Rocznik '87 - Zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
arizona 87 wrote:Moja kolezanka miala cukrzyce i wpadla za pierwszym razem. Ponoc plemnikom jest sie latwiej przebic, bo po metformaxie scianka jest ciensza i latwiejsza do przebicia. Powodzenia
polkosia, arizona 87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa wariatka kiedys sobie sama wzielam metformax, bo pracuje w aptece. Cukier mi tak spadl ze myslalam ze zemdleje, ale nie sugerujcie sie tym absolutnie. A jak dawke macie 500? Powodzonka bedzie dobrze. Ja z lekow bralam kiedys bromergon- juz nie musze, teraz biore clostilbegyt i ovitrelle lub pregnyl, nowy lek jaki dodac mi da w nastepnym cyklu bedzie duphaston szkoda ze wczesniej na to nie wpadla. Choc progesteron mialam ladny w 2 fazie cyklu, to nie wiem moze chce zebym w koncu zaciazyla i dala jej spokoj haha
polkosia, ewcia21k lubią tę wiadomość
-
dziewczyny łapie doła !!!! wszyscy w kolo zachodza w pierwszym/ drugim cyklu kolejna kolezanka z pracy jest w ciazy !! juz chyba wszystkie mozliwe dziewczyny ktore jeszcze nie mialy dzieci jak przyjmowalam sie do pracy zaszly..co jest ze mna nie tak
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU mnie badania już dawno zrobione, leki biorę. Przestaliśmy się zabezpieczać w grudniu. Teraz mam nadzieję na ładne pęcherzyki..
Nigdy nie brałam pod uwagę, że mogę mieć jakiekolwiek problemy, myślałam że zajdę bez problemu.. a tu taki zonk zupełnie przez przypadek, ale załamanie z tego powodu już mi przeszło.. teraz czuję, że się uda.. choć nie powiem chciałabym jak najszybciej. -
nick nieaktualnyJa jak zaczynalam starania to dopiero po roku poszlam do gina, bo wczesniej nie bylo sensu. Wiec nie martw sie ledwo po 4 miesiacach. Normalna zdrowa para w ciagu roku zachodzi w ciaze, a pozniej mozna sie martwic. A jakie badania robiliscie?
polkosia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyW moim przypadku to dobrze, że poszłam do lekarza bo wyszła mi za wysoka prolaktyna i za niski progesteron, który nie utrzymałby ciąży nawet jakby się udało.
Poszłam rutynowo do kontroli i na cytologię, wszystko ok. Powiedziałam, że planujemy dziecko itd. poradziła mi jakieś badania i część przepisała, jako że badania hormonów, które mi zaleciła były drogie miałam nie robić ale koleżanka poleciła mi dobrego lekarza. Poszła do niego z wynikami i sam przepisał mi skierowania na hormony no i wyszło.
Biorę dostinex i duphaston, w tamtym cyklu moje pęcherzyki były za małe, w poniedziałek idę ponownie je poobserwować i zobaczymy. Jeśli nadal będą małe chyba będzie lekarz chciał je stymulować. Staram się być dobrej myśli, że nie będzie takiej potrzeby. -
U nas minęło 11 cs co jest równe 10 miesiącom, dobrze, że mam stosunkowo krótkie cykle właśnie ruszam z całą machiną lekarsko-badaniową Dziewczyny, myślę, że każda z nas (lub większość) sądziła, że szybciutko w 2-3 miesiące zajdziemy w ciążę... Ja jestem w szoku, że tak wiele par boryka się z problemem niepłodności, to chyba choroba cywilizacyjna współczesności
-
nick nieaktualny
-
my 10 cykli przy czym wspolzyjemy bardzo czesto, endometrium ok hormony ok tarczyca tez choc przepisala mi lek zeby zbic tsh z 2,6 na ok 1 bo takie najlepsze przy staraniach. Wiem ze nie ma co sie uzalac tylko dzialac wiec Palan jest taki ze jesli nie zajde w ciaze do lipca ( a nie zajde bo musimy zrobic przerwe w staraniach )to mam isc na monitoring cyklu czy pecherzyki pekaja a w lipcu/sierpniu zrobimy badanie nasienia, jesli wyjda dobrze to zbadam droznosc. Wiec plan jest ale sil coraz mniej jak ciagle slysze ze ta jest w ciazy tamta jest w ciazy a sa duzo mlodsze albo zachodza mimo brania tabletek, kochajac sie tylko w pierszych dniach cyklu, albo raz w calym cyklu itd. eeeeeh
-
sory ze Wam smece ale musze sie gdzies wygadac bo generalnie nikt nie wie ze mnie to tak meczy przed innymi udaje ze sie nie staralismy..albo tak nie na serio cos tam probowalismy.. mezowi tez nie chce sie zalic zeby nie popsuc relacji i go nie stresowac - wystarczy ze ja sie martwie
-
Mam tak samo,przed innymi a już w rodzinie to w ogóle nie pokazuje żadnych emocji na temat naszych starań i tego co nas spotkało w grudniu,nie lubię litości,dlatego tylko tutaj mogę w spokoju popisać i się czasami wyżalić
-
nick nieaktualnyU mnie to samo jeśli chodzi o rodzinę, wiem tylko ja, Mąż, moja siostra z którą rzadko rozmawiam bo mieszka za granicą i dwie koleżanki. Reszcie rodziny nie wspominam, też nie lubię litości, nie mówię że się nawet staramy tylko, że jak będzie to powiem..bo wiem, że zaraz wszystkie ciotki, babcie, wujki by wiedzieli a po kilku mies. jakby nadal dziecka nadal nie było to by biadolili i współczuli, że pewnie mamy problem itd. Nie chcę tego..
Wiem, że u Nas od grudnia to nie długi czas starań, zwłaszcza że tak intensywnie w okolicy owu staraliśmy się może z 2-3 miesiące bo to wyjazd, to choroba, wiecie jak jest.. ale jednak wyniki znam od dawna i lekarza odwiedzam od początku więc oczekiwałabym, że jak niemal od razu wdrażam leczenie = wyrównanie parametrów to powinno szybko się udać.. a tu mnie w tamtym cyklu małe pęcherzyki zaskoczyły. Zobaczymy w pon. mam nadzieję, że będzie jakiś dominujący bo tabl. mnie dobijają i nie lubię ich brać..
Ciężko jest myśleć pozytywnie jak coś nie idzie pozytywnie mimo pozytywnego nastawienia.. na szczęście pozytywne myślenie idzie mi coraz lepiej, oby nie pogorszyło się po kolejnej wizycie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2014, 11:15