bardzo blade. 18.01 🩸

    21.03 letrozolum 🌷
    2.04 monitoring
    Nadzieja i siła do walki są na swoim miejscu 💪
  • Kokosik Autorytet
    Postów: 789 2359

    Wysłany: 7 kwietnia, 12:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bajka92 wrote:
    Wracam pochlipać po ostatnim monitoringu... Jest tu ktoś jeszcze w tym wątku?

    Jest jest. Co tam na monitoringu?

    31 👩34 🧔‍♂️
    10 lat AH
    05.2024 rozpoczęcie starań
    11.2024 straciliśmy aniołka 7 tc 💔💔💔
    01.2025 walczymy od nowa 🍀

    04.05 ⏸️🥹🌷9dpo
    05.05 beta 32,08 prog 40,20 🥳
    07.05 beta 83,50 🥹🩷
    10.05 beta 466,08 🥹🥰 prog 40,80🥰
    15.05 beta 4000,48 🥰

    🚺 cykle regularne, owulki potwierdzone, endometrium książkowe, hormony w normie
    🚹 wszystkie parametry nasienia ponad normę oprócz morfologii 1% 😭

    ☀️ zaświeciło słoneczko ☀️
  • Bergamotka94 Ekspertka
    Postów: 201 328

    Wysłany: 7 kwietnia, 12:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też jestem! I te czuję że dziś odbiorę zaraz wyniki i będzie znowu załamka psychiczna. A już było dobrze i tak nawet sobie myślałam że pora wyluzować.

    Ona 30
    💊Niedoczynność tarczycy - Euthyrox 50/75
    Kwasy Omega 3 BioCardine
    Prenacaps Multi 1, Wit. D, Magnez, Koenzym Q10

    Cel: 🎯 obniżenie insuliny i homocysteiny ⬇️ i podniesienie progesteronu i kwasu foliowego ⬆️
    4cs 📌🍀

    💫team #rodzew2026 🪄
  • Lilinka Autorytet
    Postów: 488 294

    Wysłany: 7 kwietnia, 15:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bajka92 wrote:
    Wracam pochlipać po ostatnim monitoringu... Jest tu ktoś jeszcze w tym wątku?
    Przytulam 💙

    Ja na monit idę jutro, też zastanawiam się, co będzie, jestem teraz na nowym leku - tomoxifen

    On 29 l.
    - podstawowe wyniki nasienia
    - posiew (e.coli )

    Ona 30 l.
    - bolesne stosunki - pochwica/endometrioza?
    - AMH 0,85 (12.2023)
    - Za niskie wyniki hormonów prog i estradiol
    - ferrytyna 26 (07.2024)
    - D3 35 (04.2024) -> 89 (07.2024)
    - TSH 1,71 (01.2025)
    -hiperprolaktynemia
    - insulinooporność
    - hipoglikemia
    - bakterie w posiewie (k.pneumonia -> e.coli -> candida)

    03.2024: Naprotechnolog
    + Model Creightona

    05/06. 2024:
    Pierwszy cykl stymulowany -lametta (jest owulacja,7dpo estrdiol 76, prog 11,9,)

    06/07. 2024:
    Drugi cykl stymulowany - lametta (3 pęcherzyki, 1 pękł, 7dpo estradiol 77, prog 12,6)

    07/08.2024
    Trzeci cykl stymulowany - lametta (7dpo estradiol 98, ptogesteron 19,97)

    01.2025 nowy Naprotechnolog
    01. 2025 dieta Low Carb

    Suplementy:
    D3 (Vigantoletten)
    Up Fertil Woman ( od 06.2024 )
    Olej z wiesiołka

    Koenzym Q10 + E ( od 07.2024)
    NAC (od 07.2024)
    Selen ( od 01.2025)

    Leki:
    Bromergon ( od 01.2025)
    Cyclogest (od 01.2025)
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 10 kwietnia, 22:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bajka92 wrote:
    Hej! Skoro już się przyznałam, że w czasie wolnym od starań pracuję jako psycholog, to chciałabym pozwolić sobie na osobny wątek- jak Wam tam, w tych staraniach, emocjonalnie?
    Podzielcie się <3
    Ooooo ciekawy wątek.

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 10 kwietnia, 22:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sienia555 wrote:
    U nas nieudany 11 cs. Ja już nie mam nadziei, moje życie to wegetacja chociaż z pozoru mam wszystko ale nie mam mojego wymarzonego dziecka.
    W sumie nie wiem po co ja żyje serio
    Byłam u dwóch psychologów ale tylko mnie bardziej dobili
    Straciłam już całą nadzieje
    Czyli trafiłaś na dwóch psychologów, u których nie pykło. Ja bym szukała dalej

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 10 kwietnia, 22:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sienia555 wrote:
    Jedna baba zaczęła mi nawijać o moim życiu przedszkolnym, jakby to miało cokolwiek wspólnego a druga zaczęła mi wmawiać że mąż mnie za słabo wspiera, gdzie jest naprawdę mega opiekuńcza osoba i zawsze mogę na niego liczyć. A wyraźnie mówiłam tym kobietom że szukam metod które pozwolą mi przetrwać kolejne rozczarowania, jakiś tricków jak odwrócić myślenie, jak inaczej patrzeć na tę sytuację, a tak to straciłam 400 zł i w sumie wyszłam tylko zdenerwowana.
    Hej. Nie chcę urazić dziewczyn pracujących w tym zawodzie. Bo wypowiem się na temat tych dwóch psychologów na których trafiłaś. Są bardzo kiepscy....

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 10 kwietnia, 22:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marysia996 wrote:
    Mam dzisiaj mega zły dzień dziewczyny. To nasz 2 cs. Wiem, że ktoś może powiedzieć, że to dopiero 2 miesiąc, ale my nie od dziś walczymy o dziecko. Do tej pory robiliśmy wszystko, żeby znaleźć przyczynę strat i po części nam sie to udało. Niestety życie nas nie oszczędza. Odkąd tylko zaczeliśmy starania to ja dostałam jakiejś obsesji. Bardzo chcę, żeby się udało. Do tej pory nasze myśli oraz leczenie było nakierowane na utrzymanie ciąży a nie na zajście.
    Pierwszy cykl starań to był jakiś kosmos. Bardzo się skrócił, miałam też obfitą miesiączkę i wgl czułam, że coś nie gra. Lekarz powiedział, że to może jakiś polip i nie ma się co denerwować. Pomyślałam no ok tak się zdarza nie ma co panikować. W tym miesiącu coś wr mnie pękło. Czekałam, aby wdrożyć progesteron, ale prawdopodobnie nie było owualcji. Wykres to jakieś szaleństwo, skoku nie ma😔 do tego doszły ogromne bóle piersi. Już w poprzednim cyklu zauważyłam, że biust mam strasznie wrażliwy i to zaraz po okresie Przeszliśmy długą diagnostykę i wszystko było ok. Przed samymi staraniami nawet wyniki znacznie się poprawiły. Nie mam już siły do tego wszystkiego. Zaczynam się zastanawiać, czy to może mój stan psychiczny tak strasznie namieszał.. wiem, że stres nie sprzyja poczęciu, ale nie mam na to wpływu. Boję się co będzie dalej, bo jestem psychicznie wyczerpana
    Strasznie Ci współczuję tego co przeszłaś. Jak widzę "Twoją" stopkę. 🫂😔

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 10 kwietnia, 22:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monnie wrote:
    Skoro wątek został rozkręcony przez panie psycholożki to może zapytam tutaj;

    Od stycznia 2024 jestem w trakcie psychoterapii psychodynamicznej. Od listopada mam problemy ze snem, z początku myślałam, że to przez zmianę dawki lewotyroksyny, ale zaburzenia z czasem przekształciły się w problemy ze snem z niedzieli na poniedziałek.
    W poniedziałki mam sesję terapeutyczne 🤡 na co zwróciła mi uwagę moja terapeutka, z którą oczywiście podzieliłam się moim problemem i będziemy go dalej zgłębiać.

    Wczoraj byłam u psychiatry po poradę, czy jest opcja przy staraniach jakoś poprawić jakość snu. Po obszernym wywiadzie pan doktor zapisał mi Zoloft 50mg ze stopniowym wdrożeniem, preparat na bazie doksylaminy na sen i… zasugerował przerwanie terapii po zobaczeniu dwóch kresek.

    Co o tym myślicie?

    Dodam, że to nie jest moja pierwsza przygoda z sertraliną, 5 lat temu uratowała mi życie.
    Naprawdę psychiatra zalecił po zobaczeniu dwóch kresek przerwanie terapii. Naprawdę❔❓❕❗

    Jestem w totalnym szoku.

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 10 kwietnia, 22:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    gosiatoja wrote:
    Frytka a jakie badania zlecili Ci lekarze?
    Nie martw się na zapas, chociaż wiem, łatwo mówić.

    Ja mam długie cykle i wychodzi na to, że będę potrzebowała wsparcia farmakologicznego żeby przywrócić ich regularność i owulację (obecnie spóźnia mi się 3 dni, to 34 dc a w ciąży nie jestem - na USG wyszedł cykl bezowulacyjny).
    Może poza badaniami warto żebyś poszła na taki monitoring? Będziesz mieć pewność że jest i przede wszystkim kiedy. :) mojej koleżance udało się dzięki temu zajść szybko w ciąże. U mnie dzięki temu być może wykryjemy inny problem.

    Jutro idę na badania fsh, estradiolu, lh i progesteronu - miałam już podstawowe typu morfologia tsh, prolaktyna, cytologia, anty tpo, ft4 i wszystko było w normie.
    Mam nadzieję że uda się jakoś przywrócić regularność cykli i owulację. Trochę przeraża mnie, że mógłby to długo trwać. :((
    Ale z drugiej strony... W pierwszej ciąży gdzieś od połowy przyjmowałam duphaston - może faktycznie jest jakiś problem z progesteronem?

    Nie wiem powiem Wam że totalnie nie wiem co może być przyczyną, z czym się to wszystko wiąże. Trochę błądzę i staram się nie panikować.

    Oczywiście nie pomaga fakt że moja przyjaciółka jest w ciąży, ehh...
    U mnie też same ciążę wśród najbliższych znajomych i w rodzinie. Cieszę się ich szczęściem.
    Ale to tak cholernie boli........że mój synek umarł👼

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 11 kwietnia, 00:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej. W związku z tym, że wątek to "psychologiczne aspekty starania" to ja pokrótce napisze jak to u mnie było, i jak się skończyło. Bo obecnie czuję się na psychologicznych aspektach ale straty mojego dziecka.
    PS. I wprowadzając, zastanawiam się czy i w jakim stopniu można pogodzić się z tym, że tego dziecka poprostu się nie doczekamy?
    Generalnie, w ciąży nienawidzę tego, że wiemy ile ona powinna trwać. I tak liczę, w którym tygodniu bym teraz byłam i tak pisaliście o pracy. Ja też zaczynam każdy kolejny miesiąc w pracy i powtarzające się w nim proces a z tyłu głowy myśl. Mnie tu miało już nie być. Miałam sobie siedzieć na zwolnieniu lekarskim.
    Ja tak naprawdę uważałam, że dziecka nigdy nie będę miała. Tak się jakoś życie układało, że nie widziałam szans na to. A potem, zdarzyła się ta ciąża. I ja oszalałam, że szczęścia. Byłam przeszczęśliwa i jednocześnie przerażona wszystkim komplikacjami jakie mogą się pojawić w organizmie. Ale nawet mi przez myśl nie przeszło, że serduszko przestanie bić.......
    I teraz próbuje się z tego pozbierać. Ale się boje ze może to nie nastąpić. I widzę że jestem zblokowana w głowie na ewentualną kolejną ciążę.....a bardziej na możliwość powtórki scenariusza.
    I próbuje się pogodzić z tym, że tego dziecka poprostu nigdy nie będę mieć. Ale jakoś nie potrafię.

    Pisaliście też o tym jak wyglądają rozmowy w gronie rodziny, przyjaciół na temat starań, czy właśnie też straty. Ja mam jeden komentarz, lepiej żeby nikt nie próbował nas pocieszać. Bo te teksty zawsze są nie trafione. PS. Ja usłyszałam np. że dziecko potrzebuje pełnej rodziny, a ja nie jestem w małżeństwie z ojcem dziecka to może lepiej że się stało jak się stało. Albo że nie wiesz "małżeństwa" się tyle starają. Zabrzmiało to tak jakby było jednoznaczne z tym że przecież mogłam stracić, jak zaszłam od strzała. I klasyk: ciesz się że teraz ciąża poleciała, bo wiesz jakbyś miała urodzić i miało by wtedy umrzeć. Kur.....no sory, dla mnie to czy to dzieciątko było 3, 5 miesięcy w brzuchu czy urodziło się i zmarło. Strata jest ta sama. To dziecko było i tak brutalnie odeszło.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia, 00:17

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • S_va_88 Autorytet
    Postów: 467 447

    Wysłany: 11 kwietnia, 00:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    S_va_88 wrote:
    Hej. W związku z tym, że wątek to "psychologiczne aspekty starania" to ja pokrótce napisze jak to u mnie było, i jak się skończyło. Bo obecnie czuję się na psychologicznych aspektach ale straty mojego dziecka.
    PS. I wprowadzając, zastanawiam się czy i w jakim stopniu można pogodzić się z tym, że tego dziecka poprostu się nie doczekamy?
    Generalnie, w ciąży nie ma widzę tego, że wiemy ile ona powinna trwać. I tak liczę, w którym tygodniu bym teraz byłam i tak pisaliście o pracy. Ja też zaczynam każdy kolejny miesiąc w pracy i powtarzające się w nim proces a z tyłu głowy myśl. Mnie tu miało już nie być. Miałam sobie siedzieć na zwolnieniu lekarskim.
    Ja tak naprawdę uważałam, że dziecka nigdy nie będę miała. Tak się jakoś życie układało, że nie widziałam szans na to. A potem, zdarzyła się ta ciąża. I ja oszalałam, że szczęścia. Byłam przeszczęśliwa i jednocześnie przerażona wszystkim komplikacjami jakie mogą się pojawić w organizmie. Ale nawet mi przez myśl nie przeszło, że serduszko przestanie bić.......
    I teraz próbuje się z tego pozbierać. Ale się boje ze może to nie nastąpić. I widzę że jestem zblokowana w głowie na ewentualną kolejną ciążę.....a bardziej na możliwość powtórki scenariusza.
    I próbuje się pogodzić z tym, że tego dziecka poprostu nigdy nie będę mieć. Ale jakoś nie potrafię.

    Pisaliście też o tym jak wyglądają rozmowy w gronie rodziny, przyjaciół na temat starań, czy właśnie też straty. Ja mam jeden komentarz, lepiej żeby nikt nie próbował nas pocieszać. Bo te teksty zawsze są nie trafione. PS. Ja usłyszałam np. że dziecko potrzebuje pełnej rodziny, a ja nie jestem w małżeństwie z ojcem dziecka to może lepiej że się stało jak się stało. Albo że nie wiesz "małżeństwa" się tyle starają. Zabrzmiało to tak jakby było jednoznaczne z tym że przecież mogłam stracić, jak zaszłam od strzała. I klasyk: ciesz się że teraz ciąża poleciała, bo wiesz jakbyś miała urodzić i miało by wtedy umrzeć. Kur.....no sory, dla mnie to czy to dzieciątko było 3, 5 miesięcy w brzuchu czy urodziło się i zmarło. Strata jest ta sama. To dziecko było i tak brutalnie odeszło.
    Przepraszam, za tak długi wpis. Musiałam to wylać z siebie.....🖤

    21.09.2024 ⏸️
    09.10.2024 💚na USG
    14.11.2024 👼🖤

    ...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona...

    #rodzę w 2026 r.
  • grazka0022 Autorytet
    Postów: 1497 3145

    Wysłany: 11 kwietnia, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    S_va_88 wrote:
    Hej. W związku z tym, że wątek to "psychologiczne aspekty starania" to ja pokrótce napisze jak to u mnie było, i jak się skończyło. Bo obecnie czuję się na psychologicznych aspektach ale straty mojego dziecka.
    PS. I wprowadzając, zastanawiam się czy i w jakim stopniu można pogodzić się z tym, że tego dziecka poprostu się nie doczekamy?
    Generalnie, w ciąży nienawidzę tego, że wiemy ile ona powinna trwać. I tak liczę, w którym tygodniu bym teraz byłam i tak pisaliście o pracy. Ja też zaczynam każdy kolejny miesiąc w pracy i powtarzające się w nim proces a z tyłu głowy myśl. Mnie tu miało już nie być. Miałam sobie siedzieć na zwolnieniu lekarskim.
    Ja tak naprawdę uważałam, że dziecka nigdy nie będę miała. Tak się jakoś życie układało, że nie widziałam szans na to. A potem, zdarzyła się ta ciąża. I ja oszalałam, że szczęścia. Byłam przeszczęśliwa i jednocześnie przerażona wszystkim komplikacjami jakie mogą się pojawić w organizmie. Ale nawet mi przez myśl nie przeszło, że serduszko przestanie bić.......
    I teraz próbuje się z tego pozbierać. Ale się boje ze może to nie nastąpić. I widzę że jestem zblokowana w głowie na ewentualną kolejną ciążę.....a bardziej na możliwość powtórki scenariusza.
    I próbuje się pogodzić z tym, że tego dziecka poprostu nigdy nie będę mieć. Ale jakoś nie potrafię.

    Pisaliście też o tym jak wyglądają rozmowy w gronie rodziny, przyjaciół na temat starań, czy właśnie też straty. Ja mam jeden komentarz, lepiej żeby nikt nie próbował nas pocieszać. Bo te teksty zawsze są nie trafione. PS. Ja usłyszałam np. że dziecko potrzebuje pełnej rodziny, a ja nie jestem w małżeństwie z ojcem dziecka to może lepiej że się stało jak się stało. Albo że nie wiesz "małżeństwa" się tyle starają. Zabrzmiało to tak jakby było jednoznaczne z tym że przecież mogłam stracić, jak zaszłam od strzała. I klasyk: ciesz się że teraz ciąża poleciała, bo wiesz jakbyś miała urodzić i miało by wtedy umrzeć. Kur.....no sory, dla mnie to czy to dzieciątko było 3, 5 miesięcy w brzuchu czy urodziło się i zmarło. Strata jest ta sama. To dziecko było i tak brutalnie odeszło.

    Hej, bardzo mi przykro, a to co usłyszałaś to wielki dramat - ale tacy są ludzie, serio. Nie wiem skąd sie tacy biorą, ma sa kra :( Trzymaj się <3

    S_va_88 lubi tę wiadomość

    Start starania: Marzec 2024
    15 cs
    9 cykli naturalnych ❌
    5 cykli stymulowanych (Aromek, Clo) ❌

    👩25 lat
    👨26 lat
    🐶4 lata

    ✨Euthyrox 25 + Glucophage
    PCOS, długie cykle (ok.30-33 dni)

    03.05 - 🩸

    📆
    06.05 - Klinika (wizyta kwalifikacyjna IVF)
    13.05 - Klinika (2 część wizyty kwalifikacyjnej - wymazy)
    Mamy kwalifikację! Czekam na 🩸i zaczynamy stymulację

    "Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się"
  • Marysia996 Autorytet
    Postów: 453 267

