Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
No ja właśnie na zakupach gdzie się nie odwróciłam to jakaś niewiasta z brzuszkiem pylała. W pewnym momencie stwierdziłam, że chyba mam obsesję, opuściłam market i poszłam do orsaya ale tam też pani w dwupaku. No kurcze blade, wzrok mam tak wyczulony, czy buzia tak fasolkami obficie dzieliła. Ciesze się ich szczęściem. Zawsze mam ochotę pogłaskać po brzuszku taką mamcię ale akurat mam teraz ciężki czas. Jestem zła sama na siebie i nie mogę zrozumieć co takiego w życiu zrobiłam, że nie mogę być taka szczęśliwa jak te napotkane dziś mamcie.
-
W sumie teraz gdzie się nie ruszyć to któraś z brzuszkiem chodzi. Ja też co chwilę jakąś widzę. Patrze na te brzuchy i już w sumie nic nie czuję. Staram się tym nie przejmować.
potforzasta nowennę każdy odmawiający traktuję poważnie. To zawierzenie Maryi, najwspanialszej z mam. Nie raz płaczę odmawiając tą modlitwę. Miałam kryzys bo każdy je miewa. Chciałam ją porzucić, ale domyśliłam się, że to może być kolejna zagrywka rogatego. Nie poddałam się. Zostało mi 14 dni. Potem znów zacznę odmawiać bo wiem, że zostanę wysłuchana.
AJA mieszkam niedaleko Jelcza-LaskowicShantelle, marciaa, Maniuś, AJA_S lubią tę wiadomość
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:W sumie teraz gdzie się nie ruszyć to któraś z brzuszkiem chodzi. Ja też co chwilę jakąś widzę. Patrze na te brzuchy i już w sumie nic nie czuję. Staram się tym nie przejmować.
potforzasta nowennę każdy odmawiający traktuję poważnie. To zawierzenie Maryi, najwspanialszej z mam. Nie raz płaczę odmawiając tą modlitwę. Miałam kryzys bo każdy je miewa. Chciałam ją porzucić, ale domyśliłam się, że to może być kolejna zagrywka rogatego. Nie poddałam się. Zostało mi 14 dni. Potem znów zacznę odmawiać bo wiem, że zostanę wysłuchana.
AJA mieszkam niedaleko Jelcza-Laskowic
Kochana bardzo mi przykro, ale wierzę, że się uda i to naturalnie:) Ważne, abyś nie traciła wiary - wiem, że łatwo powiedzieć, ale skoro kiedyś już się udało, to i tym razem będzie dobrze, a z modlitwą być może jest tak, że właśnie wytrwałość się liczy, więc nie warto z niej rezygnować.
Najwidoczniej zioła na każdego działają inaczej. Ja nie mam żadnych skutków ubocznych, nie czuję bólu jajników, cykl mi się wyrównał, temperatura raczej też jest ok. To jest trzeci miesiąc z mieszanką i mimo, że chyba nie skończy się ciążą, z ziół raczej jestem zadowolona. Ale wiadomo, że skoro na Ciebie źle działają, to nic na siłę.
Życzę dużo wytrwałości i powodzeniaInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
K22 - ja takie coś zaznaczam jako plamienie Kochana nie załamuj się, jak ci smutno pisz, po to jesteśmy aby się wzajemnie wspierać. Ja też tak mam, że wszędzie widzę kobiety z brzuszkami, myślałam że wpadłam w jakąś obsesję. Przyjdzie i na nas kolej
Bitter - szkoda, że nie mieszkasz bliżej. Zaprowadziłabym cię do mojej pani doktor, nie jednej kobiecie pomogła zajść w ciążę z różnymi problemami. Ja myślę,że to powinnaś odpowiednie leki dostać i udałoby ci się. Ja nigdy nie miałabym szans gdyby nie pomoc medyczna
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Figulina dziękuję Ci bardzo :* Cieszę się, że z ziół jesteś zadowolona. Może mój organizm jest za bardzo wrażliwy na taką stymulację. Sama nie wiem. Może jeszcze skuszę się by je pić w przyszłym cyklu, ale tylko do "owulacji".
