Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
A mi smutno bo rano dowiedzialam ze zmarla moja taka dalsza ciotka, siostra stryjeczna mojej mamy, miala chyba 55 albo 56 lat. Oczywiscie rak...
Niedlugo pozniej do mamy zadzwonili znajomi ze zmarla wczoraj wieczorem jej bardzo dobra kolezanka z pracy. Na co? Tez rak... i miala 60 lat.
Szlag mnie trafia ile mlodych ludzi odchodzi bo nasza medycyna jest tak zacofana -
Witajcie.
Jestem tu nowa i też jak Wy jestem z rocznika '89. Mamy już jedną córeczkę. Natalię, urodzona 31.12.2012 r. Jestem z okolic Warszawy. Na razie staramy się 8 miesięcy i nic z tego. Zobaczymy, może Nowy Rok przyniesie jakieś zmiany Pozdrawiam Was wszystkie -
Madzia masz racje. Z mezem rozmawialam ze sa tacy ludzie, ktorzy z byle czym biegna do lekarza sa najczesciej odprawiani z kwitkiem. Np jak bylam mlodsza mialam przez jakis czas bole brzucha, potem glowy, jak ciut starsza to bole serca i co? Oczywiscie nerwobole. Bo przeciez mlodzi jestesmy to co nam moze byc a to jest niczym stwierdzenie ze jestesmy mlode wiec mamy czas na dziecko. Niby medycyna posuwa sie do przodu a rezultatow nie ma zadnych. Albo jak juz sie pojdzie do internisty to z łaski da skierowanie na krew. I znowu potwierdza sie ze jesli prywatnie sie nie zbadamy to lepiej kwatere sobie szykowac. Jakbysmy nie leczyly sie prywatnie u ginekologiw to wole nie myslec na jakim etapie staran bysmy teraz byly. Ale fakt - sa osoby ktore sie nie badaja bo zyja w przekonaniu ze ich nic nie ruszy. A jednak profilaktyka jest bardzo wazna.
-
Jedyne badanie jakie robiłam to TSH, ft3 i ft4. Wszystko wyszło w porządku. Z pierwszym dzieckiem było szybko. Pierwszy cykl starań i od razu wyszło. Liczę na to, że dzięki wsparciu na forum, wspólnym rozmowom, dzieleniem się trudnościami i radościami i bardziej wnikliwym obserwacjom cyklu niedługo nam się uda. Szczerze, to nawet nie wiem jakie badania miałabym zrobić. Jeszcze się tym nie interesowałam.
-
Kwiatuszku przykro mi z powodu śmierci cioci. W pl niestety lekarze zbywają pacjentów, a jak ktoś ma więcej niż 50 lat to chyba w ogóle wychodzą z założenia że się nie opłaca. Ostatnio koleżanka mama dwójki maluchów miała podejrzenie raka jelita i jeśli nie chciała czekać parę miesięcy na badania z nfz (a badanie na cito) musiała wszystko robić prywatnie
Agnois witaj i powodzenia
u mnie w końcu na wykresie zielono, mąż nie ma już do mnie siły mogę liczyć na serduszka bez zbędnych czułości. Jego romantyzm mnie powala Mam nadzieję, że się nam uda
Co do filmów to polecam "seks taśmę" z cameron diaz, uśmiałam się do łez. Zaginiona dziewczyna fajna, ale moim zdaniem druga część filmu trochę za długo się ciągnie. Książka fajna, film mniej. Mąż pod koniec sie już denerwował ile to jeszcze potrwaWiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2015, 22:17
13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Witam się w ten chłodny poniedziałek
Witam też nowe koleżanki
Dorotko, to co piszesz to prawda, ale… trzeba spojrzeć na problem od innej strony. To nie wina lekarza, że Ci skierowania nie da. To wina systemu. Jak to działa? Ty płacisz miesięcznie niemałe składki, ale… przychodnia w której się leczysz (rodzinny) dostaje "za Ciebie" jakieś 6 zł/ miesięcznie (od nowego roku trochę więcej, ale zabierają za to dodatki za ciężkich pacjentów, więc w sumie wychodzi że przychodnia dostaje tyle samo kasy, a musi jeszcze dodatkowe badania finansować. A i nie zapominajmy o pakiecie onkologicznym - jak u 2 pacjentów na 30 wysłanych na te badania nie zdiagnozują złośliwego nowotworu to… lekarz z własnej kieszeni ma za te badania płacić, powiedz mi, który lekarz da skierowanie?)
Ale wracając do tych 6 czy teraz 11 zł na miesiąc. Przyjmujmy, ze przychodnia ma 1000 pacjentów, czyli miesięcznie od NFZ dostanie jakieś 11000 zł. Za to musi - wynająć lokal, opłacić ogrzewanie, wodę, prąd itp, wynająć sprzątaczkę, kupić strzykawki, rękawiczki, patyczki i całą masę sprzętu, a i nie zapominajmy o wypłacie dla personelu. Więc na pacjenta zostają marne grosze. Żeby tobie przepisać skierowanie na badanie tak na prawdę musi to zabrać kasę przeznaczoną na innego pacjenta.