    Wysłany: 11 kwietnia, 14:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    S_va_88 wrote:
    Hej. W związku z tym, że wątek to "psychologiczne aspekty starania" to ja pokrótce napisze jak to u mnie było, i jak się skończyło. Bo obecnie czuję się na psychologicznych aspektach ale straty mojego dziecka.
    PS. I wprowadzając, zastanawiam się czy i w jakim stopniu można pogodzić się z tym, że tego dziecka poprostu się nie doczekamy?
    Generalnie, w ciąży nienawidzę tego, że wiemy ile ona powinna trwać. I tak liczę, w którym tygodniu bym teraz byłam i tak pisaliście o pracy. Ja też zaczynam każdy kolejny miesiąc w pracy i powtarzające się w nim proces a z tyłu głowy myśl. Mnie tu miało już nie być. Miałam sobie siedzieć na zwolnieniu lekarskim.
    Ja tak naprawdę uważałam, że dziecka nigdy nie będę miała. Tak się jakoś życie układało, że nie widziałam szans na to. A potem, zdarzyła się ta ciąża. I ja oszalałam, że szczęścia. Byłam przeszczęśliwa i jednocześnie przerażona wszystkim komplikacjami jakie mogą się pojawić w organizmie. Ale nawet mi przez myśl nie przeszło, że serduszko przestanie bić.......
    I teraz próbuje się z tego pozbierać. Ale się boje ze może to nie nastąpić. I widzę że jestem zblokowana w głowie na ewentualną kolejną ciążę.....a bardziej na możliwość powtórki scenariusza.
    I próbuje się pogodzić z tym, że tego dziecka poprostu nigdy nie będę mieć. Ale jakoś nie potrafię.

    Pisaliście też o tym jak wyglądają rozmowy w gronie rodziny, przyjaciół na temat starań, czy właśnie też straty. Ja mam jeden komentarz, lepiej żeby nikt nie próbował nas pocieszać. Bo te teksty zawsze są nie trafione. PS. Ja usłyszałam np. że dziecko potrzebuje pełnej rodziny, a ja nie jestem w małżeństwie z ojcem dziecka to może lepiej że się stało jak się stało. Albo że nie wiesz "małżeństwa" się tyle starają. Zabrzmiało to tak jakby było jednoznaczne z tym że przecież mogłam stracić, jak zaszłam od strzała. I klasyk: ciesz się że teraz ciąża poleciała, bo wiesz jakbyś miała urodzić i miało by wtedy umrzeć. Kur.....no sory, dla mnie to czy to dzieciątko było 3, 5 miesięcy w brzuchu czy urodziło się i zmarło. Strata jest ta sama. To dziecko było i tak brutalnie odeszło.
    Bardzo mi przykro. Spróbuj odciąć się od takich ludzi. Boisz się powtórki więc zachęcam do wykonania badań. Być może to może Ci pójść dalej

    S_va_88 lubi tę wiadomość

    39tc.💔👼
    wrzesień '24 cb💔👼
    kwiecień '25 cb💔👼
    maj '25 - rezygnacja ze starań ❌

    10.2024 nowy Naprotechnolog🧑‍⚕️🩺

    🔸PCOS
    🔸trombofilia wrodzona
    🔸immunologia?⏳

    Metformina+Euthyrox+Acard+Utrogestan💊
    Fertistim+Probiotyki+B12+D3+Omega 3💊
  • snieżka Autorytet
    Postów: 697 678

    Wysłany: 11 kwietnia, 15:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    S_va_88 wrote:
    Hej. W związku z tym, że wątek to "psychologiczne aspekty starania" to ja pokrótce napisze jak to u mnie było, i jak się skończyło. Bo obecnie czuję się na psychologicznych aspektach ale straty mojego dziecka.
    PS. I wprowadzając, zastanawiam się czy i w jakim stopniu można pogodzić się z tym, że tego dziecka poprostu się nie doczekamy?
    Generalnie, w ciąży nienawidzę tego, że wiemy ile ona powinna trwać. I tak liczę, w którym tygodniu bym teraz byłam i tak pisaliście o pracy. Ja też zaczynam każdy kolejny miesiąc w pracy i powtarzające się w nim proces a z tyłu głowy myśl. Mnie tu miało już nie być. Miałam sobie siedzieć na zwolnieniu lekarskim.
    Ja tak naprawdę uważałam, że dziecka nigdy nie będę miała. Tak się jakoś życie układało, że nie widziałam szans na to. A potem, zdarzyła się ta ciąża. I ja oszalałam, że szczęścia. Byłam przeszczęśliwa i jednocześnie przerażona wszystkim komplikacjami jakie mogą się pojawić w organizmie. Ale nawet mi przez myśl nie przeszło, że serduszko przestanie bić.......
    I teraz próbuje się z tego pozbierać. Ale się boje ze może to nie nastąpić. I widzę że jestem zblokowana w głowie na ewentualną kolejną ciążę.....a bardziej na możliwość powtórki scenariusza.
    I próbuje się pogodzić z tym, że tego dziecka poprostu nigdy nie będę mieć. Ale jakoś nie potrafię.

    Pisaliście też o tym jak wyglądają rozmowy w gronie rodziny, przyjaciół na temat starań, czy właśnie też straty. Ja mam jeden komentarz, lepiej żeby nikt nie próbował nas pocieszać. Bo te teksty zawsze są nie trafione. PS. Ja usłyszałam np. że dziecko potrzebuje pełnej rodziny, a ja nie jestem w małżeństwie z ojcem dziecka to może lepiej że się stało jak się stało. Albo że nie wiesz "małżeństwa" się tyle starają. Zabrzmiało to tak jakby było jednoznaczne z tym że przecież mogłam stracić, jak zaszłam od strzała. I klasyk: ciesz się że teraz ciąża poleciała, bo wiesz jakbyś miała urodzić i miało by wtedy umrzeć. Kur.....no sory, dla mnie to czy to dzieciątko było 3, 5 miesięcy w brzuchu czy urodziło się i zmarło. Strata jest ta sama. To dziecko było i tak brutalnie odeszło.

    Przykro mi, że doświadczyłaś straty i przykrych komentarzy :( I w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć tego, że lepiej, że tak się stało, bo nie jesteś w związku małżeńskim :o Jak dla mnie to szczyt chamstwa. Z drugiej strony rozumiem, że niektórzy próbuję Cię jakoś pocieszyć, chcą Cie wesprzeć, ale sami tego nie doświadczyli i nie są świadomi tego, że Ci to nie pomaga, tylko bardziej dobija :(

    Tulę Cię mocno i życzę Ci, żeby z czasem ta strata bolała mniej i żeby wkrótce pojawiło się w Tobie nowe życie <3

    S_va_88 lubi tę wiadomość

    👩🏻 29 👦🏻 33
    ANA1 (dodatni) , ANA3 - Centromer B + ---> Centromer B ++🔺😰
    TSH 1,33❇️(Euthyrox 25),Ferrytyna 18,9 ---> 25,9 (po 4 miesiącach suplementacji żelaza) ,Kwas foliowy 4,29 ---> 17,10 ng/ml ❇️
    (2dc): Estriadol 19,0 pg/ml ❇️, FSH 3,3 mUl/ml ❇️, LH 3,3 mUl/ml ❇️, Prolaktyna 125,9 ng/ml --> 13,53 ❇️, Prolaktyna po obciążeniu metoclopramidem 394,62🔺, Kortyzol 6,9 ug/d ❇️
    Witamina D 135 ng/ml (>100 - stężenie potencjalnie toksyczne)🔺
    Zobacz wykres
    👦🏻
    🚑2009r. - skręt jądra -> amputacja lewego jądra ✂️
    🔻ilość - 37.27 mln
    🔻koncentracja: 13.31 mln/ml
    🔻ruch postępowy (a+b) - 13.7%
    🔻ruch całkowity (a+b+c) - 26%
    🔆żywotność - 78%
    🔻morfologia - 0% (100% nieprawidłowych główek)
    TSH 4,539 µIU/ml 🔺(Euthyrox 25), reszta hormonów ok ❇️
  • Ola9896 Przyjaciółka
    Postów: 67 203