Milka a Ty skąd pochodzisz? Zastanawiam się nad zmianą lekarza. Ten jest dobry, ale tylko do prowadzenia ciąży. Chyba nie radzi sobie z moją niepłodnością. To jest tak, że czytam o czymś w necie i sama proponuję rozwiązania. Nie o to chodzi
K22 nadal masz plamienia czy @ się rozkręciła? Jak się dzisiaj czujesz?
Teraz coś dla osób o mocnych nerwach.
Stało się. Rogaty mnie odwiedził i to było przerażające. Wkurza się, że nie porzuciłam modlitwy.
Godzina 1. Budzę się nagle i z przerażeniem, cała spocona. Przyśnił mi się koszmar, w którym widzę jak ogromny pająk idzie w moją stronę. Strasznie boję się pająków. No ale nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie moja pozycja w łóżku. Po nagłym przebudzeniu uderzyłam prawą ręką w kaloryfer. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że powinien być po mojej lewej stronie. Głucha cisza, ciemniutko (rolety były spuszczone tak, że nie wpadało żadne światło). Chwilę siedziałam przerażona, bałam się ruszyć. Po chwili zdobyłam się na odwagę by wymacać poduszkę na której leżała moja głowa. Za mną jej nie było. Telefonu i termometru też nie. Przykryta byłam normalnie. Tak jakbym się tak położyła. Stwierdziłam, że muszę znaleźć telefon i poświecić sobie. Musiałam przetargać się z jednej strony łóżka na drugą, znalazłam telefon, udało się też zapalić lampkę nocną. Światło i ulga. W pokoju nikogo nie było. Mała spała spokojnie. Uświadomiłam sobie to: miałam głowę tam gdzie miałam mieć nogi. Jak samemu można się tak obrócić? Kołdra nie była skopana lub ułożona w poprzek. To tak jakby mnie ktoś przeniósł. Szybko sięgnęłam po różaniec, zaczęłam go odmawiać i uspokoiłam się. Nie spałam z 1h. Przysnęłam w końcu zapaloną lampką. Pół godziny później obudził mnie hałas spadającego przedmiotu. Znów strach i zimne poty. Modliłam się tylko, by nie wszedł do pokoju i zostawił moją córeczkę w spokoju. Zasnęłam o 3:30. Do rana już był spokój. Jak się rano okazało w łazience spadł wieszak na ręczniki. Dziś boję się zasnąć ...
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony - dziś mnie zalewa tak, że nie wiem, czy o 17.00 dam radę pojechać z moimi chłopakami na basen, żeby chociaż przy nich posiedzieć
Cieszę się, że jednak dajesz radę. Może też jakoś się pozbierać chociaż na dzień dzisiejszy jakoś się nie zanosi. Chciałbym nauczyć się brać życie jakim jest i cieszyć się każdym dniem ale jakoś nie potrafię -
BitterSweetSymphony ja też nie raz budzę się z głową w nogach ale nie wiem jak kołdra bo w lecie śpię bez niej często też budzą mnie w nocy jakieś dźwięki najbardziej się boje jak wiem ze jestem sama w domu i słyszę kroki jakieś masakra normalne.
