Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Pleasure szkoda, że się nie udało .
*
Mnie też dziś dołek dopadł. Na prawdę mam już dość tego wszystkiego. Jakoś tracę nadzieję, że kiedykolwiek zostaniemy z mężem rodzicami. Tak bardzo chciałam, żeby w tym cyklu się udało tym bardziej, że u mnie owulacja po prawej stronie jest bardzo żadko więc i szans mam bardzo mało. Już na prawdę nie daję rady walczyć dalej. Moje dziecko miałoby już 10 miesięcy jakby się urodziło. I dlaczego to musiało tak się skończyć i dlaczego teraz nie mogę zajść w ciążę. Zycie jest takie nie sprawiedliwe i do dupy. Ehh. Czuję, że jutro rano zjawi się moja niezawodna przyjaciółka -@... Mam podły nastrój więc wszystko na to wskazuje. Tym bardziej, że skoro owulacja była 11-12 dc to dodając 14 dni to jutro powinna się pojawić... Do dupy z tym wszystkim...
*
przepraszam, że tak na forum wylewam swoje żale. -
Witam nowe koleżanki.
Madziu - przykro mi z powodu @.
Jolu - od tego jest to forum, więc nie przepraszaj.
Nie tylko Ciebie nachodzą takie myśli. A na te pytania niestety odpowiedzi nie ma Pozostaje nam jedynie mieć nadzieję.
Bulmen - czasem się tak zdarza. Kiedyś podczas owulki raz ja byłam chora, raz mąż. Innym razem mąż w delegacji. Na takie sytuacje nic nie poradzisz. Trzeba czekać na kolejną szansę.
A u mnie wszystko wskazuje na to, że i tym razem znowu się nie udało. Zaczęło się plamienie, czyli jutro może pojutrze rozkręci się małpa. To nawet dobrze, że przyjdzie szybciej niż się spodziewałam. Na czwartek mam gina umówionego (chce mnie jeszcze obejrzeć przed zabiegiem).
Coraz bardziej zaczynam się bać. Nie tylko samej laparoskopii i jej wyniku… Ostatnio nawet mi się śni nie tyle zabieg, co że leżę w szpitalu po nim. Budzę się, a lekarz mi mówi, że niestety coś tam jest mocno nie tak i nie mam szans na zajście w ciąże… Ten sen mnie prześladujeHashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Blumen myśle, ze za mocno sie skupiacie na tym, ze masz zajść niż na tym że sie kochacie z meżem a serducha maja być z miłości a nie mechaniczne. Ja wiem, że sie chce wykorzystac kazde mozliwe szanse na zajscie ale jesli np wczoraj czy przedwczoraj serduszkowaliscie to spokojnie, armia czeka w gotowosci. Wielu lekarzy mowi, ze lepiej co 2 dni niż codziennie.
Madzia nie dziwie się, ze lęk Cie ogarnał, też bym sie obawiała zabiegu a raczej diagnozy po nim, ale na pewno nie bedzie tak źle jak Ci się śni. Słyszałam, ze sny sie śnią na odwrót i wierze, ze w tej sytuacji bedzie tak samo.
Jola nie przepraszaj bo od tego jestesmmy zeby sie wspierac. ja tez wam ostatnio ciagle truje o moich plamieniach i krwawieniach ale to dlatego, że jakoś lżej się robi człowiekowi jak wyrzuci z siebie złe emocje. A dopuki nie ma @ to nie smutaj. Dziś wr=ertując strony o plamieniach czytalam rozne fora w ktorych dziewczyny opisywaly jak czujly sie kiedy zaszly i wiele mialo podły nastrój wiec nie musi on oznaczac nadejscia @. Trzymam kciuki aby wredota nie przyszla! -
Jola myślę tak samo jak Ty...w pracy wczoraj przyszła koleżanka która rodzi za 2 tygodnie a ja miałam 2 tygodnie po niej. Jest coraz gorzej. Rozważam odejście na pewno od 1 lutego biorę urlop nie wytrzymam w pracy nie wiem co zrobię ze soba w tym dniu
Ale wiesz co jest najgorsze? Myślę że obydwie zablokowałyśmy się psychicznie. Bo ja to na pewno! czuję w środku taki zacisk i wcale nie chce mi to przejść. Nie wiem jak wrzucić na luz nawet jak podczas nie myślę o dziecku to myślę po samym akcie jak przychodzi @ to wyję że znowu nie wyszło i tak wkoło -
Ja też już mam wrażenie, że się zablokowałam, ale nie potrafie wyluzować. Wiem, że sama z siebie owulacji mieć nie będę, a jak coś biorę to monitoruję więc ciężko odpuścić i nie liczyć dni itd. I nie mogę przestać myśleć o tylu moich porażkach i o tym moim maleństwie, które się nie urodziło.
Na razie okresu brak. Ale na ciążę już nie liczę więc pewnie to przez luteinę. Odstawiłam dwa dni temu to pewnie jeszcze spadku nie było. Chociaż to może za wcześnie, bo dziś 26 dc, ale owulacja była najpóźniej 12 dc.
*
Co do niemocy męża to czasem też tak było u nas, ale widziałam, że to przez to, że on wie, że TO TERAZ i że musi stanąć na wysokości zadania bez względu na wszystko. Spinaliśmy się obydwoje i nic nie wychodziło. Teraz już mu nie mówię, że to te dni. A jak on nie jest spięty to i ja inaczej do tego podchodzę.
*
Dzięki dziewczyny, że chociaż tutaj mogę się wygadać -
Testy owulacyjne wykrywają nie owulację tylko to, że organizm się do niej przygotowuje. Najczęściej następuje kilka dni po pozytywnym teście owulacyjnym, ale… testy owulacyjne nie dają 100% pewności, że owulacja nastąpiła.
Wiele dziewczyn o tym nie wie i błędnie na podstawie samych testów wyznacza dzień owulacji.
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka