Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój kochany telefon powrócił do mnie! Teraz korzystanie z forum będzie dużo przyjemniejsze, bo na telefonie zastępczym tylko się męczyłam
Dzisiaj mąż był w szpitalu umówić się na zabieg, będzie miał rekonstrukcję wiązadła kolana w czerwcu. Mam nadzieje, że nie pokrzyżuje to nam lipcowych planów... Poza tym mamy jeszcze dużo roboty przy remoncie i wychodzi na to, że w najlepszym czasie mąż będzie niesprawny nie wiem jak to wszystko będzie. Zależy mi na tym żeby miał już zrobione kolano, bo mu od czasu do czasu doskwiera, ale też chciałabym już skończyć remont i przenieść się na swoje. -
Remont... jakoś źle działa na mnie to słowo Zazwyczaj trwa dwa razy dłużej niż się zakłada i koszty również się podwajają. W sumie w zależności od jego skali, my z Mężem robiliśmy ten duży czyli totalna demolka, elektryka itd. Na szczęście nie spędza mi to już snu z powiek. Uporajcie się z nim szybciutko i owocnie odpoczywajcie w swoich "4 ścianach"
-
Też niedawno miałam remont, na szczęście mniejszy. I przyjemny, bo urządzaliśmy pokój dziecięcy:) Teraz zostaje tylko czekać na lokatora;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 19:16
-
o niestety u nas słowo remont powinno być zamienione na budowa, gdyż z konstrukcji zostają jedynie fundamenty i ściany. Dach i okna już zrobiliśmy, przed nami elektryka, ogrzewanie, tynki, sufity....Jednym słowem jakaś MASAKRA! Już trochę z tym walczymy. Rok temu wzieliśmy kredyt na ten remont, pieniądze ubywają a spektakularnych efektów nie widać. Mój mąż dużo robi sam żeby trochę kasy zaoszczędzić, ale to się wiąże z tym, że wszytko trwa dłużej. I tak do tzw "wykończeniówki" będziemy brali fachowców więc mam nadzieje, że wtedy pójdzie migusiem. Na tą chwilę mąż musi zrobić elektrykę i ogrzewanie.
-
O jakie znajome słowa tu słyszę. My tez mamy budowę niestety na razie stanęło wszystko w miejscu i jest lipa. Mamy dach okna elektrykę i światło nam podłączyli. Musimy jeszcze zrobić hydraulikę tynki posadzka i funduszów brak chciałabym bay pomogli Nam rodzice ale moi odpadają a teście się nie pchną do pomocy to też się nie będę prosić. Na szczęście mąż zmienił pracę i zarabia więcej ale z pensji to ciężko jest o cokolwiek co innego kredyt ale na razie nie wchodzi to w rachubę.
A póki co to marzy mi się remont pokoju. Czas na zmiany
Jutro jadę po komodę a w następnym miesiącu chce kupić łóżko (oczywiście większe ) i fotele a jak ociepli się do robimy malowanie. Trochę na raty ale wolę tak niż zostać całkowicie bez kasy -
Eh remonty my mamy dylemat czy na szybko rozbudowac sie i chociaz pokoj kuchnie i lazienke wykonczyc oczywiscie biorac spory kredyt czy podremontowac tu gdzie teraz mieszkamy. Nie chcemy wkladac w to gdzie teraz jestesmy kasy bo to nie jest przyszlosciowe ale w zaistnialej sytuacji z jednej strony przy niepewnej pracy to ryzyko brac kredyt a z drugiej tutaj tez pare groszy potrzebne. A dodatkowo, tu gdzie mieszkamy nie da sie dziecka zameldowac bo popieprzona papierologia po smierci dziadkow jest nieuregulowana
Moj mezu tez sporo sam potrafi zrobic a tesciu obiecal pomoc w rozbudowie ale finansowo tez nam nikt nie pomoze.
Cholernie ciezki jest start mlodych ludzi w tych czasach
Czekoladko oby szybko stymulacja przyniosla pozadaby efekt a torbiel niech sie szybciutko wchlania! -
nick nieaktualnyRemont... koszty zawsze przekraczają założenia :)Wiosną planuje malowanie i niewielkie kosmetyczne zmiany. Ponadto muszę zakupić dwie duże szafy i zrobić małe przemeblowanie. Oczywiście przy każdej zmianie uwzględniam ewentualne pojawienie się nowego członka rodziny
-
miszka skąd ja to znam. telefon rzecz nabyta jednak nie wyobrażam sobie bez niego życia trzymam kciuki za szybki powrót męża do zdrowia. Nie lubię remontów, oby szybko, sprawnie i tanio Wam poszlo
czekolada my też budujemy! Tyle, że dopiero kończymy dach. Okna i bramy już zamówione, czekają na lepszą pogodę na montaż i powoli będziemy dłubać w środku. Szkoda tylko, że kasa się skończyła a strasznie boję się brać jakikolwiek kredyt bo teraz wszystko takie niepewne. Tyle kasy włożyliśmy swojej więc strach że potem zostaniemy bez kasy i domu. Póki co mamy gdzie mieszkać, nie musimy na już kończyc domu choć wiadomo, chciałoby się iść na swoje
kwiatuszku jak to dziecka nie da się zameldować? To niby jaki ma mieć adres? inny niż rodzice/brak ?13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Dorotko, mu dopiero przeszliśmy kilku miesięczna walkę o uporządkowanie spraw spadkowych, łatwo nie było, bo sprawy nie były regulowane od jakiś 10 lat! Ale w końcu udało się i teraz dom który remontujemy jest prawnie nasz poza tym
Jak jeszcze sprawy nie zostały spadkowe nie zostały uregulowane to ja zostałam tam zameldowana. Z tego co pamiętam potrzebna byla zgoda jednego ze spadkobierców. Ale akurat tego nie załatwiałam wiec się nie orientuję. Musiałabyś zasięgnąć języka w urzędzie miejskim.