    Wysłany: 22 kwietnia, 22:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie wiedziałam, że starania będą aż tak ciężkie pod względem psychicznym. Liczyłam, że odstawimy antykoncepcję i niech się dzieje…ale no nie. Zaczęłam co prawda dopiero 3cs, ale już 2 razy dostałam zjazd po dostaniu @. Czułam jakby to była moja wina, jakby to we mnie był problem, czułam się beznadzieję. Walczyłam z myślami dlaczego inni mogą, my którzy tak się staramy nie. Czasami żałuje, że tyle wiem, czytam, interesuje się, bo mam wrażenie, że czasami im mniej się wie, tym lepiej się śpi. Teraz wkręcam sobie różne choroby, niedobry itp, bo przecież jakaś przyczyna musi być. W pierwszym cyklu liczyłam, że na wakacje będę miała brzuszek, kiedy pójdę na L4 i to będzie cudowny czas. Po owulacji włączało mi się doszukiwanie wszystkich objawów. Potem przychodziła @ i czar prysł. Teraz to już chyba chce być w ciąży, niezależnie w jakim miesiącu, po prostu, by to się udało.

  • Morgo Debiutantka
    Postów: 13 38

    Wysłany: 17 maja, 06:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To mój pierwszy post, spodobał mi się wątek, przeczytałam cały. Jeśli jeszcze tu jesteście dziewczyny, napiszcie proszę co u Was 😊.

    U mnie dopiero 3cs. Ale ciąża wyczekiwana od lat. Dopiero teraz pojawiła się na to "życiowa" gotowość. Za mną 7 lat związku i tyle samo terapii. Mój partner również po przejściach. Kroki milowe ku dorosłości dużo mnie kosztowały - odnalezienie się w swoim zawodzie, kupno mieszkania, wejście w poważny związek i w międzyczasie praca nad sobą. Poświęciłam się przez ostatnie lata pracy i czuje się na ten moment spełniona zawodowo.
    Brak sukcesu w 1cs to było jak kubeł zimnej wody. Zderzenie z tym, że można bardzo pragnąć, coś zaplanować, działać zgodnie z instrukcją (😅) i... nic. Niby racjonalnie człowiek wie jakie są statystyki i w ogóle, ale emocje to emocje. Do tego cały proces jest owiany tajemnicą - nie wiesz dlaczego tym razem nie.
    Miałabym większy luz gdyby nie to, że mam wizję rychłego końca umowy w dotychczasowym, stabilnym miejscu pracy. I pracową niewiadomą w kolejnym rok. Jak się nie uda, trzeba będzie wrócić dopiero za jakiś czas. Lekcja cierpliwości od życia...

    Rivendell lubi tę wiadomość

    31 l.

    3cs o pierwszego potomka :)
‹‹ 2 3 4 5 6
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Brak okresu a negatywny test ciążowy, czyli o przyczynach spóźniającej się miesiączki

Każda kobieta doświadczyła lub doświadczy spóźniającej się miesiączki, nie będąc w ciąży. Z jakich przyczyn miesiączka może się spóźniać? Co robić, kiedy krwawienie miesiączkowe nie wystąpiło, a testy ciążowe wychodzą negatywnie? Po ilu dniach warto zgłosić się do lekarza? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza - najnowsze odkrycia nauki i perspektywy leczenia

W miesiącu świadomości endometriozy, dzielimy się z Wami nowymi odkryciami, które stają się źródłem nadziei. Badania nad genami i mikrobiomem oferują potencjalne klucze do lepszych terapii. Zobacz, jak nauka prowadzi nas ku lepszemu zrozumieniu i leczeniu tej trudnej choroby.  

CZYTAJ WIĘCEJ

14 faktów na temat płodności kobiety - owulacja, miesiączka, dni płodne

Owulacja, dni płodne, miesiączka - słyszymy o nich często. Ale czy na pewno mamy wystarczającą wiedzą na temat płodności kobiety? Niektóre sprawy dotyczące cyklu kobiety nie są tak jasne i oczywiste jakby mogło się zdawać. Tutaj znajdziesz 14 najważniejszych faktów, które warto wiedzieć na temat płodności kobiety.   

CZYTAJ WIĘCEJ