-
Shantelle - dopiero co zaszlas w ciążę a Twój suwaczek już w połowie
Jak ten czas ucieka. Też chcę taki suwaczek
Powiedziałam dziś mojemu małżowi, że nie będę już mierzyć temperatury, że mam tego dosyć i chcę wrócić do normalności, bo oszaleję. Moje nowiny nie spotkały się z entuzjazmem. Wziął kalendarz i przeliczył, że przecież zdążymy jeszcze spróbować 2 razy. Stwierdził, że mam się wybrać do mojej gin i jeszcze z nią porozmawiać. Nie wiem co mam robić. Nie widzę w tym sensu ale ostatnia rzecz której chcę, to kłótnia z mężem o dziecko. On mnie nie rozumie. Czekam na to dziecko od urodzenia pierwszego. Nawet jak mąż nie zgadzał się na ciążę przez prawie 4 lata, miałam nadzieję, że może jakimś cudem się trafi. Potem 1,5 roku starań, zabieg, znów 4 miesiące starań. Jestem już zmęczona. Chyba zadzwonię i umowie się z gin. W końcu i tak będę potrzebować tabletki antykoncepcyjne, wiec przy okazji załatwię jeszcze tą sprawę. -
K22 czas leci, to prawda... Ja wierzę, że Wam się uda na pewno, bo jesteście dobry i zasługujecie na to.. Dlatego trzymam cały czas kciuki.
Może udaj się do specjalisty od problemów z zajściem w ciąże czy coś w tym stylu. Warto czasami zasięgnąć opinii różnych osób. Masz cudne dziecię więc na pewno nic nie jest skreślone!!
A jak to jest że tabletki anty regulują cykl? Ja po odstawieniu tabletek, to miałam dramat. Mój organizm chyba potrzebował roku jak więcej, aby się nie ogarnąć.... Po nich.
No ale to jest zapewne indywidualne.
-
Ja anty brałam dawno dawno temu ale po odstawieniu wszystko było ok.
Moja gin pracuje w klinice leczenia niepłodności w Katowicach. Jej zdaniem do tej pory wszystko było ok. Cykle regularne, owu była, ciąża też, hormony kiedyś dawno badała i też były ok. Ciekawe co powie teraz. W sumie przy dobrych wiatrach przede mną tylko dwa cykle i cudów nie stworzy ale pogadać możemy. Przynajmniej małż nie powie, że nie poszłam. -
Niby tak ale ona też jest tego głupiego zdania, że rok trzeba cierpliwie poczekać. Gdyby nie to, to poszłabym do niej już dawno. Znając życie pewnie mi powie, że mam poczekać do lutego przyszłego roku. A ja mam do dyspozycji 2 cykle. Może chociaż poogląda te moje wykresy.
-
Bitter - to rzeczywiście przerażające. Z moim strachem chyba przez kolejne noce bym nie spała jakby to mnie spotkało. A ja mieszkam w zachodniopomorskim. Jeżdżę do lekarza 120 km do Poznania.
K22 - moja gin to nawet mi się nie pytała jak długo się staram. Powiedziałam tylko że chce drugie dziecko i od razu mi zapisała leki po badaniu. Kochana może warto posłuchać męża i spróbować jeszcze te dwa cykle. A owulacje masz normalnie tak?Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Hej Kochane.
U mnie nuda jeśli chodzi o cyklowe sprawy. Działamy z Malzonem. Testów nie kupiłam. Tempie mierze i już po tych pomiarach coś mi nie gra...same nizsze, a powinien być skok po owu - zgadza się? To już 14 dzień cyklu i żadnego znacznego skoku, więc już mi się nastawienie psuje...
-
Nel widocznie owulka będzie później;)
Bitter mnie na ten przykład często budzą hałasy w nocy... Tyle, że ja bez wiary żyje już jakieś 9-10lat... No i często oglądam horrory i thrillery. Więc mam czego chce
A na marginesie dzieli nas 85kmWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2016, 21:40
17.11.17-poronienie całkowite -
Kochane dziś w nocy już spokój uff
Nowennę nadal odmawiam i staram się nie myśleć o tym co się stało.
potforzasta ponoć najwięcej takich dziwnych rzeczy zdarza się przy odmawianiu drugiej części, tej dziękczynnej A Ty na którym dniu jesteś?
K22 mam nadzieję, że ten okres już Ci się troszkę uspokoił. Wredna ciota no!
Nel może faktycznie owulacja się przesunęła
AJA no to blisko Mam do Ciebie bliżej jak do mojej mamy A mogę zapytać o miejscowość?
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min)