Ja to i tak sie cieszę, że mąż dostał w spadku ten dom po dziadkach, bo gdyby nie to to nie wiem co by było. Wziąć kredyt na mieszkanie w bloku i spłacać dożywotnio?! Wychowałam sie w mieście,ale po ślubie wyprowadziłam sie do męża na wieś i teraz nie wyobrażam juz sobie powrotu do miasta! -
Cześć dziewczyny
Widzę, że temat remontów wczoraj wypłynął. My już na szczęście mamy remont mieszkania za sobą. Kolejny dopiero jak Pan Pies odejdzie - wcześniej nie ma sensu paneli wymieniać. No ale to najwcześniej za jakieś 7-8 lat, a kto wie może już wtedy będziemy nad jakimś domkiem myśleć
Marlenko - trzymam kciuki, by ta torbiel się wchłonęła.
Miłego dnia wam życzę
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
cześć dziewczyny
ale się rozpisałyście
ja ostatnio jakoś nie mam czasu na nic, sporo pracy mi się narobiło i nie mam czasu zaglądać i śledzić na bieżąco,
remont koszmarna sprawa, ale za to potem jest przyjemne,
ja do kredytów mam inne podejście niż wy, ja wolę spłacać i być na swoim, po prostu trzeba się przyzwyczaić że na to pieniądze muszą być i koniec, my wzięliśmy kredyt prawie 4 lata temu i póki co nie odczuwamy go i nawet udaje się robić nadpłaty, w gruncie rzeczy mamy spłacone 8 lat, ale wiadomo to sprawa indywidualna zależna od wielu czynników, my musielibyśmy mieszkać z rodzicami a wiadomo sami to sami, a wy jak macie gdzie mieszkać to zupełnie inna sprawa
Marlenko przykro mi z powodu torbieli bądź silna i walcz do upadłego!
Dorotko podejmujesz się zaktualizowania wątku na pierwszej stronie? będzie nam miło jak dopiszesz nowe koleżanki, a jeszcze co do waszych starych nieodzywających się koleżanek które mają dzieci może nie mają czasu już zaglądać, maluch wymaga dużo uwagi, choć wiadomo dla chcącego nic trudnego
Monika super że lepiej się czujesz
Ela odważni jesteście z tym urządzeniem pokoju dziecięcego ale mam nadzieję że wkrótce pokój się zaludni
życzę Wam miłego dnia!
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Miszka wstyd sie przyznac ale ja pracuje w urzedzie miejskim i do tego w zasadzie w dziale meldunkowym, chociaz nie do do konca zajmuje sie meldowaniem a raczej wymeldowywaniem wiem ze aby zameldowac potrzebny jest akt własnosci lub umowa najmu ale nie wiem co w takich sytuacjach jak moja. U mnie sprawa jest od wieeeelu lat nieregulowana i podatek np przychodzi na moja babcie, która nie żyje juz prawie 20 lat... i jej brata, którego nawet nie znałam. Wiec sprawa jest o wiele trudniejsza. Dom jest rodzinny i niestety rodzenstwo mamy ma do niego tez prawa a kiedy z moim mezem troszke napominalismy ze nie uregulowane prawnie to nigdy nie zaproponowali ugody (bo byśmy ich spłacili) a sama nie chce zaczynac tego tematu bo zaraz wszyscy sie poobrażają.
Monika, moj mąż mimo ze mieszka u mnie to przemeldował sie ostatnio z rodzinnego mieszkania do domku na wsi, który jest jego/nasza własnościa i tam docelowo bedziemy kiedys mieszkać jak sie rozbudujemy. I dziecko chyba też tam zameldujemy i ja siebie moze na czasówke. Zobaczymy jeszcze jak to bedzie ale pogmatwane to strasznie.
a u mnie depresyjna pogoda, pada deszcz, slisko strasznie bo mroziu przy gruncie i tak do tyłka dzisiejszy dzien. Ale na jutro chyba sobie urlop wpiszeWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2015, 08:28
-
Dzień dobry Dziewczyny:)
Miszkaaa, a ja z przeprowadzaniem się miałam odwrotnie: wychowałam się na wsi a teraz mieszkam w mieście, na szczęście nie w centrum więc jest względny spokój;).
Dreambaby, oj tam odważni. Pokój był nieremontowany od lat, więc trzeba było się za niego wziąć. A co do przeznaczenia to od początku było wiadomo, kto w nim będzie kiedyś mieszkał -
Pragnąca, tak, ta przyjemna część też była:) Na chwilę obecną pokój gotowy, tylko zasłon i firan brakuje:)
-
nick nieaktualny
-
No to milusio tam musi być My mamy niestety praktycznie pusto bo tylko ściany są zrobione i firanki powieszone Jak tam wchodzę to taka pustka. Przygnębia mnie trochę ten pokój, ale jak pomyślę że może niedługo się zapełni to od razu powera dostaje Na razie nie zdecydowałabym się na urządzenie
Dorotko również czekam na wieści i trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku. Wracaj z wizyty szczęśliwaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2015, 09:39
-
ALe ogólnie jest gotowy? To przed Tobą najprzyjemniejsza część, czyli urządzanie:D
-
Tak, wygładziliśmy ściany i pomalowaliśmy w sumie na neutralne kolory, porobiliśmy półeczki podświetlane z karton gipsu itp, a właściwie zrobili to fachowcy, przy okazji remontu całości no i teraz oczekujemy i liczymy że w końcu się uda i dokończymy dzieła ale to już z dzieciątkiem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2015, 09:47
-
A jaki macie kolor ścian?