Rozne pytanka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Im dłużej to trwa tym lepiej sobie z tym radzimy. Brzmi dziwnie ale tak jest u nas.
29 miesięcy. Sporo. Był moment, że płakałam. Do tej pory bywa mi przykro. Teraz się po prostu programuję. W skrócie wmawiam sobie pewne rzeczy. Tak jest łatwiej. To prosta zasada psychologiczna. Jeżeli sytuacja jest dla nas trudna, to warto się do niej dostosować. Nie oznacza to żeby nie próbować ale dla zdrowia psychicznego i uniknięcia ponownych cierpień warto nauczyć się cierpliwości. Ja do cierpliwych nie należę więc ta sytuacja mnie tego uczy.
Nie rozwalę głową muru. Mam ogromne wsparcie w Lubym, który zawsze powtarza czy z dziećmi czy bez będziemy szczęśliwi bo się kochamy. Wiem, że On bardzo chce dzieci tak jak ja no ale jesteśmy też realistami. Są rzeczy na które możemy nie mieć wpływu. Jak drugie in vitro nie zaskoczy, to może uronię łezki ale szybko się pozbieram. Taki mam plan ewentualny.
Jest to czas nauki o sobie samej i o Partnerze.
Mój Luby inaczej odreagowuje stres niż ja. Kiedy jest smutno dobrze jest się szybko czymś zająć. Coś zorganizować. Wyjść do ludzi.
Mamy tendencję do zamykania się z problemem. To niczemu nie służy. Ucieczka od ludzi i od Partnera nie jest wyjściem.
Facetowi warto powiedzieć co ma robić kiedy jest nam źle. Jemu będzie trudno nas przytulać jak warczymy. Pomyślmy też o Nim. Facet musi mieć instrukcję (chociaż nie zawsze) i warunki do zastosowania tej instrukcji. Jak warczymy to odstraszamy. Warto analizować własne emocje i nad nimi panować. Przynajmniej próbować. I nie odwracać się od Tych, którzy są dla nas ważni. Nawet wspólne milczenie pomaga. Byle by razem.Anoolka, Anutka, ulek, Aga_Andzia, rabarbarka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny przecież Wasi faceci nie są z Wami dlatego żebyście jak maszyny rodziły mu dzieci tylko Z MIŁOŚCI. A najbardziej przekonane powinny być o tym kobiety po ślubie, którym facet przed ołtarzem świadczył miłość, wierność i uczciwość!
Ja mocno trzymam za Was wszystkie kciuki i przesyłam fluidy &&&& ;*biedronka1982, Anutka, Karolcia26 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysla.s wrote:Dziewczyny przecież Wasi faceci nie są z Wami dlatego żebyście jak maszyny rodziły mu dzieci tylko Z MIŁOŚCI. A najbardziej przekonane powinny być o tym kobiety po ślubie, którym facet przed ołtarzem świadczył miłość, wierność i uczciwość!
Ja mocno trzymam za Was wszystkie kciuki i przesyłam fluidy &&&& ;*
Prowokacyjnie zapytam: a co z tymi bez slubu? Tez faceci sa z nami z milosci, czy zebysmy jak maszyny rodzily? A moze z innego powodu?
Ja np. za maz sie nie wybieram, moj o tym wie, akceptuje i traktuje mnie jak zone tylko bez papierka i kosciola.MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
sla.s wrote:Dziewczyny przecież Wasi faceci nie są z Wami dlatego żebyście jak maszyny rodziły mu dzieci tylko Z MIŁOŚCI. A najbardziej przekonane powinny być o tym kobiety po ślubie, którym facet przed ołtarzem świadczył miłość, wierność i uczciwość!
Ja mocno trzymam za Was wszystkie kciuki i przesyłam fluidy &&&& ;* -
biedronka1982 wrote:Prowokacyjnie zapytam: a co z tymi bez slubu? Tez faceci sa z nami z milosci, czy zebysmy jak maszyny rodzily? A moze z innego powodu?
Ja np. za maz sie nie wybieram, moj o tym wie, akceptuje i traktuje mnie jak zone tylko bez papierka i kosciola.
wydaje mi się, że zawsze w pierwszej kolejności chodzi o miłośćulek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnoolka wrote:Ja się czasem boję, że kiedyś mój mąż stwierdzi że łatwiej i prościej będzie sobie znaleźć nową laskę która bez problemu urodzi mu dziecko
nie możesz tak mysleć! zresztą skąd ta pewnosć, że problem leży po Twojej stronie?
głowa do góry!MisiaMisia, Anutka, Anoolka lubią tę wiadomość
-
MalutkaEve wrote:nie możesz tak mysleć! zresztą skąd ta pewnosć, że problem leży po Twojej stronie?
głowa do góry!biedronka1982 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMisiaMisia wrote:Im dłużej to trwa tym lepiej sobie z tym radzimy. Brzmi dziwnie ale tak jest u nas.
29 miesięcy. Sporo. Był moment, że płakałam. Do tej pory bywa mi przykro. Teraz się po prostu programuję. W skrócie wmawiam sobie pewne rzeczy. Tak jest łatwiej. To prosta zasada psychologiczna. Jeżeli sytuacja jest dla nas trudna, to warto się do niej dostosować. Nie oznacza to żeby nie próbować ale dla zdrowia psychicznego i uniknięcia ponownych cierpień warto nauczyć się cierpliwości. Ja do cierpliwych nie należę więc ta sytuacja mnie tego uczy.