A co się dzieje z nasza kasą? A no idzie na nowe siedziby NFZ'tu, premie i wypłaty dla urzędników i całą tą niepotrzebną biurokrację. A każdy i tak będzie narzekał na lekarza - konowała, co skierowania nie chciał dać. A za co miał dać? Z własnej kieszeni dołożyć?
Dopóki istnieje NFZ i ta cała państwowa biurokracja nic się nie zmieni…Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2015, 09:38
jolaaa89 lubi tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Niestety taka prawda. Ale zaden lekarz z własnej kieszeni i tak nie dołoży a ciagle płaczą, zę za mało zarabiaja. Ich pensja w porównaniu z moją to kokosy. Inna specyfika pracy ale moja praca tez nie jest lekka a za to mega odpowiedzialna. A też pracuje w państwówce. NFZ nie da na badania, lekarz nie dołoży wiec czlowiek pracujący za parwie najniższa krajową musi zapłacic niemałą kase za swoje badania. Gdyby nie to że w razie czego moge iśc na L4 (na które i tak nie chodze) zrezygnowałabym z wszelkich możliwych składek, które napychają kieszenie tych wszystkich ważniejszych i "mądrzejszych". Temat rzeka
Tymczasem wracam do pracy, żeby zarobic na składki i na prywatny pakiet medyczny LUX MEDu
Miłego dnia -
Dorotko, ubezpieczenie zdrowotne i ubezpieczenie chorobowe to dwie różne składki, ze zdrowotnego masz opiekę medyczną, zaś z chorobowego zasiłek chorobowy, macierzyński, opiekuńczy itp. Niestety jako pracownik nie możesz zrezygnować ani z jednego ani z drugiego ubezpieczenia, gdyż są one obowiązkowe. Wiec niestety zostaje jedynie pracować na dodatkowe ubezpieczenie
-
I to jest właśnie zdzierstwo naszego wspaniałego Państwa w takim razie najchetniej bym pozostała przy chorobowym tylko. Jedynie co ze zdrowotnego pozostaje ewentualny pobyt w szpitalu, w którym oprocz narodzin nigdy nie leżałam... Ehh okej koniec narzekania bo i tak to nic nie zmieni
Nie chce mi sie nic robić , len poweekendowy mnie ogarnął
Pola co jest z Twoją temperaturą? Jutro poprosze ładny wzrost
Moja temp dziś juz w dół, plamienie w zasadzie sie skonczylo wiec czekam na @ i nową szanse -
hej dziewczynki odebralam 1 z badań hormony tarczycy ok morfologia chyba nigdy nie miałam tak dobrej jeden tylko mały nie dobor hematokrytu. progesteron 29,23 co koliwek to znaczy bo nie mam normy wpisanej;/ i prolaktyna 460 wiec jest ok.kolejne zrobie w 9 dniu cyklu no i badania męża.;( to wsystko jest pokrecone;/
-
Witajcie Dziewczęta
Dorotko, bardzo mi przykro z powodu straty... Jeśli chodzi o raka to wolę o tym nie mówić i nie myśleć. Chociaż na szczęście u mnie w rodzinie (przynajmniej tej bliskiej) nie ma takich przypadków.
Natalko, wiem, że mi gorąco kibicowałaś (jak i reszta dziwczyn ) i nawet pisałaś, że nie uwierzysz, jeśli napiszę, że @ przylazła, ale chyba niestety lada moment to nastąpi... Dzisiaj duuży spadek, chociaż pomiar o godzinę wcześniej, ale nie wydaje mi się, żeby to miało aż taki wpływ. Co prawda plamienie zanikło i ból też mnie nie męczy, ale jak znam życie jeszcze dziś wieczorem, albo jutro z rana rozboli mnie brzuch i się zacznie. właściwie to się już z tym chyba pogodziłam, że ten cykl niestety bez powodzenia. Trochę mnie martwi, że to zmarnowana 1/3 albo 1/4 szans w cyklach stymulowanych clo...
Byłam dziś na rozmowie kwalifikacyjnej, i wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że nawet jeśli mnie zatrudnią, to nici z macierzyńskiego, bo najpierw 6 tyg. umowa o dzieło, albo zlecenie, a po tym okresie umowa o pracę, ale tylko na 7 miesięcy, a dopiero później na czas nieokreślony. Więc (jeśli jakimś cudem uda mi się zajść w ciążę) brzuch zdąży już moocno urosnąć i oczywiste jest, że nie przedłużą mi umowy. A z kolei nie chcemy teraz przerywać starań i czekać, bo w sumie i tak nie wiadomo jak z tą pracą ewentualnie będzie. Beznadziejna sytuacja no ale nic, zobaczymy czy w ogóle się zakwalifikuję dalej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2015, 14:13
-
Pola w twoim przypadku jeżeli zajdziesz w ciążę na umowie o prace do 4miesiaca trwania tej umowy, to zostaje ona przedłużona do terminu porodu zaś później zasiłek macierzyński wypala ci zus. Gorzej bylo by w przypadku gdybyś zaszła w ciążę do 3 miesięcy przed samym końcem umowy wtedy taka umowa nie musi byc przedłużona. Mam nadzieję, ze w miare jasno to opisałam. I cały czas trzymam kciuki, moze uda się przepędzić te małpę!