Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
Mia - jaka bzdura z tym l4, ogólnie to nasze Państwo każdemu robi pod górę ;/
K22 - ja tak miałam, że poszłam do pracy i w ciąży byłam
Shantelle - jak mi przed porodem mówili, że ból się szybko zapomina to w to nie wierzyłam. Teraz już wiem, że to prawda, na następny dzień już się tego nie pamięta
Ja chodziłam do szkoły rodzenia jak leżałam w szpitalu, a w ciąży często leżałam. Chociaż w moim przypadku to co tam mówili kompletnie się nie zgadzało. Cały czas położna tłumaczyła, że jak minie skurcz to w przerwie przed kolejnym głęboko oddychać i odpoczywać, a mi jak odeszły wody płodowe to razem z skurczami przyszły bóle krzyżowe i tak jedne odchodziły a drugie przychodziły, na zmianę. Trwały 6 godzin, ale wydawało mi się jakby to wszystko trwało krócej ogólnie jak zobaczysz maleństwo to zapomnisz co to poród. Ja małego karmiłam tylko 3 tygodnie, ponieważ przez problemy hormonalne pokarm mi zanikł, ale sutki mi popękały niestety. Boli tylko na początku zanim dziecko zassie, ale później już nie. Jak już się sutki przyzwyczają to już nic nie będziesz czuła
Mia - a w którym regionie morza mieszkasz?? jak z zachodniopomorskiego jestem
A u mnie zapowiada się cykl bezowulacyjny, temperatura w miarę utrzymywała się na równym poziomie, wczoraj poszła sporo w górę, a dziś bach mocno w dół. No cóż już się nastawiłam, że muszę poczekać na kolejny cykl i zastrzyki.
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Witajcie kochane, ja tak szybko w pracy z doskoku.
Shantelle ja poród wspominam dobrze, zastaw się, że będzie ok i nie może być inaczej. Teraz można wziąć sobie znieczulenie, jakbyś nie dała rady. Boli, ale ten ból mija. Jak myślałam, że już umieram to przyszły skurcze parte, dla mnie duża ulga. Przysypiałam na nich, położna mówi, że skurcz a ja kimam. Będzie dobrze, a z karmieniem miałam problem mała nie najadała się i szybko straciłam pokarm, po miesiącu.
Dziewczyny ja głupia 5 dni przed terminem zrobiłam test. Jest druga bardzo słaba kreska, cień cienia, ale widoczny. Zdjęcia nie wstawię, bo jestem w pracy na kompie. Teraz będę się stresować, żeby się utrzymało, nie jak w styczniu... -
Mia 13 - no trzymam kciuki z całych sił. Może to Ty zapoczątkujesz dobrą passę i jak ja zacznę się starać w przyszłym roku, to będzie moja kolej jak znalazł
Marciaa - czy ty jutro testujesz?
Milka - to by był hit ale w obecnej sytuacji nie wiedziałabym co zrobić
Teraz niestety czekam ciągle na @. Brzuch mnie boli, plecy dokuczają i od wczoraj tak na wszelki wypadek chodzę z podpaską bo wczoraj powinnam dostać @, ale narazie poza wyjątkowo dokuczliwym bólem nic. Jednak coś te moje cykle nie mogą dojść do siebie.
-
marciaa cztery cykle niepowodzeń to jeszcze nie tragedia. Nie panikuj i nie strasz tam jakimś żegnaniem się
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Milka ja mam nadzieję, że leczenie przyniesie efekt. Podoba mi się Twoje pozytywne nastawienie.
BitterSweet witaj co u Ciebie?
Marcia nie stresuj się u mnie prawie rok starań... próbujemy od października, a tak z wyliczaniem od grudnia.
K22 lepiej, żeby @ nie przyszła tylko dwie krechy tłuste się pojawiły.
Ja to chyba zwariowałam robić test sikany 10 dpo. Podbrzusze ciągnie coraz bardziej, a do @ jeszcze 4-5 dni, oby nie przyszła i było ok. Luteinka i spokój. -
Marciaa, czemu chcesz zrezygnować? Ja staram się ponad rok i mimo, że miewam czasem gorsze momenty, to na początku każdego nowego cyklu zbieram się do kupy i walczę dalej, bo każdy miesiąc to może być niewykorzystana szansa Głowa do góry, wszystkie walczymy, a razem zawsze raźniej.
A nie myślałaś o zrobieniu badań. Ja czekałam aż minie ten umowny rok, ale teraz trochę żałuję, bo widzę, że moje hormony troszkę fiksują, a gdybym poszła kilka miesięcy temu do lekarza, to może już teraz wszystko byłoby wyregulowane, a tak mam pewnie kilak cykli w plecy.
Milka witaj w klubie, ja też mam cykl bezowulacyjny. Póki co wskazuje na to temperatura - dosyć wyrównana przez cały cykl (niestety), a jutro idę odebrać wyniki progesteronu i to pewnie będzie formalność.
Jutro też jedziemy do Katowic sprawdzić jak tam się mają plemniczki mojego męża
Kurczę Milka, myślałam, że taka kuracja (aby doprowadzić hormony do porządku) trwa krócej. U Ciebie było z tego co pamiętam już lepiej, miałaś ładny cykl owulacyjny, a teraz znowu dupcia? Smutne Coraz bardziej żałuję, że nie zrobiłam badań wcześniej.Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
BitterSweetSymphony wrote:marciaa cztery cykle niepowodzeń to jeszcze nie tragedia. Nie panikuj i nie strasz tam jakimś żegnaniem się
Bitter jak tam Twoje badania, jakieś nowe wieści? Z tego co pamiętam, miałaś zrobić badania w celu stwierdzenia bądź wykluczenia endometriozy?
Bierzesz coś teraz na stymulację owulacji?Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Ach... nawet nie pytajcie co u mnie. Łzy, stres, nerwy, zmęczenie, osłabienie, lekarze i kupa forsy na badania. Ot Co!
Wszystko idzie jak po grudzie. Nawet zdiagnozować się nie da. Mój gin, który raczej zostanie byłym ginem, źle pobrał dwie próbki wymazu. Jedną na ureaplazme i mykoplazme (zły pojemniczek), a drugą na chlamydie test PCR (przeterminowany pojemniczek). W poprzednim tyg w labie dali mi dobry pojemniczek na urea i myko. No to jadę w ten wtorek do gin a tam: Dziś gabinet nieczynny. Wczoraj wyjątkowo pojechałam do innego gina. Weszłam do gabinetu o 22:50 Pobrała mi chodź też nie wiem czy dobrze, bo nie wiedziała jaką szczoteczką Jadę dziś do laba zadowolona, że wyprostowałam sprawę, a tam kobitka mi gada, że chlamydia też do powtórki!!! Weź tu człowieku bądź zdrów psychicznie. Nie zdążę w przyszłym tyg zajść do lekarza bo pewnie @ dostanę. Mogłabym za dwa tyg zrobić, ale na wynik czeka się ok 7dni, a 28.09. mam wizytę w Invimedzie. No niestety nie będę miała kompletu wyników, a tak się nalatałam, zapłaciłam tyle kasy, tyle zdrowia mnie to kosztowało a tu dupa
Figulina, aby wykluczyć lub potwierdzić endometriozę musiałabym zrobić laparoskopię. Wszystko pięknie, tylko muszę się zaszczepić na WZW, a nie zaszczepię się bo ciągle mam infekcję. Błędne koło.
Jestem w czarnej dupie drogie Panie.
Proszę wybaczyć mój ton, ale brak mi sił na bawienie się w uprzejmości.
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
O rety Bitter. No to faktycznie masz przeboje z tymi badaniami Bardzo trzymam za Ciebie kciuki.