Nie rozwalę głową muru. Mam ogromne wsparcie w Lubym, który zawsze powtarza czy z dziećmi czy bez będziemy szczęśliwi bo się kochamy. Wiem, że On bardzo chce dzieci tak jak ja no ale jesteśmy też realistami. Są rzeczy na które możemy nie mieć wpływu. Jak drugie in vitro nie zaskoczy, to może uronię łezki ale szybko się pozbieram. Taki mam plan ewentualny.
Jest to czas nauki o sobie samej i o Partnerze.
Mój Luby inaczej odreagowuje stres niż ja. Kiedy jest smutno dobrze jest się szybko czymś zająć. Coś zorganizować. Wyjść do ludzi.
Mamy tendencję do zamykania się z problemem. To niczemu nie służy. Ucieczka od ludzi i od Partnera nie jest wyjściem.
Facetowi warto powiedzieć co ma robić kiedy jest nam źle. Jemu będzie trudno nas przytulać jak warczymy. Pomyślmy też o Nim. Facet musi mieć instrukcję (chociaż nie zawsze) i warunki do zastosowania tej instrukcji. Jak warczymy to odstraszamy. Warto analizować własne emocje i nad nimi panować. Przynajmniej próbować. I nie odwracać się od Tych, którzy są dla nas ważni. Nawet wspólne milczenie pomaga. Byle by razem.
Dokładnie 100% prawdy -
nick nieaktualnyAnoolka wrote:Ja się czasem boję, że kiedyś mój mąż stwierdzi że łatwiej i prościej będzie sobie znaleźć nową laskę która bez problemu urodzi mu dziecko
Ja jak mam doła to czasem sobie myślę, że jak nie będziemy mieli dzieci to przyjdzie czas, że mój mąż stwierdzi że nie osiągnął w życiu wszystkiego co chciał, że czegoś mu brakuje i boje się że przez to nie będzie do końca szczęśliwy...ale wiem, że nigdy mnie nie zostawi! -
No właśnie. Tak często kieruje nami strach. Czasami nawet przytłacza i blokuje.
99% rzeczy, których się boimy nigdy nie następuje.
Nasi Faceci nie są przecież tacy źli:) Jesteśmy wspaniałe i Oni to wiedzą. Kochają nas i niepowodzenia nie powinny tego zmieniać.
Nie dajmy się zwariować
Aga_Andzia, Anutka lubią tę wiadomość
-
DZis rozmawiałam z mezem na temat staran. I uswiadomilam go ze w zyciu roznie bywa i nie wszystkim się tak szybko udaje sie zaciazyc. I ze może to trwac latami.Był w szoku i na dzień dzisiejszy nie wyobraza sobie tak długich staran o dziecko. Pytalam go czy jest naprawdę gotowy na to ze będziemy uwiązani i już nie będzie spontanicznych wypadow,kupowania co się podoba. I czy będzie mi pomagal przy dziecku?? Na wszytsko się zgodzil i potwierdzil ze bardzo pragnie dzidziusia. Ciesze się ze nie sa to starania jednostronne.. A poza tym nie musiałam go nawet pytac bo go znam na tyle ze wiem ze będzie idealnym ojcem:-)) Ale tak z ciekawosci
MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
może i ja swojego powinnam tak przepytać, uświadomić? chociaż w sumie to wiem, że będzie najlepszym ojcem dla naszego dziecka, bo bardzo mnie kocha
ale oczami wyobraźni widzę już te nieprzespane noce jak dzieciaczka będzie kolka męczyła i burzę hormonów, która zmieni mnie w jakieś zombi -
Anutka wrote:Dziewczyny w 27 dc pojawiły się u mnie niebieskie żyłki na piersiach... czy to jakiś nowy objaw zbliżającej się @ ???
wredota powinna przyjść 33 dc - 34 dc mniej więcej.
Proszę o pomoc
Jeżeli masz nabrzmiałe i wrażliwe piersi, to mogą się pojawiać widoczne naczynka. O niczym to jeszcze nie przesądza. To też jest kwestia grubości skóry, u jednych widać u drugich mniej.Anutka, Anutka lubią tę wiadomość
-
MisiaMisia wrote:Jeżeli masz nabrzmiałe i wrażliwe piersi, to mogą się pojawiać widoczne naczynka. O niczym to jeszcze nie przesądza. To też jest kwestia grubości skóry, u jednych widać u drugich mniej.
pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło i piersi są wrażliwe już od 20 dc, szybko, zawsze na kilka dni przed @, a teraz taki psikus... trochę się tym martwię, nie wiem czy to hormony... -
Anutka wrote:pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło i piersi są wrażliwe już od 20 dc, szybko, zawsze na kilka dni przed @, a teraz taki psikus... trochę się tym martwię, nie wiem czy to hormony...
A po co się martwisz?
Jeżeli przyjdzie @ a piersi nadal po @ będą wrażliwe, to wtedy warto zrobić usg. Jeżeli nie przyjdzie @, a zielona kropka, to będzie wiadomo. Cierpliwości!