Ja ogłaszam, że moja spóźniona @ dotarła. Teraz tylko czekać aż umowa na okres próbny się skończy, dostane umowę chociaż na rok i znów spróbujemy. Nic innego nie zostało. Będę do Was zaglądać i Wam kibicować ale niestety na starania musze poczekać. -
Ja myślę, że ogólnie czasy są do dupy. Znaleźć lekarza, który nie pracuje tylko i wyłącznie dla kasy to cud a kobiety teraz mają coraz więcej problemów z ciążą. Teść mojej siostry miał 10 rodzeństwa, moja mama 3 siostry a sama urodziła 6 dzieci. Mój najstarszy brat ma 2 córki a reszta tylko po jednym. Moja bratowa straciła drugie dziecko i ja też. Coś jest chyba nie tak z tym co jemy, bo to aż nie możliwe. Nie mowie, ze kiedyś wszystkim szlo z tym łatwo ale jak zaczęłam mówić o swoich problemach, to okazało się, że wokół mnie jest wiele osób, które borykają się z tym problemem. Gdybym miała szansę porozmawiać z Bogiem to powiedziałabym mu, że ma poprawić logistykę i dawać dzieci ludziom, którzy na nie czekają. No i może, żeby poprawił trochę starość, bo kiepsko mu wyszła
-
Bitter ściskam mocno, masz prawo się "wyżyć", to zrozumiałe. Wierzę, że w końcu uda się zrobić wszystkie badania i wdrożyć odpowiednie leczenie.
K22, to na chwilę obecną życzę powodzenia w pracy, a jak już ruszycie z powrotem ze staraniami, to będę życzyć pięknej zielonej kropeczki
Ja mam niestety złe wieści, dziś odebraliśmy wyniki nasienia mojego męża i jest gorzej niż źle, wręcz tragicznie (fakt faktem to było pierwsze badanie) w nasieniu nie znaleziono żadnych plemników ku...wa obniżona ilość rozumiem, ale w ogóle? Kiedy wracaliśmy z Katowic to siekiera była zawieszona w powietrzu, teraz przegadaliśmy ten temat i jest trochę lepiej, uznaliśmy, że badanie trzeba powtórzyć (chcemy iść do innej kliniki, aby mieć niezależne wyniki). Oprócz tego Pani z Gyncentrum powiedziała, aby mąż poszedł do urologa.
Oprócz tego na pewno trzeba będzie zbadać hormony.
Cholera, takiego wyniku się nie spodziewaliśmy.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to są pierwsze badania, więc może za wcześnie na wyrok, ale nie ukrywam, że zdołowało mnie to strasznie.
Zna któraś z Was jakąkolwiek parę, której się udało mimo tak złych wyników nasienia?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/75b5f507d658.jpgInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Figulina przepraszam, ale mnie zatkało... Jak to możliwe że nie ma... Nic straszne jest to, co piszesz.... Aż nie do wiary mam nadzieję, że odpowiednie leczenie przyniesie wam ich z dnia na dzień coraz więcej
Jak widać, badania u mężczyzn są bardzo ważne...
Podejrzewam, że atmosfera była ciężka. Musi to być bardzo przykre, jeżeli ktoś chce mieć dzieci a tu takie badanie.
Najważniejsze się nie poddać, zrobić je ponownie i działać... Strasznie to smutne.
K22 to jest racja. Czasy są takie a nie inne. Ciąże słabe, trudno o dzieci.. U nas też, Babcia szesciorga rodzeństwa.. Ech, klimat, jedzenie. Wszystko to ma wpływ. Wszystko jest chemicznie pompowane i to jest tak właśnie, masakra..
-
Figulina - o ku...wa. Wbiłaś mnie w fotel. Długo zastanawiałam się co napisać ale szczerze mówiąc nie mieści mi się w głowie to co napisałaś. Czy powiedzieli wam jaka może być tego przyczyna? Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje twój mąż i napewno potrzebuje teraz twojego wsparcia. Mam nadzieje, że okaże się to jakimś błędem albo przynajmniej przejsciową sytuacją. Może mąż w ostatnich miesiącach przyjmował jakieś leki albo na coś chorował? Mąż mojej koleżanki przyjmował jakieś leki z powodu problemów z jelitami i też długo nie wiedzieli co jest nie tak. Życzę wam żeby następne badania przyniosły wam dobre wiadomości.